PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak ludzie reagują na to, że nie jesteście w związku?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
(20 Kwi 2018, Pią 18:53)Maxx napisał(a): [ -> ]
(20 Kwi 2018, Pią 18:41)jjartist napisał(a): [ -> ]
(20 Kwi 2018, Pią 2:17)dangerous napisał(a): [ -> ]Mnie szef co chwilę z kimś swata. Zawsze laskom nagada jakiś głupot o tym jaki jestem za+:Ikony bluzgi kochać 2:,  a potem zjawiam się zwykły ja i widzę w ich oczach rozczarowanie.

Bo to chyba syndrom tego ze jestes za+:Ikony bluzgi kochać 2: pracownikiem. Ale marny z Ciebie czlowiek. Co nie?

Eeeee jak ktoś jest fobik, to nie znaczy, że jest marny, może lepiej"nieprzystosowany do życia w społeczeństwie"

Święte słowa @Maxx
(20 Kwi 2018, Pią 18:41)jjartist napisał(a): [ -> ]Ale marny zE MNIE czlowiek.
poprawiłam
Zazwyczaj ludzie nie wiedzą, ale może czasem się domyślają.
Podczas jednego ze staży w urzędzie, pewien obleśny pracownik (nie z mojego działu, ale czasem miałem z nim styczność) czasem namawiał mnie, bym poszedł "na d*py", a także chciał namawiać pewną stażystkę, która się czasem do mnie uśmiechała w dziwny sposób, na "zaloty" do mnie

i pewien "codzienny" natrętny petent (nie byłem na obsłudze, ale trudno było się na niego czasem nie natknąć) również namawiał "na d*py"


Rodzina generalnie się tym nie interesuje (ewentualnie za plecami obgadują), a pewna jedna osoba łudzi się, że znajdę dziewczynę
W robocie to chyba nawet się nie dziwią, gdzie taki nieogar, z czym do kobiet :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(22 Kwi 2018, Nie 10:11)paranormal987 napisał(a): [ -> ]Zazwyczaj ludzie nie wiedzą, ale może czasem się domyślają.
Podczas jednego ze staży w urzędzie, pewien obleśny pracownik (nie z mojego działu, ale czasem miałem z nim styczność) czasem namawiał mnie, bym poszedł "na d*py", a także chciał namawiać pewną stażystkę, która się czasem do mnie uśmiechała w dziwny sposób, na "zaloty" do mnie

i pewien "codzienny" natrętny petent (nie byłem na obsłudze, ale trudno było się na niego czasem nie natknąć) również namawiał "na d*py"


Rodzina generalnie się tym nie interesuje (ewentualnie za plecami obgadują), a pewna jedna osoba łudzi się, że znajdę dziewczynę
Najgorzej xC

Ale zawsze znajdą się tacy ludzie, którzy "wiedzą lepiej" albo robią coś w stylu "nie wiem, ale się wypowiem" :Stan - Niezadowolony - Wymiotuje:
jak nie byłam w związku to po prostu o tym nie mówiłam, nikt nie pytał chyba
Moja rodzina myśli, że jestem homoseksualna i nie wyprowadzam ich z błędu. Spotykałam się ostatnio z facetami, ale nie robię tego na pokaz, nie spowiadam się nikomu, gdzie idę i po co. W pracy nikt nic o mnie nie wie, wszystkie prywatne pytania ucinam, więc nie mają żadnego materiału do plot.
Jedna (świecka) osoba powiedziała mi kiedyś: "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam - nawet Biblia tak mówi!".

Inna osoba z rodziny zapytała kiedyś wprost, po kolejnym pytaniu, czy może kogoś przywiozłem ze sobą na święta do domu: "to co Ty, planujesz zostać starym kawalerem czy jak?"  :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Tamte reakcje jeszcze potrafię jakoś wyprzeć ze świadomości. Jednak raz miałem sytuację, że pewna starsza osoba z rodziny skompromitowała mnie przy młodszym kuzynostwie przed weselem mówiąc do nich: "no, to znajdźcie tam jakaś dziewczynę Kubie"  :Stan - Niezadowolony - Złości się: Z zażenowania tylko głupio się uśmiechałem licząc na to, że oni też uznają taką wypowiedź za (delikatnie mówiąc) głupią.
Niektórzy znajomi się dziwią, ponieważ jestem podobno bardzo sympatyczni, inni mają to gdzieś.
Z rodziców to tylko ojciec ma z tym problem (albo tylko on to pokazuje).
Jeszcze babci jest przykro, że jestem samotny i dopóki jeszcze mogła mówić to często o tym mi mówiła
Zauważyłam ogromny skok poziomu szacunku do mnie ze strony rodziny od kiedy spotykam się z kimś. Widać, że ja jako ja jestem sama w sobie bezwartościowa, zyskuję jakąś wartość tylko w kontekście bycia czyjąś naklejką...
ludzie się dziwią, że w wieku 25+ nie mam i nie miałam partnera. Od jakiegoś czasu mam pogląd, że albo będę w związku z pełni kompatybilną ze mną osobą albo sama. Wolę być sama niż się męczyć. Wokół mnie pełno ślubów równolatków, a ja sama :Stan - Uśmiecha się:.
Moja ulubiona piosenka o niebyciu w związku :Stan - Uśmiecha się:
https://www.youtube.com/watch?v=NucVL54YVl4
W moim przypadku rodzina i współpracownicy traktują to jako coś oczywistego że zawsze byłem sam. Mam wrażenie, że po cichu uważają mnie za geja :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Szary

Insynuują chemię między mną a każdą kobietą z którą rozmawiam, zadają wciąż te same pytania, ale już im powoli przechodzi, bo zajęli się już prawie-synową ze strony mojego brata.
@Smętny Same here bro...
Nic nie mówią bo widzą jaki jestem aspołeczny.
Najczęściej pytają "Czemu?" albo "Jak to?".
Nie lubię jak ktoś o to pyta i muszę odpowiadać "Bo nie".
Stron: 1 2