PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Kofeina - w kontekście uzależnienia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zauważyłem, że rozpędzam się z ilością wypijanych kaw (do 4 dziennie) i zawsze miałem taką tendencję. Kofeina, z jakiegokolwiek źródła, w mym przypadku nie służy zdrowiu (mam po niej fizyczne pogorszenie formy i ogółem gorsze zdrowie). Próby jej ograniczenia nie wychodzą mi na dłużej niż jeden dzień. Dlatego chciałbym zadać pytanie, czy ktoś kojarzy coś więcej na temat kofeiny w kontekście nałogu? Kojarzę, że jak byłem schorowany i nie byłem wstanie pić kawy, to tylko parę dni miałem objawy odstawienne, a  potem nawet nie odczuwałem pociągu, by sobie kawę zaparzyć. Oczywiście, jak tylko potem wypiłem jedną, to już mnie ciągnęło z powrotem. Czy możliwe, że tak jak w przypadku spożywania alkoholu różnię się od pijących okazjonalnie tym, że gdy go już spożyję, nie potrafię potem przystopować, w podobny sposób mogę być uzależniony od kofeiny? Bo jeśli tak, to zamiast siłować się ze sobą, może lepiej odciąć się od tej kawy zupełnie?  A dylemat mam stąd, że kawa bardzo mi smakuje i przywraca mi stabilne poczucie własnej osobowości. Nadmienię tylko, że przy próbach odstawienia alko czy fajek, to właśnie poczucie swojej osobowości miewam podkopane. Może więc są to moje trzy używki i wszystkich lepiej mi się pozbyć, aby poczucie mojej osobowości nie było od nich tak zależne?
Ja ograniczyłem kawy do 1/doba. Kiedyś były dwie, ale to zwiększało u mnie ataki z sercem (ciężko określić o co chodzi, jest tak od bardzo dawna). Picie jednej kawy dziennie jest u mnie bardziej optymalne zdrowotnie. Tyle, że u mnie to nie jest nałóg, a bardziej nawyk/przyzwyczajenie. Na urlopie kawy nie tykam wogóle.

Użytkownik 100618

(19 Paź 2021, Wto 11:27)Alexander Guard napisał(a): [ -> ]Kojarzę, że jak byłem schorowany i nie byłem wstanie pić kawy, to tylko parę dni miałem objawy odstawienne, a potem nawet nie odczuwałem pociągu, by sobie kawę zaparzyć. Oczywiście, jak tylko potem wypiłem jedną, to już mnie ciągnęło z powrotem.

Oho, kawy nie pijam, ale mam podobny schemat ze słodyczami. Szacun dla tych, co potrafią ograniczać ilość, a nie albo zero, albo bez umiaru :Stan - Różne - Nie powiem:
Ja kiedyś nie piłam kawy w ogóle, potem zaczęłam studia i przeszłam na ciemną stronę mocy. Przez ataki paniki i też IBS, staram się pić nie więcej niż jedną dziennie. Zdarza się, że pije dwie ale tylko jak pracuje intensywnie nad czymś. Niestety odczuwam nie wypicie kawy w ciągu dnia, jestem senna i mało produktywna. Zmuszam się od czasu do czasu do opuszczenia dziennej dawki kofeiny żeby się nie uzależnić ale chyba już za późno na to.

Nie mam nic do kawy, kiedyś myślałam, że jest zła bo naczytałam się pseudo naukowych bzdur. Fajnie, że pomaga w pracy, z koncentracją. Jedynie ta myśl, że jednak organizm się tak bardzo przyzwyczaja do niej mnie nurtuje. W przyszłości chciałabym móc pić kawę sporadycznie i nie mieć z tym problemów. Na razie mi się nie udaje.

W jaki sposób kawa nie służy twojemu zdrowiu? Jeśli uważasz, że picie kawy sprawia ci pewne problemy to na pewno warto pomyśleć nad odstawieniu jej na jakiś czas, jeśli próby zmniejszenia ilości nie dają efektów. Możesz też spróbować tabletki z kofeiną, może one zastąpią ci picie kawy. Czasami mózg sie przyzwyczaja do danych schematów, sama czynność picia kawy może być problemem. Szukaj alternatyw.
A pijesz czystą czarną kawę czy taką z cukrem? Bo ja też kiedyś byłam trochę uzależniona od kawy ale bardziej chodziło mi o cukier. Jak przestałam omijać śniadania to przestałam potrzebować tyle kawy.
Wypijam sporo płynów kofeinowych mocno słodzonych. Jeśli kawa to + mleko + 3 łyżeczki cukru lub pałerki ale tylko takie, których skład zaczyna się od woda, cukier... Zwykle wypijam do czterech puszek lub ekwiwalent w postaci kawy lub yerby. Niestety tą ostatnią rzadko ze względu na trudności z parzeniem tego w pracy. Yerbę też lubię słodką (miód), pijam ją gdy mam wolne lub pracuję/uczę się w domu.

Jeśli chodzi o uzależnienie, to warto chyba zwrócić uwagę na to, co pisze @phobiaa. To nie tylko kofeina, ale cukier, smak, rytuał itd. Często łapałem się na tym, że najpierw przypominałem sobie o braku kofeiny w krwioobiegu a dopiero potem odczuwałem jej brak, czyli bardziej uzależnienie psychiczne. Fizycznych objawów raczej nie mam. To raczej wmawianie sobie, że jestem głupszy, mułowaty, mniej wydajny niż gdybym łyknął Blaczka. Trochę podobnie działa to w przypadku innych stymulantów, np. amfetamina uzależnia właśnie psychicznie -> głupszy, mułowaty...

Efekty zdrowotne to w moim przypadku utrata masy ciała i zwiększenie natręctw typu obgryzanie paznokci, skórek, warg. Innych nie zauważyłem. Śpię jak suseł nawet jak coś łyknę na noc. Już gorzej na mnie działa nikotyna w tabletkach - jak zostawię sobie w japie na noc to mam koszmary (ostatnio dinozaury chciały mnie zjeść).

@Alexander Guard próbowałeś yerby? Kawa jest taka sobie jeśli chodzi o walory zdrowotne.
mnie od kawy telepie ale pije jak mam jakies wazne zadanie wymagające skupienia, yebne se małą podwójną z ekspresu i jazda
(19 Paź 2021, Wto 11:27)Alexander Guard napisał(a): [ -> ]A dylemat mam stąd, że kawa bardzo mi smakuje i przywraca mi stabilne poczucie własnej osobowości. Nadmienię tylko, że przy próbach odstawienia alko czy fajek, to właśnie poczucie swojej osobowości miewam podkopane. Może więc są to moje trzy używki i wszystkich lepiej mi się pozbyć, aby poczucie mojej osobowości nie było od nich tak zależne?
Co oznacza "stabilne poczucie własnej osobowości"?
Kidyś byłem uzalezniony od energetykow bo pilem je czesto jako cos zastepczego za alkohol oraz w trakcie ciezkiego okresu w zyciu i sesji.
Dzięki Wam bardzo za tyle wpisów w temacie!

melancolie napisał(a):W jaki sposób kawa nie służy twojemu zdrowiu?

Mała ilość (2 kawy dziennie) nawet mi służy. Szczególnie, że nie przyrządzam sobie takiej niezdrowo parzonej. I też nie uważam, aby kawa jako taka była niezdrowa. Chodzi o kawy, kofeiny nadużywanie. Tak samo jak z alkoholem, co w małej ilości, nie codziennie, też nie jest niezdrowy.

phobiaa napisał(a):A pijesz czystą czarną kawę czy taką z cukrem?

Pijam kawę z dodatkiem mleka, cukru trzcinowego (pół łyżeczki) oraz szczypty kardamonu, cynamonu i goździka (zmielone of course).

Tomek_z_SUR napisał(a):@Alexander Guard próbowałeś yerby? Kawa jest taka sobie jeśli chodzi o walory zdrowotne.

Nie, ale spróbuję. :Stan - Uśmiecha się: Dzięki za podpowiedź.

KamilWro napisał(a):Co oznacza "stabilne poczucie własnej osobowości"?

No to dokładnie. Może byłoby to łatwiej zrozumieć, jakby wziąć po uwagę fakt, że zmagałem się w przeszłości z uczuciem braku swojej osobowości i tożsamości. Tylko nie rozumiem, dlaczego jeszcze wciąż czasami czuję się bardziej obecny (np. po kawie), skoro już odzyskałem poczucie, że istnieję również mentalnie i mam osobowość.

Hmm, może  kluczem wobec nałogu okazałaby się praca nad tymi problemami osobowościowymi z przeszłości (?). Bo może to tak, że w głębi serca nadal borykam się z tym przykrym uczuciem, tylko moja psychika zepchnęła je do podświadomości, a gdy to uczucie może się pojawić, tłumię je desperacko bądź asekuracyjnie używkami, dającymi mi złudzenie, że wszystko tu jest normalnie. Ale to tylko przypuszczenie.
(20 Paź 2021, Śro 19:21)Alexander Guard napisał(a): [ -> ]Pijam kawę z dodatkiem mleka, cukru trzcinowego (pół łyżeczki) oraz szczypty kardamonu, cynamonu i goździka (zmielone of course).
Brzmi bardzo dobrze ta wersja pod kątem smakowym.  :Stan - Uśmiecha się: Aczkolwiek może mógłbyś pić na zmianę kawę i na przykład kawę zbożową z tymi samymi dodatkami (oczywiście przerzucając się na coś takiego stopniowo).

Znalazłam też taki artykuł o uzależnieniu od kofeiny: Uzależnienie od kofeiny - czy rzeczywiście istnieje? (enel.pl)

Dosyć ciekawe. Tak naprawdę nie wiedziałam, że takie coś jak kofeina uzależnia też fizycznie. Może dlatego, że na mnie ona dość słabo działa.
Natomiast w kwestii uzależnień nie będę się wypowiadać bo nie mam wiedzy na ten temat.
Sama jestem uzależniona od Internetu, i też nie umiem (a raczej nie chcę) nic z tym zrobić.
Jestem uzależniony od kofeiny. Przez to że wykonuję w pracy masę telefonów i muszę być skupiony (a moje ADD mi to bardzo utrudnia), nie mogę sobie pozwolić na zmulenie. Mam obsesję na punkcie kawy i energetyków niestety. Niezdrowe ale nie mam czasu parzyć Yerby a herbata jest dla mnie za słaba. Planuję przerzucić się na tabletki z kofeiną może.