PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mikołajki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mikołajki fajna sprawa i w ogóle o ile się nie jest wystraszonym i wiecznie zestresowanym fobikiem. Może i moje obawy są bezpodstawne i dziwne ale chcę żebyście mnie wsparli w tej jakze strestjącej dla mnie sytuacji. Mianowicie chodzi o to że nigdy nikomu nie wręczałam żadnych prezentów a teraz mam chłopaka i wypadało mu coś kupić. Nie wiem jak mam się jutro zachować, będę się bardzo stresować. Czekam na jakieś wsparcie. Nie wiem nawet czego się tak obawiam...
najlepiej nie komplikuj i nie podchodzić do sprawy zbyt formalnie - to nie gala wręczania oscarów :Stan - Uśmiecha się - LOL:

uśmiechnij się, powiedz coś w stylu "mam coś dla Ciebie"; opcjonalnie - daj się przytulic po wszystkim :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Nie wiem czemu tego się tak boję...
ja bym do jutra zerwał z chłopakiem i tym prostym sposobem uniknął problematycznej, stresującej sytuacji.

wiedziałaś, co mu kupić? boisz się, ze prezent się nie spodoba? nie? to o co chodzi?
Nie rozumiem co to za związek skoro przy własnym chłopaku czujesz się zestresowana i nie wiesz w jaki sposób wręczyć mu głupi prezent. Myślałam, że przy chłopaku/dziewczynie powinno czuć się w pełni sobą, wyluzowanym. Ja jak miałam teoretycznie ''chłopaka'' (tzn. on uważał mnie za swoją dziewczynę, ale ja niekoniecznie uważałam go za swojego chłopaka), no ale nieważne, dziwna relacja, czułam się przy nim w pełni swobodnie, czasem nawet aż za bardzo, potrafiłam przyjść do niego do domu i chamsko wyjadać żarcie z lodówki, nieraz też go uderzyłam jak było trzeba, nawet w sklepie wymusiłam, żeby kupił mi kaczkę (pluszaka) :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: jego kumple pytali się czemu jest z taką suką jak ja, najlepsze, że to ja zerwałam z nim znajomość :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: chyba był masochistą o.o
jak ja bylem na mikolajkach to myslalem ze umre w szkole, albo na wigilijce, gorsze miejsce niz pieklo, to wreczanie prezentow komus.
I jak tam Rose? Gdy przyszło co do czego to chyba nie było tak strasznie? :Stan - Uśmiecha się:
No nie było najgorzej. Biorąc pod uwagę fakt że no też się cykał, bo znajomi stali i się na nas przyglądali a on: no nie patrzcie bo się stresuję. Więc nie tylko ja tak miałam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Te związki to zdecydowanie nic fajnego. Zawsze myślałem, że trzymanie się za rączkę, bunga bunga od czasu do czasu i wspólne oglądanie filmów wystarczy i praktycznie załatwia całą sprawę, ale nie... bo okazuje się, że jeszcze dochodzą takie imprezy jak: mikołajki, andrzejki, walentynki, święta jedne, święta drugie, imieniny, urodziny, rocznice, wesela, pogrzeby, chrzciny i cholercia wie co jeszcze.
Opłacało się Rose wchodzić w takie bagno :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ?
Konieczność dawania prezentów to bardzo dobry powód nieutrzymywania bliskich relacji z ludźmi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: W pełni rozumiem.
Dawanie prezentów jest akurat za+:Ikony bluzgi kochać 2:. Gdy ma się komu i ma się pomysł. Chociaż gdy ma się komu to i szukanie pomysłu nie boli.

Przykre I smutne jest to, co piszecie.
Ja nigdy nie mam pomysłu. Kreatywność na poziomie minus milion, a lęk przed oceną dawanego prezentu bardzo duży...
Też mi przykro, że tak jest.
niki11 napisał(a):Nie rozumiem co to za związek skoro przy własnym chłopaku czujesz się zestresowana i nie wiesz w jaki sposób wręczyć mu głupi prezent. Myślałam, że przy chłopaku/dziewczynie powinno czuć się w pełni sobą, wyluzowanym. Ja jak miałam teoretycznie ''chłopaka'' (tzn. on uważał mnie za swoją dziewczynę, ale ja niekoniecznie uważałam go za swojego chłopaka), no ale nieważne, dziwna relacja, czułam się przy nim w pełni swobodnie, czasem nawet aż za bardzo, potrafiłam przyjść do niego do domu i chamsko wyjadać żarcie z lodówki, nieraz też go uderzyłam jak było trzeba, nawet w sklepie wymusiłam, żeby kupił mi kaczkę (pluszaka) :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: jego kumple pytali się czemu jest z taką suką jak ja, najlepsze, że to ja zerwałam z nim znajomość :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: chyba był masochistą o.o

Więc byłaś w pełni sobą? Urocze.
Jeśli on był masochistą to ty najwidoczniej jesteś sadystką.