PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak NIE pójść na wesele?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
To forum jest chyba jedynym w internecie, gdzie mogę założyć taki temat. Dlatego zdecydowałem się to zrobić.

Na początku listopada tego roku mam wesele u kuzyna. Jest to osoba z którą z latach końca podstawówki i gimnazjum miałem ścisły kontakt. Często się spotykaliśmy i spędzaliśmy czas. Jednak od momentu mojego pójścia do technikum do innego miasta, kontakt ten praktycznie się urwał i był bardzo sporadyczny. Tak jest do dzisiaj, nie gadałem z nim mniej więcej od 3 lat, a w poprzednich latach również bardzo rzadko. Niestety nasze matki są ze sobą związane i utrzymują kontakt na bieżąco. Dlatego nie wypada mi nie pójść na to wesele i samo słowo "nie idę, bo nie chcę" na pewno do nich nie dotrze. Nie będę się zagłębiał w szczegóły, ale muszę naprawdę wymyślić coś konkretnego, by nie pójść na to wesele. Niestety będzie tam sporo osób, które delikatnie mówiąc nie są mi szczególnie przychylne. Napisałem o tym w tym temacie, jeśli ktoś ma ochotę, to może sobie przeczytać. Pójście oznaczałoby dla mnie większy stres niż dla pana młodego.

Jak tego uniknąć? Muszę mieć naprawdę poważny powód. Jedyne co mi przyszło to głowy, to szkolenie z pracy. Napiszę sobie w domu skierowanie na szkolenie z pracy, dam pieczątkę firmową, by wyglądało wiarygodnie, napiszę jego plan (zajęcia będą też w sobotę) i miejsce - myślę, że wybiorę tutaj Poznań albo Bydgoszcz. Mamy tam oddziały naszej firmy, a bezpośrednich połączeń autobusowych i pociągowych nie ma (nie mam samochodu). Powiem, że otrzymałem z firmy to skierowanie i muszę być na wszystkich zajęciach przez 2-3 tygodnie, bo firma za to płaci. Czy waszym zdaniem to wystarczający powód? Muszę to zrobić w ciągu kilku miesięcy, ale szczerze mówiąc wolałbym tę sprawę załatwić wcześniej. Czy macie jakieś inne bardzo dobre wymówki? Jeśli to nie przejdzie, to chyba dwa dni przed weselem wymyślę coś konkretnego, by trafić do szpitala. Takie coś już każdy zrozumie, tylko nie wiem czy mi się powiedzie, ponieważ szpitale jednak nie chcą przyjmować ludzi bez jasnych powodów. Kiedy w lipcu 2014 roku miałem silne bóle w klatce piersiowej, to oddziale ratunkowym potraktowano mnie z wielkim dystansem. Zrobiono standardowe badania i wypisano do domu. Teraz też bym mógł coś takiego wymyślić, ale czuję, że na dłuższą metę to nie przejdzie.

Jeśli macie jakieś naprawdę dobre wymówki, które zdadzą egzamin, to proszę o włączenie się do dyskusji.
złamanie nogi powinno rozwiac wszelkie wątpliwości pana młodego... ja o tym myślałem przed studniówką, ale sie nie odważyłem. Albo kup w aptece bandaż gipsowy i sobie owiń nogę, nie będzie tak bolało heh. Nie no, Ty chcesz mu jakies zaświadczenia przedstawiać jak pracodawcy? No bez przesady, ja sadziłem różne powody, brak garnituru, brak ochoty, słaba znajomośc pary, czy najzwyczajniej w świecie brak partnerki i miałem wszystkich w dup*e co o mnie mysleli i gadali.
"nie idę, bo nie..." - ja dokładnie tak robię. Ostatnio moich dwóch kuzynów się, żeniło, w przyszłym roku mój brat. : P
Szpital oczywiście odpada, bo nie warto.
Szkolenie może być dobrym pomysłem, jednak musisz to zrobić szybko, bo podejrzane będzie, że przez cały czas nic nie mówiłeś a tydzień, lub kilka dni przed weselem wyskakujesz nagle, że nie idziesz.

Poza tym, nie wiem, czy jest sens wymyślania czegoś specjalnego. Nie idź i już, miej w tyłku. Skoro będą osoby, których nie chcesz widzieć i mieć z nimi kontakt to olej to i zwyczajnie, normalnie odmów.
Ja na Twoim miejscu mimo wszystko bym poszła. Spróbuj. To przecież nie jest takie straszne. Trochę alkoholu i będzie ok.
Jest straszne, wręcz okropne, szczególnie jak niespecjalnie lubisz się z rodziną i nie pijesz alkoholu. : P
za mnie matka zawsze musiała się tłumaczyć przed ciotkami lol
się zastanawiam czy kiedykolwiek pójdę na wesele jeszcze, może na mojego młodszego barata, bo starszy też fobik
USiebie napisał(a):"nie idę, bo nie..." - ja dokładnie tak robię. Ostatnio moich dwóch kuzynów się, żeniło, w przyszłym roku mój brat. : P
Ja znam twoją historię i wiem, że Ty masz bardzo wyrozumiałych rodziców. U mnie to nie przejdzie. Na pewno doszłoby do ogromnej kłótni, czego chcę uniknąć.
Judas napisał(a):Szpital oczywiście odpada, bo nie warto.
Szkolenie może być dobrym pomysłem, jednak musisz to zrobić szybko, bo podejrzane będzie, że przez cały czas nic nie mówiłeś a tydzień, lub kilka dni przed weselem wyskakujesz nagle, że nie idziesz.
Szpital będzie rozwiązaniem ostatecznym, jeśli nic innego się nie powiedzie. Jeśli chodzi o szkolenie, to chciałem im ten papier pokazać już w lipcu, żeby ich na to wszystko przygotować.
RoseLedger napisał(a):Ja na Twoim miejscu mimo wszystko bym poszła. Spróbuj. To przecież nie jest takie straszne. Trochę alkoholu i będzie ok.
Problem w tym, że ja nie piję. Poza tym, nie cierpię takich imprez. Na pewno się tam nie wyluzuję, a ciągłe spotykanie osób, których nie lubię na pewno mi w tym nie pomoże.


A może ktoś z Was ma możliwość załatwienia mi w swojej firmie jakiegoś lewego zaświadczenia na jakiś temat? Dane podam na pw i będę dozgonnie wdzięczny.
niezłe kombinacje, u mnie w rodzinie wszyscy wiedzą, że dziwak i nołlajf jestem, więc nikt się nie obraża (chyba)
Wiem, że strasznie kombinuję. Nie byłem na żadnym weselu od dziesięciu lat (nie licząc siostry rodzonej), ale tak jak napisałem - tutaj samo niechcenie nie wystarczy. Zarówno moi rodzice jak i jego rodzina wiedzą, że kiedyś byliśmy bardzo dobrymi znajomymi i odmowa z własnej woli byłaby bardzo źle potraktowana. A ja nie chcę sobie jeszcze z nimi psuć relacji, dlatego muszę znaleźć bardzo dobrą wymówkę.
verti napisał(a):Ja znam twoją historię i wiem, że Ty masz bardzo wyrozumiałych rodziców.

Za bardzo. Druga sprawa, że awanturami i tak niczego nigdy na mnie nie wymusili.
u mnie ojciec się nawet cieszy, że nigdzie nie chodzę i mu wstydu nie robię heh
haha, to sie nazywa wyrozumiały rodzic!
powiedz, że masz myśli samobójcze to cię zamkną w psychiatryku :-D
Nie zamkną, jak ja tak powiedziałem psychiatrze to powiedział, że wszyscy od czasu do czasu mają. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
..
x
@psyche - :Stan - Różne - Zaskoczony:k: . Wezmę to pod uwagę, jeśli nic się nie uda.
Będziesz bardzo wiarygodny, jeśli zjesz kilogram jabłek i popijesz je litrem mleka. Możesz jeszcze mieć na zapas drugie kilo i drugi litr, gdyby jakoś szybko Ci przeszło
x
Z tą symulacją choroby dobrze radzą. Warto dla uwiarygodnienia sobie załatwić legalne L4 1-2 dni wcześniej w pracy. Na jelitówkę zwykle się dostaje 3-5 dni. Tylko nie należy kłamać, że się wymiotowało bo lekarz podobno po obejrzeniu gardła może zweryfikować.
A myślicie, że ta ściema z obowiązkowym szkoleniem z pracy na drugim końcu Polski będzie wiarygodna? Dodam do tego, że na nowej autentycznej umowie mam też zmianę stanowiska (awans) i właśnie o szkoleniu na to stanowisko myślę. Gdyby wam ktoś z rodziny coś takiego powiedział: "Niestety nie będę jechał z drugiego końca Polski na wesele. Szczególnie, że wyjazd na szkolenie mam parę dni wcześniej."

?
Ludzie, ile macie lat?
jeżeli nie jesteś w stanie udźwignąć ciężaru "nie bo nie" to powiedz że cię mdli i masz srakę i z czymś takim i tak się nie ubawisz.
niesmialytyp napisał(a):jeżeli nie jesteś w stanie udźwignąć ciężaru "nie bo nie"
Jestem to w stanie udźwignąć, wystarczy, że od lat odmawiam picia alkoholu i mówię, że pójdę do kościoła tylko po to, by się ojciec na mnie nie obrażał. Tylko po prostu nie chcę wywoływać kolejnych kłótni i konfliktów w rodzinie. Niestety moi rodzice nie rozumieją odmowy. Dla nich jest oczywiste, że trzeba iść "bo tak wypada". Przerabiałem już takie sytuacje wielokrotnie i wiem jak to się skończy, dlatego chcę znaleźć bezkonfliktowe rozwiązanie.
Stron: 1 2 3 4 5