PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Spotkania z jedną osobą czy grupą?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Wolę spotkania w dużej grupie osób, inni ludzie rozmawiają swobodnie między sobą, a ja mogę sobie pomilczeć i poudawać że mnie nie ma. Rozmowa jeden na jeden, to dla mnie koszmar, mam problem z rozmową o niczym, więc zazwyczaj odpowiadam krótko i zwięźle, zwykle mam pustkę w głowie i nie potrafię zabawić rozmówcy, co w konsekwencji prowadzi do niezręcznej ciszy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Użytkownik 100307

Z jedną osobą osobą jest lepiej, o ile jest się nastawionym na bliższe poznanie. Jeśli gadanie o pierdołach lepiej jest w grupie...
Lubię spotkania typu JA + DWIE INNE OSOBY. Miałam koleżankę, która nigdy tego nie rozumiała i dowalała mi z tego powodu. Zawsze wydawało jej się dziwne to, że nie chcę iść na jakąś wielką imprezę.
Jeśli jestem na większej posiadówce... to zwykle szukam sobie kogoś, kogo lubię i trzymam się tego kogoś jak rzepa... ostatnio zauważyłam w tym temacie delikatny progres i jest już ze mną lepiej.
Ale spotkania z kimś w cztery oczy mnie najbardziej cieszą. Wtedy można pogadać o czymś sensownym i dowiedzieć się wielu ciekawych faktów o tej drugiej stronie. Kiedy jestem z kimś, kogo jeszcze słabo znam.. to wolę przejść się z taką osobą na spacer albo na rower. Nie muszę wtedy wpatrywać się komuś w twarz bez przerwy.
Zdecydowanie w grupie - pierwsze spotkanie sam na sam jest koszmarnie niezręczne, nie potrafię się poradzić sobie z uczuciem ogromnego wstydu i zażenowania w trakcie spotkania 1 na 1 z osobą, którą nawet nie widziałem. Dla mnie - pierwsze spotkanie tylko w grupie, a potem jak już się poznamy i przede wszystkim zobaczymy nawzajem (to przede wszystkim) to wtedy bez problemu można się spotkać już z jedną konkretną osobą. Nie znoszę spotkań 1 na 1 w ciemno.
Z jedną osobą, choć może to i trudniejsze, ale w grupie zawsze ginąłem i mam złe skojarzenia
Kiedyś wolałem w grupie, bo wtedy rozmowa rozkłada się na więcej osób i milczenie jest mniej obciążające, no i jak kolega wyżej zauwazył można sobie gdzieś zginąć w grupie. xP Na chwilę obecną jest mi chyba bez różnicy, mogę w grupie mogę jeden na jeden, najwyżej jest stypa. xD Chyba udało mi się przestać aż tak tym przejmować.
Z jedna,ewentualnie 2 bliskimi osobami. Nienawidze grup, zawsze jak sie tak spotylalam, to wywiazywala soe z tego bojka, szczegolnie jak alkohol byl dostepny. Teraz juz w grupie bym nie wyszla, nie wyobrazam sobie tego.
Pojedyńcze, 1 na 1. Grupy są zawsze trudniejsze.
(24 Sie 2018, Pią 16:13)nimbostratus napisał(a): [ -> ]Wolę spotkania w dużej grupie osób, inni ludzie rozmawiają swobodnie między sobą, a ja mogę sobie pomilczeć i poudawać że mnie nie ma.
Tak właśnie.
(02 Lut 2021, Wto 19:44)vesanya napisał(a): [ -> ]
(24 Sie 2018, Pią 16:13)nimbostratus napisał(a): [ -> ]Wolę spotkania w dużej grupie osób, inni ludzie rozmawiają swobodnie między sobą, a ja mogę sobie pomilczeć i poudawać że mnie nie ma.
Tak właśnie.
Dopoki nie zauwaza i nie spytaja czemu milczysz i cala uwaga spada na ciebie.

Użytkownik 22397

Wtedy zawsze można powiedzieć, że wolisz poznać rozmówców, zanim coś powiesz. :Stan - Uśmiecha się:
Wszak tylko gęsi gadają bez zastanowienia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
U mnie różnie z tym jest. Czasami wolę w grupie czasami 1 na 1. U mnie 1 na 1 ma taki plus, że łatwiej jest mi się z tą osoba zaprzyjaznic, a w duzej grupie czesmo mam dobry kontakt z kazdym a jednoczesnie z nikim
Zdecydowanie z jedną. Wtedy sprawiam nawet wrażenie mniej fobicznego. Grupowe są ok o ile znam chociaz połowę osób, jesli nie znam nikogo to jest dramat.
W dużej grupie może i można pomilczeć i nie udzielać się, ale właśnie powoduje to pogorszenie nastroju, no bo na spotkanie się idzie po to, żeby się poudzielać, poznać kogoś, a jak się nie mówi to ciężko poznać i widzi się, że inni nawiązują znajomości, a samemu się stoi jak ten kołek. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Taki jest mój punkt widzenia, tak że w moim przypadku spotkania w dużej grupie całkiem nieznanych osób odpadają. Pojedyncze spotkania są całkiem w porządku albo w małym gronie, szczególnie jeśli się już w jakimś stopniu poznało te osoby, bo wiadomo o czym można porozmawiać.
Tylko i wyłącznie z jedną osobą , w grupie kompletnie nie potrafię rozmawiać i czuję się zawsze jak ktoś na doczepkę .
ja odwrotnie, wolę w grupie niż sam na sam, nie lubię sam na sam bo łatwiej dostrzec moje zje.banie
(18 Wrz 2023, Pon 18:12)Kacper napisał(a): [ -> ]ja odwrotnie, wolę w grupie niż sam na sam, nie lubię sam na sam bo łatwiej dostrzec moje zje.banie
w grupie na tle normalnych ludzi jest jeszcze większy kontrast
zdecydowanie wolę spotkania z jedną osobą.
w grupie za dużo się dzieje i odczuwam większy stres, jestem mniej asertywna... :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Teraz, po paru spotkaniach z internetu, mogę stwierdzić, że lepiej czuję się w kameralnych spotkaniach do 4 osób.

W dużej grupie najwięcej i najgłośniej odzywają się bardziej towarzyscy ludzie. Przeważnie nie są skłonni do wkręcania do grupy nowych osób, zadawania im pytań, zachęcania do rozmowy, więc ich ignorują i gadają w swoim kółku ze starymi wyjadaczami. W grupie czuję się tak samo jak w klasie podczas lekcji i przerwy - cichy, nieobecny, niemający się do kogo odezwać (kiedyś z pewnym kolesiem z klasy wracalem ze szkoły i zdziwił się jaki po lekcjach jestem ożywiony i całkiem fajny, a w klasie taki wcale nie byłem). Jest za duży natłok rozmów między ludźmi. Nie umiem wskoczyć do tak szybko jadącego pociągu. Rozmowy w grupie są zbyt dynamiczne, a na to mam za niski level. Nie radziłem sobie nawet na czatach internetowych. Plusem jest to, że mogę po cichu odejść z grupy i nikt tego nie zauważy oraz to, że ludzie przeważnie nie spotykają się w grupach 10+ osób, więc to, że się czuję w nich źle nie jest aż tak piętnowane.

W małej grupie do 4 osób każdy mnie usłyszy, mam dużo wolnej przestrzeni do wypełnienia swoimi wypowiedziami. Mogę o czymś opowiedzieć, pochwalić się, pokazać się itp. Chciałbym znaleźć takie grupy.
Stron: 1 2