PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Co myślicie o ściąganiu na sprawdzianach?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
(18 Lis 2018, Nie 20:16)HalfDead napisał(a): [ -> ]
(18 Lis 2018, Nie 20:15)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]
(18 Lis 2018, Nie 20:13)HalfDead napisał(a): [ -> ]Tak a cb już może nie być na tym świecie.
Przepraszam, co to ma znaczyć?

Błąd lekarza
A co to ma do studiowania i zaliczania egzaminów?  -:Stan - Uśmiecha się - LOL: 

Byłam leczona przez naprawdę wielu lekarzy i byli tacy, którzy robili wiele podejść do rekrutacji na studia medyczne a i tam czasem nei mieli najlepszych wyników, ale okazywali się częściej zdecydowanie lepsi, jeśli przyszło co do czego, niż Ci, którzy wykuli wszystko na pamięć i tylko bazowali na wiedzy teoretycznej. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(18 Lis 2018, Nie 20:18)Kylar napisał(a): [ -> ]Wiesz, że lekarz od razu po studiach, nie przeprowadza sam operacji na otwartym sercu, prawda?

Całe szczęście ufff

(18 Lis 2018, Nie 20:19)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]
(18 Lis 2018, Nie 20:16)HalfDead napisał(a): [ -> ]
(18 Lis 2018, Nie 20:15)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]
(18 Lis 2018, Nie 20:13)HalfDead napisał(a): [ -> ]Tak a cb już może nie być na tym świecie.
Przepraszam, co to ma znaczyć?

Błąd lekarza
A co to ma do studiowania i zaliczania egzaminów? -:Stan - Uśmiecha się - LOL:

Byłam leczona przez naprawdę wielu lekarzy i byli tacy, którzy robili wiele podejść do rekrutacji na studia medyczne a i tam czasem nei mieli najlepszych wyników, ale okazywali się częściej zdecydowanie lepsi, jeśli przyszło co do czego, niż Ci, którzy wykuli wszystko na pamięć i tylko bazowali na wiedzy teoretycznej. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

A jak tam twój prawnik po ściągach? Pamięta coś jeszcze z tego co ściągał czy totalnie nie orientuje się w prawie ?
@"HalfDead"‍

Cytat:A jak tam twój prawnik po ściągach? Pamięta coś jeszcze z tego co ściągał czy totalnie nie orientuje się w prawie ?
Touché :Różne - Serce:

Kolejny mit jakoby studia miały zapewniać prawnikom pracę. XP
(18 Lis 2018, Nie 20:19)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]Byłam leczona przez naprawdę wielu lekarzy i byli tacy, którzy robili wiele podejść do rekrutacji na studia medyczne a i tam czasem nei mieli najlepszych wyników, ale okazywali się częściej zdecydowanie lepsi, jeśli przyszło co do czego, niż Ci, którzy wykuli wszystko na pamięć i tylko bazowali na wiedzy teoretycznej. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Niezły research im zrobiłaś  -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
(18 Lis 2018, Nie 20:32)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]XP

Ja mam 10 -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
(18 Lis 2018, Nie 20:42)Ajka napisał(a): [ -> ]
(18 Lis 2018, Nie 20:19)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]Byłam leczona przez naprawdę wielu lekarzy i byli tacy, którzy robili wiele podejść do rekrutacji na studia medyczne a i tam czasem nei mieli najlepszych wyników, ale okazywali się częściej zdecydowanie lepsi, jeśli przyszło co do czego, niż Ci, którzy wykuli wszystko na pamięć i tylko bazowali na wiedzy teoretycznej. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Niezły research im zrobiłaś  -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
Jak będziesz kiedyś na praktykach stomatologicznych w GUM-edzie(polecam :Różne - Serce:) i trochę się przysłuchasz, o czym między sobą gadają i może się z kimś bliżej zaznajomisz, to będziesz wiedziała, o czym mówię. x)
(18 Lis 2018, Nie 20:32)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]@"HalfDead"‍

Cytat:A jak tam twój prawnik po ściągach? Pamięta coś jeszcze z tego co ściągał czy totalnie nie orientuje się w prawie ?
Touché :Różne - Serce:

Kolejny mit jakoby studia miały zapewniać prawnikom pracę. XP

Ty potrafisz zostać prawniczką po przedszkolu -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
(18 Lis 2018, Nie 20:14)bajka napisał(a): [ -> ]próbowałam raz ściągać w gimnazjum, założyłam sweter z szerokimi rękawami i na łokciu zawiązałam sobie gumkie recepturke, rozciętą, i do drugiego końca przyczepiłam ściągę. jak łatwo się domyśleć, nie przeszło, a ten wzrok nauczycielki niemieckiego, pełen dezaprobaty i zawiedzenia pamiętam do dziś.

i raz na studiach ściągałam, ale tylko dlatego, że prowadzącemu dali chyba zbyt trudny przedmiot, którego nie umiał przekazać, a po drugie powinien on zdecydowanie być w dalszym toku nauczania, nie na pierwszym roku. i kolo sobie wyszedł z sali na 15 minut.

a co myślę o samym ściąganiu, nie wiem, zazwyczaj osoby, które ściągają, to po prostu prześlizgują się z jednej klasy do drugiej itd. nie dostajac najwyzsztch not. jeśli zależało mi na jakimś przedmiocie, to miałam z niego 5, a ściągacz nawet jak raz dostał 5, to był to wypadek przy pracy. jeśli mi nie zależało, a ściągacz dostał 5, to było mi to raczej obojętne.

(...) koleżanka raz zjadła ściągę z biologii, żeby jej nie przyłapała nauczycielka. pisanie po butach, rękach, naklejanie karteczek pod sukienkami i spódnicami... kiedyś dzieci były kreatywne :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
To jest błąd osoby niedoświadczonej. Jak ktoś ściąga od najmłodszych lat, to robi to na luzie. Moi znajomi, którzy ściągają wręcz zawodowo, nigdy nie zostali złapani. Dzięki temu nie dość, że zaliczają wszystko na spokojnie, to jeszcze mają opinię uczciwych, bo przecież nikt ich nigdy za rękę nie złapał. A ja spróbowałam ściągnąć raz w życiu jedną datę na kartkówce z historii w gimnazjum, bo mnie koleżanka namówiła i dała mi swoją ściągę, z której sama wcześniej przepisała wszystko. I co? I oczywiście zostałam szybko złapana przez nauczycielkę, która potem już zawsze uważała mnie za kogoś, kto notorycznie ściąga. Taka sprawiedliwość. 

A tak poza tym, to zawsze mówię mojej mamie, że wychowała mnie na zbyt uczciwą osobę. Jak patrzę na to, ile razy w życiu miałam pod górkę i ile razy w życiu musiałam się obejść smakiem, bo moja moralność nie dopuszczała nawet drobnego oszustwa, to aż mi przykro za społeczeństwo, w którym żyjemy. Bo nie ukrywajmy, ale żyjemy w społeczeństwie, które właściwie premiuje to, że ktoś jest "sprytny", umie zachachmęcić, umie kombinować. A osoba uczciwa jest frajerem.
Ja tam nigdy nie ściągałem. Właśnie dlatego, że wydaje mi się to nie w porządku wobec tych, co się uczyli. No i też dlatego (hmmm... a może zwłaszcza dlatego), że byłbym beznadziejnym ściągaczem. Olaboga, jaki to stres musi być. To już lepiej się wykuć.
(18 Lis 2018, Nie 20:48)HalfDead napisał(a): [ -> ]
(18 Lis 2018, Nie 20:32)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]@"HalfDead"‍

Cytat:A jak tam twój prawnik po ściągach? Pamięta coś jeszcze z tego co ściągał czy totalnie nie orientuje się w prawie ?
Touché :Różne - Serce:

Kolejny mit jakoby studia miały zapewniać prawnikom pracę. XP

Ty potrafisz zostać prawniczką po przedszkolu -:Stan - Uśmiecha się - LOL:
Wiesz, po studiach prawniczych zwykle robi się też aplikację, do której nie tylko jest wymagana wiedza teoretyczna, ale też praktyczna, a poza tym do wykonywania zawodu potrzebne jest raczej doświadczenie, a nie papierek - tym bardziej, że teraz z tego co się orientuję, rynek jest nieco nasycony prawnikami. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Zdarzało się ściągać w szkole na jakichś nielubianych czy trudniejszych przedmiotach, na studiach jeśli dobrze pamiętam to nigdy tego nie robiłam, za bardzo się bałam, że mnie przyłapią. Nie przeszkadza mi, że inni ludzie ściągają, ale rozumiem, że to się może nie podobać tym, co poświęcają bardzo dużo czasu i wysiłku na naukę.
Raz żałowałam, że byłam uczciwa, gdy przeoczyłam jakiś termin i musiałam potem powtarzać w kolejnym roku mega u+:Ikony bluzgi pierd: przedmiot :Stan - Niezadowolony - Brak słów: Dałoby się tego łatwo uniknąć, ale tak mnie mama wychowała, że nawet mi nie przyszło do głowy drobne kłamstwo.
(18 Lis 2018, Nie 20:50)blair napisał(a): [ -> ]Bo nie ukrywajmy, ale żyjemy w społeczeństwie, które właściwie premiuje to, że ktoś jest "sprytny", umie zachachmęcić, umie kombinować. A osoba uczciwa jest frajerem.
Tak, ale ci zbyt sprytni kończą czasem nagrani na jakieś taśmy i potem się wstydzą przed społeczeństwem.
@Żółwik mam wątpliwości co do tego wstydu xD
Całe studia "frajerowałam" bez ściągania. Nieraz poświęcałam kilkanaście godzin na byle kolosa, żeby potem dostać pytania o wartości liczbowe (!) z tabeli. Nie tendencje, nie porównanie wartości typu mniej i więcej, tylko o jedno okienko z jednej z kilkudziesięciu tabel.

Wszyscy uczciwi ledwo na trójach, a ściągacze piątki. Na szczęście większość egzaminów u mnie była w miarę uczciwa, choć przynajmniej raz na semestr miałam jakiś taki okropny przedmiot.

O tak :Różne - Koopa: kolokwia mam żal do prowadzących. Do siebie w sumie też, że nawet jak pozwalali ściągać, to byłam na to zbyt zestresowana. Nikt nigdy nie mówił "można ściągać". Tylko na przykład patrzył gdzieś indziej... A ja się bałam.

Najlepiej, gdyby na studiach były jednak ambitniejsze zadania, niż takie, które można bezpośrednio przepisać...
Ściąganie to oszustwo. W dawnych, szkolnych czasach, które słabo pamiętam, nigdy nie ściągałam, uczciwość mam w genach, uczyłam się, więc wszystko umiałam, miałam dobre stopnie. Jakbym miała dzieci zabroniłabym im ściągania, zagoniłabym ich do nauki.

Użytkownik 22397

jak sie nie umie to sie sciaga. lepiej umieć, ale nir zawsze sie umie
W liceum na fizyce siedziałem w ostatniej ławce i to jeszcze po stronie nauczyciela więc jak siedział przy biurku to mnie nie widział. Dzięki temu każdy sprawdzian i kartkówkę rozwiązywałem z telefonem i udało mi się bez nauki mieć trójkę na koniec. Więc polecam ściąganie :Stan - Uśmiecha się:
Do szkoły średniej włącznie byłem zdecydowanym przeciwnikiem ściągania, nigdy nie ściągałem, a tym, co ściągali miałem ochotę łby porozwalać i nauczycielom, którzy tego nie pilnują lub na to przyzwalają też

Na studiach już mi nie przeszkadzało, że ktoś ściąga i sam miałem czasem na to ochotę, bo już nienawidziłem się uczyć, ale generalnie nie ściągałem, nie pozwalał na to stres i sumienie. Czasem padało hasło, możecie ściągać tak, żebym nie widział i to "tak, żebym nie widział" rygorystycznie zapobiegało przed moim ściąganiem. Raz jednak była taka sytuacja, że "aż się prosiło", żeby ściągać, no i tylko tego jednego razu ściągałem. Ale podczas tego ściągania czułem się dosłownie, jakbym miał za chwilę zostać rozstrzelany, albo przynajmniej pobity do stanu krytycznego.
Z wielu powodów ludzie ściągają:
- nie jest to ganione społecznie, bardziej donoszenie na kogoś, że ściąga nie jest społecznie pochwalane
- wymaga się od ludzi bzdurnych rzeczy, które im się nie przydadzą nigdy w życiu, a jak ktoś nie widzi sensu, żeby coś wiedzieć to nie ma ochoty się tego uczyć
- jedni są zdolniejsi, inni mniej, ale wszystkich się pakuje do jednego wora i ci słabsi, żeby nie być w tyle nadrabiają ściąganiem
- nauczyciele i wykładowcy słabo pilnują, więc skoro nie ma przeszkód, by ściągać to czemu nie ściągać?
- są słabi nauczyciele i wykładowcy, którzy nie wytłumaczą, a wymagają, niektórzy wykładowcy mają takie wymagania, że trzeba przepisać dokładnie tak jak oni podyktowali

Patologia dzieje się też w środowisku akademickim i szkolnictwie niższym. Chyba każdy słyszał o zaliczeniu za zaliczenie, zatrudnianiu wujków i kuzynów (nepotyzm), ułatwianiu zdawania swoim krewnym i znajomym (też nepotyzm), łapówkarstwie, przyjmowaniu studentów ponad stan (za każdego studenta są dodatkowe pieniądze), tworzeniu unijnych projektów, które nie spełnią swojej roli, ale przyniosą korzyści finansowe, niegodnym traktowaniu studentów i wielu innych problemach. Studenci widzą, że nie dzieje się dobrze, nie ma sprawiedliwości, więc kombinują, żeby tylko zaliczyć. Nie popieram takich zachowań, ale czasem po prostu nie ma lepszego rozwiązania.
Przyznaję się, że ostatnio na studiach zdarzyło mi się ściągać, ale tylko i wyłącznie dlatego, że prowadzący miał to kompletnie gdzieś i cała grupa na Messengerze wymieniała się odpowiedziami, więc wystarczyło zerknąć na telefon. No cóż... Jak mówią "okazja czyni złodzieja".
Właśnie dałem 0 punktów studentowi, który na kolokwium miał słuchawki na uszach podłączone do telefonu.
W podstawówce i gimnazjum zero ściągania. W liceum zdarzało się (raczej rzadko) i żałuję. Na studiach praktycznie zero ściągania.
Ludzie ściągają ile wlezie byleby zaliczyć, a potem żalą się, że nie umieją wypełnić pita czy napisać list motywacyjny, ale za to umieją (no właśnie czy na pewno umieją?) robić interpretację wierszy Mickiewicza czy obliczyć niepotrzebny nikomu trójmian kwadratowy.

Całe szczęście byłem naiwny i w dużej mierze uwierzyłem swoim nauczycielom (niestety nie w pełni :Stan - Niezadowolony - Płacze:), że np. interpretacja wiersza przydaje się, bo jak będę potrafił zinterpretować jakiś chory niezrozumiały wiersz poprawnie, to potem w życiu nie będę wtórny analfabetą i będę rozumiał np. zawiły regulamin naszpikowany haczykami czy inny tekst w dorosłym życiu. Zaś obliczanie trójmianu kwadratowego rozwija moje myślenie.
(04 Gru 2018, Wto 14:42)dangerous napisał(a): [ -> ]Całe szczęście byłem naiwny i w dużej mierze uwierzyłem swoim nauczycielom (niestety nie w pełni :Stan - Niezadowolony - Smuci się:), że np. interpretacja wiersza przydaje się, bo jak będę potrafił zinterpretować jakiś chory niezrozumiały wiersz poprawnie, to potem w życiu nie będę wtórny analfabetą i będę rozumiał np. zawiły regulamin naszpikowany haczykami czy inny tekst w dorosłym życiu. Zaś obliczanie trójmianu kwadratowego rozwija moje myślenie.
Niektóre ustawy są tak pisane, że ich nierozumienie dobrze świadczy o zdrowiu. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
"Chore" wiersze mają dać trochę takiej ogólnej kultury, znajomości literatury ojczystej i obcej. Troszkę metaforycznego myślenia też trzeba w życiu, choćby po to, żeby rozumieć opisy zawiłych stanów emocjonalnych fobików. :Stan - Uśmiecha się:
Trójmian kwadratowy to akurat jeszcze całkiem stosowalne narzędzie matematyczne i nie takie abstrakcyjne.

Ogólnie to polska edukacja nie jest najgorsza, chociaż "testomania" i ciągłe okrajanie programów zrobiły jej dużo krzywdy.
Nigdy nie ściągałem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: (serio, ani razu), ale aktualnie uważam (w sumie to już od dawna), że polski system edukacji jest niestety 100 lat za murzynami, a papierek zdobyty w szkole czy na uczelni kompletnie o niczym nie świadczy. Nawet najlepsze polskie uczelnie są ledwo w top 500 uczelni w rankingach światowych, więc bardzo słabo. To co mnie najbardziej w tym odrzuca, to narzucone sztywne myślenie według schematu, zero miejsca na jakiekolwiek własne, indywidualne myślenie (no, na uczelni technicznej jest już pod tym względem o wiele lepiej, ale wcześniej mocno z tego powodu cierpiałem). Poza tym po prostu w swoim życiu poznałem zbyt wielu doktorów, których uważam za niezbyt inteligentnych, delikatnie mówiąc :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Pomimo tego, że studia techniczne są dla mnie dosyć łatwe, to i tak się na nich męczę, bo czuję bezsens robienia kolejnych projektów w przestarzałych technologiach, których nigdy w życiu więcej nie użyję - zwykła strata czasu. Aktualnie dosyć mocno olewam te studia, wolę się pouczyć jakichś technologii, których się używa komercyjnie, niż robić kolejny, nikomu nieprzydatny projekt zadany przez prowadzącego i nawet nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: odbiorę tylko ten bezwartościowy papierek inżyniera i koniec.

Tak więc, pomimo tego, że sam nie ściągam, to nie mam nic do tych, którzy to robią, po prostu uważam publiczną edukację za stratę czasu, więc ściągając oszczędzają sobie przynajmniej zmarnowania kilku godzin życia, w czym nie widzę nic złego.
(04 Gru 2018, Wto 21:50)Żółwik napisał(a): [ -> ]Trójmian kwadratowy to akurat jeszcze całkiem stosowalne narzędzie matematyczne i nie takie abstrakcyjne.
Bardziej chodziło mi o przeciętnego człowieka. Przeciętnemu obywatelowi raczej mało potrzebne w praktyce. Ostatnio oglądałem jeden odcinek Matura to Bzdura. Ludzie robili wielkie oczy jak usłyszeli, że istnieje coś takiego jak trójmian kwadratowy, a co dopiero gdyby mieli go gdzieś zastosować.
Stron: 1 2 3