PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Leki a znieczulenie u dentysty.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Może nie jest to temat do szczególnej rozkminy, do dentysty chodzić trzeba, jednak po ostatnim doświadczeniu podczas usuwania zęba (ktorego raczej nie łączę z lekami, które wtedy brałam - fluoksetyna, ale teraz się zmienily na duloksetynę), po kilku godzinach od powrotu do domu musialo przyjechać do mnie pogotowie, bo dostałam nagłej biegunki i tak silnego osłabienia i nie wiem jak to jeszcze opisać ale myślałam, że już po mnie. Trzęsło mną strasznie, miałam dreszcze, ale niczym nie przypominało to zwykłego rozstroju żołądka. 

Czy macie jakieś doświadczenia z SNRI i znieczuleniem u stomatologa?
W poniedziałek mam rwanie a ten stomatolog, mam wrażenie, używa mocniejszego znieczulenia, niż w większości sytuacji. Nic też dziwnego, skoro ząb był ze stanem zapalnym, trudno sie znieczulał, po bezskutecznym leczeniu kanałowym, ale od tamtej sytuacji się boję strasznie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:  Oczywiście powiem mu o tamtej sytuacji, ale mimo wszystko sie obawiam. Przeczytałam, że zdarza się, że dentyści chcą potwierdzenia od psychiatrów, że mogą znieczulenia użyć w przypadku pacjentów zażywających antydepresanty. 

Jak wspomniałam, biorę teraz Dulsevię (duloksetynę) i będe wdzięczna, jeżeli ktoś ma jakieś szczególne doświadczenia w tym temacie.
U lekarza wypełnia się ankietę i zgodę na zabieg. Warto o tym wspomnieć.
Przed podaniem znieczulenia lekarz nie pytał Cię o leki, które bierzesz na stałe ani o przewlekłe choroby? U wielu dentystów to standard i nawet jak nie zapytają, to zdecydowanie lepiej powiadomić stomatologa o swoim obecnym stanie zdrowia.

Powiem tak: Na Twoim miejscu uważałabym przy standardowym znieczuleniu (obecnie chyba najczęściej stosowanym znieczuleniem dentystycznym jest dentokaina) i poprosiłabym lekarza o środek znieczulający miejscowo, który nie zawiera adrenaliny lub noradrenaliny lub ma tych substancji zdecydowanie mniej. Lekarz może zdecydować oczywiście inaczej, ale biorąc pod uwagę Twoją wcześniejszą reakcję, powinno to być dobrze przemyślane.
Zwykle w informacjach o groźnych interakcjach zwraca się uwagę na pacjentów, którzy przyjmują regularnie inhibitory MAO lub trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne, ale znalazłam badania mówiące o tym, żeby zachować szczególną ostrożność w przypadku, gdy pacjent stosuje również SNRI (chodzi głównie o inhibitory wychwytu zwrotnego noradrenaliny, ale nie należy lekceważyć też inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny, bo one również przyczyniają się do pojawienia się zespołu serotoninowego przy podaniu pewnych rodzajów znieczuleń).

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5715313/

Należy również uważać, gdy cierpi się na takie choroby jak nadczynność tarczycy, niewydolność nerek i inne.
Pod tym linkiem można zapoznać się z ulotką dentokainy (pdf do pobrania):
https://pub.rejestrymedyczne.csioz.gov.p...pe=22084-u
(09 Lut 2021, Wto 9:56)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]Przed podaniem znieczulenia lekarz nie pytał Cię o leki, które bierzesz na stałe ani o przewlekłe choroby? U wielu dentystów to standard i nawet jak nie zapytają, to zdecydowanie lepiej powiadomić stomatologa o swoim obecnym stanie zdrowia.

Powiem tak: Na Twoim miejscu uważałabym przy standardowym znieczuleniu (obecnie chyba najczęściej stosowanym znieczuleniem dentystycznym jest dentokaina) i poprosiłabym lekarza o środek znieczulający miejscowo, który nie zawiera adrenaliny lub noradrenaliny lub ma tych substancji zdecydowanie mniej. Lekarz może zdecydować oczywiście inaczej, ale biorąc pod uwagę Twoją wcześniejszą reakcję, powinno to być dobrze przemyślane.
Zwykle w informacjach o groźnych interakcjach zwraca się uwagę na pacjentów, którzy przyjmują regularnie inhibitory MAO lub trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne, ale znalazłam badania mówiące o tym, żeby zachować szczególną ostrożność w przypadku, gdy pacjent stosuje również SNRI (chodzi głównie o inhibitory wychwytu zwrotnego noradrenaliny, ale nie należy lekceważyć też inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny, bo one również przyczyniają się do pojawienia się zespołu serotoninowego przy podaniu pewnych rodzajów znieczuleń).

Dziękuję za te linki. 
Jestem nieco spokojniejsza. 
Kiedy brałam SSRI tylko raz wystąpiła taka reakcja a leczylam wtedy zeby normalnie. 
Jak teraz się na nad tym zastanawiam, to dzień wcześniej też próbowano mi tamten ząb usunąć i też podano znieczulenie, ale niestety nie zadziało ze względu na stan zapalny, stąd pewnie szczękowiec podal mocniejsze. Jeśli to z dnia poprzednbiego nie zostało jeszcze wydalone a podał następne plus brałam też antybiotyk z powodu tego zeba, to chyba bylo niezle kombo. 
Nie wspomnę o ogromnym stresie jaki mnie ten ząb wtedy kosztował a perspektywa usunięcia go bykla przerażająca, bo nic go nie znieczulało... na sama myśl mam ciarki.  :Stan - Niezadowolony - Poci się:
(09 Lut 2021, Wto 12:45)Wiśniowa napisał(a): [ -> ]Dziękuję za te linki. 
Jestem nieco spokojniejsza. 
Kiedy brałam SSRI tylko raz wystąpiła taka reakcja a leczylam wtedy zeby normalnie. 
Jak teraz się na nad tym zastanawiam, to dzień wcześniej też próbowano mi tamten ząb usunąć i też podano znieczulenie, ale niestety nie zadziało ze względu na stan zapalny, stąd pewnie szczękowiec podal mocniejsze. Jeśli to z dnia poprzednbiego nie zostało jeszcze wydalone a podał następne plus brałam też antybiotyk z powodu tego zeba, to chyba bylo niezle kombo. 
Nie wspomnę o ogromnym stresie jaki mnie ten ząb wtedy kosztował a perspektywa usunięcia go bykla przerażająca, bo nic go nie znieczulało... na sama myśl mam ciarki.  :Stan - Niezadowolony - Poci się:

Spoko. :Stan - Uśmiecha się: Ja mam też różne perypetie z moimi zębami. Zawdzięczam to genom i bruksizmowi w dużym stopniu. XD
A no właśnie... Cierpisz też może na bruksizm?
Rzeczywiście to było dość mocne combo. Dobrze, że poradziłaś sobie z tym jakoś.  :Stan - Różne - Przytula:
(09 Lut 2021, Wto 15:53)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]Spoko. :Stan - Uśmiecha się: Ja mam też różne perypetie z moimi zębami. Zawdzięczam to genom i bruksizmowi w dużym stopniu. XD
A no właśnie... Cierpisz też może na bruksizm?
Rzeczywiście to było dość mocne combo. Dobrze, że poradziłaś sobie z tym jakoś.  :Stan - Różne - Przytula:


Akurat byłam sama w domu i zadzwoniłam z histerią na pogotowie, że umieram :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: 
Nigdy tego uczucia nie zapomnę. Pewnie strach spotęgował wszystkie doznania. 

Bruksizmu nie mam. Współczuję. Pracowałam kiedyś jako asystentka stomatologiczna i pamiętam, że pacjenci, którzy kupowali nakładki na noc, żeby chronić zęby, rano mogli je praktycznie wyrzucić a nie były to jednorazówki. Jak sobie radzisz z problemem? Pacjenci narzekali, że zęby im się dosłownie piłują w nocy :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:


Moje zeby przez cale lata były bez zarzutu. W pewnym momencie zaczęły sie sypać. I tak po usunięciu jednego trzonowca mogłam (średnio mądrze) uznać, ze przeżyję pomimo większego obciążenia zębów po drugiej stronie, ale jeżeli po drugiej stronie też usunę, to czekają mnie implanty, czego też się trochę obawiam. 
Nie sądziłam, że ząb leczony już wcześniej kanalowo (chyba z 10 lat temu) wpadnie w stan zapalny a tu niespodzianka. Mogłabym próbować leczyć, ale re-endo (inaczej sie nie da powtórnego kanałowego zrobić) tylko pod mikroskopem a to kosztuje miliony monet a gwarancji powodzenia nie ma. Wolę więc zainwestować w implant. 
Moment na wysypanie się zębow jest bardzo słaby. Przerasta mnie to zadanie na teraz, ale co zrobić...
Jeszcze dodam, że SSRI/SNRI mogą zwiększać ryzyko krwawień. Koniecznie trzeba powiedzieć o przyjmowanych lekach.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/27521835/
(10 Lut 2021, Śro 11:35)Żółwik napisał(a): [ -> ]Jeszcze dodam, że SSRI/SNRI mogą zwiększać ryzyko krwawień. Koniecznie trzeba powiedzieć o przyjmowanych lekach.

A mowa o krwawieniach w miejscu zabiegu, czy również wewnętrznych?
(10 Lut 2021, Śro 10:02)Wiśniowa napisał(a): [ -> ]Akurat byłam sama w domu i zadzwoniłam z histerią na pogotowie, że umieram :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: 
Nigdy tego uczucia nie zapomnę. Pewnie strach spotęgował wszystkie doznania. 

Ja chyba tylko raz zadzwoniłam pod 112, ale to nie była jakaś pilna sytuacja, tylko po prostu martwy kot leżał na środku ulicy i jakiś znacznie młodszy dzieciak pilnował go i nieco panikował. Ja wtedy również wtedy byłam młoda i nie wiedziałam, co dokładnie robić, więc sugerując się radami tego chłopca, zadzwoniłam pod taki a nie inny numer alarmowy. x)
Wracając do tematu, to chyba mogę wyobrazić sobie, jaki musiałaś odczuwać wtedy stres. Współczuję i cieszę się, że udało się opanować sytuację. :Stan - Uśmiecha się:

Cytat:Bruksizmu nie mam. Współczuję. Pracowałam kiedyś jako asystentka stomatologiczna i pamiętam, że pacjenci, którzy kupowali nakładki na noc, żeby chronić zęby, rano mogli je praktycznie wyrzucić a nie były to jednorazówki. Jak sobie radzisz z problemem? Pacjenci narzekali, że zęby im się dosłownie piłują w nocy :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Na szczęście nie mam tej ekstremalnej wersji. Zęby dość wolno mi się piłują. Takimi widocznymi zmianami są na pewno lekkie prześwity w końcówce jednej jedynki i lekko ukruszona końcówka drugiej jedynki, ale niebawem to skoryguję i nie będzie po tym śladu. :Stan - Uśmiecha się: Poza tym jakichś większych widocznych zmian nie ma. Na pewno bruksizm przyczynia się do moich porannych bólów głowy, średniej intensywności bóli szczęki.
W kwietniu mam mieć zrobioną szynę na noc. Do tej pory nie mogłam jej zrobić, bo miałam jeszcze zęby do leczenia. Dentystka pokazała mi jeszcze masaże szczęki, które mogę wykonywać, ale znowuż do tej pory nie miałam możliwości wdrażać tego w życie ze względu na poranione i bolące dziąsła po zabiegach.
Mam nadzieję, że moja szyna dość długo wytrzyma, heh. x)
Jedni mają problem z trzęsącymi się dłońmi, drudzy z problemami żołądkowymi ze stresu, a inni z problemami z sercem. Mi akurat trafiły się problemy z zębami. xd

Cytat:Moje zeby przez cale lata były bez zarzutu. W pewnym momencie zaczęły sie sypać. I tak po usunięciu jednego trzonowca mogłam (średnio mądrze) uznać, ze przeżyję pomimo większego obciążenia zębów po drugiej stronie, ale jeżeli po drugiej stronie też usunę, to czekają mnie implanty, czego też się trochę obawiam. 
Nie sądziłam, że ząb leczony już wcześniej kanalowo (chyba z 10 lat temu) wpadnie w stan zapalny a tu niespodzianka. Mogłabym próbować leczyć, ale re-endo (inaczej sie nie da powtórnego kanałowego zrobić) tylko pod mikroskopem a to kosztuje miliony monet a gwarancji powodzenia nie ma. Wolę więc zainwestować w implant. 

Mi się sypały sukcesywnie przez całe życie, więc pewnie w pewnym sensie miałaś fajnie, że tyle lat mogłaś cieszyć się zdrowymi zębami. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
O, ja też miałam podobną sytuację. W wieku około 14 lat miałam robiony swój pierwszy ząb kanałowo. W ubiegłym roku poszłam do dentysty, bo mi się nieco ukruszył, więc poszłam do dentysty, a dentystka powątpiewała w to, że w ogóle ten ząb miałam leczony endodontycznie, bo po otworzeniu okazało się, że jeden kanał w ogóle nie został wypełniony. XD Rzeczywiście, widząc RTG nie mogłam wyjść z wrażenia, jak ząb z niedokładnie wypełnionym jednym kanałem (na dwa możliwe) mógł mi tyle lat wytrzymać i nie dawać o sobie znać. Na szczęście re-endo się udało i teraz wszystko jest dobrze. :Stan - Uśmiecha się:
No, ale tak czasami bywa, że albo nie można efektywnie zrobić kanałowego albo leczenie zawodzi i trzeba wyrwać zęba. Mi też brakuje siódemki z jednej strony i jakoś zbytnio nie odczuwam tej straty. 

Cytat:Moment na wysypanie się zębow jest bardzo słaby. Przerasta mnie to zadanie na teraz, ale co zrobić...

Dokładnie tak jest. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja miałem względny spokój z zębami, może dla tego, że piłem grysik z butelki przez cumla aż do ukończenia zerówki. Raz zdarzyło mi się rwać ale dlatego, że mi się ukruszył i nic z tym nie robiłem bo nie bolało więc się w spokoju psuł. A to był taki mój ząb otwieracz bo piwo zdarzało mi się nim otwierać. Niestety doczekałem się rwania i brałem wtedy antydepresanty ale nie pamiętam jakie. O lekach nie powiedziałem dentyście bo nawet przez myśl mi nie przeszło żeby powiedzieć. Rwanie cholernie bolało i dostałem receptę na tabletki przeciwbólowe i krwawienie.
Ja pewnie niedługo będę miał rwanie i to nie jedno, nie zamierzam mówić o lekach. Pochwalę się jak było. xP
(10 Lut 2021, Śro 12:55)Wiśniowa napisał(a): [ -> ]Żółwik napisał(a):
Jeszcze dodam, że SSRI/SNRI mogą zwiększać ryzyko krwawień. Koniecznie trzeba powiedzieć o przyjmowanych lekach.


A mowa o krwawieniach w miejscu zabiegu, czy również wewnętrznych?

Krwawieniach w ogóle, a szczególnie w przewodzie pokarmowym.
Serotonina jest jednym z czynników biorących udział w agregacji płytek krwi, więc ingerencja w jej wychwyt zwrotny może zaburzać krzepnięcie.

Coś polskojęzycznego na temat, tylko nie przeraź się tytułem od razu:

http://www.gazeta.psychiatria.com.pl/ind...ny?aid=162
(10 Lut 2021, Śro 15:02)KetinaI napisał(a): [ -> ]
Cytat:Moje zeby przez cale lata były bez zarzutu. W pewnym momencie zaczęły sie sypać. I tak po usunięciu jednego trzonowca mogłam (średnio mądrze) uznać, ze przeżyję pomimo większego obciążenia zębów po drugiej stronie, ale jeżeli po drugiej stronie też usunę, to czekają mnie implanty, czego też się trochę obawiam. 
Nie sądziłam, że ząb leczony już wcześniej kanalowo (chyba z 10 lat temu) wpadnie w stan zapalny a tu niespodzianka. Mogłabym próbować leczyć, ale re-endo (inaczej sie nie da powtórnego kanałowego zrobić) tylko pod mikroskopem a to kosztuje miliony monet a gwarancji powodzenia nie ma. Wolę więc zainwestować w implant. 

Mi się sypały sukcesywnie przez całe życie, więc pewnie w pewnym sensie miałaś fajnie, że tyle lat mogłaś cieszyć się zdrowymi zębami. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
O, ja też miałam podobną sytuację. W wieku około 14 lat miałam robiony swój pierwszy ząb kanałowo. W ubiegłym roku poszłam do dentysty, bo mi się nieco ukruszył, więc poszłam do dentysty, a dentystka powątpiewała w to, że w ogóle ten ząb miałam leczony endodontycznie, bo po otworzeniu okazało się, że jeden kanał w ogóle nie został wypełniony. XD Rzeczywiście, widząc RTG nie mogłam wyjść z wrażenia, jak ząb z niedokładnie wypełnionym jednym kanałem (na dwa możliwe) mógł mi tyle lat wytrzymać i nie dawać o sobie znać. Na szczęście re-endo się udało i teraz wszystko jest dobrze. :Stan - Uśmiecha się:
No, ale tak czasami bywa, że albo nie można efektywnie zrobić kanałowego albo leczenie zawodzi i trzeba wyrwać zęba. Mi też brakuje siódemki z jednej strony i jakoś zbytnio nie odczuwam tej straty. 

Cytat:Moment na wysypanie się zębow jest bardzo słaby. Przerasta mnie to zadanie na teraz, ale co zrobić...

Dokładnie tak jest. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


To prawda. 
Faktycznie miałaś szczęście, że tyle czasu niewypełniony kanał się nie odezwał. 
Po prawdzie ja trochę nie mam sił na kolejne leczenie endodontyczne. Przy zębie, który musiałam w końcu usunąć męczyłam się z kanałowym bardzo długo, jestem przekonania, ze swój ząb, to zawsze swój i trzeba o niego walczyć, ale koniec końców kanały teoretycznie powinny być już do wypełnienia a on nadal bolał. Najpewniej odchodził jakiś kanał, którego nie było widać, ale na to już nie było rady i po długiej bardzo walce o niego i tak go usuwałam a i z tym był kłopot, więc zwłaszcza teraz, nie widzę sensu. Może gdyby to było pierwsze leczenie kanałowe, ale nikt mi nie da gwarancji, że to się powiedzie.

(10 Lut 2021, Śro 16:05)jutro napisał(a): [ -> ]O lekach nie powiedziałem dentyście bo nawet przez myśl mi nie przeszło żeby powiedzieć. Rwanie cholernie bolało i dostałem receptę na tabletki przeciwbólowe i krwawienie.

Mnie zazwyczaj pytają, ale jestem tak przewrażliwiona, że sama zawsze mówię.

(10 Lut 2021, Śro 18:52)Żółwik napisał(a): [ -> ]
(10 Lut 2021, Śro 12:55)Wiśniowa napisał(a): [ -> ]    Żółwik napisał(a):
    Jeszcze dodam, że SSRI/SNRI mogą zwiększać ryzyko krwawień. Koniecznie trzeba powiedzieć o przyjmowanych lekach.


A mowa o krwawieniach w miejscu zabiegu, czy również wewnętrznych?

Krwawieniach w ogóle, a szczególnie w przewodzie pokarmowym.
Serotonina jest jednym z czynników biorących udział w agregacji płytek krwi, więc ingerencja w jej wychwyt zwrotny może zaburzać krzepnięcie.

Jasne. Dzięki :Stan - Uśmiecha się: W sumie najgorsze, to te wenątrzczaszkowe. Reszta powinna być w razie czego do opanowania.

(10 Lut 2021, Śro 16:10)U5iebie napisał(a): [ -> ]Ja pewnie niedługo będę miał rwanie i to nie jedno, nie zamierzam mówić o lekach. Pochwalę się jak było. xP

Nawet jeśli zostaniesz zapytany? Dlaczego?
W razie problemów lepiej, żeby lekarz był przygotowany. Głównie dla Ciebie.
(11 Lut 2021, Czw 5:42)Wiśniowa napisał(a): [ -> ]Nawet jeśli zostaniesz zapytany? Dlaczego?
W razie problemów lepiej, żeby lekarz był przygotowany. Głównie dla Ciebie.
Nie no, jak zapyta to powiem. xP
To jestem po wizycie. Nie usunęłam w końcu zęba. Lekarz stwierdził, że stan zapalny nie jest zły a kanały kiedys zostaly dobrze wypełnione, więc jego zdaniem jest szansa na powodzenie re-endo i polecił swojego znajomego stomatologa. Oczywiście powiedział, ze jak bardzo chce, to usuniemy, ale jego zdaniem warto się wstrzymać. 

Jeśli chodzi o poprzednią sytuację, to wszystko opowiedziałam oraz jakie leki biorę. Powiedział, że znieczulenie do ekstrakcji musi być z adrenaliną, bo inaczej będzie niefajnie, ale w związku z sytuacją po ostatnim usuwaniu przy kolejnym będziemy w kontakcie cały dzień. 
Jego zdaniem była to reakcja organizmu na ustąpienie znieczulenia a po części pewnie stresowa, ponieważ w trakcie zabiegu nic sie nie działo, żadnych uczuleń nie było. 


Jak sie nad tym zastanowię, to u mojego męża po ekstrakcji ostatnio tez trochę trzęsło jak schodziło z niego znieczulenie. Być może u niego reakcja była łagodniejsza, bo jest jednak trochę większy ode mnie. Mozliwe więc, ze leki nie mialy z tym w ogóle nic wspólnego, tylko znieczulenie było bardzo mocne. 

Także tyle dylematów i wyszło na to, ze i tak lekarz zrobi jak robił :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Widocznie ryzyko nie jest az tak duże. Nie sądzę, żeby ryzykował swoje życie zawodowe i moje, gdyby było duze prawdopodobieństwo silnych powiklań.