PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wizyty u psychiatry
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie wiem, czy piszę ten temat w dobrym miejscu, ale chciałam się spytać o parę kwestii związanych z wizytami u psychiatry:
1. Czy wolicie chodzić prywatnie czy na NFZ, a może nie ma to dla was znaczenia?
2. Czy musicie długo czekać na wizytę?
3. Czy łatwo wam rozmawiać z lekarzem o proponowanych lekach lub o metodach leczenia? Czy zwykle upierają się przy swoim zdaniu, czy są raczej otwarci na nowe propozycje?
4. Jak rozpoznajecie dobrego psychiatrę, który dobiera właściwe sposoby leczenia?
5. Jaka jest wasza relacja z obecnym psychiatrą? Jaki ma charakter? Jakie leki wam przepisał i na co?

Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.
Ja dzisiaj byłem po 2 latach przerwy więc się na świeżo wypowiem.
1. Wolę prywatnie, nie mam ubezpieczenia więc jest to przymus, ale i tak chodziłbym prywatnie bo na nfz zawsze są wszędzie kolejki i problemy
2. U mojego gdzie chodzą prywatnie nie ma rejestracji jest kolejka, kto pierwszy ten lepszy. Czasem stoję w tej kolejce nawet 2 godziny, zazwyczaj krócej około 40 minut
3. Z tym moim psychiatrą bardzo łatwo się rozmawia bo to jest taki trochę olewus. Pyta tylko czy dobrze śpię i czy leki działają. Sam mu zaproponowałem jaki lek chcę spróbować, kiwnął tylko głową, że ok. Tak samo dawki jak chciałem zwiększyć to sam mu to mówiłem i nie robił kompletnie problemu
4. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie
5. Moja relacja z tym aktualnym jest słaba. Przychodzę gość pyta czy śpię, czy leki działają i tyle, od razu się bierze za wypisywanie i do widzenia. Wizyta trwa 5 minut z czego pogawędka może minutę. Gość jest zaniedbany, wygląda na wypalonego starego dziada, ma jakieś nerwowe tiki, które wykręcają mu twarz, dosłownie sam wygląda jakby miał jakieś problemy psychiczne
Ale mi to w zupełności wystarcza, trafił z odpowiednim lekiem u mnie, który ponad dwa lata temu wyciągnął mnie na prostą i czułem się wyleczony na długo. Teraz przez to, że źle się u mnie potoczyło w życiu i wróciłem na chwilę żeby zrobić sobie sesję stabilizującą. Psychiatra ma głównie trafić z lekiem i jak dla mnie tu się kończy jego zadanie
1. Zawsze mi się wydawało, że lepiej prywatnie, ale obecnie od ponad roku chodzę na NFZ i nie narzekam, oszczędzam mnóstwo pieniędzy i lekarz jest bez porównania lepszy. Poza tym...
2. na wizyty chodzę co miesiąc, jak było trzeba to chodziłam co 2 tygodnie i nigdy nie było problemu z kolejkami
3. Hmm nigdy nie czułam potrzeby dyskutowania nad lekami, po prostu brałam co mi dał. No może poza jednym przypadkiem, kiedy przytyłam po olanzapinie i nie chciałam mieć z nią nic wspólnego, wtedy bez problemu wymienił lek na inny. Chociaż ten też mi nie podszedł i trochę się cykam czy przy kolejnej wizycie nie będzie chciał wrócić do olki xd
4. Ciężko powiedzieć, porównując mojego obecnego lekarza z poprzednim, ten wypada lepiej bo widać po nim zaangażowanie i autentyczne zainteresowanie pacjentem. Tamten co wizytę odklepał trochę coachingową formułkę, dał receptę i zdawał się w ogóle nie słuchać co do niego mówię 
5. Kiedyś się go wręcz bałam, bo na pierwszej wizycie był zbyt bezpośredni i narobił mi przykrości. Teraz go lubię, jest nawet trochę zabawny z tą swoją szczerością i ma w sobie coś takiego, że jeszcze przed nikim się tak nie otworzyłam. Leczenie wreszcie poszło w odpowiednim kierunku.
Chodzę prywatnie bo NFZ to rak. Nie dość ze terminy i obsługa to tragedia to jeszcze nie dostał bym tam swoich leków.
Czasami musze poczekać kilka dni jak zapomnę się umówić z wyprzedzeniem, ale jak miałem ciężkie momenty to zawsze coś na 'już ' się znalazło.
Metody leczenia zawsze dobiera konsultujac ze mną i tłumacząc co jak i dlaczego.
Dobry druid powinien budzić zaufanie i starać się zrozumieć pacjenta.
Mój jest w porządku ale i tak nie jestem w stanie w pełni o wszystkim mu powiedzieć, natomiast gdyby nagle znikł to pewnie bym się leczył na własną rękę kupując leki z neta bo wątpię żebym się przełamał i poszedł do kogoś innego.
(12 Mar 2021, Pią 2:16)qaz21122 napisał(a): [ -> ]Chodzę prywatnie bo NFZ to rak. Nie dość ze terminy i obsługa to tragedia to jeszcze nie dostał bym tam swoich leków.
Czasami musze poczekać kilka dni jak zapomnę się umówić z wyprzedzeniem, ale jak miałem ciężkie momenty to zawsze coś na 'już ' się znalazło.
Metody leczenia zawsze dobiera konsultujac ze mną i tłumacząc co jak i dlaczego.
Dobry druid powinien budzić zaufanie i starać się zrozumieć pacjenta.
Mój jest w porządku ale i tak nie jestem w stanie w pełni o wszystkim mu powiedzieć, natomiast gdyby nagle znikł to pewnie bym się leczył na własną rękę kupując leki z neta bo wątpię żebym się przełamał i poszedł do kogoś innego.
To można sobie ot tak, na legalu kupić wybrany lek przez internet ? Czy masz na myśli jakieś konsultacje online i e-recepty czy coś w tym rodzaju ?