PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Incepcja i inne sprawy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie wiem jak wy ale ja czasem się czuje się jakbym żył w tak zwanej "Incepcji". Zapewne duża część z Was oglądała ten film. Jeśli go ogladaliscie to moze pamiętacie jak Leonardo DiCaprio z tą dziewczyną tworzyli labirynty do snu. W pewnym momencie przenieśli się razem do jednego snu i jak ta dziewczyna za często zmieniała różne rzeczy w śnie to ludzie w nim cały czas się wtedy na nich krzywo patrzyli. Czuli się obserwowani itd. Nie wiem czemu, ale czuję się jak oni w tym filmie, ciagle obserwowany, ludzie krzywo na mnie patrzą.. Po za tym jestem jakiś wyobcowany, nie potrafię rozmawiać z ludźmi, ciągle chodzę że spuszczona głową i wpatruje się w telefon byle nikt na mnie nie patrzyl i zeby nie zwrócić na siebie uwagi. Nie nawidze jak ktoś się na mnie patrzy, mam wtedy ochotę zapasc się pod ziemię i strasznie się denerwuje. Dodatkowo bardzo szybko i niewyraźnie mówię przez co nikt nie moze mnie zrozumieć i zazwyczaj muszę powtarzać to co powiedziałem raz albo więcej jak znowu niewyraźnie powiem. Czasami wkladam korek po winie do buzi i na głos czytam wiersze albo książkę zeby poprawić wymowę.. Jak mogę sobie pomóc nie chodząc do psychologa albo terapeuty?
Mieć gdzieś tych wszystkich, co się patrzą. A niech se patrzą..
Powiem szczerze mam to samo. To straszne uczucie kiedy wydaje mi się że wszyscy wokół patrzą na mnie niemalże czuję wtedy w powietrzu bijące od nich negatywne emocje. Albo gdy jem w miejscu publicznym. Ignorowanie problemu nigdy nie kończy się dobrze wiem z własnego doświadczenia dlatego nie unikaj wizyty u psychologa sam miałem opory ale się przełamałem gdyby nie to nie wiem czy byłbym dalej wśród żywych.
Agrappo napisał(a):Powiem szczerze mam to samo. To straszne uczucie kiedy wydaje mi się że wszyscy wokół patrzą na mnie niemalże czuję wtedy w powietrzu bijące od nich negatywne emocje. Albo gdy jem w miejscu publicznym. Ignorowanie problemu nigdy nie kończy się dobrze wiem z własnego doświadczenia dlatego nie unikaj wizyty u psychologa sam miałem opory ale się przełamałem gdyby nie to nie wiem czy byłbym dalej wśród żywych.

I o czym z psychologiem rozmawiales? Dostawales jakieś leki?
Po prostu otworzyłem się powiedziałem o swoich problemach wprost co nie było łatwe (...). Po czym dostałem skierowanie do psychiatry który przepisał mi leki. Które pomagały w najgorszym okresie dawały częściową ulgę a to już było coś.