Witajcie
pisze poniewaz mam problem i chcialabym sie dowiedziec czy moze ktos tez tak ma? mam dopiero 22 lata i to dosc dolujace. A mianowicie zawsze bylam nie smiala ale nigdy nie do tego stopnia..od jakiegos czasu mam problem nawet z zamawianiem jedzenia w restauracjach czy placeniem przy kasie-trzesa mi sie rece i ...no wlasnie...jakam sie...to jest glowny problem zeby wydobyc z siebie glos
staram sie walczyc z tym i nie zalamywac ale naprawde nie jest latwo i sama juz nie wiem czy to nerwica czy fobia spoleczna. Dodam rowniez ze mieszkam za granica wiec pojscie do psychologa nie wchodzi w gre. Kiedys chorowalam w dziecinstwie na nerwice natrect i rozne leki. Moze to jakiegos rodzaju nawrot choroby? Chce sobie poradzic z tym sama. Czy ktos mial podobnie i to pokonal? Dziekuje za poswiecony czas i prosze o jakies wskazowki badz rady
Długi i ciężki temat. Również mam ten problem. Polecam Ci tę stronę, jeśli jeszcze jej nie znasz:
http://demostenes.eu/
Znajdziesz tam ciekawe artykuły i namiary na miejsca, w których możesz szukać pomocy.
Zawsze najładniej i najpłynniej czytałem od dziecka aż do niedawna bo od jakichś dwóch lat zacząłem się lekko jąkać i moja wymowa pozostawia wiele do życzenia, gadam coś niewyraźnie albo przytnę, jak to mówią że nieużywany organ zanika
Verti -dziekuje
Ja to nawet nie chodzi o czytanie. W pracy ostatnio jak mam zapytac czy moge isc na przerwe nawet zdarza mi sie zajakac. I tak wiem z boku to jest smieszne ale nie dla mnie. W domu z moim chlopakiem wogole sie nie jakam wiec to chyba poprostu problem w tym ze boje sie odbioru innych bardzo.
PMCL napisał(a):jak to mówią że nieużywany organ zanika
Moja wątroba, moja wątroba... zanika, wódka, gdzie wódka!?
Spokojnie, twoją dzisiejszą kolację przepracowuje
Jeśli to rzeczywiście zależy od tego w jakim towarzystwie przebywasz, to da się to naprawić. Czy twój chłopak wie o twoich problemach? Jeśli nie to warto było by o tym porozmawiać i przez taką praktykę powinno to wszystko się polepszyć. Warto też powoli przyzwyczajać się do mówienia przy małej grupce osób. Początki mogą być trudne(wiem z autopsji), lecz jak się nie zrazisz to po pewnym czasie zauważysz konkretne efekty. Nie musi być tego kontaktu dużo - zamówienie jedzenia w restauracji też dużo daje. Życzę ci dużo samozaparcia. Powinno się udać
Mój chłopak wie o moich problemach i wspiera mnie ale nie widzi tego jako ogromny problem tak jak ja i mówi że mi przejdzie. Ja niestety w to wątpie. Myśle że będę musiała poszukać jakiegoś psychoterapeuty ponieważ nie daje sobie rady. Najgorsze dla mnie to żeby iść do pracy wtedy mam bardzo silny stres dodam ze pracuje w sklepie i na zapleczu i musze odbierać telefony przy dużej ilości ludzi albo pracować przy komputerze podczas kiedy dużo osób patrzy i jest to dla mnie prawdziwe piekło ostatnio nawet mam problem żeby iść sama ulica musze z kimś rozmawiać przez telefon bo jak idę sama to mam wrażenie ze wszyscy się patrzą na mnie i ze jakos ide krzywo i słabo mi się robi wtedy. Obwiniam się codziennie za to ze coś jest ze mną nie halo
ze nie moge być taka jak inni. Staram się walczyć bardzo ale czasami juz nie mam siły i poprostu siadam i płacze. Czy ktoś z was korzystał z pomocy psychiatry? Dało to jakieś efekty? Zaznaczę również ze nie chce przyjmować leków boje się. I nie chce się truć. Dodam również ze to łatwo powiedzieć zamowienie w restauracji dużo daje ale ja poprostu mam blokadę jak coś chce zamówić i bełkocze czuje jakbym miała paraliż ust wtedy :-( tak wiem to chore