PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: DEMONIC CONFIDENCE - Demoniczna pewność siebie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Hmm, w pierwszym momencie myślałem, że to jakieś bzdurne NLP z milionami jakimiś głupawych porad, ale szczerze mówiąc po przeczytaniu polskiego streszczenie jestem zaciekawiony. Być może nawet podejmę próbę zmierzenia się z tym programem.
uno88 napisał(a):ale jednak takie zagadywanie już na samym początku było barierą nie do przebicia dla mnie
Z tego co przeczytałem to początkowe dni to po prostu pytanie o godzinę/drogę w różnych wariantach, co wydaje mi się, że właśnie pozwala powolutku przełamywać taką barierę zagadywania i chyba nie jest czynnością nie do pokonania? Jeżeli masz w ciągu 5 zagadnąć w ten sposób 150 kobiet to może to przynieść ciekawy efekt nie tyle potrzebny wyłącznie do podrywu, ale po prostu oswojeniem się z zapytaniem o cokolwiek kogokolwiek w życiu :Stan - Uśmiecha się:

Zadanie z któregoś z końcowych dni:
Cytat:-Idziemy do kawiarni, później do miejsca gdzie nie sprzedają kawy, i pytamy się kobiet, czy by nie miały ochoty się z Tobą napić kawy. Jeśli się zgodzi – odmawiamy
Pogrubione polecenie prawdopodobnie byłoby już dla mnie barierą nie do przejścia :Stan - Uśmiecha się:

Zatem czekam z ciekawością na wpisy Patricka
Tak, ale do tego potrzeba już tych solidnych podstaw i jakiejś pewności siebie, zeby w razie niepowodzenia czy choćby zatrzymania sie po "iluś krokach powiedzieć sobie - to tylko durny trening, zresztą zaszedłem tu i osiągnąłem już tamto".

Co prawda podchodzę do tego mega sceptycznie i takie troche pozerskie i głupkowate zawsze mi sie to wydawało, ale jest cos w tej chęci rywalizacji, trochę ze swiatem, trochę z samym sobą, i pokazaniu i sobie i innym, ze potrafię"
No dla mnie zapytanie kobiety o godzinę jest barierą nie do przebicia. Świadomie zniżać się do poziomu mężczyzny ,który czegoś nie wie. Masakra. Dla mnie to nie jest zagadanie do 150 kobiet ,ale pokazanie 150 kobietom jaką jestem ofiara losu. Przerażało mnie również to pytanie co minutę. Gdy ktoś tak każdą napotkaną osobę pyta się o godzinę to ,może być uznany za lekko nienormalnego przez osoby postronne i będzie to słuszna reakcja wg. mnie. Dyskusyjna jest również kwestia ,czy po zapytaniu się 30 razy o godzinę ,lęk wyraźnie spadnie. Zdroworozsądkowo powinno tak być ,ale biorąc pod uwagę to ,że osoby z fobią akurat ten mechanizm mają zaburzony to nie byłbym tego taki pewny. Równie dobrze możemy się znieczulić na krótki czas ,ale za tydzień będzie tak samo jak było. Najlepiej sprawdzić na sobie bo bez tego argumenty na korzyść ,jak i przeciwko demonic confidence to czcza gadanina.
ja zrobiłem 10 dni albo 11, na jakiejś głupocie odpadłem, chyba miałem spytać się o miejsce na randkę, totalna blokada. w sumie goście co stworzyli program mnie wkurzali trochę, zbyt rygorystyczni, jeden mówił strasznie powolnym głosem jakby był upośledzony (albo robił slow talk Richardsa haha). goście jednak z NLP mogli mieć coś wspólnego z tego co pamiętam.
ogólnie nie mam problemu z zapytaniem się czegokolwiek na ulicy, także w tym jestem wyćwiczony (a program robiłem z 3 lata temu). pamiętam super mi się dzień podobał jak pytałem dziewczynę o godzinę z zastrzeżeniem że była w towarzystwie mężczyzny, którego miałem traktować jak powietrze (zwykle chłopaka).
ale chyba po tym mi się strasznie pogorszyło, w fobii nie pomogło (to było zanim poznałem CBT, które mi bardziej pomogło).
co do tego, że trzeba się pytać co chwila to fakt, trochę przerażające, parę osób źle o mnie pomyślało, ale z perspektywy czasu to żałuję, że dalej nie zaszedłem (choć ten przedostatni dzień to przesada, w swoim mieście tego bym nie zrobił).
lepiej wg mnie gdybym znał CBT wtedy to znacznie bardziej by mi to pomogło i dużo łatwiej byłoby mi radzić sobie z blokadami, dalej bym przeszedł.
wg mnie trochę za dużo tu podchodzenia, za mało gadania, podjeść powiedzieć dwa zdania to jeszcze nie jest aż tak trudne (łatwe też często nie, zwłaszcza jak się jest trochę starszym), najtrudniej dla mnie coś opowiedzieć, pogadać, no może niby po programie będzie więcej okazji do wyćwiczenia tego.
Cytat:-Idziemy do kawiarni, później do miejsca gdzie nie sprzedają kawy, i pytamy się kobiet, czy by nie miały ochoty się z Tobą napić kawy. Jeśli się zgodzi – odmawiamy
O lol! Może to moje bariery, ale dla mnie to już przesada, to chamstwo! Potraktowanie człowieka jak szmaty.
Swoją drogą, jak miałoby to wyglądać?
- Cześć, słuchaj, napiłabyś się ze mną kawy?
* No, w sumie... Czemu nie?
- A to w takim razie nie chcę, nara!
jesli dobrze rozumiem to 'demonic confidence', to wlasnie o to chodzi, ze masz zrobic z siebie wariata czy chama i.. stwerdzic, ze udalo ci sie caly ten proces -ojezu- przezyc i miec w dup*e.
Serio się wyleczyłeś ?
stap napisał(a):O lol! Może to moje bariery, ale dla mnie to już przesada, to chamstwo! Potraktowanie człowieka jak szmaty.
Swoją drogą, jak miałoby to wyglądać?
- Cześć, słuchaj, napiłabyś się ze mną kawy?
* No, w sumie... Czemu nie?
- A to w takim razie nie chcę, nara!
Dokładnie to samo pomyślałam.
Byłoby mi przykro, gdyby ktoś mnie tak potraktował.
Idiotyczny i bezsensowny pomysł. W skuteczność też wątpię.
Jaki typ kobiet poderwie ten pan z demoniczna pewnoscia siebie?
Cytat:Jaki typ kobiet poderwie ten pan z demoniczna pewnoscia siebie?

Cytat: Byłoby mi przykro, gdyby ktoś mnie tak potraktował.

To nie trzeba było się emancypować :Stan - Uśmiecha się:.
Teraz kobiety są lepiej przystosowane do współczesnego świata, a faceci drżą przed nimi i muszą wykonywać treningi typu Demonic C.
Oj tam przesadzasz...
Pan z demoniczną pewnością siebie poderwie kobietę jaką będzie chciał. Nie widzę powodu ,aby samochodem rozwijającym prędkość 300 km/h nie móc poruszać się jedynie 150 km/h. Natomiast świadomość zapasu mocy przy dostojnej jeździe to coś wspaniałego.
uno88 napisał(a):Pan z demoniczną pewnością siebie poderwie kobietę jaką będzie chciał. Nie widzę powodu ,aby samochodem rozwijającym prędkość 300 km/h nie móc poruszać się jedynie 150 km/h. Natomiast świadomość zapasu mocy przy dostojnej jeździe to coś wspaniałego.

A jaka chce ?
Nie rozumiem czemu miałoby służyć wrzucenie wszystkich mężczyzn chcących pracować nad swoją pewnością siebie do jednego wora.
ja tez
Malinka - mistrz jednozdaniowych wypowiedzi, średnia na post 4,5 słowa :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

I Patrick coś oszukał bo miał tu pisać i nie pisze :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Jak nie wróci to od poniedziałku ja spróbuję pociągnąć temat, bo i tak nie mam co robić.
hheheheeh dobre panie Wojewodzki!
Jestes juz pewny siebie ?
Zobaczyłem, jakie jest zadanie dnia dziewiętnastego i... :-o
Sorry, ale to wbrew moim zasadom.
Ale pozostałych 18 dni jest bardzo ciekawych :Stan - Uśmiecha się:

To jest, według mnie, ciekawe zdanie:
Kiedy stoisz gotowy do skoku, przeżywasz wiele różnych emocji. Jeśli spodziewasz się, że umrzesz, uczuciem będzie strach. Jeśli oczekujesz dobrej zabawy, uczuciem będzie podniecenie. Każda z tych dróg to ten sam psychologiczny proces.
jack napisał(a):Serio się wyleczyłeś ?

Z zaburzeń lękowych? Tak. Z fobii społecznej? Zależy jak TY ją rozumiesz. Jeśli tak jak jest napisane w wikipedii:

"Człowiek dotknięty tym schorzeniem może przypominać osobę z cechami nieśmiałości, jednak w wypadku fobii społecznej główną różnicą jest występowanie bardzo silnego unikania sytuacji społecznych oraz cierpienia, spowodowanego wpływem zaburzenia na kontakt z innymi ludźmi."

To też tak :-D

Ciastkovic napisał(a):I Patrick coś oszukał bo miał tu pisać i nie pisze


Tak wiem ,że miałem pisać ale wpływ na to ,że nie piszę miało kilka czynników:
- dłużej zostaję w pracy, zaczynam o 7 a kończę ok. 18-19, do tego dochodzą inne obowiązki i nie mogę poświęcić godziny lub półtorej na DC (przypominam, że mój program był trochę zmodyfikowany). Zostaje mi tylko weekend i dni w których dostanę wolne np. dzisiaj
- polubiłem mieć porządek dlatego trochę zniechęciła mnie niemożność posiadania własnego dziennika tylko wrzucanie swoich misji do jednej kupki z wszystkim co sie tyczy DC :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Postanowiłem także zmienić ten program. Po przeczytaniu go w całości doszedłem do wniosku ,że dla mnie ta skala trudności nie jest rosnąca np. wolę już spytać o godzinę z wywołaniem u siebie strachu (misja 6) niż powiedzieć komplement nieznajomej osobie (misja 5). Prawdą tez jest, że niektóre misje są nie na nasze polskie realia. Chodzi mi o to ,że twórcą tego programu są amerykanie a tam ludzie są bardziej otwarci na siebie. Możesz dosiąść sie do kogoś w kawiarni a ten ktoś raczej zareaguje pozytywnie u nas w Polsce takie zachowanie jest nie za dobrze widziane.

Dlatego sam będę tworzył sobie misje. W niedzielę podchodziłem tylko do kobiet które są atrakcyjne. Zagadałem do ok 10-15 kobiet i za każdym razem dostawałem ogromnego kopa energii. Trochę byłem zły na siebie ,że wiele sytuacji odpuściłem bo było w ich otoczeniu dużo ludzi, bo mieli słuchawki na uszach, bo widać było ,że gdzieś się śpieszą ale i tak wróciłem do domu z bananem na twarzy bo czułem ,że przestaję się krępować przy pociągającej kobiecie.

Następną misję wykonałem we wtorek. Miałem dużo mniej czasu i za cel postawiłem sobie popytać sprzedawczynie o jakiś produkt. Byłem w 3 empikach i jednej księgarni. Pytałem je o książki "Talent jest przeceniany" Geoffa Colvina i "Wolny wybór" Miltona Friedmana. Tych książek raczej nie ma w sklepach i były tylko na zamówienie, dlatego trochę się zeszło zanim wszystko przeszukały. Musiałem dyktować kilka razy tytuł i autora potem wciskały mi jakieś książki o podobnej tematyce ale którymi nie byłem zainteresowany.

Następnie postanowiłem zrobić coś bardziej hardkorowego :Stan - Niezadowolony - W szoku: Poszedłem do sklepu odzieżowego i postanowiłem spytać sprzedawczynie o opinię. Na początku czułem duży strach. Wewnętrzni krytycy zaczeli mi dogadywać "daj spokój, już jest późno, kiedy indziej to zrobisz, tutaj nikt z nikim teraz nie rozmawia, ona jest czymś zajęta itp" Poszedłem do przebieralni, spojrzałem w lustro i wyobraźiłem sobie ,że przez tę chwilę zamieniam się w kogoś kim zawsze chciałem być.
Wyszedłem pewnym krokiem z przebieralni i podszedłem do pracującej w sklepie dziewczyny. Dialog wyglądał mniej więcej tak:
Ja: Cześć
Ona: Cześć (zaskoczenie i potem uśmiech)
Ja: Szukam czegoś co pasowało by do tej koszulki, mogłabyś mi coś poradzić?
Ona: Jasne, szukasz jakichś spodenek?
Ja: Tak
Ona: Mogą być jeansowe?
Ja: Tak mogą
Okazuje się nagle ,że nie ma na mnie rozmiaru
Ja: A może jakieś z niejeansowych?
Ona: Mało ich zostało ale może te będą pasować
Ja: Moim zdaniem chyba trochę są za jasne
Ona: Są jeszcze takie ciemniejsze ale nie wiem czy będzie to Twój rozmiar
Ja: Ok pójdę przymierzyć, dzięki
Ona: Spoko
Gdy odchodziłem jeszcze rzuciła
Ona: Nie miałeś kiedy przyjść tylko wtedy gdy kończy się wyprzedaż? (uśmiech)
Ja: (śmiech) no właśnie nie miałem (i uśmiech).

Ta sytuacja bardzo mnie podbudowwała. Cała rozmowa toczyła się w bardzo pozytywnej atmosferze. Cały czas uśmiechaliśmy się do siebie. Wracałem do domu jak na skrzydłach :-D

Następną misję postanowiłem wykonać w czwartek (wczoraj). Za cel obrałem sobie spytanie się o godzinę ale zagadanie w inny sposób. Zawsze gdy pytałem się o godzinę zaczynałem od "przepraszam" teraz chcę to robić zaczynając od "cześć". Wiedziałem, że początkowo wiele kobiet może pomyśleć, że je podrywam ale o to właśnie chodziło :Memy - Cool Doge:
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Zbierałem się do tego i zbierałem aż w końcu nic nie zrobiłem. Tej misji nie dałem rady ale nie mogę się poddawać i trzeba spróbować ponownie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Drugą próbę podejmę jutro ewentualnie dzisiaj jak się wyrobię.

uno88 napisał(a):Dla mnie to nie jest zagadanie do 150 kobiet ,ale pokazanie 150 kobietom jaką jestem ofiara losu. Przerażało mnie również to pytanie co minutę. Gdy ktoś tak każdą napotkaną osobę pyta się o godzinę to ,może być uznany za lekko nienormalnego przez osoby postronne i będzie to słuszna reakcja wg. mnie. Dyskusyjna jest również kwestia ,czy po zapytaniu się 30 razy o godzinę ,lęk wyraźnie spadnie. Zdroworozsądkowo powinno tak być ,ale biorąc pod uwagę to ,że osoby z fobią akurat ten mechanizm mają zaburzony to nie byłbym tego taki pewny.

Nie musisz podchodzić co minutę ja narazie tak nie robię. Cięzko by było znaleźć tyle atrakcyjnych dziewczyn. Sam oceń na które sytuacje reagujesz bardziej lękliwie a na które mniej a potem ustal swój plan. Jeśli masz silne lęki możesz na początku liczyć ilu ludziom dzisiaj spojrzałeś w oczy, ile ludzi zeszło Ci z drogi na ulicy, potem możesz uśmiechać się do ludzi w sąsiednim samochodzie bądź autobusie, potem uśmiechaj się do osób na ulicy a jeszcze później zrób do kogoś głupią minę :-) O to właśnie chodzi by powoli przestać przejmować się tym ,co inni sobie pomyślą i robić małe kroki.

uno88 napisał(a):No dla mnie zapytanie kobiety o godzinę jest barierą nie do przebicia. Świadomie zniżać się do poziomu mężczyzny ,który czegoś nie wie. Masakra.

To są właśnie krytyczne myśli których trzeba się pozbywać. Powiedz co nienormalnego jest w tym ,że ktoś się pyta o godzinę? Czy to, że ktoś czegoś zapomniał to znaczy odrazu ,że jest głupi? Co Cię obchodzi to co pomyśli o Tobie nieznajoma osoba ,która za pół godziny o Tobie zapomni i nigdy w życiu już jej nie spotkasz?

uno88 napisał(a):Równie dobrze możemy się znieczulić na krótki czas ,ale za tydzień będzie tak samo jak było. Najlepiej sprawdzić na sobie bo bez tego argumenty na korzyść ,jak i przeciwko demonic confidence to czcza gadanina.

Dokładnie. Należy pamiętać ,że ten program jest na 21 dni i autor nakazuje wykonywać go codziennie. To ,że ktoś doszedł do 7, 8 czy 9 dnia i przestał mało da. Trzeba to zrobić tak jak mówił Richards w swojej terapii - utrwalać nowe połączenia nerwowe i osłabiać stare aż do ich zaniku poprzez ciągłe używanie tych nowych. Dlatego myślę, że aby uzyskać należyty efekt należy przystosować ten program do naszych społecznych realiów i osobistych barier a następnie wykonywać go przez te minimum 21 dni.

stap!inesekend napisał(a):To jest, według mnie, ciekawe zdanie:
Kiedy stoisz gotowy do skoku, przeżywasz wiele różnych emocji. Jeśli spodziewasz się, że umrzesz, uczuciem będzie strach. Jeśli oczekujesz dobrej zabawy, uczuciem będzie podniecenie. Każda z tych dróg to ten sam psychologiczny proces.

Pewnie ,że tak. Słyszałem kiedyś ,że strach i podniecenie (w sensie ekscytacja) to ta sama emocja. Różni się tylko jej interpretacja w mózgu.

Pozdrawiam i zachęcam do łamania swoich barier :-D
autorzy programu naciskają na to, że 21 dni to jest dokładnie tyle ile potrzebujesz aby dokonać zmian w mózgu, zmienić przyzwyczajenia, reakcje.
Prawda jest taka, że naukowcy zrobili eksperymenty i wyszło im 21 dni, tylko że to chodziło o jakąś dyscyplinę sportową, w której masz wykonywać 60 (nie 30) powtórzeń jakiegoś ruchu dziennie (np swing w golfie).
Wg autorów programu jak ominiesz jakiś dzień to masz go robić od nowa (choć chyba zrobili jakąś nową wersję gdzie to jest zmienione).
Szkoda, że ja i pewnie większość która robiła program Richardsa zapomniała o ważności terapii behawioralnej czyli tego co robi DC. Jednak dla fobika, nawet dla w miarę śmiałego człowieka to może być hardcore. Lepiej mieć ogląd programu, dodać sobie część kognitywną przed i po ćwiczeniu behawioralnym i zrobić plan wychodzenia ze strefy komfortu, którego trzeba się trzymać (ewentualnie wymyślić kary, tj. zakaz internetu, grania, czy post).
Stron: 1 2