PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Odczucie, że nie lubią mnie...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hej. Chciałam tylko napisać, że czasem jest mi naprawdę ciężko. Czuję się oceniana na niekorzyść w pracy. Mam wrażenie, że nikt mnie tam nie lubi. Ja chyba sama siebie nie lubię i przez to mam wrażenie, że inni mają tak samo względem mnie, mimo że to nie musi być prawda. Mam poczucie osamotnienia i z tym dziś do Was przychodzę... żeby się trochę wyżalić. W realnym świecie nie mówiłam jeszcze nikomu o tym jak się czuję... potrzebuję siły na każdy dzień.

Pozdrawiam Was!
Ja tam Cię wirtualnie lubię. Choćby za to z jakiego jesteś rocznika. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Pocieszanie i przytulanie 😄
Hej, dlaczego masz takie odczucia? Skąd takie wrażenia?
(17 Lip 2020, Pią 18:25)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]Hej, dlaczego masz takie odczucia? Skąd takie wrażenia?

Mam je z powodu niskiego poczucia własnej wartości. Jak tylko ktoś da jakiś mało przychylny komentarz albo np. nie zareaguje na moje słowa pozytywnie to ja już biorę to do siebie i buduję sobie historie, że nikt mnie nie lubi..
Bardzo potrzebuje aprobaty z zewnątrz a nawet jak ona jest w postaci miłych uwag to zadowolenie tym trwa tylko przez chwilę. Zdecydowanie bardziej pamiętam to co negatywne..
(17 Lip 2020, Pią 18:47)ann_1992 napisał(a): [ -> ]
(17 Lip 2020, Pią 18:25)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]Hej, dlaczego masz takie odczucia? Skąd takie wrażenia?

Mam je z powodu niskiego poczucia własnej wartości. Jak tylko ktoś da jakiś mało przychylny komentarz albo np. nie zareaguje na moje słowa pozytywnie to ja już biorę to do siebie i buduję sobie historie, że nikt mnie nie lubi..
Bardzo potrzebuje aprobaty z zewnątrz a nawet jak ona jest w postaci miłych uwag to zadowolenie tym trwa tylko przez chwilę. Zdecydowanie bardziej pamiętam to co negatywne..
Hej, wszystko bierze się z niskiego poczucia wartości które jest często w nas wszczepione przez rodzinę poprzez brak uwagi lub nadmierne krytykowanie i porównywanie. U mnie to wygląda tak, że niskie poczucie wartości budzi lęk i nieśmiałość będąc w sytuacjach społecznych, inni widzą, że zachowuje się dziwnie i trzymam dystans więc oni też go trzymają, to sprawia że lęk rośnie itd. Takie błędne koło. Najgorsze jest to, że mimo świadomości co się dzieję nie potrafię tego przerwać, kluczem jest tu samoakceptacja tak jak napisałaś wcześniej. Pozdrawiam ciepło
Może nie warto zabiegać o względy ludzi którzy (przeważnie) nie mają ze sobą nic wspólnego i akceptują (częściej udają że akceptują) się wzajemnie przez te kilka godzin dziennie tylko po to by zarobić hajs?
(17 Lip 2020, Pią 18:47)ann_1992 napisał(a): [ -> ]Bardzo potrzebuje aprobaty z zewnątrz a nawet jak ona jest w postaci miłych uwag to zadowolenie tym trwa tylko przez chwilę. Zdecydowanie bardziej pamiętam to co negatywne..
Tu jest całe sedno, że trzeba się nauczyć czerpać aprobatę od samego siebie. Wiem, to trudne. Ale możliwe. Też tak czasem mam i jest to bardzo ograniczające. Czuję się wtedy taka bezsilna, że moje poczucie własnej wartości zależy od jakichś randomów :Memy - Facepalm:
(18 Lip 2020, Sob 8:06)ekstra_intro napisał(a): [ -> ]Może nie warto zabiegać o względy ludzi którzy (przeważnie) nie mają ze sobą nic wspólnego i akceptują (częściej udają że akceptują) się wzajemnie przez te kilka godzin dziennie tylko po to by zarobić hajs?

Cała prawda. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

(18 Lip 2020, Sob 9:39)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]
(17 Lip 2020, Pią 18:47)ann_1992 napisał(a): [ -> ]Bardzo potrzebuje aprobaty z zewnątrz a nawet jak ona jest w postaci miłych uwag to zadowolenie tym trwa tylko przez chwilę. Zdecydowanie bardziej pamiętam to co negatywne..
Tu jest całe sedno, że trzeba się nauczyć czerpać aprobatę od samego siebie. Wiem, to trudne. Ale możliwe. Też tak czasem mam i jest to bardzo ograniczające. Czuję się wtedy taka bezsilna, że moje poczucie własnej wartości zależy od jakichś randomów :Memy - Facepalm:

O tak, kochana. 
Taki jest nasz mózg, (niestety?). Małymi krokami to trzeba budować, po prostu. (<- to taka bardziej wskazówka dla mnie samej).

(17 Lip 2020, Pią 23:13)KamilWro napisał(a): [ -> ]W sumie nieważne, post do usunięcia...
Ważne, ważne! :Stan - Uśmiecha się:
(18 Lip 2020, Sob 9:39)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]
(17 Lip 2020, Pią 18:47)ann_1992 napisał(a): [ -> ]Bardzo potrzebuje aprobaty z zewnątrz a nawet jak ona jest w postaci miłych uwag to zadowolenie tym trwa tylko przez chwilę. Zdecydowanie bardziej pamiętam to co negatywne..
Tu jest całe sedno, że trzeba się nauczyć czerpać aprobatę od samego siebie. Wiem, to trudne. Ale możliwe. Też tak czasem mam i jest to bardzo ograniczające. Czuję się wtedy taka bezsilna, że moje poczucie własnej wartości zależy od jakichś randomów :Memy - Facepalm:
Tylko jak to osiąnąć?
@Enigma23 Walka z myślami automatycznymi to podstawa terapii behawioralno-poznawczej. 

@ann_1992, może następnym razem jak będziesz kreowała obraz rzeczywistości przez subiektywną interpretacje pojedynczych zdarzeń przypomnij sobie sytuacje w których ci sami ludzie byli dla Ciebie mili. Ludzie różnie reagują, powody mogą być niezależne od Ciebie, poczynając od samopoczucia danej osoby. Akceptacja innych jest ważna kiedy nie ma się odpowiednio wykształconej pewności siebie, jednak nie warto się chlastać tylko dlatego, że jakieś randomy z pracki nie do końca Cie kochają, którzy prawdopodobnie w ogóle nie wiedzą kim naprawdę jesteś, lepiej tą energię spożytkować na wyobrażanie sobie jak ich główki odlatują po spadnięciu ostrza gilotyny. Osobiście, po przebrnięciu przez epizody w pracy gdzie poniżanie było czymś "naturalnym", teraz, kiedy jest względny spokój nie jest nad wyraz lepiej, to tylko zmiana kosmetyczna, trochę mniej :Ikony bluzgi kochać 2: ich toksycznymi truchłami, ale cel posiadania kogoś bliższego wcale się nie przybliżył, a samotność dalej męczy.
Kiedys do mnie dotarlo ze trzeba skupic sie na osobach ktore sa dla nas mile a nie na tych ktorzy nas nie lubia lub przy ktorych czlowiek czuje sie wtjatkowo nie swoje
Wtedy latwiej jest zachowac obiektywnosc zamiast popasc w dolek i dojsc do wniosku ze pewnie nikt nas nie lubi, a ci co sa mili po prostu jeszcze nas wystarczajaco nie poznali.
(19 Lip 2020, Nie 7:07)Szinuja napisał(a): [ -> ]Kiedys do mnie dotarlo ze trzeba skupic sie na osobach ktore sa dla nas mile a nie na tych ktorzy nas nie lubia lub przy ktorych czlowiek czuje sie wtjatkowo nie swoje
Wtedy latwiej jest zachowac obiektywnosc zamiast popasc w dolek i dojsc do wniosku ze pewnie nikt nas nie lubi,  a ci co sa mili po prostu jeszcze nas wystarczajaco nie poznali.
Ciężko o to kiedy samemu ma się do siebie jakieś "ale". Wtedy to działa tak, że człowiek samemu nie daje innym siebie dostatetcznie poznać bo trzyma się na dystans. Według mnie najpierw trzeba polubić samego siebie, bez tego obiektywnosc w tym temacie jest bardzo utrudniona o ile nie niemożliwa

(18 Lip 2020, Sob 11:14)Proxi napisał(a): [ -> ]@Enigma23 Walka z myślami automatycznymi to podstawa terapii behawioralno-poznawczej.
Dziewczyny piszą o akceptacji samego siebie, to coś więcej niż automatyczne myśli

[quote='Proxi' pid='824748' dateline='1595067269']
@Enigma23 Walka z myślami automatycznymi to podstawa terapii behawioralno-poznawczej. 
Dziewczyny piszą o akceptacji samego siebie, to coś więcej niż myśli automatyczne
@ann_1992, nie wszyscy muszą Ciebie lubić, tak jak i Ty nie musisz lubić wszystkich. :Stan - Uśmiecha się: Szczególnie w środowisku, które jest trochę zadane z góry i przypadkowe (np. praca). Oczywiście potrzebujemy jako ludzie akceptacji, uznania i sympatii. Może łatwiej o to w grupach, do których z własnej inicjatywy dołączamy np. na bazie podobnych zainteresowań. Wiem, że z perspektywy fobiczki/fobika to trudne, bo nasze życie często zamyka się w rytmie praca-dom. Niemniej warto może poszukać jakiejś niszy, w której można by znaleźć znajomych nadających na podobnej fali.

Dobrze, że masz świadomość, że Twój mózg filtruje sygnały z zewnątrz, przepuszczając częściej te negatywne. Trzeba wziąć na to poprawkę. :Stan - Uśmiecha się:
I pewnie w ogóle mózg za dużo zajmuje się myśleniem o lubieniu/nielubieniu. Ale rozumiem dobrze, samotność niestety naraża na nadmiar tego typu myślenia.
Powodzenia!
(18 Lip 2020, Sob 9:43)ann_1992 napisał(a): [ -> ]
KamilWro napisał(a):W sumie nieważne, post do usunięcia...
Ważne, ważne!

W skrócie napisałem o tym, że nie zawsze jest sens zganiać winę na wychowanie, rodziców, szkołę itp, bo wygląda to na coś losowego i nie wiadomo, jakim byłoby się człowiekiem, gdyby żyło się w innych warunkach, ale nie wiedziałem, czy mam rację, dlatego usunąłem to.
Predyspozycje wynikają z genów ale kształtują nas doświadczenia, głównie w okresie dojrzewania. Pewnie można i nazwać to losem.
(19 Lip 2020, Nie 20:42)KamilWro napisał(a): [ -> ]
(18 Lip 2020, Sob 9:43)ann_1992 napisał(a): [ -> ]
KamilWro napisał(a):W sumie nieważne, post do usunięcia...
Ważne, ważne!

W skrócie napisałem o tym, że nie zawsze jest sens zganiać winę na wychowanie, rodziców, szkołę itp, bo wygląda to na coś losowego i nie wiadomo, jakim byłoby się człowiekiem, gdyby żyło się w innych warunkach, ale nie wiedziałem, czy mam rację, dlatego usunąłem to.
I tak i nie... Kiedyś w temacie polityki tu na forum napisałem, że bez sensu jest domagać się "społecznej sprawiedliwości", mając na myśli te wszystkie grupy które zarzekają się, że o nią walczą, typu feministki, blm itp. Napisałem, że coś takiego nie istnieje właśnie ze względu na to, że nie mamy wpływu na to gdzie i kim się rodzimy i jakie czynniki nas w konsekwencji kształtują i jeśli coś jest społeczne to z zasady jest niesprawiedliwe. Jednak "zganianie" nie jest według mnie do końca bezpodstawne, bo gdybyśmy urodzili się w bardziej przyjaznych warunkach pod kątem rodziny, która nie wpoiła w nas negatywnych, zaburzonych reakcji, nie mielibyśmy problemu. Według mnie, tak jak we wszystkim potrzebna jest równowaga. Trzeba przyznać przed samym sobą, że miało się pewne dysfunkcje w rodzinie, które wpłynęły negatywnie na naszą psychikę, nie szukać wymówek, zemsty ani okazji do publicznego narzekania jak w przypadku grup, które wymieniłem. Po prostu przyznać to przed sobą, pogodzić się z tym, może zrozumieć, że nasi rodzice mieli swoje problemy i dlatego jest jak jest i z tą akceptacją i zrozumieniem próbować żyć wbrew temu co się przeżyło i próbować sobie pomóc
Przesylam uscisk mocy,by wlaczyc z przeciwnosciami kazdego dnia!
(19 Lip 2020, Nie 20:42)KamilWro napisał(a): [ -> ]
(18 Lip 2020, Sob 9:43)ann_1992 napisał(a): [ -> ]
KamilWro napisał(a):W sumie nieważne, post do usunięcia...
Ważne, ważne!

W skrócie napisałem o tym, że nie zawsze jest sens zganiać winę na wychowanie, rodziców, szkołę itp, bo wygląda to na coś losowego i nie wiadomo, jakim byłoby się człowiekiem, gdyby żyło się w innych warunkach, ale nie wiedziałem, czy mam rację, dlatego usunąłem to.

Ja na nikogo nie zganiałam winy. Pisałam po prostu o swoich uczuciach :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(22 Lip 2020, Śro 22:26)ann_1992 napisał(a): [ -> ]Ja na nikogo nie zganiałam winy. Pisałam po prostu o swoich uczuciach :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wiem, ale odpisywałem komuś innemu :Stan - Uśmiecha się:
(17 Lip 2020, Pią 7:17)ann_1992 napisał(a): [ -> ]Hej. Chciałam tylko napisać, że czasem jest mi naprawdę ciężko. Czuję się oceniana na niekorzyść w pracy. Mam wrażenie, że nikt mnie tam nie lubi. Ja chyba sama siebie nie lubię i przez to mam wrażenie, że inni mają tak samo względem mnie, mimo że to nie musi być prawda. Mam poczucie osamotnienia i z tym dziś do Was przychodzę... żeby się trochę wyżalić. W realnym świecie nie mówiłam jeszcze nikomu o tym jak się czuję... potrzebuję siły na każdy dzień.

Pozdrawiam Was!

Mam tak samo, co pewnie nie jest dziwne na tym forum ;) W moim przypadku nawet nie ma znaczenia czy ktoś daje do zrozumienia, że jest inaczej. Wtedy jest mi miło tylko przez chwilę, a potem znowu wracają te same myśli (bo może tylko udawał), więc jak już zostało powiedziane jedyny problem jest w głowie. Są tacy ludzie, że widać, że większość za nimi nie przepada, ale oni tego nie zauważają, ba, nawet myślą, że są bardzo lubiani ;d To dopiero paradoks.

To wszytko, przynajmniej u mnie, to moim zdaniem duży strach przed krytyką i oceną, ale to ciężko zwalczyć. To co mi pomaga to pozwolenie sobie na to żeby kogoś nie lubić albo nawet nienawidzić. Tak po prostu, bo zrobił coś, albo jest wredny, samolubny. To mi daje jakiś dystans. Nie wszyscy się musimy lubić i to jest ok. Domyślnie staram się być miły i przyjazny dla każdego i jak ktoś to odwdzięcza to jest miło, jak nie to ląduje to szufladki pod tytułem "nie muszę go lubić" i od razu jest mi lżej. Odrobina egoizmu jest czasem potrzebna ;)
Po co w ogóle o tym myśleć, niech każdy żyje sam dla siebie a nie po to by inni go lubili, mają do tego prawo, żeby nie lubić innych ludzi.
Ja to całe życie byłam nielubiana. Od ostatnich lat otaczam się garstką osób, które uważają mnie za kogoś ważnego w ich życiu. Dziwnie jest słyszeć słowa, jak: zabawna, wartościowa, pracowita, wyrozumiała, inteligentna. Przez moją nieśmiałość wszyscy myśleli w latach szkolnych, że można po mnie s**ć w wybrany przez siebie sposób. Mam niskie poczucie własnej wartości, ale też mam mocną dupę, bo wiem, że nigdy nie będę w 100% akceptowana. Rób swoje, po co dawać kolejnym osobom swój czas i lata... na kolejne zmarnowanie.