PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Proces odbudowy trwa.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jestem Silna, Twarda, Stanowcza, Zdecydowana. Wiem czego chcę.- Może to co napisałam jeszcze nie nastąpiło, ale nieustannie poruszam się w tym kierunku, by tak było. Nie miałam i nie mam nadal wsparcia w rodzinie i w sumie... to bardzo dobrze! Nikt się ze mną nie cackał gdy zachorowałam, zmierzyłam się z koszmarnym  psychicznym stanem i byłam z tym całkowicie sama, ale przetrwałam. Teraz pracuję nad sobą mocno, tak jak nigdy wcześniej. Wiem że jest we mnie ogromna moc. Czasem trzeba dotknąć dna, by się od niego odbić i odbudować wszystko, co się posypało, a nawet żyć lepiej niż przed popadnięciem w fobię. Wiem że wszystko jest możliwe, wyjście z fobii również. Jeszcze sporo pracy przede mną ale wiem że będzie jeszcze lepiej.

Użytkownik 102314

O co to chodzi?
To może być ciekawy wątek, mam nadzieję, że napiszesz coś więcej o praktycznej stronie swoich zmagań
Witam wszystkich ponownie. Piszę, ponieważ sama już sobie momentami nie daję rady. Z jednej strony cieszę się, bo już wkrótce  rozpocznę pracę. Z drugiej strony widzę, że moi najbliżsi : rodzice, siostra, jej partner i jej syn, którzy teraz mieszkają ze mną, zupełnie nie zamierzają mi pomagać, by było mi łatwiej. Jestem bardzo wrażliwą osobą, dużo rzeczy biorę sobie głęboko do serca. Chciałabym mieć w rodzinie chociaż jedną osobę, której zależałoby na mnie, ale widzę, że jestem ze wszystkim zupełnie sama. Próbuję udawać silną, ale często nachodzą mnie chwile ogromnego zwątpienia. Bardzo chciałabym być samodzielna i niezależna finansowo, ale często wątpię, że mi się to uda. Nie mam z kim porozmawiać na ten temat. Czuję się osamotniona. Wiem, że muszę być silna, ale jestem tylko człowiekiem i jak każdy potrzebuję pokrzepienia, dodania otuchy. Jeśli ktoś miałby ochotę popisać ze mną, ktoś może ma podobne doświadczenia co ja, bardzo byłabym wdzięczna za wiadomość prywatną, albo może też być komentarz pod tym postem. 
Czasem czuję się silna i mocna, co wyraziłam w moim pierwszym poście , który rozpoczął ten temat. Jednak często przychodzą chwile zwątpienia, czasem mam właśnie taką huśtawkę przekonań, uczuć. Teraz czuję się gorzej.
(02 Sty 2021, Sob 0:48)Shy-girl napisał(a): [ -> ]Próbuję udawać silną, ale często nachodzą mnie chwile ogromnego zwątpienia. Bardzo chciałabym być samodzielna i niezależna finansowo, ale często wątpię, że mi się to uda. Nie mam z kim porozmawiać na ten temat. Czuję się osamotniona. Wiem, że muszę być silna, ale jestem tylko człowiekiem i jak każdy potrzebuję pokrzepienia, dodania otuchy. Jeśli ktoś miałby ochotę popisać ze mną, ktoś może ma podobne doświadczenia co ja, bardzo byłabym wdzięczna za wiadomość prywatną, albo może też być komentarz pod tym postem. 
Czasem czuję się silna i mocna, co wyraziłam w moim pierwszym poście , który rozpoczął ten temat. Jednak często przychodzą chwile zwątpienia, czasem mam właśnie taką huśtawkę przekonań, uczuć. Teraz czuję się gorzej.

Myślę, że wiele osób tutaj (jeśli nie większość) czuje się tak samo. Nie wiem, czy to jakieś pocieszenie, ale ja lubię myśleć, że nie jestem sam, nawet gdy w istocie jestem. Gdzieś tam są przecież są inni ludzie, którzy mierzą się z tym samym. A bliscy na ogół nie są pomocni... Kiedyś mnie to irytowało, ale teraz staram się być wyrozumiały. W końcu nie jest łatwo pomóc osobie, która ma depresję i/lub stany lękowe. Ja sam odkryłem ze zdumieniem, że sam nie potrafiłem być wsparciem dla mojej siostry, gdy sama miała własne problemy. Mało tego, czasem byłem dla niej jeszcze gorszy niż inni. To paradoks, w końcu wydawałoby się, że powinienem rozumieć ją i wiedzieć jak się zachować.

Co się tyczy chwil zwątpienia, myślę, że należy je po prostu zaakceptować. One będą się pojawiały, nie można liczyć, że przez cały czas będzie świecić słońce. Ważne by bez względu na to, jak silne zwątpienie ogarnia człowieka i jak beznadziejne wydaje się wszystko, nie zapominać, że to wszystko jest przejściowe. Gdy pada, słońce wciąż jest na swoim miejscu, ponad chmurami i w końcu przyjdzie ładna pogoda, a wtedy będzie można kontynuować drogę. Trzeba mieć wobec siebie pewną dozę zrozumienia, nie być wobec siebie zbyt surowym.