PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy fobia społeczna to choroba brzydkich ludzi?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Aha. To.
...
Na pocieszenie powiem, że mam podobnie. Ja się zamknąłem w sobie właśnie ze względu na nieatrakcyjny wygląd (niski wzrost), wadę wymowy z której się dzieciaki trochę nabijały, więc odzywałem się jak najmniej i parę innych wad. Delikatnie powiem, że laski się za mną raczej nie oglądały hehe . To wszystko sprawiało, że czułem się gorszy, wycofywałem się często nawet na siłę. Pewnie nieco z tym przesadziłem, ale zawsze miałem bzika na punkcie doskonałości, a tu taki karaczan wyszedł... Nie wiem jak u innych, ale u mnie to włąśnie było przyczyną i także dziwie się, że przystojniacy mogą byc nieśmiali.
ananas filozoficzny napisał(a):Ja kiedyś myśałem, że jestem strasznie brzydki i prawie wszyscy ludzie wydawali mi się ładniejsi ode mnie. Teraz wiedzę, że bardziej jestem "ładny" niż brzydki, a w porównaniu do przeciętnego człowieka wypadam na plus. Może tłumaczyłem sobie moja "brzydotą" odrzucenie przez rówieśników?
poka zdjęcie ananas

swoją drogą, co wg Was oznacza niski wzrost, dla mężczyzny?

ze mnie się ciągle śmieją, że maluda, karzeł, albo jakieś takie :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt096 :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt087 :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt095 i jako dziewczyna też mam kompleksy na tle wzrostu, czasami nie czuję się, jak człowiek, tylko nie wiem- otyła małpa
bajabongo napisał(a):czasami nie czuję się, jak człowiek, tylko nie wiem- otyła małpa
To ja sprostuję, tak dla niewtajemniczonych, że te odczucia bajabongo nie mają nic wspólnego z rzeczywistością :-P
skoro już o małpach, to nie moglam sie powstrzymac :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
[Obrazek: Funny-fat-men-monkey-Abadan-iran-joke.jpg]
Najważniejszy jest charakter, to charakter świadczy o wartości człowieka, nie wygląd.
...
U większości takich przypadków kompleksy narastają miedzy 15-20 rokiem, kiedy to wzrasta zainteresowanie naszym wyglądem plci przeciwnej, za jednymi sie oglądają, interesują, a tych co mieli mniej szczęścia olewają, wiec ci slabsi sie zamykają w sobie. Ja przecież kiedys tez bylem zupełnie normalny, towarzyski.
U mnie było tak, że zawsze byłem za gruby. W gimnazjum zacząłem ćwiczyć plus nagły wzrost i stałem się za chudy. Po kilku miesiącach treningów w końcu się tępy ogarnąłem i poczytałem w internecie, że masa mięśniowa rośnie gdy się ćwiczy i wystarczająco dużo je :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: . Zacząłem jeść posiłki przed i po treningu i efekt był powiedziałbym powalający. Mięśnie urosły bardzo szybko wychudła twarz nabrała kształtu. Szczerze nie spodziewałem się, że mogę tak dobrze wyglądać.

Ale, ale czy spowodowało to jakąś większą zmianę w postrzeganiu mnie przez dziewczyny? Owszem - ogromną, nie rozpisuję szczegółów po prostu był zdecydowany wzrost zainteresowania.

Pięknie kurcze, co jednak z fobią? Czy coś się poprawiło? Szczerze- psińco, wręcz przeciwnie. W związku z moją atrakcyjnością czułem się zobligowany do bycia pewniejszym, mniej wystraszonym itp. Myślałem, że ten mój wygląd sprawia, że ludzie spodziewają się po mnie bycia fajnym, rozrywkowym. To wywierało na mnie presję, bo powiedzmy sobie jasno - uniwersalnie przyjęte jest, że liczy się charakter i niby słusznie. Co ma jednak powiedzieć osoba, która ma "zryty" charakter, nieciekawy? Czy mogła sobie wybrać taką osobowość w przeciwieństwie do brzydala, który się brzydkim urodził? Ostatecznie takie myślenie doprowadziło mnie dosyć ciężkiego załamania, które jednak pozwoliło mi zmienić pewne chore, utarte schematy w głowie.

Więc tak - fobia społeczna nie jest chorobą brzydkich ludzi nie jest też chorobą ludzi samotnych czy nieporadnych. Te rzeczy faktycznie mogą wynikać z fs, mogą ją również potęgować, ale ostatecznie znalezienie dziewczyny czy poprawa wyglądu cię nie wyleczy. Wydaję mi się, że powinno to być czymś w miarę oczywistym jednak często widuję (niekoniecznie tutaj) wypowiedzi typu "gdybym tylko mógł mieć znajomych tak jak inni" "gdybym miał dziewczynę/chłopaka byłbym szczęśliwy" Farmazony :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Podszedłbym do tego tak, że te rzeczy nie pomogą, ponieważ ich brak nie jest problemem. Istnieją ludzie, którzy mają garstkę znajomych, ludzie w dużej izolacji, którzy są zupełnie szczęśliwi z tym jak jest . Przede wszystkim perspektywa fobików jest totalnie zaburzona.

Ktoś gdzieś napisał, że sam poszedł na koncert. Jakaś dziewczyna spytała się go z kim przyszedł. Odpowiedział, że sam. Dziwnie na niego popatrzyła i poszła. I przychodzi do niego wniosek - no tak taki dziwak i smutas - sam na koncercie, nie jestem zaskoczony, że tak zareagowała. Albo piszą goście "Mam 20 lat i nigdy nie miałem dziewczyny " A ja się pytam Hę? Że co? Sam na koncercie? i co? 20 lat bez dziewczyny? Panie ja mam 21 :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: "No i co nie wkurza cię to? Wiesz, że wszyscy są w związkach a ty nigdy?" ha ha ha NIE.

Dlaczego tę przedziwną i fascynującą rzeczywistość mam w ten sposób warunkować? O kurde a może zostanę sam ... i o zgrozo umrę sam. Całe moje życie pozagrobowe będzie przez to splamione. Inne dusze będą mnie wytykać palcami (duchowymi).
Życie nie jest koniecznie piękne, nie koniecznie brutalne, jest za to na pewno dziwne i niezwykłe. W związku z tym postrzeganie go przez pryzmat tego typu społecznych wymogów jest gupie :Stan - Uśmiecha się:
Trochę się rozhulałem, ale trudno 30h bez jedzenia miesza w mózgu.
Ostatecznie - Fajny, nudny czy też brzydki, miej to w nosie, nie bądź płytki :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Jak długi miałeś staż treningowy w momencie gdy otoczenie zaczęło zauważać Twoją przemianę w wyglądzie?
No tak, tyle że Ty miałeś zryty beret już wcześniej, mi sie dopiero zrył jak wchodziłem w dorosłość, kontakty z dziewczynami gdzie wygląd znaczenie miał. Przez niemal całą podstawówkę byłem całkiem normalny, miałem kolegów, koleżanki, nawet występowałem na przedstawieniach... Ale później jak zacząłem się porównywać do innych kolesiów, którzy chodzili z dziewczynami i którymi się interesowały to delikatnie mówiąc dałem sobie spokój z towarzyskością, bo pajaca nie będę z siebie robił przecież i tak się to dość mocno rozwinęło. Oczywiście gwarancji nie dam czy gdybym lepiej wyglądał i nie miał paru powiedzmy wad to było by inaczej, ale ze swojej perspektywy to mysłe, że tak. Bo ja poprostu zaczałem ukrywac swój nieatrakcyjny wygląd, może wmówiony przez siebie samego, a może nie.
Wygląd to cecha drugorzędna, liczy się podejście do życia i to co masz do zaoferowania płci przeciwnej. Jednak jedno może pociągać za sobą drugie. Jeżeli jesteśmy ponurakami, to nasza samoocena upada, przestajemy dbać o swój wygląd zewnętrzny, bo po co o niego dbać, skoro w środku nie ma nic interesującego? To tak jak wydmuszka wielkanocna.

Wiem, jest to postawa hipokryty, bo sam należę do osób pustych wewnętrznie i nawet nie próbuję nic z tym zmienić :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Generalnie, to ciekawy paradoks, kiedy fobik uważa, że najważniejszy jest charakter, mimo, że nieważne, jaki ktoś ma ten charakter - i tak, jako fobik, będzie bał się go pokazać publicznie.
PewnieJerzy napisał(a):Wygląd to cecha drugorzędna, liczy się podejście do życia i to co masz do zaoferowania płci przeciwnej. Jednak jedno może pociągać za sobą drugie. Jeżeli jesteśmy ponurakami, to nasza samoocena upada, przestajemy dbać o swój wygląd zewnętrzny, bo po co o niego dbać, skoro w środku nie ma nic interesującego? To tak jak wydmuszka wielkanocna.

Albo przestajemy dbac o wyglad bo mamy fałszywy negatywny obraz własnego wygladu więc nie dbamy o siebie bo uwazamy, że nie zrobi róznicy jeslli bedziemy wygladali jeszcze gorzej.

Grego. Wczesniej wada wymowy i dokucznie Ci nie przeszkadzały i byłeś twoarzyski?
grego napisał(a):Oczywiście gwarancji nie dam czy gdybym lepiej wyglądał i nie miał paru powiedzmy wad to było by inaczej, ale ze swojej perspektywy to mysłe, że tak. Bo ja poprostu zaczałem ukrywac swój nieatrakcyjny wygląd, może wmówiony przez siebie samego, a może nie.

Gdy sie chce psa uderzyc kij się znajdzie. Gdy chcemy sobie dowalić zawsze mozemy znaleźć u siebie jakis defekt.
W podstawówce nawet mi to zbytnio nie przeszkadzało, no powiedzmy tak do 8 klasy. Ale to juz powodowało jakies uszczerbku, powolną utratę pewnosci siebie, utraty samooceny. Ale gdy weszlo sie w wiek dojrzewania, gdzie to wszystko bylo potrzebne, gdzie dziewczyny zwracaly uwagę na powiedzmy warunki fizyczne itd. To się wycofalem, bo zdalem sobie sprawę z wielu braków, choc paradoksalnie wtedy juz nikt mi nie dokuczal.... To raczej klasyczny przykład kompleksów jakich u nastolatków dużo, choc pewnie na tle wyglądu częściej zdarza sie u dziewczyn.
Człowiek w okresie dojrzewania jest bardziej wrazliwy. Dla mnie tez był to najgorszy okres(albo na równi z przedszkolem).
A co z tą wada wymowy? Masz ją jeszcze? Rodzice nie zaprowadzili cie do specjalisty?
To najgorszy okres dla niektórych, wcześniej każdy ma gdzies wygląd swój i innych (no chyba, że starsi dokuczają, bo tak jest najczęściej). W okresie dojrzewania juz się na to bardzo zwraca uwagę, chce się być atrakcyjnym, a przynajmniej nie odstawać od innych czy ogólnie przyjętych wzorców atrakcyjności (wysoki, szczupła, nos, uszy itd.) , a jak się nie jest czy wręcz inni daja to do zrozumienie to wiadomo co się dzieje w głowie. No mnie nigdy do specjalisty nie zaprowadzili (mała skuteczność), zresztą musieli by mnie zaprowadzić jeszcze do chirurga plastycznego twarzy i wydłużenie nóg abym nie miał sobie nic do zarzucenia :Stan - Uśmiecha się - LOL:. No wiadomo, że ludzie tak żyją, a większośc nawet nie zwraca na to uwagi, no ale nie ja...
......
A z tym ostatnim to się akurat zgadzam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

No jednak koleżanka sie rozmyśliła...
Coś jeszcze...?
Może coś wiecej o "coś jeszcze"? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Ja mam małe nieodstające uszy. Przez pewien czas w dzieciństwie miałem z tego powodu kompleks. Uważałem, że fajni ludzie maja duże odstające. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
ananasie nic straconego! podobno nos i uszy rosną do końca życia :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Juz dawno mi przeszło! Juz tak nie chcę! :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Czy fobia to choroba brzydkich ludzi? Ciężko powiedzieć, ale gdybym była ładna na pewno byłoby mi łatwiej. Nigdy tutaj nie pisałam o tym, ale mój wygląd jest raczej kiepski. Niestety od lat borykam się z trądzikiem. Gdyby nie on, to zapewne wyglądałabym przeciętnie, nie ładnie, bo do ładnej mi daleko, ale myślę, że byłoby w miarę okej. Na dodatek nie maluję się, bo nie odczuwam takiej potrzeby skoro i tak prawie nigdzie nie wychodzę, a wiadomo, że lekki makijaż polepsza wygląd.
Kochana maluj się dla siebie.
Ja też tego nie robiłam, bo wychodziłam z założenia, że skoro i tak nikt mnie nie zobaczy to nie będę tracić czasu. Ale teraz się maluje i jak przypadkiem w ciągu dnia spojrzę w lustro to jakoś tak trochę cieplej na serduszku. :Stan - Uśmiecha się:
Stron: 1 2 3 4 5 6