PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Niski wzrost przyczyna fobii społecznej?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Może to sie wydac dziwne, ale ja mam czesto takie wrazenie ze gdybym byla wyzsza, nigdy nie czualabym sie tak jak czuje sie na codzien. Ze nie mialabym problemow z samoakceptacja. A tak... mam 160cm wzrostu i nie umiem tego zaakceptowac. Czuje sie zawsze gorsza, nienawidze tego. Do tego nienawidze butow na obcasie, chyba nigdy siebie za ten wzrost nie polubie. Woalabym miec brzydka twarz i okropna figure, ale byc wysoka. I mysle ze ma to duzy wplyw na samooakceptacje i na rozwoj fobii spolecznej...
Ja też tak kiedyś myślałam. Zwykle byłam najniższa w klasie i mówili na mnie "malutka i cicha", nie podobało mi się to. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Teraz urosłam, i nie jestem już najniższa, ale nie wiem czy to jakoś pomogło. Znam wiele niskich osób, niższych od ciebie, które są przebojowe i pewne siebie. Nie przejmuj się. Małe jest piękne! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Gość

:Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
...
problem tkwi w Tobie , nie we wzroście.
A ja myślę, że gdybyś nie miała fobii, to byś nie zwracała na to uwagi. Niskie dziewczyny też są seksowne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Dolacze sie tylko do tego co inni napisali :Stan - Uśmiecha się: Wzrost, szczegolnie u dziewczyny ma bardzo male znaczenie :Stan - Uśmiecha się: no chyba, ze celuje w wybiegi dla modelek wtedy niezbedne jest 175cm+ :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ja (i pewnie nie tylko ja) od zawsze mam slabosc do niskich dziewczyn, wiec niczym sie nie przejmuj bo to siedzi tylko w Twojej glowie!

Pozdrawiam!
Cytat:Woalabym miec brzydka twarz i okropna figure, ale byc wysoka.

Co Ty mówisz Waniliowa? Naprawdę tak myślisz? Ja mam tylko 2cm więcej od Ciebie wzrostu i jakoś nigdy mi nie przeszkadzał mój wzrost. Jak na kobietę nie jesteś jakoś bardzo niska. Myślę że problem wzrostu może być bardziej dotkliwy dla mężczyzn, ale to też tylko kwestia akceptacji siebie. Znam wielu mężczyzn którzy myślą podobnie jak Hektor :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Kawałek_Kulki napisał(a):Znam wielu mężczyzn którzy myślą podobnie jak Hektor

Większość facetów nie zwraca uwagi na wzrost. Patrzymy właśnie na figurę i twarz, ewentualnie piersi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Chcialabym patrzec na to tak jak Wy. Ale nie umiem. Naprawde wolalabym miec problem z innymi rzeczami, bo wiekszosc mozna zmienic. A ze wzrostem nie zrobie nic. I zawsze stojac przy innych wyzszych dziewczynach moja fobia bedzie sie jeszcze nasilala. Mimo wszystko dzieki, za mile slowa:Stan - Zadowolony - Całuje:
nie jesteś wcale za niska, jak na kobietę myślę, jesteś dobrego wzrostu.
ja mam ok 1m65cm i lubię jak ktoś jest wyższy ode mnie...
Można znaleźć tysiąc takich powodów(kompleksów). One są skutkiem, nie przyczyną fobii.
Eeee,ja też jestem malutka w ogóle chudzina,ale to lubię :Stan - Uśmiecha się:

Wiesz,małe jest piękne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Jak przeczytałem tytuł wątku to od razu sobie pomyślałem, ze masz może 1.40cm, góra 1.50 , jakaś choroba albo coś...ale na Boga, 1.60? Przecież to u wielu kobiet zupełnie standardowy wzrost, powiedziałbym nawet, że najlepszy o_o Ja sam jestem może z 10cm od Ciebie wyższy, a jestem facetem, który to z reguły powinien mieć co najmniej 1.80 - to jest dopiero problem, no ale mam się wydłużyć czy jak?

U mnie przyczyną fobii była otyłość sięgająca BMI powyżej 40 co można zrozumieć, ale u Ciebie ten wzrost jest chyba tłumaczeniem się i szukaniem przyczyn, bo jest JAK NAJBARDZIEJ normalny.
Ja mam 3 cm wzrostu mniej od Ciebie i sylwetkę 12letniego chłopca - co ja mam powiedzieć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: sama dobrze wiesz, że naturalnie nie urośniemy, a obcasy nie są wcale tragiczne (fakt, że przełamałam się do nich dopiero niedawno).
I takie moje dwa przemyślenia
1) małe jest piękne :Stan - Uśmiecha się:
2) po drugie - to będzie dosadne, ale czasem wydaje mi się, że ludzie są jak pieski - czyli im mniejsze, tym bardziej szczekliwe. Cieszę się, że jestem tego zaprzeczeniem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Male do pieszczoty, duze do roboty :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wiem co mowie, sama mam 162

gośćx

waniliowa napisał(a):Woalabym miec brzydka twarz i okropna figure, ale byc wysoka.


Wypluj te słowa...
ktoś tam wyżej dobrze napisał, twój problem to nie przyczyna, a skutek. są miliardy ludzi niskich i pewnych siebie, są też wysocy fobicy/ fobiczki, np ja.
mam wiecznie poczucie, że wszyscy się na mnie gapią, ciężej jest wtopić się w tłum..
poza tym nie mogę nosić szpilek, bo nie mieściłabym się w drzwiach. i stopy wystają mi spod kołdry:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Moze rzeczywiscie gdybym nie miala fobii w mniejszym stopniu zwracalabym na to uwage. Ale dla mnie w dalszym ciagu to jest problem. Ciekawa jestem czy jak juz wylecze sie z fobii(mam nadzieje ze jak najszybciej), to uda mi sie zaakceptowac wzrost.
Rozumiem cie aż za dobrze. Sama jestem niewysoka i szczupła. Zawsze chciałam być wyższa i grubsza, a w liceum miałam prawie same wysokie koleżanki, a kolegów jeszcze wyższych. Ale jakoś się do tego przyzwyczaiłam, że jestem najniższa w klasie. Oni nie zwracali na to uwagi, ale ja za dużo o tym myślałam.

Teraz gdy powoli zaczynam z tego wychodzić, moje nastwienie do siebie też się zminenia. Kiedyś myślałam, że gdybym była wyższa, ładniejsz to bym była szczęśliwa, ale wiem, że tak by nie było to tylko złudzenie. Powoli dostrzegam także swoje zalety a nie tylko wady. Wcześniej tego nie potrafiłam. Łatwo powiedzić, że to wszystko nie ma znaczenia bo ja też tak potrafię powiedzieć a nawet myśleć, ale nie zawszę to czuję wewnątrz, tak naprawdę. Ale wszystko da się osiągnąć trzeba tylko chcieć zmienić swoje myślenie na ten temat a później uczucia.
....
Mowicie wszyscy o akceptacji. Fajnie, dzieki za madre slowa, ale jak to sie ma do rzeczywistosci? Nie wystarczy powiedziec "akceptuje siebie", bo problem tak szybko jak zniknal wraca. Jak mam polubic siebie? naprawde nie wiem.
Prostej odpowiedzi nie dostaniesz. To jest pewien proces i to też musi być twoja decyzja, że zamierzasz coś z tym zrobić. Są poradniki, terapie, psycholodzy, terapeuci. Opcji jest bardzo wiele.
Może moje zdanie nie będzie nowością. Masz świetny wzrost :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Sam jestem niewysoki - całe 174cm, do tego budowa nadająca się ku temu, by włożyć czarny płaszcz z kapturem, kosę w dłoń i siać postrach :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Autentycznie mam spooorą niedowagę. To również jest dla mnie problem, ale udało mi się go zdegradować do takiego poziomu, że ujawnia się tylko wtedy, gdy zabraknie mi innych 'wymówek' od wyjścia do ludzi..

Z najprostszych czynności polecam eksperymentowanie z ubiorem, im dalej od swoich zwyczajów tym lepiej. W końcu trafisz na coś, co będzie leżało na Tobie świetnie, Ty poczujesz się naprawdę pięknie, co... dodaje odwagi i jest sporym kroczkiem w stronę akceptacji swego wyglądu.

Pamiętaj jednak, by jak najmniej szczegółów ze swojego aktualnego stylu przenieść, bo czasem głupia bransoletka, czy jakiś inny elemencik może przypominać Tobie o Twym kompleksie.

Spróbuj! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Mi jakkolwiek pomogło :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja bym nie polecał drogi w kierunku maskowania kompleksów, które są tylko objawem czegoś więcej. Dbanie o siebie jest ok, ale trzeba dążyć do tego, żeby mieć to w dup*e, bo to nie jest najważniejsze. Zamaskowanie kompleksu nie tworzy w nas akceptacji danej części ciała albo całości.
Stron: 1 2 3