stap!inesekend napisał(a):Nie wiem, Dead Beat, Ty masz jakas dziwna sklonnosc do roznego rodzaju dziar i dodawania im jakiegos glebokiego sensu. Przyznaje, ze nie do konca to rozumiem.
Co pozwoliło Ci myśleć, że możesz ocenić moją skłonność, jakakolwiek by ona nie była, jako "dziwną"?
Ja tutaj występuje jako przedstawiciel pewnej grupy, grupy ludzi, więc "mną" możesz czytać jako "czyjąkolwiek".
Nie rozumiem co masz na myśli w swoim poście. Pisząc o dziarach chodziło Ci o tak zwane znaki szczególne na skórze, czy o tatuaże? Bo jeśli jedynie o tatuaże, to jak to się ma do tematu Placebo?
Spróbuję odpowiedzieć na Twój post, chociaż przyznam, że nie jestem pewien, czy interpretuję go w taki sposób, w jaki Twoje myśli zmieniły się w fale liter. Jak podejrzewam, zmieniały się w sposób szybki, łapczywy, wręcz urywany, a nad klawiaturą słychać było cichutkie sapanie zadowolenia.
Jeśli chodzi o blizny na ciele: uważam, że składają się na osobowość, są przedstawicielami tego, co siedzi w środku, widocznymi na ciele. Nie ma się co ich wstydzić, bo to tak, jakby wstydzić się siebie z przeszłości. Nie ma co też przesadnie ich eksponować: niech będą, jako ślady przebytej drogi, symbol zgodności siebie. Są bardzo czyjeś, indywidualne, jedyne w swoim rodzaju. Tak myślę, ale jest to oczywiście moja opinia i rozumiem, jeśli ktoś się z moim podejściem nie zgodzi. Można zakrywać blizny, jakikolwiek byłby powód ich powstania, ale znacznie lepszym podejściem jest zaakceptowanie ich jako cząstki siebie
Jeśli chodzi Ci o tatuaże: uważam, że osoba, która decyduje się na dobrowolne poddanie się operacji stworzenia na swoim ciele rany otwartej wypełnionej tuszem, to powinien istnieć powód stojący za taką decyzją.
Powodem może być zarówno zapisanie na skórze ważnego, czasem przełomowego wydarzenia z życia, manifest światopoglądowy, chęci nadanie kilku kształtom indywidualnego znaczenia i wzmocnienia go ofiarą z własnej skóry. Powodów może być wiele, chodzi o to, żeby to, co robimy ze swoim ciałem miało sens. Nie rozumiem i ciężko zaakceptować mi bezmyślne działania, podpisane miejscem na skórze.
Podsumowując, za dziarami kryją się emocje; za tymi, które mi się podobają, niezależnie od estetyki. Podobnie jest w mojej ocenie z bliznami: piszą historię o danej osobie, są indywidualnym rysem ich osobowości.