PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Szytwniejący kark w miejscach publiznych
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jestem nowy. Mam nadzieję, że to dobry dział. Bez prefiksu, bo w sumie nie wiem do czego to przyporządkować. Jestem lekko po 30stce. Objawy o których piszę mam od kilku lat. Wydaje mi się, że jest to jakiś rodzaj fobii społecznej, bo zdarza mi się to tylko w miejscach publicznych: np gdy stoję w kolejce do kasy, gdy jestem na zajęciach, szkoleniu, gdy muszę z kimś porozmawiać. A gdyby miało dojść do spontanicznego wystąpienia publicznego, to chyba nie dałbym rady. Nie mam natomiast tego przy najbliższych mi osobach, które dobrze znam. Problemem jest sztywniejący kark w miejscach publicznych. Mam wtedy wrażenie, że ktoś patrzy i to widzi i co powoduje zaostrzenie objawów. Przechodzi po około 30-40 min przebywania w takim miejscu publicznym, kiedy się "oswajam z otoczeniem". Przechodzi też po wypiciu dawki alkoholu np 2 piw. Ale chyba nie o to chodzi - bo można w nałóg wpaść. Nie biorę żadnych leków. To jakiś problem emocjonalny? Fobia? Jestem normalnym człowiekiem, może trochę nieśmiałym, lubiącym przebywać w towarzystwie. Tylko ta przypadłość, która mocno utrudnia mi normalne funkcjonowanie.
Staram się być tego świadomy, stosować techniki relaksacyjne, wyłączyć myślenie o tym, ale nie zawsze się udaje. 
Pytanie, czy ktoś już to przerabiał? Jakieś sugestie jak sobie z tym radzić?
proponuje dobrze wyuczyć się technik relaksacyjnych, które pozwalają rozluźniać mięśnie i stosować je 'automatycznie' przed i w trakcie sytuacji stresujacych

dobre sa tez techniki oddechowe (chodzi o to, zeby oddech byl równomierny, bo to uspokaja)

zwróc tez uwage w jaki sposob ukladasz szyje/glowe w takich sytuacjach. prawdopodobnie chowasz w ramiona i napinasz miesnie
Tak, techniki relaksacyjne jakie stosuje dają pewną poprawę: oddech, liczenie do dziesięciu i te sprawy. Generalnie czuje pewną poprawę w stosunku co było kiedyś, ale jeszcze długa droga przede mną. Myślałem, że ktoś ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Mam wrażenie, że sam fakt że podzieliłem się z wami tą informacją jest pewną ulgą :Stan - Uśmiecha się:
Co prawda wygląda to na typowy problem lękowy, ale nie podoba mi się ten konkretny objaw :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: na wszelki wypadek skonsultował bym to z neurologiem.
(31 Sie 2017, Czw 13:30)trash napisał(a): [ -> ].... ale nie podoba mi się ten konkretny objaw :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: na wszelki wypadek skonsultował bym to z neurologiem.

Masz jakieś podejrzenia?
Nie. Pewnie to zwykły tonus mięśni pędzony wyrzutem katecholamin - w odpowiedzi na stres, ale przy tego typu specyficznym objawie na który szczególnie zwracasz uwagę warto zasięgnąć opinii neurologa.