Cytat:ostatnio w Listopadzie, pojechałem sam do Poznania (z Warszawy, gdzieś ok. 300km) na targi Poznań Game Arena.
Żeby było ciekawiej to w mieście byłem pierwszy raz, a kartkę z pospisywanymi adresami zapomniałem wziąć
Z dworca na targi jest jakieś 100 metrów... chyba, że zwiedzałeś też inne miejsca
Cytat:Powiem wam, że w pociągach najbardziej się obawiam dresów
Ja się boje, że pociąg się zderzy czołówką z drugim więc zawszę siadam naprzeciwko jakiejś pulchnej pani żeby mieć miękkie lądowanie
Cytat: ogóle mam takie dziwne coś, że w pociągach łatwiej jest mi do kogoś zagadać, jakoś mniej sie wtedy stresuję, nie wiem dlaczego..
Cytat:a też tak mam że jakoś nowy kontakt łapie gdzieś w podróży. To dlatego że jesteś anonimowy i nie znasz tych ludzi i nie przejmuszesz się tak bardzo co oni o tobie myślą
Cytat:. Czesto jak siedzi w poblizu jakis przystojny facet lub chociaz ciekawy, to zdarza sie, ze nawiazuje dziwny kontakt wzrokowy czesciej niz zwykle
Bez urazy, ale widzę, że jeżeli chodzi o "terapie przedziałową" to jesteście daleko za murzynami
Ja też w przedziale pociągu czuje się swobodnie i już Wam wyjaśniam dlaczego.
Pamiętam jak kilka lat temu jechałem do Warszawy, do rodziny. Jechałem tam z rodziną, w sumie cztery osoby. Generalnie nie lubię podróżować, a do pociągów czuje respekt. Zawsze czekając na peronie czułem lęk z dwóch powodów:
1)boje się podróżować
2)boję się tak jak Wy, bo nie wiem kto wejdzie do przedziału, to jest oczywiście objaw FS
I teraz tak: podjeżdża pociąg, wsiadam i wybieramy przedział. Oprócz mojej rodzinki jechała jeszcze jakaś babcia z psem i ktoś tam jeszcze. Oczywiście z powodu FS odczuwałem lęk, ale niewielki gdyż rodzinkę znałem a babcia jak babcia - mało atrakcyjna społecznie, czułem się powiedzmy "lepszy".
Pociąg zatrzymał się w jakiejś miejscowości, nie pamiętam już gdzie dokładnie, może to było Gniezno, nie ważne.
Znowu zacząłem odczuwać lęk gdyż wiedziałem, że grono podróżujących się zmieni. Do przedziału weszła dziewczyna, miała około 20 lat, 170cm, szatynka, szczupła a na dodatek miała obcisłe spodnie z takiego mienkiego, cienkiego materiału. Ogólnie była śliczna, w moim typie i w ogóle bardzo mi się podobała. Najpierw chciała usiąść naprzeciwko mnie, ale że babcia posadziła tam swojego pieska, to usiadła... obok mnie.
I teraz wyobraźcie sobie jakie myśli krążyły mi po głowie: "Ciekawe co o mnie myśli, pewnie jej się nie podobam, ona piękna dziewczyna podróżuje sobie sama, a ja taki mamisynek z rodzinką i to jeszcze zwariowaną". Generalnie wiecie o co chodzi, sami na pewno macie takiego "samokrytyka".
Ręce mi się pociły, zrobiłem się czerwony itd gdyż wierzyłem w to, że ta młoda, piękna dziewczyna jest ode mnie lepsza, gdyż wierzyłem też w to, że z góry jest do mnie nieprzychylnie nastawiona. Odwróciłem więc głowę w stronę okna i podziwiałem krajobrazy.
Tymczasem okazało się, że przedział jest przedziałem nudaków. Nikt nic nie mówił, ale zwróćcie uwagę na to, że tym samym nikt mnie nie obrażał, nikt się nie wywyższał, moje irracjonalne, samokrytyczne myśli zaczynały więc ustępować gdyż pomimo upływu jakiejś godziny czasu żadna z moich fobii nie otrzymała potwierdzeń w realnym zachowaniu współpasażerów. Lęk nie był już w stanie oszukać mojej psychiki, zaczynałem być coraz pewniejszy siebie, szczególnie, że do osób, z którymi spędzasz tyle czasu w jednym miejscu po prostu się przywiązujesz.
Pisałem już, że dziewczyna miała około 20 lat, tymczasem ja miałem... 15
Z tym, że zawszę byłem wyrośnięty. Po około godzinie jazdy lęk mocno ustąpił i miałem niewyobrażalną ochotę do tej dziewczyny się przytulić
A najlepsze jest to, że z planów przeszedłem do czynu - udając zmęczonego przytuliłem się do niej. Rozumiecie to??? Piętnastoletni fobik społeczny molestuje w przedziale pociągowym śliczną dwudziestolatkę, robiąc to na oczach całej swojej rodziny! Ale powiem Wam jeszcze więcej: ona bynajmniej nie miała mi tego za złe, pod koniec podróży wymieniliśmy tylko kilka spojrzeń z lekkim, przychylnym uśmiechem i poszliśmy w swoją stronę.
Przedział pociągowy to świetna terapia FS gdyż obnaża irracjonalność naszych lęków. Miałem pomysł żeby zorganizować w Poznaniu spotkanie FS, na którym byśmy siedzieli w jakimś pomieszczeniu i nic nie mówili. Wiecie, taki eksperyment
ale obawiam się, że nie znajdę chętnych...