PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Ograniczenia ratujące życie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Do napisania tego wątku skłonił mnie przełom, jaki w moje życie wprowadziła jedna radykalna zmiana. Nim napiszę jaka, nadmienię jeszcze, że na długo przed jej nadejściem obstawałem przy stwierdzeniu, że w moim przypadku bardzo pomocne okazałoby się takie nakierunkowanie na cel, które wiązałoby się z całkowitym odcięciem od wszelkich rozpraszaczy - internety, używki itp. Ale większość osób w moim otoczeniu sugerowało mi, że to mało realne, natomiast radziło mi popracować nad sobą w tym względzie.

Aż przyszła kwarantanna (nie wnikajmy w Covida, zresztą w rodzinie już to odchorowaliśmy i mamy się teraz dobrze...). Izolacja skutecznie odcięła mnie od:
- papierosów, a co za tym idzie spacerków w celu zakurzenia raz po raz na dwór;
- piwa, po jakim nie czułem się dobrze na następny dzień;
- bezcelowych spotkań, niby że dla towarzystwa, a w gruncie rzeczy spotykało się dla zabicia pustki.

Te parę już ograniczeń zaowocowało wzmożeniem u mnie twórczej aktywności. Czymś tam zawsze się zajmowałem, a obecnie interpretuję literacko pewną rzeźbę. Z horyzontu nie zniknęły wprawdzie wszystkie rozpraszacze, bo ten internet jeszcze pozostał, ale na tyle dużo, abym praktycznie realizował swe życie tak, jak tego zawsze chciałem.

I tu nasuwa mi się pomysł. :Memy - Różne - Roll safe: Z racji, że nie jestem odosobnionym przypadkiem i historia nieraz pokazała, że sensowne ograniczenia wyzwalały w ludziach potencjał twórczy, mam taki oto pomysł. A co, jakby tak poszukać podobnych sobie, którym też by pomogło narzucenie sobie wymuszenie na sobie siłą ograniczeń, a którzy podobnie jak ja nie potrafią zdobyć się na dyscyplinę sami z siebie? Nad tym, nad wypracowaniem sobie dyscypliny, próbuję pracować latami i nic z tego nie ma. Uznałem, że to czas, w którym nie ma co się forsować, jak i słuchać rad znajomych, że właśnie tak należy postępować - przeforsować siłę woli i działać, tja...

"W życiu trzeba takie rzeczy w sobie wyrobić" - tak powtarzają wszyscy, tymczasem... tymczasem krótkie życie przemija i nie dba o to, czy się zdyscyplinowaliśmy, czy nie; zapyta tylko nas czasem o efekty. Ja chciałbym jakieś ślady po sobie postawić. I chciałbym poczynić wszystko, aby ten mój skromny pobyt na świecie nie poszedł na marne. Dlatego będę działał niekonwencjonalnie i zapraszam każdego, kto chce wspólnie spalić mosty zguby - wiodące do durnych rozpraszaczy, nie warte ceny naszego żywota. Wkrótce kończy mi się czas kwarantanny. Co zrobię dalej? Czy ulegnę jednemu dniu piwa, jaki pociągnie za sobą próżne dni następne?

Macie może podobnie?
Śladów po tobie i tak prawie nikt nie będzie pamiętał. Zresztą co za różnica - wtedy będziesz już martwy.
Nie wiem. Dla mnie kwarantanna nie zmieniła nic. A moje problemy i uzależnia są na wyciągnięcie ręki. Telefon, komputer, łóżko. Musiałbym zamieszkać w dziczy by doświadczyć jakiegoś przebudzenia. A teraz to tym bardziej niemożliwe.
(20 Lut 2021, Sob 12:26)Eskapista napisał(a): [ -> ]Śladów po tobie i tak prawie nikt nie będzie pamiętał.

Pożyjemy, zobaczymy... :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

(20 Lut 2021, Sob 12:26)Eskapista napisał(a): [ -> ]Zresztą co za różnica - wtedy będziesz już martwy.

Ale ja bardziej niż śmierci obawiam się zmarnowania życia.
A jak planujesz wymusić na sobie te ograniczenia?
Nie dawałem znaku w tym wątku, bo potrzebowałem trochę temat przetrawić.

(21 Lut 2021, Nie 16:55)leftcereal napisał(a): [ -> ]A jak planujesz wymusić na sobie te ograniczenia?

Trochę problematyczna kwestia. Nie odrzucałbym jednak całkiem treningu woli, jak kombinowałem wcześniej. Na dobrą sprawę ustawienie spraw życiowych tak, by się nie miało możliwości powrotu do destrukcyjnych przyzwyczajeń też jest jakimś przejawem silnej woli. Hm, muszę zastosować wobec siebie to, co najlepiej zadziała. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

No i robię pewne, pewne małe kroki. Potrafię odmówić sobie piwa czy nie zapalić. Tylko ogarnia mnie uczucie "zimnego prysznica" na psychikę. :Pepe - FeelsSpecialMan: Ale może właśnie trzeba przez to przejść.