PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Strach przed szkołą
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam. 2 klasa technikum. Od ponad miesiąca po prostu boję się iść do szkoły. Nie mam z kim pogadać, a w dodatku doczepiło się do mnie parę osób z mojej grupy. Przez to opuściłem sporo godzin. Wiem, że jeśli opuszczam szkołę to tylko daję im satysfakcje, ale nie radzę sobie z tym. Rodzice dowiedzieli się o godzinach. Powiedziałem im, że mi dokuczają w klasie, powiedzieli, że czas leczy rany, żebym ich ignorował itp ( próbowałem, ale to nic nie daje). Ogólnie jestem osobą nieśmiałą i przez to brakuje mi znajomych, praktycznie siedzę cały czas przed komputerem. Chciałbym się zmienić. Doradźcie mi co mógłbym zrobić. Z góry dziękuje
A kto Ci dokucza? Założę się, że jakieś jednostrzałowcy? A szkoły zmienić nie możesz?
Ogólnie pseudo kozaki, cały czas chodzą w grupie i ogólnie tylko ze sobą gadają, a jedyne co ich interesuje to żeby się z kogoś pośmiać. Chciałbym zmienić szkołę, ale rodzice niezbyt chętnie chcą o tym słyszeć. Mówią mi żebym im na przykład odpyskiwał, robiłem to, ale potem mają ze mnie jeszcze większą bekę. Na prawdę nie wiem co robić
A próbowałeś dołączyć do jakiejś grupy? Samotnik to łatwy cel.
Nie chcę podsuwać Ci złych pomysłów, ale po prostu :Ikony bluzgi kochać 2: któremuś. Może warto zaryzykować blizną. Takie osoby głównie dokuczają słabszym, tym którzy (w ich mniemaniu) nie są w stanie nic zrobić. Kiedy zmienią o Tobie zdanie może przestaną.
No właśnie teoretycznie należałem do tej grupy. Ale jak się okazało, że próbują mnie gnoić to dałem sobie spokój. Nie da rady teraz dołączyć do jakiejś grupy bo każdy jest już w jakiś sposób zżyty.

Jeśli chodzi o bójkę to można spróbować, ale nie sądzę ,że rozwiąże to problemy. Dlaczego? Tydzień temu nasłałem na głównego prowodyra brata. Chłopak prawię się poryczał po tym spotkaniu. Nazajutrz okazało się, że dokuczanie się pogłębiło. Nie chcę nic mówić już bratu bo chciał pomóc, a wyszło jak wyszło, znowu nie chcę żeby się niepotrzebnie martwił jak tam mi idzie w szkole, bo sam ma wystarczająco dużo problemów.
Miałem znajomego, na Pradze mieszkał.
I kilku chłopaków dość mocno go gnębiło w gimnazjum.
Nasłał na jednego z nich brata i znajomych, wiadomo, jak to na Pradze.
Połamali chłopakowi nogę i już nikt więcej go nie gnębił.
Nie namawiam, nie zachęcam. Ale często nic innego takim głąbom gnębiącym słabszych nie przemówi do rozsądku. Ich świat to hierarchia-> jest słabszy, to gnębimy.
A jeśli okaże się, że za tym słabszym stoją silni, to staniesz się w ich oczach silniejszy.
Z tego co mówisz to dołączenie do grupy odpada, zmiana szkoły (niekoniecznie musiałaby rozwiązać problem) odpada, straszenie odpada, skarżenie u nauczycieli (z oczywistych powodów) odpada.
Przemoc to chyba jedyne rozwiązanie. Może zmądrzeją jak jeden z nich będzie miał rusztowanie w żuchwie. Ale konsekwencje mogą być bolesne, jak ktoś zgłosi to możesz wylecieć ze szkoły, a w jeszcze gorszym przypadku sprawa trafi na policję.
W takim razie jutro to załatwię. Dziękuję za pomoc i odezwę się jutro co i jak poszło :Stan - Uśmiecha się:
Powinieneś jednemu strzelić w nos aż się pomaluje bo na takich głąbów chyba tylko to zadziała, wtedy zobaczą że umiesz się obronić i dadzą spokój a jak nie dadzą to poprawisz to z bratem i jego koleżkami :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
E, e, ale nie rób tego bezmyślnie bo tylko oberwiesz niepotrzebnie.
Haha nie ma to jak wpływowi ludzie z forum dla fobików. Łatwo się dałeś przekonać SyeRene, ale cóż... z takimi chyba tak trzeba w takiej sytuacji. Tylko zrób to tak, żeby nikt z nauczycieli nie wiedział, nie wiem po szkole czy coś... No chyba, że to jakaś patologia to lepiej nie, bo jeszcze Ci coś zrobią w grupie. No przykro dawać takie rady w cywilizowanym świecie w 21 wieku, ale jeśli Twoi rodzice (bez urazy) wykazują sie taką ignorancją to trzeba im to jakoś przekazać i przy okazji pokazać chłopakom, że zadzieranie z Tobą nie kończy sie dobrze. Jak się wyda i rodzice będą się czepiać to powiedz, że przecież mówiłeś, że nie wytrzymujesz w tej szkole to czemu się dziwią teraz. Nie słuchali to mają. pamiętaj, jeśli to patologia to nie rób tego i uważaj, żeby nie zrobić nikomu poważnej krzywdy. Strzała w nos, żeby polewka sie puściła i wystarczy. Może jeszcze buta w udo, żeby zabolało i nie za mocno pioncha w brzuch, żeby sie skulił. Jeśli to kozacy na pokaz to się przestraszą. Jak złapiesz jakiegoś samego i później będą Ci dokuczać to powiedz, że dostaną jak ich kolega, będą mieli bekę z kolegi i go upokorzysz, a Ty zyskasz troche zacunku.

Lepsze by było oczywiście przepisanie sie do normalnej szkoły, ale rodzice wiedzą lepiej co dobre dla swojego dorosłego prawie synka...
Zupełnie zapomniałem o tym forum, dlatego wszystko opiszę co się wydarzyło :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. We wtorek zawsze mamy praktyki, główny prowodyr mieszka całkiem blisko mnie, dlatego zaczaiłem się na niego. Jako, że wychodzi o 6 rano miałem szansę i udało się, kolega dostał całkiem ładny łomot. Nie było go przez parę dni. Jego kumple dowiedzieli się jaki to ze mnie chojrak, że go pobiłem i w ogóle się nie odzywali. Potem było jeszcze parę akcji, nie miałem siły już na tę patole, dlatego zmieniłem szkołę. Jako, że mamy Technikum i zawodówke w 1 budynku, przeniosłem się do zawodówki o tym samym profilu. Co ciekawe jest o niebo lepiej niż w technikum, Z kolegami się całkiem dogaduję. Przy okazji zacząłem chodzić na siłownie, wychodzić na dwór, więc na pewno się poprawiło na +. Dzięki Proxi za dobrą podpowiedz i uratowanie mnie. Jeszcze raz Dzieki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
No i kurde chlopaku czujemy tu dume z twojego powodu :Stan - Uśmiecha się:
Pięknie :Stan - Uśmiecha się: Moja krew, sam kiedyś rozprawiłem się podobnie z patolą (no może nie aż tak drastycznie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:) Tak trzymaj, nie daj sobie już więcej wmówić, że jesteś kimś gorszym, czy słabszym :Stan - Uśmiecha się:
No to teraz nareszcie poczułeś się jak młody bóg, samoocena poszła w górę bo nie dałeś sobą więcej pomiatać, nic tylko pogratulować :Stan - Uśmiecha się: