PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Chorobliwa zazdrość
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hejka. Nie znalazłam odpowiedniego wątku gdzie mogłabym się podpiąć, więc zakładam swój temat. Chodzi o to, że jestem strasznie zazdrosna o chłopaka poznanego przez internet z którym nigdy się nawet nie widziałam. Nie jest to taka lekka zazdrość, tylko chorobliwa podchodząca wręcz pod poważne zaburzenie. Na początku było cudownie po prostu, a później zaczęło się psuć (wiem z jakiego powodu, trochę i z jego winy, ale głównie z mojej). Znamy się prawie pół roku, a od trzech miesięcy praktycznie każda nasza rozmowa kończyła się sprzeczką, bo nie rozumiał dlaczego nie chciałam mu zdj wysyłać i ciągle wracał do tego, a mnie to denerwowało. Nie mieliśmy kontaktu ze 20 dni, wysłałam mu wczoraj dwa buziaki  :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:  wyświetlił i nie odpisał. Pierwszy raz, zawsze odpisywał, nawet jak był wkurzony na mnie. To co robię jest chore... sprawdzam jego ostatnią aktywność, kogo dodał do znajomych, co udostępnia. I ze dwa miesiące temu zaczął się na Instagramie obserwować z jakąś laską, a później dodali się na Fb. Lajkują sobie posty, serduszkują zdjęcia  :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: On ostatnio wchodzi na Fb siedzi kilka/kilkanaście minut i wychodzi, więc w mojej głowie myśl: czyli z nią nie pisze, schizy masz :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ale dziś uświadomiłam sobie, że może jak się poznali na Insta, to piszą na Insta  :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Tak, tak wiem będzie co ma być i powinnam odpuścić, ale to przeze mnie zawsze wszystko staje się tak bardzo toksyczne. Co mam zrobić, żeby to zmienić w sobie? Żeby się tym nie przejmować? Nawet jak pisze z nią i wybierze ją to przecież nie koniec świata dla mnie, ale ciągle szukam dowodów na to, że serio piszą ze sobą, że mnie okłamuje itd. Pomóżcie proszę  :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Właściwie dlaczego nie chcesz wysłać swojego zdjęcia?

Facet prawdopodobnie doszedł do wniosku, że skoro po pół roku - co prawda wirtualnej, ale jednak - znajomości, nadal nie chcesz pokazać zdjęcia, to wynika z tego, że jesteś brzydka i ukrywasz to przed nim, żeby nie zwiał. Pewnie nie ma już ochoty tracić czasu i energii na relację z kimś, kto może mu się z wyglądu nie spodobać. Jeśli Wasza relacja ma znamiona czegoś więcej niż tylko przyjaźń, to wygląd jest bardzo ważnym czynnikiem decydującym o tym, czy rzeczywiście coś więcej z relacji wyniknie. Chłopak woli odpuścić i zbudować relację z kimś, kto na pewno mu się podoba fizycznie.

Nie wygrasz z ładną laską z insta będąc wirtualną znajomą bez twarzy, taka jest brutalna prawda ;c

Edit. Jeśli on wie dokładnie, jak wyglądasz, tylko na bieżąco mu nie chcesz wysyłać kolejnych zdjęć, to inna sprawa, wtedy powyższe nie ma zastosowania.
(27 Lis 2019, Śro 0:33)vesanya napisał(a): [ -> ]Właściwie dlaczego nie chcesz wysłać swojego zdjęcia?

Facet prawdopodobnie doszedł do wniosku, że skoro po pół roku - co prawda wirtualnej, ale jednak -znajomości, nadal nie chcesz pokazać zdjęcia, to wynika z tego, że jesteś brzydka i ukrywasz to przed nim, żeby nie zwiał. Pewnie nie ma już ochoty tracić czasu i energii na relację z kimś, kto może mu się z wyglądu nie spodobać. Jeśli Wasza relacja ma znamiona czegoś więcej niż tylko przyjaźń, to wygląd jest bardzo ważnym czynnikiem decydującym o tym, czy rzeczywiście coś więcej z relacji wyniknie. Chłopak woli odpuścić i zbudować relację z kimś, kto na pewno mu się podoba fizycznie.

Nie wygrasz z ładną laską z insta będąc wirtualną znajomą bez twarzy, taka jest brutalna prawda ;c
 Nie chodzi o to, że w ogóle nie wie jak wyglądam. Na portalu na którym się poznaliśmy miałam zdjęcia, później przenieśliśmy się na Fb gdzie mam chyba ze trzy. Wysyłałam mu też dużo innych. Nie jestem brzydka i zdaję sobie z tego sprawę, spodobałam mu się, przynajmniej tak mówił i on nie chce zdjęć tylko mojej twarzy,  :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ale i 500 na dzień bym wysyłała i by było mu mało. Jak się poznaliśmy był za granicą i teraz też jest, dlatego nawet nie mieliśmy się okazji spotkać, wraca dopiero w kwietniu. Mówi, że męczy o te zdjęcia, bo tylko tak może mnie zobaczyć (przez kamerkę też nie chciałam gadać, bo powiedziałam, że się wstydzę) :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Ok, właśnie dopiero potem się skapnęłam, że może źle zinterpretowałam Twój post i edytowałam swój :Stan - Uśmiecha się:
Ale już nawet pomijając temat zdjęć to jak mam odpuścić i nie nakręcać się głupotami?
Trudne pytanie. Na Twoim miejscu w ogóle bym się starała za bardzo nie wkręcać w czysto wirtualną znajomość w takim romantycznym sensie. Wirtualne przyjaźnie moim zdaniem są jak najbardziej możliwe, ale wirtualny związek... hm. Mam do tego bardzo sceptyczne podejście. Wydaje mi się, o ile dobrze pamiętam, że już kiedyś wkręciłaś się w taką relację na odległość, gdzie przez długi czas w ogóle się nie widzieliście. Czy nie lepiej byłoby poznać kogoś na miejscu, mieszkającego w Twoich okolicach? Początkowo przez internet, jeśli tak jest Ci łatwiej, ale z możliwością szybszego przeniesienia relacji do "realu"?

Może czułabyś się pewniej, gdybyś miała tę drugą osobę bliżej siebie i na co dzień (czy tam raz na tydzień na przykład) w realnym życiu? Wtedy łatwiej stwierdzić i uwierzyć w to, że ktoś jest zaangażowany emocjonalnie i traktuje relację poważnie. Przekładałoby się to na większe zaufanie do drugiej osoby i mniejszą skłonność do zazdrości. Tak mi się wydaje. Ja bym się czuła dużo bardziej niepewnie w relacji czysto wirtualnej.
Miałem kiedyś koleżankę w internecie i bardzo ja lubiłem. Pisaliśmy sobie na gg codziennie prawie, ale często nie wiedziałem co napisać. Nigdy nie miałem na tyle odwagi, żeby wysłać jej moje zdjęcie. Jakieś 3 lata temu kontakt całkowicie się urwał, poznała jakiegoś gościa i odeszła z gg.

W internecie to ciężko jest utrzymać dobre relacje, nawet jeśli trwały wiele lat.
(27 Lis 2019, Śro 9:33)vesanya napisał(a): [ -> ]Trudne pytanie. Na Twoim miejscu w ogóle bym się starała za bardzo nie wkręcać w czysto wirtualną znajomość w takim romantycznym sensie. Wirtualne przyjaźnie moim zdaniem są jak najbardziej możliwe, ale wirtualny związek... hm. Mam do tego bardzo sceptyczne podejście. Wydaje mi się, o ile dobrze pamiętam, że już kiedyś wkręciłaś się w taką relację na odległość, gdzie przez długi czas w ogóle się nie widzieliście. Czy nie lepiej byłoby poznać kogoś na miejscu, mieszkającego w Twoich okolicach? Początkowo przez internet, jeśli tak jest Ci łatwiej, ale z możliwością szybszego przeniesienia relacji do "realu"?

Może czułabyś się pewniej, gdybyś miała tę drugą osobę bliżej siebie i na co dzień (czy tam raz na tydzień na przykład) w realnym życiu? Wtedy łatwiej stwierdzić i uwierzyć w to, że ktoś jest zaangażowany emocjonalnie i traktuje relację poważnie. Przekładałoby się to na większe zaufanie do drugiej osoby i mniejszą skłonność do zazdrości. Tak mi się wydaje. Ja bym się czuła dużo bardziej niepewnie w relacji czysto wirtualnej.
No tylko chodzi o to, że ja zakładając konto na tamtym portalu nikogo nie szukałam. On od początku mówił, że szuka dziewczyny. Przez kilka dni naszej znajomości ja go trochę olewałam, ale mimo wszystko świetnie nam się pisało i po jakichś 2 tygodniach utwierdziłam, że się z nim spotkam. On od początku to nastawiał na związek, prosił bym poczekała na niego, że na pewno nie będę tego żałować, że to będzie związek idealny itd. Ogólnie on jest z moich okolic i niedługo wraca na stałe, kiedyś nawet mówił, że znajdzie pracę w moim mieście, żeby mieć mnie na codzień. Ja też nie wierzę w związki na odległość. A co do tego poprzedniego to wkręcałam się, ale z tamtym spotykaliśmy się i w ogóle to było co innego  :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

(27 Lis 2019, Śro 9:48)Karol1991 napisał(a): [ -> ]Miałem kiedyś koleżankę w internecie i bardzo ja lubiłem. Pisaliśmy sobie na gg codziennie prawie, ale często nie wiedziałem co napisać. Nigdy nie miałem na tyle odwagi, żeby wysłać jej moje zdjęcie. Jakieś 3 lata temu kontakt całkowicie się urwał, poznała jakiegoś gościa i odeszła z gg.

W internecie to ciężko jest utrzymać dobre relacje, nawet jeśli trwały wiele lat.
A no właśnie, dlatego boję się że to już całkiem :Ikony bluzgi kochać 2:, że już nie odpisze  :Stan - Niezadowolony - Smuci się: