PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Leki od internisty
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Poszłam do internisty z następującymi objawami:
  • trudności z oddychaniem
  • osłabienie
  • dyskomfort w okolicach m.in. klatki piersiowej, szyi, brody
  • flegma
  • kaszel, kichanie
  • kłucie w ramieniu lewej ręki
  • zaparcia, czasem biegunki
  • problemy ze snem
  • zgaga, czasem czkawka, odbijanie, rzadko cofanie się
  • brak energii
  • lęk, niepokój, czasem panika
  • rozdrażnienie
  • trudności z koncentracją
  • pogorszona pamięć
  • trudności w myśleniu
  • niskie poczucie własnej wartości
  • zmniejszony apetyt
  • częsty smutek
  • pesymizm
  • drżenie, kołatanie serca w stresie
  • brak przyjemności z tego co kiedyś sprawiało radość
  • trudność w wykonywaniu zadań
  • czasami lekkie uczucie jakbym nie była w swoim ciele, gdy wtedy dotykam np. swojej ręki to trochę mam wrażenie jakbym nie dotykała siebie
  • rzadko trudności z przełykaniem śliny
  • uczucie pustki w głowie, niemożność ubrania w słowa tego co chcę wyrazić, trudność w adekwatnym nazywaniu tego co czuję, wątpienie w siebie
  • lęk i wstyd w sytuacjach społecznych
  • unikanie sytuacji społecznych
  • zamartwianie się sytuacjami społecznymi

Bardzo możliwe, że któryś z tych objawów źle nazwałam albo że któreś dolegliwości pominęłam.
Wręczyłam pani doktor kartkę z wypisanymi tymi objawami, ale chyba nie przeczytała wszystkiego, no i pokazałam niektóre dotychczasowe wyniki badań, wspomniałam też że lekarze u których jak dotąd byłam nic nie stwierdzili (laryngolog, pulmonolog, alergolog) i że w lutym będę miała pierwszą wizytę u psychiatry na NFZ (na to stwierdziła, że powinnam iść prywatnie, tylko że mnie stać minimum na jedną, pisałam o tym w innym wątku).
Stwierdziła że nie jestem chora i że dolegliwości mam od psychiki. Przepisała mi Texibax (1 raz dziennie rano), Validol (brać tylko w momencie ataku duszności, ale ja mam często takie momenty że nie mogę wziąć oddechu, więc pewnie będę przyjmować ten lek przynajmniej raz dziennie) i Hydroxyzinum Adamed (1 raz rano i 2 tabletki na noc). Jednak przeczytałam w internecie że nie można stosować Validolu gdy ma się zgagę/refluks oraz z innymi lekami uspokajającymi, czyli wygląda na to, że ja go nie mogę brać, skoro miewam dość często zgagę oraz został mi też zapisany Hydroxyzinum? Dlaczego taka kombinacja leków została mi więc przepisana i czy powinnam z któregoś leku zrezygnować?
Przesadziłaś. Tak się nie robi, bo od razu masz łatkę hipochondryczki albo coś w tym stylu. Pogrupuj sobie to jakoś i chodź osobno ze zgagą, kaszlem i kichaniem, objawami depresyjnymi itd.

Użytkownik 100618

Polecam tę stronę do sprawdzania interakcji: https://ktomalek.pl/l/interakcje/pomiedzy-lekami, według niej kombinacja leków jest spox.
Z łączeniem dwóch leków uspokajających pewnie chodzi o nasilenie działania uspokajającego, ale przypuszczam, że działają na inne ośrodki, więc działanie pojedynczego leku nie jest zdublowane.
Pierwszy lek ma zmniejszyć wydzielanie kwasu solnego, zapobiegając zgadze. Co do Validolu, znalazłam informację, że zawarty w nim mentol może nasilać dolegliwości i wtedy powinno się przerwać stosowanie. Więc chyba warto spróbować, jak będziesz się czuć na tyle źle.
(21 Paź 2021, Czw 20:28)Tomek_z_SUR napisał(a): [ -> ]Przesadziłaś. Tak się nie robi, bo od razu masz łatkę hipochondryczki albo coś w tym stylu. Pogrupuj sobie to jakoś i chodź osobno ze zgagą, kaszlem i kichaniem, objawami depresyjnymi itd.

Interniści są od leczenia całego organizmu ogółem, więc nie sądzę żebym popełniła tu błąd. Poza tym nie mam już siły na bycie zorganizowaną czy coś, ja bardziej stawiam kroki na oślep niż z przemyśleniem i mam to już za przeproszeniem w dup*e, dziwię się że w ogóle zdołałam tam iść i w ogóle wypisać te objawy nawet jeśli chaotycznie, bo na ogół mi się nie udawało. Nie mam zamiaru chodzić tak często do lekarzy by mieć szansę chodzić z tym wszystkim osobno, bo już nie mam na to siły ani niczego

(21 Paź 2021, Czw 21:07)Czereśnia napisał(a): [ -> ]Polecam tę stronę do sprawdzania interakcji: https://ktomalek.pl/l/interakcje/pomiedzy-lekami, według niej kombinacja leków jest spox.
Z łączeniem dwóch leków uspokajających pewnie chodzi o nasilenie działania uspokajającego, ale przypuszczam, że działają na inne ośrodki, więc działanie pojedynczego leku nie jest zdublowane.
Pierwszy lek ma zmniejszyć wydzielanie kwasu solnego, zapobiegając zgadze. Co do Validolu, znalazłam informację, że zawarty w nim mentol może nasilać dolegliwości i wtedy powinno się przerwać stosowanie. Więc chyba warto spróbować, jak będziesz się czuć na tyle źle.

Wiesz może gdzie sprawdzić na jakie ośrodki działa Validol, a na jakie Hydroxyzinum?
Czyli ty byś na moim miejscu brała wszystkie leki? Ja z moją nerwicą lękową boję się wszystkiego, a zwłaszcza leków.. Nawet spray do higieny uszu leży nieużywany, bo mi się nie zgadza w ulotce, że na rysunku jest pokazane żeby pryskać z odległości nie dotykając ucha, a opisane jest że należy wprowadzić aplikator do zewnętrznego przewodu słuchowego... Lęk bierze mi sie chyba z niewiedzy, a nie mam siły by wiedzę nabywać
(21 Paź 2021, Czw 21:07)Czereśnia napisał(a): [ -> ]Z łączeniem dwóch leków uspokajających pewnie chodzi o nasilenie działania uspokajającego, ale przypuszczam, że działają na inne ośrodki, więc działanie pojedynczego leku nie jest zdublowane

Mam już te leki kupione i w ulotce Validolu wyczytałam że zawarty w nim kwas izowalerianowy działa hamująco na czynność kory mózgowej, a w ulotce Hydroxyzinum Hasco jest napisane że należy zachować szczególną ostrożność stosując ten lek jeśli pacjent stosuje jednocześnie inne leki działające hamująco na ośrodkowy układ nerwowy

Użytkownik 100618

Hydroksyzyna działa podkorowo: https://www.mp.pl/pacjent/leki/subst.html?id=379
Te leki są akurat dość łagodne, wydaje mi się, że warto spróbować, zanim sięgniesz po takie od psychiatry. Niestety, z lekami tak już jest, że musimy na sobie eksperymentować czy będą skutki uboczne, czy będzie czuć jakąś poprawę :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Nie zawsze skutki uboczne z ulotki muszą wystąpić, ale jest taka możliwość. Czasem żeby pacjent się nie nakręcał, to lekarz zabrania mu czytać ulotkę, lepiej żeby ktoś bliski przeczytał. Ja zawsze wolę przejrzeć w internecie opinie o konkretnych lekach, jakie ludzie odczuwali ich efekty, pozytywne i negatywne. Czasem trzeba podjąć ryzyko, żeby chociaż mieć świadomość, że się spróbowało, nie pomogło, można szukać innych metod.
A z tą ostrożnością przy braniu innych leków działających na OUN pewnie chodzi o to, że jeśli byłabyś podatna na działanie, to możesz być śpiąca, nie ogarniać co się dzieje. Ja wolę testować nowe uspokajacze na noc, gdy następnego dnia nie mam żadnych obowiązków i mogę wygospodarować sobie trochę czasu na "rozbudzenie" się :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
@jatakniesmialogram

Cytat:nie sądzę żebym popełniła tu błąd.
Mogłaś jeszcze dopisać "rozdwajające się końcówki"  :Pepe - FeelsSpecialMan:

Nie no tak serio to co niby lekarz miałby zrobić z taką litanią ? Na drugi raz skup się na maksymalnie kilku najważniejszych objawach i to najlepiej takich, które można jakoś sensownie i względnie bezproblemowo zbadać (ciśnienie,ekg, morfologia, jakieś podstawowe badanie fizykalne czy coś w tym stylu). Zasrywając lekarza taką epopeją utrudniasz  (w zasadzie unjemożliwiasz) mu robotę i jak już było mówione sama wystawiasz sobie diagnozę hipohondryczki.

Pomyśl na spokojnie nad tym co ci tak na prawdę dolega, które z tych objawów są jakoś szczególnie uciążliwe?
Odnośnie dolegliwości depresyjnych i lękowych weź pod uwagę:
- nietolerancje pokarmowe
- hipoglikemię poposiłkową i insulinooporność
- zmęczenie nadnerczy.
(27 Paź 2021, Śro 23:22)trash napisał(a): [ -> ]Na drugi raz skup się na maksymalnie kilku najważniejszych objawach i to najlepiej takich, które można jakoś sensownie i względnie bezproblemowo zbadać (ciśnienie,ekg, morfologia, jakieś podstawowe badanie fizykalne czy coś w tym stylu). Zasrywając lekarza taką epopeją utrudniasz  (w zasadzie unjemożliwiasz) mu robotę i jak już było mówione sama wystawiasz sobie diagnozę hipohondryczki.

Pomyśl na spokojnie nad tym co ci tak na prawdę dolega, które z tych objawów są jakoś szczególnie uciążliwe?

Od dwóch lat ok. co kilka miesięcy chodzę po lekarzach i zawsze podawałam tylko wybrane objawy, w rezultacie po dziś dzień nie mam diagnozy. Więc podawanie tylko pewnej grupy powiązanych ze sobą objawów nie działa, bo lekarz nie ma pełnego spojrzenia na mój stan i stwierdza że nic mi nie jest czym on mógłby się zająć. I tak źle, i tak niedobrze :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Wszystkie te objawy są dla mnie mega uciążliwe. A i tak nie wszystko tam ujęłam. Jest ze mną bardzo źle i z miesiąca na miesiąc się pogarsza, nie rozumiem po co miałabym taić przed lekarzem pewne objawy, bo niby mnie uzna za hipohondryczkę.. Z tego co wiem, to zanim sie kogoś uzna za hipohondryka, trzeba zweryfikować to badaniami albo wypróbowywaniem leków, co internistka w moim przypadku właśnie zrobiła. Nie moja wina, że nie panuję nad objawami depresji i nerwicy na tyle, by się przekonać do wstania z łóżka i pójścia na te badania albo wzięcia leków. Znając siebie, pewnie zrobię to w końcu, ale z duuużym opóźnieniem

(28 Paź 2021, Czw 9:21)Danna napisał(a): [ -> ]Odnośnie dolegliwości depresyjnych i lękowych weź pod uwagę:
- nietolerancje pokarmowe
- hipoglikemię poposiłkową i insulinooporność
- zmęczenie nadnerczy.

A to nie lekarz powinien to wziąć pod uwagę za mnie? Ja nawet nie wiem co te pojęcia znaczą i nie mam siły nawet sprawdzać  :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
(21 Paź 2021, Czw 22:16)jatakniesmialogram napisał(a): [ -> ]Lęk bierze mi sie chyba z niewiedzy, a nie mam siły by wiedzę nabywać

Lęk może się brać niekoniecznie z niewiedzy, a z katastrofizacji (przewidywania, że u mnie wystąpią wszystkie wymienione skutki niepożądane, mimo że są one – choć możliwe – to mało prawdopodobne). Lęk jest też napędzany przez przesadną potrzebę kontrolowania wszystkiego.

Jeśli do tej pory interesowałaś się farmakologią i biochemią, to OK, możesz studiować układy i neuroprzekaźniki dla czystej satysfakcji poznawczej. :Stan - Uśmiecha się:
Jeśli będziesz to robić z potrzeby kontroli i doboru "perfekcyjnej terapii", to raczej nie zmniejszy to lęku.

Słusznie, nie ma co się bać łatki hipochondryczki – hipochondria to zaburzenie, które powoduje cierpienie i wymaga terapii. Jeśli ktoś ją trafnie zdiagnozuje, to jest szybsza szansa znalezienia właściwej pomocy, nic w niej bardziej wstydliwego niż np. w depresji.

Dobrze, gdybyś o problemach somatycznych i swoich wątpliwościach co do nich powiedziała psychiatrze, gdy już się doczekasz wizyty.
@jatakniesmialogram
Skoro tyle nachodziłaś się po lekarzach to pewnie zlecali jakieś badania. Jeśli tak to jakie i czy wykryli jakieś nkeprawidłowosci
@jatakniesmialogram, powinien, ale polska medycyna jest dość zacofana. Musiałabyś trafić na dobrego rodzinnego. Poczytaj w necie o tych dolegliwościach.
(30 Paź 2021, Sob 9:42)Żółwik napisał(a): [ -> ]Jeśli do tej pory interesowałaś się farmakologią i biochemią, to OK, możesz studiować układy i neuroprzekaźniki dla czystej satysfakcji poznawczej.
Jeśli będziesz to robić z potrzeby kontroli i doboru "perfekcyjnej terapii", to raczej nie zmniejszy to lęku.
Nie sądzę, żeby autorka robiła to w celach poznawczych. Stawiam na kontrolę. Jak się coś sprawdza w celach poznawczych, to nie panikuje się, że coś mi zacznie dolegać jak połączę dwa, umówmy się, łagodne leki, którymi ciężko zrobić sobie krzywdę.


(28 Paź 2021, Czw 9:21)Danna napisał(a): [ -> ]- zmęczenie nadnerczy.
Siedzę od co najmniej 10 lat w medycynie zawodowo i tzw. "zespół zmęczonych nadnerczy" nie został uznany za jednostkę chorobową przez endokrynologów, bo nie ma dowodów na jego istnienie. Jak ktoś ma prawdopodobnie hipochondrię to nie sugeruje się takiej osobie kolejnych chorób, tym bardziej niesitniejących.