PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy często macie myśli samobójcze?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Przytłacza mnie ostatnio zwłaszcza poczucie niesprawiedliwości i niezrozumienia. Jakbym miał jakąś drzazgę w umyśle, której nikt z otaczających mnie ludzi nie ma (nie znaczy, że nie mają innego rodzaju drzazg...). Wyobrażam sobie, jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie miał lęków przed ludźmi. Ale, że strach był we mnie odkąd pamiętam, czuję, jakby życie było jak ustawiona, oszukana gra. I z tego powodu naturalnie chciałoby się rozwalić planszę i porozrzucać pionki. Ostatnio coraz częściej mam ochotę zniknąć, odejść jak za naciśnięciem magicznego pstryczka-elektryczka. Natomiast nie wychodzę nigdy ponad takie abstrakcyjne myśli, nie sądzę, bym kiedyś był w stanie przejść do konkretów. No i też wiem, że mimo wszystko jest kilka mniejszych bądź większych rzeczy na które czekam, że mimo całego poczucia beznadziei, zwyczajnie ciekawi mnie, co będzie dalej. Byłoby epicko dożyć na przykład lotu człowieka na Marsa. :Stan - Uśmiecha się:
Dzis rano wystarczyl mnie jeden nieoderbany telefon i przyszlo zalamanie... Jak ja mam dawac sobie, rade, ogarnac sie itp. jak glupi telefon wywoluje we mnie strach jak na wojnie... Nawet boje sie popelnic samobojstwo.... A dotarlem do punktu w ktorym juz chyba dalej nie rusze...
(02 Maj 2019, Czw 9:00)Karol1991 napisał(a): [ -> ]Dzis rano wystarczyl mnie jeden nieoderbany telefon i przyszlo zalamanie... Jak ja mam dawac sobie, rade, ogarnac sie itp. jak glupi telefon wywoluje we mnie strach jak na wojnie... Nawet boje sie popelnic samobojstwo.... A dotarlem do punktu w ktorym juz chyba dalej nie rusze...

Spokojnie. Jeden nieodebrany telefon nie definiuje tego jaki jesteś. Przemawia przez Ciebie gorycz i żal, bo z pozoru błaha rzecz wyprowadziła Cię z równowagi. To są lęki, one są irracjonalne i trzeba z nimi walczyć. Daleko już zaszedłeś, nie poddawaj się, nie rezygnuj.
Oj tak. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Nie chce mi się żyć... Nie ma dla mnie ratunku, czuję to... Psychoterapia nic mi nie daje, z leków biorę tylko Pramolan przepisany przez lekarza rodzinnego, ale on jest za słaby dla mnie. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Planuję iść do psychiatry, którego poleciła mi moja psychoterapeutka, poradzić się jej i poprosić o jakiś lek, który będzie pomagać, i dzięki któremu będę wreszcie normalnie funkcjonować i odczuję radość życia. Ale też taki, który nie będzie zaburzał mojego funkcjonowania w pracy (np. nie będzie otumaniał, zmieniał jakoś myślenie) i nie z SSRI bo one mi nie pomagają a tylko pogorszają mój stan..  :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Dzisiaj, a właściwie od wczoraj mnie natchnęło na ślub i rozmarzyłam się eh... I tak sobie oglądałam filmiki i zdjęcia ślubne i czuję taką gorycz, strach i mega żal i smutek, że nigdy nie wyjdę z fobii społecznej, że już nigdy nie będę się swobodnie czuć, zrelaksowana, pewna siebie, zwłaszcza na swoim  ślubie, że będę się strasznie przejmować tym jak wypadam, opinią innych, swoim zachowaniem, twarzą (a konkretnie oczami, mimiką twarzy), że będę się głupio, żałośnie, dziwnie, chorobliwie, żenująco i śmiesznie zachowywać, że oczywiście przez tą głupią FS popełnię milion gaf i nierozsądnych, głupich rzeczy, że na zdjęciach wyjdę jak pasztet, że będę żałować całe życie z tego jak wyszedł mój ślub i jak wypadłam (o ile daj Boże będę Panną Młodą i stanę na ślubnym kobiercu), ahhh.... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Inni ludzie tak super się zachowywali, byli zrelaksowani, pewni siebie, a ja będę na pewno jak pośmiewisko wszystkich  ludzi, jak idiotka. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Płakać mi się chce...

Użytkownik 102214

Ostatnio zacząłem znów mieć myśli samobójcze. U mnie to tylko teoria. Nie potrafię się nawet specjalnie drasnąć. Jeszcze niedawno próbowałem sobie wmówić, że przecież świat daje nam tyle piękna i możliwości, że jeszcze mam tyle czasu, by po to sięgnąć. Niestety ten czas mija, ucieka, a mnie blokuje zbyt wiele. Nawet powiedziałbym, że ten balast już jest na tyle nieznośny, że po prostu zatrzymuje mnie w miejscu. Są takie dni, kiedy nie mam już siły kłamać, że jest w porządku i wtedy po prostu rozklejam się jak mała dziewczynka.
Stron: 1 2