PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mierzi mnie jak ktoś się śmieje... :(
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
(02 Cze 2019, Nie 14:44)paranormal987 napisał(a): [ -> ]śmieją się nawet z tego, że istnieją.
Dobra faza.
(02 Cze 2019, Nie 14:44)paranormal987 napisał(a): [ -> ]śmieją się nawet z tego, że istnieją.
To fajnie akurat, będą miec ubaw do końca życia.
otóż nie
po prostu nastolatkowie tacy są, zwłaszcza dziewczyny
gdzieś tak po dwudziestym roku zycia cichną i z wiekiem zaczynają normalnie rozmawiać w miejscach publicznych, oczywiście z wyjątkami,zdarzają się baby 40+ które drą jape jakby miały 15 lat.
Natomiast młode dziewuchy to zawsze krzyczą i piszczą, to normalne. To nie narkotyki,to hormony :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

A co do tematu to mnie też wybuchy śmiechu młodych ludzi denerwują,zwłaszcza jak są takie naprawdę głośne i częste np w pociagu/komunikacji miejskiej, kiedy musze tam siedzieć,wyjść nie moge i musze to znosić. Nie wiem czy to zazdrość jakaś bo zazwyczaj moja pierwsza myśl, że przecież z tych nieśmiesznych rzeczy to się można śmiać ciszej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: niektóre śmiechy ludzi są jakieś takie wymuszane, jakby chcieli żeby wszystkich wkurzało dookoła

jeszcze tak w gimnazjum i liceum to miałam schizy, że jak na ulicy mijam śmiejących sie ludzi - to na pewno ze mnie!
Okropne uczucie, od razu zaczynasz sie zastanawiać co z tobą nie tak, czy ci ptak nasrał na głowe, czy mam dziure w spodniach na dup*e a może po prostu głupio wyglądam i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy?

Czasem aż ma się wrażenie,że ci obcy ludzie mijając cię od razu wiedzą co masz w głowie,o czym myślisz, znają twoje problemy i się z nich śmieją, albo jakbyś miał na czole wypisane że masz fobie społeczną, nie masz znajomych i jesteś przegrywem. Na szczęście już mi chyba całkowicie przeszło.
Poza tym ja ciągle słucham muzyki na słuchawkach poza domem więc tym bardziej mi przechodnie zwisają.
Niech się śmieją z czego chcą. Dopóki nie biegną z baseballami to jest ok
Róbcie swoje i zakladajcie, że to nie z Was a nawet jeśli to i tak róbcie swoje i też się usmiechajcie, bo wysmiewanie innych bez ich udziału to chamstwo, zakładanie z góry, że wszyscy ludzie to chamy też jest nie w porzadku. W towarzystwie chodzi o to żeby się śmiać i ludzie wypracowują mechanizmy w konkretnych grupach na wywolywanie go, więc szanse, że ludzie będą się śmiać są wysokie albo nawet pewne bez względu czy idzie jakiś sztywniak czy nie.
O, przypomniało mi się, że miałem tak zwracać ludziom uwagę

Od zawsze tak miałam. Ktoś się w moim otoczeniu zaczyna śmiać a ja zamiast też zacieszać to zaczynam się czuć niezręcznie i spinać...
Śmiech to zdrowie, więc niech się śmieją. Ja przy ludziach nie potrafię, a równowaga musi być. W dawnych czasach też mogło mi się wydawać, że to ze mnie (bo i nieraz tak było), ale dawno się z tego wyleczyłem.
Rzeczywiście, można mieć takie wrażenie, że się z nas śmieją jak się słyszy śmiechy, ale można się jakoś przekonywać, że to jednak nie z nas. Można też skupić się na czymś innym.
Stron: 1 2 3