PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Nie wyrabiam...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chodzę aktualnie na kurs.I jestem też wymęczony psychicznie.Każdy dzień jest dla mnie tragedią.Nawet nie dzień a sekunda.A najgorsze rano gdy mam tam iść.Nie tylko sam kurs mnie niszczy ale to że muszę obcować z ludźmi i to młodymi w mniej więcej w moim wieku.I strasznie się męczę.Nic nie ogarniam a oni łapią wszystko bez problemu.No i najważniejsze to samo gadanie z nimi.Oni ciągle walą żartami,śmieją się,gadają o wyjazdach,imprezach,dziewczynach a ja co mam powiedzieć o sobie?W ogóle odezwanie się cokolwiek jest w moim przypadku prawie nie możliwe a jak coś powiem to gdzieś mi się język pląta,gadam jakieś bzdety i dochodzą nawet jakieś dziwne ruchy głową albo nie jestem w stanie załapać co do mnie mówią i nie wiem jak się zachować czy odpowiedzieć i pozostaje w stanie takiego zacięcia się jakąś chwile przez co pewnie wyglądam na upośledzonego.Wczoraj przed samym pójściem tam o mało się nie poryczałem i myślałem czy się nie powiesić ale po wypici trzech piw zebrałem się w sobie i poszedłem.Wieczorem wracałem z nimi do domu a właściwie z jednym bo reszta wysiadła chwile po tym jak wsiadła ale z tym jednym to jechałem jakieś dobre pół godziny i myślałem że dostane pie*dolca.I jakoś potem się temat nawinął.Znaczy on nawinął.O zabawach,libacjach itp.I no cóż coś tam opowiedziałem ale przygody które mnie spotkały dobre kilka lat temu a ostatnie parę lat to już całkowita wegetacja.Wstydzę się swojego życia a raczej nie życia.Dzisiaj specjalnie jechałem późniejszym busem i się spóźniłem na zajęcia byle nie jechać z nimi.Już mnie cholera bierze gdy myślę o jutrzejszym dniu.
:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
no wiem, w pytę konstruktywny komentarz, nie?
No to najwyższa pora żeby chociaż popróbować zwykłych kontaktów towarzyskich, poza tym trochę sobie robisz przesadny problem, bo raz piszesz, że chciałbyś mieć więcej od życia niż widzenie się z marginesem, a jak masz jakiegoś znajomego w tramwaju, który jest w twoim wieku i nie pije dla picia tylko się dobrze bawi to robisz problem, ze musisz z nim rozmawiać. Wiem, forum nie nazywa się fs bez powodu i Ty tez nie jesteś tu bez powodu, ale nie możesz o sobie myśleć tak źle kiedy masz szanse poznać normalnych ludzi. Tak to sie leczy. Nie musza to być znajomosci na stałe tylko tak trenujesz jak się normalnie mówi bez strachu. Poza tym, mówiłeś juz o jakichś starych wydarzeniach wiec się nieco wybroniłes z tematem. Skoro to kurs, to prawdopodobnie nie będzie trwał wiecznie także nie ma co się przejmować. Nawet jak zrobiłeś dizwne ruchy głowa to się tym nie przejmuj, ludzie się rozejdą i po kursie. Lęk przed innymi ludźmi to nie powód żeby mieć wszystkiego dość tylko coś z czym musisz się zmierzyć żeby tego nie było. Musisz się rozluźnić i pomyśleć na spokojnie w domu co zrobić by życie ulepszyć, na pewno 3 piwka na rozluźnienie nie pomogą, może powalcz z tym tez. Wszystko jest ok, jesteś takim samym człowiekiem jak ci roześmiani ludzie, ta sama skóra, krew i kości- wymysł coś innego niż piwo żeby się wyluzować, może poćwicz, pobiegaj nad ranem. Wszystko da się zrobic, nie wmawiaj sobie, ze czegoś nie umiesz, nie łapiesz, ucz się, nawet spytaj się po zajęciach jak czegoś nie zrozumiałeś, mysl o sobie dobrze, a nie non stop przez to, ze dosyć długo wegetowałes, zostaw to za plecami. To juz było i minęło, buduj lepsza przyszłość. Nie możesz być swoim najgorszym wrogiem, bo praktycznie Ty sam na siebie oddzialowujesz negatywnie poprzez myśli. Kompletnie miej gdzieś co sobie ktoś inny tez pomyśli, to jest naprawdę wspaniale uczucie.
Społeczna dobrze prawi. Masz świetną okazje żeby poćwiczyć nawiązywanie znajomości i poznać siebie w tej nowej sytuacji. Przełamywanie się jest ciężkie, ale trzeba coś robić właśnie takimi małymi kroczkami i nie ważne, że się parę razy po drodze potknie. "Gdybym wiedział, że się przewrócę to bym siedział". Zakładamy z góry, że nam nie wyjdzie i przez to siedzimy w miejscu i się nie rozwijamy. Lepiej jest robić cokolwiek i zbierać doświadczenie. Ty coś robisz i jest to godne podziwu, naprawdę. Zamiast uniknąć sytuacji to w nią wszedłeś. Super :Stan - Uśmiecha się: Ludzie nie patrzą na twoją osobę w ten sam sposób co ty. Nie będą analizować i przyglądać się każdemu ruchowi głowy i wyłapywać każde zacięcie. A gdy wasze drogi się rozejdą, zapomną. Więc.. możesz ich bezczelnie wykorzystać. :Stan - Niezadowolony - Diabeł:

Jeśli mniej 'ogarniasz' na kursie to myślę, że to jedynie wynik strachu. Gdyby oni się bali to też by im coś ciągle nie wychodziło. Nie jesteś więc gorszy, tylko startujesz z trudniejszej pozycji. Może następnym razem jeśli to będzie konieczne to jakieś ziółka na uspokojenie?
Przeanalizowałem się i co mogę powiedzieć że jestem poj*banym debilem?Brak wiedzy,brak pasji,brak doświadczeń,brak jakiś planów,brak czegokolwiek,całkowita pustka w głowie.Nic się nie odzywam jedynie do tego kolesia co nas uczy.Kolesie nie wiedzą jak do mnie zagadać to pytają się mnie o fajki bo wszyscy palą sklepowe a ja ruskie a ja tylko " no...no...".Już wczoraj chciałem zrezygnować ale okazało się że nie mogę bo będę karę płacił.Całom noc nie spałem,jechałem na kurs to modliłem się by ktoś nie jechał ze mną i tak samo wracając.Wczoraj gadałem z dwoma znajomymi mojego ojca i mi tłumaczą że muszę sobie znaleść kobietę a jak nie wiem o czym z nią gadać to o pasji jaką mam i żebym nie bym takim depresyjnym zamuleńcem ( którym jestem od zawszę ).Jak im powiedziałem że nie mam żadnej pasji to powiedzieli mi że jak można nie mieć pasji?Przecież to nie możliwe.Jednak jest.Czym mam się zająć?Hodowlą jedwabników?Ale no cóż przynajmniej zaczynam coś pomału łapać z tego kursu.
Cytat:tłumaczą że muszę sobie znaleść kobietę a jak nie wiem o czym z nią gadać to o pasji jaką mam..
Pewnie mieli na myśli dziewczynę terapeutkę
Poza tym jak byś znalazł tę dziewczynę, twoją pasją mogłaby być ona, 2 problemy rozwiązane za 1 razem a pewnie i reszta by zniknęła jak ręką odjął. Znakomicie!
Tak poważnie to denerwują mnie rady tego typu mimo że nie wynikają z złej woli. Cóż, dają je ludzie, którzy pochodzą z zupełnie innego układu planetarnego więc niby skąd mają wiedzieć jak to jest być w takiej sytuacji i że szukanie rozwiązania na zewnątrz a nie w sobie nic nie da a może nawet pogorszyć sytuację.
Piszesz o pustce w głowie. Obecny świat jest niezwykle złożony, wieloaspektowy i masz prawo czegoś nie wiedzieć. Kiedyś się stresowałem, że mogę nie wiedzieć czegoś co rzekomo powinienem wiedzieć ale teraz odpuszczam w takich sytuacjach. Napisałeś, że gadają o wyjazdach,imprezach,dziewczynach - to nie są bardzo górnolotne tematy. Jak ktoś nie ma doświadczenia w czymś to nie wiadomo jak by się starał, nie będzie o tym mówić ani nic wymyślać. Możesz wykazywać zainteresowanie drugą stroną a gdy jest one przenoszone na ciebie hmm to trudno. O czym jeszcze gadają? Na pewno o czymś innym niż tylko imprezy. Może jest coś bardziej "przyziemnego".
Możliwe, że Twój ciągły strach na kursie blokuje Cię przed przyswajaniem informacji. Istotnym faktem jest to, że nie masz już tak chłonnego mózgu jak młodsi ludzie. Nie oznacza to jednak, że nie możesz im dorównać(np. pracując nad umiejętnościami samodzielnie w domu). Postaraj się mieć więcej wyrozumiałości dla samego siebie. :Stan - Uśmiecha się:
Może myślałeś kiedyś o podjęciu jakiejkolwiek aktywności fizycznej? Czy należysz albo chciałbyś należeć do jakiejś organizacji? Mógłbyś wtedy przyzwyczaić się do przebywania z różnymi typami ludzi, niekoniecznie prowadząc z nimi ciągłą interakcję. Prawda jest taka, że jak nie zrobisz czegoś na przekór sobie(nie wyjdziesz ze strefy komfortu), to nici z poprawy obecnej sytuacji. Nie staraj się postrzegać towarzyskich osób tak, jakby miały życie usłane różami. Oni mogą mieć inne problemy, które nie dotyczą takich osób jak Ty. Zawsze możesz wykorzystać informacje zdobyte podczas słuchania uczestników kursu podczas swoich przyszłych konwersacji z innymi ludźmi. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Matka przyniosła mi telefon na basen.Zadzwonię jutro i dowiem się co i jak.
Sory, ale to, ze nic cie nie interesuje to twoja wina, nie pytaj nawet czy ma to byc hodowla jedwabnikow tylko sam sie czyms zainteresuj. Wg mnie to pytanie, czy pretensje o to, ze sie nie ma pasji wynikaja wylacznie z tego, iz oczekujesz, ze ktos sam wszystko za ciebie zrobi i sam za ciebie pomysli albo moze jestes zly, bo jeszcze nikt za cieboe nie pomyslal. Pomysl po prostu. Jak to wspominal Lato faktycznie imprezy i podrywanie dziewczyn to nie sa gornolotne tematy, od kiedy to jest wyznacznik tego czy sam jestes interesujacy? Badz taki zebys sam byl z siebie zadowolony.
ja byłbym z siebie zadowolony, gdybym miał fajną dziewczynę i chodził z nia na imprezy. Poza tym mógłbym się chyba interesować tylko oglądaniem "twoja twarz brzmi znajomo".
Spoleczna napisał(a):Sory, ale to, ze nic cie nie interesuje to twoja wina
:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
A ja rozumiem Konrada i jego trudność w zainteresowaniu się czymkolwiek, mam podobnie.
ja też
Spoleczna napisał(a):Sory, ale to, ze nic cie nie interesuje to twoja wina, nie pytaj nawet czy ma to byc hodowla jedwabnikow tylko sam sie czyms zainteresuj. Wg mnie to pytanie, czy pretensje o to, ze sie nie ma pasji wynikaja wylacznie z tego, iz oczekujesz, ze ktos sam wszystko za ciebie zrobi i sam za ciebie pomysli albo moze jestes zly, bo jeszcze nikt za cieboe nie pomyslal. Pomysl po prostu. Jak to wspominal Lato faktycznie imprezy i podrywanie dziewczyn to nie sa gornolotne tematy, od kiedy to jest wyznacznik tego czy sam jestes interesujacy? Badz taki zebys sam byl z siebie zadowolony.

Są różne problemy przez które człowiek sam w sobie może mieć problem ze znalezieniem zainteresowań. Samo w sobie myślenie sprawy nie rozwiąże. Trzeba próbować "działać" ale nie raz przez pewne przypadłości ta sprawa jest mocno utrudniona :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Nie można zwalać winy na kogoś "bo nic go nie interesuje" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Owszem gadają też o bardziej przyziemnych rzeczach ale ja po prostu mam istną pustkę w głowie przez strach przed tym że wyjdzie to jak wygląda moje całe życie.I ja już wiem że mnie wyśmieją bo opowiadali że mieli na innym kursie kolesia który też wiecznie chlał z patosem i mieli z niego niezły ubaw.Szczerze to wszyscy na tym kursie to całkowita odwrotność mnie.
Nikt ci nie każe być patologią jak ci to przeszkadza.
Cytat:Sory, ale to, ze nic cie nie interesuje to twoja wina

Ale tu bym był bardziej ostrożny w takich osądach, to tak jakby napisać, że FS to też Twoja wina, a to nie do końca tak przecież jest. Podobnie z pasjami, po prostu jej nie ma i tyle, można nie odczuwać jakieś potrzeby.A zmuszać się na siłę, to żadna pasja. W takim przypadku najlepiej się realizować zawodowo, kasa zawsze cieszy i daje poczucie bezpieczeństwa, a jak sie jeszcze lubi to co się robi to już całkiem fajnie idzie żyć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ja akurat pewne zainteresowania, pasje mam, ale w żaden sposób się to nie przekłada na grunt towarzyski, wiec to tez lipa... A takich mądrali, którzy wyjeżdżają z radami "znajdź dziewczynę" to należy lać po mordzie. Do mnie się już nikt tak nie odwazy powiedzieć.

W spotkaniach towarzyskich zawsze mnie irytowały rozmowy o dup*e Maryni i te umizgiwanie się facetów względem kobiet..., ku jakąś godność trzeba mieć! Oczywiście ku uciesze dziewczyn, cóż ładna buźka i tyłek to zawsze plus. Znajoma świeżo po studiach zaniosłą Cv do któregoś urzędu pąństwowego. Na spotkaniu usłyszała od jakiegoś oblecha z błyskiem w oku, że ma ładną buźkę to ją przyjmie... Nawiasem mówiąc w tym biurze, jest parę dziewczyn i prawie każda ma kogoś na boku, albo daje d...y za awanse :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Ja mam za to na odwrót, za ładną buźkę u mnie zleceń żadna nie znajdzie. Już nie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
grego napisał(a):
Cytat:Sory, ale to, ze nic cie nie interesuje to twoja wina

Ale tu bym był bardziej ostrożny w takich osądach, to tak jakby napisać, że FS to też Twoja wina, a to nie do końca tak przecież jest. Podobnie z pasjami, po prostu jej nie ma i tyle, można nie odczuwać jakieś potrzeby.A zmuszać się na siłę, to żadna pasja. W takim przypadku najlepiej się realizować zawodowo, kasa zawsze cieszy i daje poczucie bezpieczeństwa, a jak sie jeszcze lubi to co się robi to już całkiem fajnie idzie żyć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ja akurat pewne zainteresowania, pasje mam, ale w żaden sposób się to nie przekłada na grunt towarzyski, wiec to tez lipa... A takich mądrali, którzy wyjeżdżają z radami "znajdź dziewczynę" to należy lać po mordzie. Do mnie się już nikt tak nie odwazy powiedzieć.

W spotkaniach towarzyskich zawsze mnie irytowały rozmowy o dup*e Maryni i te umizgiwanie się facetów względem kobiet..., ku jakąś godność trzeba mieć! Oczywiście ku uciesze dziewczyn, cóż ładna buźka i tyłek to zawsze plus. Znajoma świeżo po studiach zaniosłą Cv do któregoś urzędu pąństwowego. Na spotkaniu usłyszała od jakiegoś oblecha z błyskiem w oku, że ma ładną buźkę to ją przyjmie... Nawiasem mówiąc w tym biurze, jest parę dziewczyn i prawie każda ma kogoś na boku, albo daje d...y za awanse :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Ja mam za to na odwrót, za ładną buźkę u mnie zleceń żadna nie znajdzie. Już nie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Niech zgadnę, że żadna kobieta nie widzi w tobie atrakcji i dlatego "należy lać po mordzie" tych co proponują komuś żeby znalazł dziewczynę.
Ciekawe, że piszesz, iż trzeba być ostrożnym w poglądach, gdy ktoś przejawia brak zainteresowań, a o kobietach piszesz szowinistycznie, masz problem ze sobą i tyle. Jeszcze post zmieniany 3 razy żebyś "brzmiał" jak "macho" mhm.
he? Coś Ci sie pomyliło... lał bym po mordzie, za to że nie potrafią zrozumiec pewnych spraw u innego człowieka, to tak jakby zachęcać inwalidę aby zaczął chodzić... i jeszcze z niego drwić. Teraz pojmujesz o co chodzi czy jeszcze nie? Pewnie jestes kobietą, wiec ten problem jest Ci całkowicie obcy, bo faceci najpewniej sami zagadują.
Szowinistyczne? W którym miejscu? W tym gdzie z pogardą napisałem o gości, który przyjął panienkę do pracy za ładną buźkę? Bardzo jestes odkrywcza skoro byłąś w stanie wydedukować, że mam problem ze sobą, może idź dalej tym tropem i odkryjesz, że jest tu nawet wiecej osób, które mają jakiś problem ze sobą. Dziwne nie? Wyciagasz przedziwne wnioski, ale ten o zmianie postu jakoby to miało sugerować macho to już mnie rozwalił totalnie. Nie pomyslałeś, że o tej godzinie był pisany na szybko i starałem się poprawić najwieksze błędy? Ehh
Rozumiem, że ktoś może się wstydzić podchodzić do kobiet, ale to nie od razu powód by pisać posty sprowadzające je do buźki i tyłka, bo się nie umie z nimi obchodzić towarzysko, poza tym, że je się obserwuje. Oczywiście, że są tu głównie osoby co mają problem ze sobą, też tu nie jestem dla rozrywki, ale tylko rzuciło mi się w oczy, że nie wiadomo skąd i dlaczego piszesz o jakichś dawaniach d...
Kowlakte, grego po prostu lubi pisać o kobietach, przyzwyczaisz się :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Mam tylko nadzieję, że nie zrobi się z tego kolejny offtop o relacjach damsko-męskich.
Ja rozumie, ze nawet największe fobiczki nie mają problemów w zainteresowaniu sobą plci przeciwnej, wystarczy bowiem, ze są... Kobietami. Nie bez powodu prawie każda miała, ma tu chłopaka, męża, ale cz naprawde aż tak trudno postawić sie w naszej sytuacji? Tu większość chłopaków w zyciu nie trzymali dziewczyny za rękę, a spora czedc nawet z nimi mu rozmawiala, a czesc doznala z tego tytułu nie lada upokorzeń. Po drugie mój stosunek do kobiet nie wynika bynajmniej z obwiniania ich za ta cala sytuacje, bo to bylo by banalne, maja taką naturę, przywileje, chociaz niektórych zachowań i tak nie zrozumie... A o pewnych typach kobiet wyrazam sie w stosowny dla siebie sposób i tyle, masz z tym jakis problem?, Może jakos to bezpośrednie uderzyło?
No dobrze poprawie sie, te kobiety oddają sie pewnym czynnością sexualnym w zamian za wymierne korzyści materialne lub poprostu z nudy, chociaż maja mężów. Teraz satysfakcjonuje? Mam nadzieje ze to juz koniec offtopu, ale koleżanka tu widzę nowa :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: