PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Koncert a fobia.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam.

Chciałbym się zapytać, czy zdarzyło się wam - fobikom samemu jechać na koncert? Absolutnie samemu?
Przygotowuje się, na koncert mojego ulubionego zespołu. Mam jednak pewne obawy, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Koncert odbędzie się prawdopodobnie we wrześniu i planuję jechać autobusem jakieś 100 km.
Trochę obawiam się, że nie zdążę na autobus, lub czy nie wydarzy jakaś inna niemiła sytuacja. Co wtedy?
Możecie podzielić się jakimiś radami i własnymi doświadczeniami?

Przepraszam, jeżeli napisałem to dość chaotycznie. To mój pierwszy wątek na forum.
Kojarzę, że na forum były osoby, które chodziły same na koncerty - może się tutaj zjawią. A co do logistyki, to chyba kwestia odpowiedniego planowania? Jeśli autobus się spóźni -no własnie co wtedy - warto zadać sobie takie pytanie i poszukać rozwiązania (pkp, prywaciarze, blabla car?)
Ja jechałam sama na koncert, pociągiem. Źle się odnajduję w obcym terenie, więc dokładnie przejrzałam mapę okolicy, w której miałam się poruszać, kursy mogących się przydać linii tramwajowych (nie miałam neta, więc sobie wydrukowałam). Dzięki temu nie było problemu z trafieniem na miejsce. Po koncercie czekałam kilka godzin na pierwszy pociąg z samego rana. Byłam w jakimś pubie z którego uciekłam, gdy zagadali do mnie ludzie, potem tułałam się i trochę zgubiłam (jak to ja), ale nie miałam odwagi pytać o drogę, więc sama obczajając mapkę w końcu dotarłam do przystanku, skąd pojechałam na dworzec, gdzie siedziałam aż do godziny odjazdu (było poza mną sporo innych koncertowiczów).

Fajnie to wszystko wspominam, warto było się wybrać na ten koncert. W sierpniu pewnie powtórzę taką akcję, tylko pojadę dalej. Jeśli nie boisz się koncertów samych w sobie (tłumów itd), to jedź śmiało, tylko wszystko wcześniej dokładnie zaplanuj. Wybierz taką godzinę odjazdu, żeby na pewno zdążyć - ja nie miałam żadnych większych opóźnień, byłam na kilka godzin przed koncertem.
Myślę, że nic niemiłego nie powinno się dziać :Stan - Uśmiecha się:
Byłam sama na koncercie i z chęcią jeszcze się wybiorę :Stan - Uśmiecha się:. Tyle, że to było w filharmonii, więc atmosfera dość specyficzna i kontakt z obcymi bardzo ograniczony.
Myślę, że z "normalnym" koncertem jakiegoś zespołu mogłabym mieć pewien problem, bo i głośniej, i większy tłum.
Dziękuję wam za odpowiedzi. Nawet nie wiecie, jakie to dla mnie wsparcie.

Ten koncert będzie miał właśnie taki charakter, jaki napisałaś kartofel.
Co do tłumów. Już powoli się do tego przyzwyczajam, a ten koncert jest kolejną z tych barier, z którą próbuję walczyć.
Częściowo mam już zaplanowany odjazd i powrót. (Zresztą z przystanku na miejsce wydarzenia jest jakieś 15 minut drogi, więc nawet niepotrzebnie muszę o to się bać.)
Teraz pozostaje uzbierać pieniądze i czekać.

Jeszcze raz Dziękuję :Stan - Uśmiecha się:
To w takim razie nie ma się czym martwić :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jedyny kontakt z ludźmi to podanie biletu przy wejściu na salę. Potem już można zająć miejsce i cieszyć się muzyką.
Co do dojazdu to w razie problemów z trafieniem mozna zawsze użyć map w telefonie i poprosić o wyznaczenie trasy.
Też byłem sam na hiphopowym koncercie. Jak dla mnie super. Gorzej bym się prawdopodobnie nawet czuł z kimś, tak przynajmniej było gdy miałem silniejsze lęki. Jak byłem sam to o nic się nie martwiłem. Byłem skupiony tylko na dobrej zabawie.
No to ja was podziwiam Panie i Panowie :Stan - Uśmiecha się: W dawnych czasach kiedy jeszcze zdarzało mi się bywać na koncertach, ze dwa, trzy razy zgubiłem znajomych w tłumie. Potem tak samotnie stojąc nie mogłem się zupełnie skupić na koncercie, myślałem o wszystkim tylko nie o muzyce, pewnie jako jedyny tam pod sceną :Stan - Uśmiecha się:
(10 Lip 2017, Pon 13:41)araya napisał(a): [ -> ]Potem tak samotnie stojąc nie mogłem się zupełnie skupić na koncercie, myślałem o wszystkim tylko nie o muzyce,
Mam podobne odczucia. 
Ostatnio wybrałem się do amfiteatru na koncert ulubionego zespołu. Niestety fakt, że byłem sam popsuł mi cała frajdę:Stan - Niezadowolony - Smuci się:. Będąc tam na miejsc myślałem sobie, że wolałbym puścić to na YouTube niż stać tam jak kołek/.
temat dosyć dawno dodany,ale byłam na trzech festiwalach w czym na jednym z przyjacielem,na reszcie sama. pamietam,ze lepiej bawilam sie na tych pozostalych chociaz teoretycznie nie powinno tak byc. prawie wszyscy trzymaja sie wtedy razem,a ja bylam kompletnie sama. nie mam pojecia czemu bardziej mi to odpowiadalo,ale mysle ze jednym z powodow moze byc fakt iz wszyscy byli mi tam obcy,a ten moj przyjaciel lubil zartowac z tego jak sie bawilam,zachowywalam etc. to skutkowalo tym,ze teraz wole przebywac wokol obcych ludzi na takim wydarzeniu

niczego nie żałuję.
Byłem wielokrotnie na koncertach metalowych, przeważnie sam...
Rozpuszczone długie włosy pozwalają wtopić się w tłum, a jak zagra już muzyka, to i nap..rdalać głową \,,/
Tak byłem, na Dari Zawiałow w Rzeszowie totalnie spontanicznie. Miałem takiego pietra, że szok. Jednak gdy wszedłem już na salę i na odwagę wypiłem piwo a koncert się zaczynał, biegusiem przez te tłumy ludzi przesuwałem się z rzędu na rząd do przodu. Mimo iż nie znałem całego repertuaru i często myliłem słowa (w głowie tylko sobie myślałem, że ludzie obok mają ubaw) to bawiłem się świetnie zresztą kto mnie tam znał?