PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Dziwna sytuacja ze wspollokatorami (uwaga mega glupie)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tak mi troche wstyd o tym pisac m, bo to taka blahostka w sumie, ale nie moze mi przestac to po glowie chodzic. Sprawa dotyczt naszych wspollokatorow. Mieszkamy z parka, chlopak i dziewczyna. Na chwile obecna moge powiedziec, ze sa to najlepsi ludzie z jakimi mieszkalam, moj (chlopak tez tak uwaza), zero spin, zero wredoty, mozna sie z nimi odnosnie wszystkiego dogadac, sa pomocni, uratowali nam tylki jak samochod na drodze sie zepsul, plus jest taki, ze spedzamy ze soba naprawde duzo czasu, praktycznie caly czas jak jestesmy w domu. Generalnie na mieszkaniu mamu swoje pokoje osobne (wiadomo) i duzy salon. W salonie jak eie wprowadzilismy to nasi wspollokatorzy (oni byli tu przed nami) mieli podpiety swoj wlasny telewizor plus playstation i tego wlasnie moj wpis dotyczy, a mianowicie;kazdy wspolny weekend czy czas wolny po pracy spedzamy w tym salonie, w tle zawsze leci telewizor, albo gry jak wspollokator gra na playstation. W kazdym razie telewizor jest jakby nieodlaczna czescia naszych posiadowek, bo np. na weekend przy piwku wspolnie ogladamy netflixa, albo zarzucamy czyms na youtubie, czasem muza leci. Dzisiaj jak przyszlismy z pracy (oni sa na drugiej zmianie teraz) to w salonie.... nie bylo ani telewizora ani konsoli, nasi wspollokatorzy zapomnieli zamknac pokoj i przez otwarte drzwi widac bylo przeniesiony sprzet do ich pokoju. Ja wiem, ze to ich telewizor i konsola i ze maja 1000% prawo do trzymania tego gdzie chca, ale zastanawia mnie motyw... Nie da sie ukryc, ze teraz jak w salonie bedzie pusto to nie bedzie co tutaj robix i mowie tu glownie o nich, bo to oni zawsze nalegali, zeby w tle cos lecialo i zapuszczali muzyke. Moze przesadzam, ale zrylam sie juz, ze maja o cos do nas problem i nie chca juz czasu spedzac razem. Niby przesadzam, ale.wczesniej tez mialam wielu wspollokatorow, ktorzy na poczatku do rany przyloz, a potem foch, ciche dni, zamykanie sie w pokoju bez jakiejkolwoek rozmowy, o co maja problem. Boje sie powtorki, bo przyzywyczailam sie do tych ludzi i bardzo ich lubie, a mam wrazenie, ze ten schowany telewizor jest jakby proba izolowania sie(?). Pewnie przesadzam ale pisze co czuje. Dodam, ze jakis miesiac temy jak byla ich kolej sprzatania, to oni wrecz salon przemeblowali tak, zebysmu mieli lepszy dostep do tego telewizora, a teraz go zabrali. Zastanawia mnie to po prostu i troche rysa. Oczywiscie jak oni wroca z pracy to spytamy sie ich o co chodzi, czy sa na nas zli o cos, czy moze w inny sposob chca spedzac czas razem, ale do tego czasy stale bede o tym dzisoak myslec, wiem to glupie ale.musialam sie gdzies wygadac. Nie wiem, czy zrobilismy cos zlego, ale nie przypominam sobie, wczoraj razem czas spedzalismy i bylo normalnie,poza tym, ze dziewczyna tego wspollokatora sie wkurzyla bo mielismy jexhac na billard, a jemu sie nie chcialo bo gral wtedy.
Może dziewczyna kazała mu to schować i nauczyć się spędzać inaczej czas, nie tylko przed telewizorem
(11 Lis 2019, Pon 16:58)damiandamianfb napisał(a): [ -> ]Może dziewczyna kazała mu to schować i nauczyć się spędzać inaczej czas, nie tylko przed telewizorem

Tez o tym myslalam, bo oba byla wkurzona na niego wczpraj, ze zamoast isc na billard to gral na playu.
(11 Lis 2019, Pon 17:02)Ciasteczko napisał(a): [ -> ]
(11 Lis 2019, Pon 16:58)damiandamianfb napisał(a): [ -> ]Może dziewczyna kazała mu to schować i nauczyć się spędzać inaczej czas, nie tylko przed telewizorem

Tez o tym myslalam, bo oba byla wkurzona na niego wczpraj, ze zamoast isc na billard to gral na playu.
To najprawdopodobniejszy scenariusz :Stan - Uśmiecha się: ale sama się przekonasz czy tak było
Dlaczego od razu zakładasz taki pesymistyczny scenariusz, że mają do Was jakiś problem. Może oni bardzo luźno podchodzą do znajomości z Wami, można przecież być dla kogoś ok. nie angażując się jednocześnie emocjonalnie. Napisałaś "Boje sie powtorki, bo przyzywyczailam sie do tych ludzi i bardzo ich lubie", a skąd wiesz jaki oni mają do Was stosunek? Chyba z góry założyłaś, że skoro pomogli Wam z zepsutym samochodem, udostępnili telewizor, to od razu Was lubią. A tymczasem ich stosunek do Was może być zupełnie neutralny. Ich telewizor, ich sprawa. Ja bym tę sytuację w ogóle zignorował i poczekał na ruch z ich strony.
hmm, winy szukaj w chłopaku, sposobu rozwiązania konfliktu w dziewczynie :Stan - Uśmiecha się:
(11 Lis 2019, Pon 17:07)Strachliwy napisał(a): [ -> ]Dlaczego od razu zakładasz taki pesymistyczny scenariusz, że mają do Was jakiś problem. Może oni bardzo luźno podchodzą do znajomości z Wami, można przecież być dla kogoś ok. nie angażując się jednocześnie emocjonalnie. Napisałaś "Boje sie powtorki, bo przyzywyczailam sie do tych ludzi i bardzo ich lubie", a skąd wiesz jaki oni mają do Was stosunek? Chyba z góry założyłaś, że skoro pomogli Wam z zepsutym samochodem, udostępnili telewizor, to od razu Was lubią. A tymczasem ich stosunek do Was może być zupełnie neutralny. Ich telewizor, ich sprawa. Ja bym tę sytuację w ogóle zignorował i poczekał na ruch z ich strony.

Nie wiem jaki oni dokladnie maja do nas stosunek, ale wielokrotnie sami nam mowili wprost, ze bardzo nas lubia, ze jestesmy zaje*****, nawet jak przez telefon rozmawiali z rodzina czy znajomymi to mowili im to samo. To ludzie towarzyscy, maja tutaj tez znajomych np. z pracy, a jednak  z nami spedzaja kazdy weekend,  z nami robili grilla i nas zapraszali na billard. Z wszystkimi propozycjami oni wychodzili. Byc moze ja faltycznie jestem bardziej zaangazowana, ale nie sadze, ze ich stosunek jest do nas neutralny, przeciez ci ludzie potrafia czestowac nas drogim alkoholem nie oczekujac nic w zamian (my oczywiscie ZAWSZE im za to oddajemy). Dlatego mnie to dziwi. Ja nie pisze tutaj o ziomkach, ktorymi raz na jakis czaa robimy posiadowe, tylko o ludziach, ktorzy przebywaja z nami praktycznke caly czas przed i po pracy w tym samym pomieszczeniu i nikt ich do tego nie zmusza. Ale nie wykluczam, ze mozesz miec racje, mam nadzieje jednak, ze sie mylisz, bo juz mam dosx roboenia z siebie maskotki, na zasadzie, ja sje przywiazuje, a ktos ma mnie centralnie gdzies.
Hmm...słyszałem, że ludzie wymyślili coś takiego jak rozmowa. Podobno za pomocą tego można się porozumiewać i dogadywać pewnie rzeczy...ale w sumie może to tylko bajki.
Może można ich po prostu zapytać ocb? : D
(11 Lis 2019, Pon 20:48)Ranahilt napisał(a): [ -> ]Hmm...słyszałem, że ludzie wymyślili coś takiego jak rozmowa. Podobno za pomocą tego można się porozumiewać i dogadywać pewnie rzeczy...ale w sumie może to tylko bajki.
Może można ich po prostu zapytać ocb? : D

Po co ten sarkazm? Przeciez napisalam, ze z nimi pogadam jak wroca,a post powstal dlatego, ze troche sie zrysalam cala sytuacja...