PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jestem ciągle ofiarą w pracy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Cześć wszystkim, szukam porady :Stan - Uśmiecha się:       może znajdzie się tutaj ktoś kto mi doradzi w moim przypadku bo sprawa nie jest prosta, i zapewne będzie rzutować na całe moje dalsze życie. Fobie społeczną mam w znikomym stopniu, odczuwam tylko delikatny stres, można normalnie funkcjonować i żyć, natomiast jest duży problem z moją asertywnością, odwagą, męskością czy jak to inaczej nazwać.       Jestem obecnie w mojej już trzeciej pracy i w każdej z nich było to samo, jestem wykorzystywany, robię więcej niż inni, ba.. pracuję ponad normę. To moja druga firma w której sytuacja wygląda podobnie,  kierownictwo, brygadziści i pracownicy to zgrana paczka, ja tam jestem jak piąte koło u wozu.  Człowiek z którym pracuję i który mnie uczy pracy to jedna ręka z kierownikiem, kierownik się go słucha ponieważ on robi mu dobrą robotę, ja się wszystkiego uczę.. i niestety pracuję często za dwóch. Mam kompletnie tego dość, nikt mnie nie szanuje w pracy. Z chęcią bym się postawił, ale wiem jak to się skończy, ten z którym pracuję oraz jego kolega z przeciwnej zmiany zrobią wszystko wtedy żeby mnie zwolnili, pójście do kierownika nic nie da ponieważ nie wstawi się za mną, tamci robią dłużej, robią dokładniejszą i bardziej odpowiedzialną pracę niż ja, po drugie wszyscy się znają, czasami ten zakład nazywa się "rodzinną firmą" pracują tu kuzyni, kuzynki, ciotki, wujkowie, siostry, rodzinami.  Co ja mam zrobić? dlaczego po raz drugi zostałem frajerem?  wiem w czym jest problem,  jestem grzeczny, taki samiec "beta" do rany przyłóż, co ja mam zrobić..
Czy są ludzie na takich stanowiskach jak twoje, że też dopiero się uczą i tylko Tobie dają najwięcej do roboty? Jeżeli tak, to poprostu zapytaj się kierownika czemu tak jest. A jak nie ma to musisz zaczekać aż się naczysz tej roboty (dojdziez do poziomu innych) i wtedy dopiero się upominaj. Zazwyczaj jest tak, że początkujących najbardziej się gania.
(26 Paź 2021, Wto 18:45)NoLifePRO napisał(a): [ -> ]Czy są ludzie na takich stanowiskach jak twoje, że też dopiero się uczą i tylko Tobie dają najwięcej do roboty? Jeżeli tak, to poprostu zapytaj się kierownika czemu tak jest. A jak nie ma to musisz zaczekać aż się naczysz tej roboty (dojdziez do poziomu innych) i wtedy dopiero się upominaj. Zazwyczaj jest tak, że początkujących najbardziej się gania.


Oni pracują tam wszyscy po kilka lat, ja 5 miesięcy.
Świeżego zawsze się wykorzystuje, taka mentalność w tym kraju, zaobserwowałem to zjawisko w kilku firmach w których do tej pory pracowałem. Jak temu przeciwdziałać? Najlepiej od pierwszych dni nie wychylać się z przekraczaniem norm i robieniem za dwóch, ale jeśli popełniłeś już ten błąd a nie chcesz zmieniać pracy to najrozsądniej stopniowo coraz mniej przykładać się do pracy, jak ktoś zauważy i się przyczepi mów że to chwilowa niedyspozycja, gorsze samopoczucie, że jutro będzie lepiej. Z każdym tygodniem stopniowo miej coraz wiecej dni udawanej niedyspozycji, wyjaśniaj że swoje i tak zrobisz pomimo gorszego dnia, aż w końcu przywykną że robisz za jednego a nie za dwóch i albo to zaakceptują albo Cię zwolnią jeśli potrzebują w firmie niewolnika.
Ciężko mi coś doradzić. Pracowałem w kilku miejscach i chamstwo zdarza się często niestety taki jest świat. Ale jak będziesz miał zamiar rzucać tą robote to przedtem spróbuj pójść do kierownika i mu wyjaśnić (tylko spokojnie) w czym problem - może niekoniecznie musi to się tak źle skończyć jak przewidujesz, a może Ci wyjaśni, że w przyszłości gdy poznasz lepiej tą robote to będziesz pracował tak jak oni. Kiedyś jeden pracownik w firmie budowlanej mówił mi, że jak zaczynał prace to właśnie go tak ganiali, a potem, gdy się trochę nauczył to ma już lepiej. W ogóle np. w tej firmie budowlanej początkujących pomocników bardziej doświadczeni nazywają pogardliwie "chłopaczki", no ale niestety tak jest.
Skoro nie możesz się postawić i jest Ci źle, to jedynym logicznym rozwiązaniem w tym momencie jest zmiana pracy. To co możesz zrobić, żeby takie sytuacje nie powtarzały się w przyszłości, to popracować nad swoim wyglądem i charakterem. Osobiście mogę polecić siłownię i sztuki walki bo znacznie zwiększają pewność siebie, a dodatkowo przestaniesz sprawiać wrażenie kogoś kogo można wykorzystać.
(26 Paź 2021, Wto 19:48)Shirohebi napisał(a): [ -> ]Skoro nie możesz się postawić i jest Ci źle, to jedynym logicznym rozwiązaniem w tym momencie jest zmiana pracy. To co możesz zrobić, żeby takie sytuacje nie powtarzały się  w przyszłości, to popracować nad swoim wyglądem i charakterem. Osobiście mogę polecić siłownię i sztuki walki bo znacznie zwiększają pewność siebie, a dodatkowo przestaniesz sprawiać wrażenie kogoś kogo można wykorzystać.

Wszyscy macie rację, ale Ty chyba największą.. ja po prostu czuje się słaby psychicznie, miękki, niektórzy nie dają sobie wejść na głowę, potrafią się twardo postawić i nikt ich nie rusza. Ja nie dość że sprawiam wrażenie uległego, to dodatkowo jestem bardzo szczupły 65kg czym dodatkowo nie stwarzam dla nich żadnego zagrożenia ....
(26 Paź 2021, Wto 19:51)Raulen napisał(a): [ -> ]
(26 Paź 2021, Wto 19:48)Shirohebi napisał(a): [ -> ]Skoro nie możesz się postawić i jest Ci źle, to jedynym logicznym rozwiązaniem w tym momencie jest zmiana pracy. To co możesz zrobić, żeby takie sytuacje nie powtarzały się w przyszłości, to popracować nad swoim wyglądem i charakterem. Osobiście mogę polecić siłownię i sztuki walki bo znacznie zwiększają pewność siebie, a dodatkowo przestaniesz sprawiać wrażenie kogoś kogo można wykorzystać.

Wszyscy macie rację, ale Ty chyba największą.. ja po prostu czuje się słaby psychicznie, miękki, niektórzy nie dają sobie wejść na głowę, potrafią się twardo postawić i nikt ich nie rusza. Ja nie dość że sprawiam wrażenie uległego, to dodatkowo jestem bardzo szczupły 65kg czym dodatkowo nie stwarzam dla nich żadnego zagrożenia ....

Ten przypadek pracownika o którym pisałem, że z początku go ganiali, a potem gdy się nauczył roboty to już nie, to raczej nie był typem takiego uległego. Mi się wydaje, że jest tak jak mówi ekstra_intro, czyli wszędzie świeżego się wykorzystuje.
Dobry temat założyłeś.

Napisze tak jak dasz komuś przyzwolenie na to byś robiła za dwóch to nie dziw się ze cię wykorzystują.
Jak bym doradził ucieczka nic nie da bo ciagle w nowej firmie ktoś sie znajdzie ze beda cie wykorzystywać.

Najlepiej po kroku powoli staraj się robić to za co jesteś odpowiedzialny nie rób za kogoś nie przejmuj sie ze bedą patrzyć jakoś dziwnie na ciebie.
Nie masz nic do stracenia a musisz pokażac ze nie bedziesz się już dawać wykorzystywać.

Mnie też jeden chce by mnie zwolnili a jakoś wali mnie to. Przychodze do pracy robię swoje i tyle ale fakt jest to denerwujace ale co mam zrobić.
A to ze jest rywalizacja miedzy pracownikami i to ze chcieli byś został zwolniony to tez znak dla ciebie ze wykonujesz dobrą robotę i moze oni czują w tobie zagrożenie.
Albo nawet to ze jak robisz o wiele wiecej to oni sami tez potem magą przez to np miec zwiększone normy.

Jest tyle możliwosci ze można się pogubić ale nie poddawaj się i spróboj pomyśleć nad twoją sytuacją w pracy na kilka aspetków.
(26 Paź 2021, Wto 16:30)Raulen napisał(a): [ -> ]Co ja mam zrobić? dlaczego po raz drugi zostałem frajerem?  wiem w czym jest problem,  jestem grzeczny, taki samiec "beta" do rany przyłóż, co ja mam zrobić..

Po pierwsze terminologia "samiec alfa" "samiec beta" itp to jest MIT i bzdura popkultury, poszperaj w google np. "nie ma czegoś takiego jak samiec alfa" to wynika z nadużycia wyników pewnego przestarzałego badania naukowego...

Nie wiem czy w jakiś sposób to pomoże, ale w moim przypadku jeśli chodzi o pracę zawsze było odwrotnie niż Ty to opisujesz: obijałem się zawsze i kombinowałem jak to było tylko możliwe, odkąd zacząłem pracować. Przeczytałem jako nastolatek książkę "5 lat kacetu" Grzesiuka gdzie facet opisuje jak sprytnie migał się od harówy w obozie koncentracyjnym.

(26 Paź 2021, Wto 19:51)Raulen napisał(a): [ -> ]dodatkowo jestem bardzo szczupły 65kg czym dodatkowo nie stwarzam dla nich żadnego zagrożenia ....

Ważyłem i prawdopodobnie ważę (nie ważyłem się dawno) większość życia mniej niż Ty i od liceum nikt mi na głowę nie wchodzi mimo mojej "odmienności" ponieważ nauczyłem się zdecydowanie mówić nie bez względu na reakcje. Waga to żaden argument. Jest niejeden "paker" który ulega niższym od siebie...

Mnie się wydaje że w takich stosunkach w pracy kluczem jest umieć się odgryźć... wulgarnie gdy trzeba... Można się tego raczej nauczyć

Jeszcze raz Wam polecam poczytać 5 lat kacetu Grzesiuka jak on się migał od roboty która miała na celu ZABIĆ. Daje inną perspektywę na "pracę"
Omen


Powiem tak ze ci co najbardziej się obijają zawszę mają najlepiej bo się ustawili na danym stanowisku i to też masz racje by ogólnie aż zanato
się nie wychylać i tylko robić swoją robotę.

A i też ogólnie w życiu nikomu się nie dogodzi i ludzie zawsze bedą komuś wytykać ze coś zle robi itp.
W pracy dobrze jest nawiązać relacje z innymi, nie chodzi nawet żeby były jakoś bardzo zażyłe. Raz na jakiś czas wymienić kilka zdań, standard to ile już ktoś pracuje pytanie o pomoc jakieś porady itp. trudniej jest wykorzystywać kogoś kogo się zna. Drugie chyba nawet ważniejsze to ogarnąć swój zakres obowiązków i wymyśleć sposób na o+:Ikony bluzgi pierd: się w taki sposób żeby zrobić to co ma się do roboty, żeby każdy myślał że za+:Ikony bluzgi pierd: a ty tak naprawdę masz czas coś obejrzeć w necie czy wypić kawę. Dobrze poobserwować ekipę zobaczyć jakie zależności występują między pracownikami, kto jest :Ikony bluzgi grzybek: bo taka jego natura a kto podąża tylko za stadem, kto wydaje się najbardziej "kompatybilny" z tobą jeśli chodzi o charakter. Jeśli nie widzisz możliwości poprawy to trzeba zacząć szukać nowej pracy. Praca nie jest celem samym w sobie, to tylko sposób na realizację swoich marzeń (nie ważne czy chcesz mieć za co żyć czy zbierasz na jacht).
(22 Sty 2022, Sob 18:59)alves napisał(a): [ -> ]Powiem tak ze ci co najbardziej się obijają zawszę mają najlepiej bo się ustawili na danym stanowisku i to też masz racje by ogólnie aż zanato
się nie wychylać i tylko robić swoją robotę.

Wspomniany Grzesiuk wiedział kiedy pokazać, że ostro pracuje. Gdy przechodził esesman - machał łopatą jakby nie było jutra. Gdy odchodził - spuszczał z tempa...

I żeby nie było, że promuję lenistwo - ja promuję szacunek do siebie i oszczędzanie życia, które mamy ponoć jedno i nie warto go marnować na w gruncie rzeczy mało znaczące wymęczanie się aby ten ktoś bogatszy był jeszcze bogatszy...
(22 Sty 2022, Sob 23:11)Omen napisał(a): [ -> ]
(22 Sty 2022, Sob 18:59)alves napisał(a): [ -> ]Powiem tak ze ci co najbardziej się obijają zawszę mają najlepiej bo się ustawili na danym stanowisku i to też masz racje by ogólnie aż zanato
się nie wychylać i tylko robić swoją robotę.

Wspomniany Grzesiuk wiedział kiedy pokazać, że ostro pracuje. Gdy przechodził esesman - machał łopatą jakby nie było jutra. Gdy odchodził - spuszczał z tempa...

I żeby nie było, że promuję lenistwo - ja promuję szacunek do siebie i oszczędzanie życia, które mamy ponoć jedno i nie warto go marnować na w gruncie rzeczy mało znaczące wymęczanie się aby ten ktoś bogatszy był jeszcze bogatszy...

To automatycznie idzie jak przychodzi ktoś ważny na twoje stanowisko no i przed lękim albo zwolnienia albo ochrzanu pokazujesz pełne zaangarzonawnie:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
A co do autora to chyba wszystkich pracowników traktuje jako swoich szefów i to potem sie odbija ze czuje się wykorzystwany.

Ja bym radził miec wywalone bo jedno jak ma jakąś dobrą wydajność to nie ma bata by ktoś go zwolnił a dwa niby inni pracownicy moga się bać o swój byt we firmie i mogą prowokować kogoś do zwolnienia bo mogą czuć się zagrożeni a jak mają fajną fuchę za dobrą kasę to szkoda by taka robotę tracic.
Ja ostatnio byłem np przerzucony na montaż na jeden dzien i tak z tego wogóle wnioskuje ze zamiast jednego typa który nic nie umie nie angazuje się w prace w firmie bo przychodzi i coś robi a ja np. staram się chcę wykonać swoją robotę jak najlepiej a ktoś nie ogrania a zarabia tyle samo.
Powiedziałem kierownikowi by też go przerzucił na montaż to usłyszałem ze on sobie krzywdę zrobi a ja ze niby jestem bardziej ogranięty od niego.
I jeszcze jeden wątek po co mnie się bardziej starać i zasuwać tak ze mnie na drugi dzień nogi bolaly a jedna osoba nie wiele robi a zarabia tyle co ja.

I tak po czasie widzę jak fobia czy poprostu mała samoocena robi z ludzmi przejmujemy się rzeczami które nie są istotne w życiu.
Mam już 34 lata i z jakiegoś tam doświadczenia życiowego widzę coraz wiecej absurdów które miałem wryte w mój beret.

Nie wiem czy autor watku się zwolnił ale moją rada jest taka jak kierownictwo jest z ciebie zadowolone nie potrzebnie sobie zawracasz głowe ale i też może też zrozum te osoby które mają jakieś waty do ciebie bo też mają jakieś odczucia np ze strata pracy lub poprostu bedą wiecej musieli zasuwać za tą samą stawkę.