PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Strach przed zerwaniem
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dosyć już długo nie było mnie na forum, aż w końcu dziś wymiękłam i postanowiłam się wyżalić. Zapraszam do lektury.

Jestem w związku od 6 miesięcy i wiem, że to nie to. Nie jesteśmy dla siebie stworzeni i nie chodzi o jakieś małe wady, które każdy ma a fakt, że kompletnie się nie dopasowaliśmy i widząc już dłuższy czas, że pewne rzeczy się nie zmieniają wiem, że któraś ze stron wiecznie będzie cierpieć. Tylko on łudzi się, że możemy żyć razem i żyć szczęśliwie, i to mimo tego, że już nie raz wszystko miało się kończyć a ja pakować manatki i wracać do domu bo wiedziałam, że nie chcę tak żyć. Tylko boję się i nie potrafiłam do tej pory tego zrobić. Za każdym razem kiedy już na prawdę się sypało brałam winę na siebie, przepraszałam i godziliśmy się bo tak bałam się, że ze mną zerwie. Myśli, że powinniśmy się rozstać bo zbyt wiele rzeczy jest nie tak towarzyszą mi na codzień ale nawet kiedy już przemyślałam wszystko i postanowiłam, że nie chcę tak żyć, wszystko mu powiedziałam na spokojnie, on po dłuższej rozmowie zrozumiał a ja zorganizowałam sobie transport, pożegnaliśmy się i nigdy więcej mieliśmy się nie zobaczyć skończyło się jak zawsze. Uryczałam się jak bóbr, przestraszyła mnie wizja samotności, zaczęłam kwestionować to co zrobiłam i znów przepraszałam, że popełniłam błąd. Teraz wiem, że miałam rację i myślałam racjonalnie kiedy chciałam odejść a nie wrócić ale boję się odejść. Wiem, że to też dobry moment, później będzie jeszcze ciężej a jemu marnuję tylko czas. Boję się tego, że będę długo to przeżywać a nie mam na to siły.
Jak wiesz, że to nie to, to się tego trzymaj. Reszta to tylko lęki.
Wiem, że pewnie nie liczysz na rady, tylko chciałaś to z siebie wyrzucić i się wyżalić.
Rozumiem, że to ciężka decyzja, ale jeśli nie widzisz szansy na pozytywne zmiany, to tkwienie w takim związku bez przyszłości jest jak przedłużanie agonii. Nikomu nie służy.
Chyba właśnie potrzebuję rad jak to zrobić i utwierdzenia w przekonaniu, że zrobię dobrze
Zapomnieć jak najszybciej
Ja twierdzę że najlepiej w związku być szczerym. Wiem że to tak sie łatwo mówi ale im dłużej będziesz to w sobie dusić i ciągnąć ten związek tym gorzej będziesz się czuć.
Wiem że się boisz samotności ja sie jej codziennie boje. Ale czy w tym związku też się nie czujesz tak naprawdę samotna? 
Najgorsze co możesz zrobić to brać całą winę na siebie. Rzadko kiedy wina leży tylko po jednej stronie. Musisz zdać sobie sprawę że to że nie jesteście dla siebie stworzeni nie jest twoją winą, jego pewnie też nie. Stworzenie naprawdę dobrego związku a przede wszystkim znalezienie odpowiedniej osoby wymaga sporo pracy z obydwóch stron i też szczęścia. Ale męczenie sie z kimś i męczenie tej drugiej osoby nie ma sensu
Samotności jako takiej chyba nie musisz się specjalnie bać, bo z tego co kojarzę szybko Ci się udawało poznać innych facetów. Na pewno w końcu trafi się wśród nich taki, z którym się będziesz lepiej dogadywać. Jeśli chodzi o lęk przed przeżywaniem rozstania - no tak, to jest problem, rozstania zazwyczaj bolą i trudno cokolwiek na to poradzić. Trzeba przeboleć, przeczekać. Wypłakać się, wyżalić. Ale w końcu będzie lżej, zwłaszcza jeśli poznasz kogoś nowego. Skoro już teraz czujesz, że to nie jest to, z perspektywy czasu tym wyraźniej zobaczysz, że to nie miało sensu i będziesz czuła ulgę, że udało Ci się przezwyciężyć lęk i to zakończyć.
Ty nadal jesteś w tym związku :Stan - Różne - Zaskoczony:
(25 Lip 2019, Czw 11:57)Sparkle napisał(a): [ -> ]Ty nadal jesteś w tym związku :Stan - Różne - Zaskoczony:

Mnie to jakoś szczególnie nie zdziwiło : D
Pezyprowadz mu nową i po prostu wyjdź
(25 Lip 2019, Czw 11:49)vesanya napisał(a): [ -> ]Samotności jako takiej chyba nie musisz się specjalnie bać, bo z tego co kojarzę szybko Ci się udawało poznać innych facetów.

no tak ale to wtedy wygląda tak,że placebo zrywa ze swoim chłopakiem i żeby nie przeżywać rozstania ma sie od razu pakować w kolejny związek?

jak już się z kimś rozstajemy to czerpmy z tego jak największą lekcje na przyszłość
wiadomix, że nagle być samemu, nie móc do kogo się odezwać,przytulić czy nawet seksić może być ciężko, zwłaszcza jak się całe swoje życie podporządkowało tej osobie, ale to nie może być jedyna rzecz która nas trzyma przy byciu z kimś w związku
rozstanie to czas żeby poukładać sobie różne rzeczy w głowie ale też i pobyć samemu ze sobą, rozwinąć samą siebie, skupić się na sobie, nie spotykać się od razu z nowymi chłopami, tylko może z dziewczynami albo nie wiem,zapisać się na coś, nauczyć się czegoś, kontynuować jakieś stare hobby, znaleźć coś co ci da szczęście, żeby wchodząc w kolejny związek być lepszym człowiekiem no i mądrzejszym i nie popełnić tych samych błędów. Dzięki temu w końcu trafisz na kogoś z kim uda ci się stworzyć stały związek bo poprzednie nieudane dużo cię nauczyły

bo tak to bedzie skakanie z faceta do faceta
Zrobi co będzie chciała. Oczywiście nie musi od razu szukać nowego chłopaka. Chociaż uważam, że związek (zdrowy, nie taki, w którym Placebo teraz tkwi i który mocno ją ogranicza) nie wyklucza samorozwoju, hobby, nauki itp.
Zakładam, że płakanie później z powodu zerwania, może być lepsze niż tkwienie w czymś w czym być nie chcemy. Czas przecież rany leczy, a jak Czarek (ves) zauważyła, dużo ryb w tym morzu, czy jak to się mówi.
@kapcie bardzo dobrze prawi, chociaż ja bym bardziej powiedział, że pchanie się w inny związek, żeby załatać smutki poprzedniego to błąd, który z dużym prawdopodobieństwem poskutkuje jeszcze gorszym samopoczuciem w przypadku gdy ten związek znowu nie okaże się zdrowy i warty tkwienia w nim, a jeśli się szuka partnera na szybko, żeby ukoić smutki to pewnie tak to się skończy. Warto jest pobyć sam ze sobą i zastanowić się nad tym co było nie tak w poprzednim związku, jakie ew. błędy się popełniło i po prostu wyciągnąć wnioski. Pobyć jakiś czas samemu, porobić coś dla siebie, żeby nie uzależniać swojego szczęścia czy samopoczucia od bycia w związku, bo to może mieć bardzo negatywne konsekwencje w bliższej, a już pewniej w dalszej przyszłości.
Chyba źle zrozumieliście, ja nigdzie nie napisałam, że ma od razu jak najszybciej pchać się w nowy związek, żeby nie być smutną. Napisałam tyle, że nie ma powodu, żeby bać się samotności, bo nie jest osobą, która miałaby problem ze znalezieniem faceta.
(25 Lip 2019, Czw 16:42)vesanya napisał(a): [ -> ]Napisałam tyle, że nie ma powodu, żeby bać się samotności, bo nie jest osobą, która miałaby problem ze znalezieniem faceta.
To tak jak każda przeciętna dziewczyna.

Bo jeśli chodzi o znalezienie faceta, z którym mogłaby stworzyć zdrowy i wartościowy związek, to nie ma na to dowodów. A chwila przystopowania, refleksji w samotności, poświęcenia czasu dla siebie w konstruktywny sposób, na pewno pozwoliłaby takiego faceta łatwiej przefiltrować z mnóstwa tych łatwych, z którymi nie ma problemu.
I znów porażka. Może nie jestem do tego zdolna, nie wiem.