PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pytanie do dziewczyn
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam, chciałbym zwrócić się z zapytaniem do przedstawicielek tak zwanej płci pięknej. A najlepiej do przedstawicielek owej płci, które w swoim katalogu zaburzeń posiadają takie rarytasy jak fobia społeczna, zaburzenia osobowości, depresja, zwyczajna nieśmiałość, skrajna introwersja lub podobne schorzenia/odchylenia/"dziwactwa".

A mianowicie. Czego byście oczekiwały po swoim chłopaku? Jakie cechy są dla Was pożądane? Na co byście liczyły w takim związku i jak on by w
Waszej wyobraźni wyglądał? Jaki jest "facet Waszych marzeń"? Chodzi mi o strefę duchową i emocjonalną - wygląd i wdzięk to w gruncie rzeczy pierdoły. W końcu zawsze mogę przypakować na siłce i mieć klatę jak Arni, mimo to zawsze będę aspołeczny.

Jeżeli możecie, proszę, opiszcie mi swoje potrzeby i nadzieje. Od zawsze jestem samotny i wyalienowany i do tej pory nawet nie łudziłem się na próbę znalezienia sobie bliskiej osoby (no dobra, próbowałem, ale rezultaty były delikatnie mówiąc rozczarowujące). Po prostu zastanawiam się, czy istnieje szansa, że osoba z moim charakterem, zaburzeniami i dziwactwami znajdzie sobie pokrewną duszę. Kogoś równie wyalienowanego i stroniącego od nieznośnego motłochu, kogoś, kto w głębi siebie będzie potrzebował jedynie mojej miłości, obecności i wsparcia. Kogoś, dla kogo świat zewnętrzny jawi się jako mroczna i niegościnna planeta, przed którą najlepiej jest się zamknąć w przytulnym mieszkaniu, przytulać się i pić hektolitry wina.

Jestem skrajnym introwertykiem, ponurym odludkiem, zamkniętym w sobie myślicielem. Dzięki lekom oraz ćwiczonemu latami opanowania jawię się otoczeniu jako spokojny outsider, facet całkiem wporzo, ale nieco inny, trochę ekscentryczny, lubiący wypić w towarzystwie. Starając się nie zdradzać własnej słabości, bywam niekiedy cyniczny, sarkastyczny, złośliwy. W głębi duszy nie cierpię otoczenia, nie znajdując w nim zrozumienia i identyfikacji. Czasem bywam okropny, głównie przez silną niechęć do ludzi i odczuwaną wobec nich wrogość. Mimo wszystkich swoich nieludzkich cech, w głębi duszy jestem człowiekiem wrażliwym. Mimo pozornego cynizmu i arogancji, jestem romantykiem i wierzę w coś na kształt prawdziwej miłości. Gdybym znalazł dziewczynę o podobnym lub chociaż zbliżonym charakterze, byłbym gotów przezwyciężyć swoje słabości, uprzedzenia i nałogi.

Tak więc zwracam się do wszystkich dziewczyn z prośbą o odpowiedź na to pytanie: jakiego chłopaka chciałybyście mieć?
Area:

Dziękuję za szczerą wypowiedź.

Cholera, posiadam właśnie te cechy, o których napisałaś.

Byłbym w stanie pokochać i w pełni zaakceptować dziewczynę, która odwdzięczyłaby się tym samym. Mimo całej swojej aspołeczności, niechęci do otoczenia, prywatnych uprzedzeń i fobii, jestem - jako tako - zaradny życiowo i chyba byłbym w stanie wspomóc swoją drugą połówkę w tej części drogi.

Nie jestem romantykiem w klasycznym tego słowa znaczeniu. Po prostu chcę kochać i być kochanym. Mieć kogoś podobnego do mnie, z podobnymi lękami i obawami. Kogoś tak samo nieśmiałego i odizolowanego. Największym kłamstwem na świecie jest opinia, że przeciwieństwa się przyciągają. Gdybym miał kogoś, to kochałbym - na dobre, i na złe. Nigdy bym nie zdradził, nigdy bym nie opuścił. To taki mój nowoczesny, zakamuflowany romantyzm.

Wychodzi na to, że fobiczka społeczna pragnie mieć chłopaka z podobnymi zaburzeniami, który byłby jednak bardziej zaradny życiowo i pomógł jej odnaleźć się w tym niegościnnym świecie. Jeżeli jakąś kiedyś poznam, to kto wie - może mam szansę :Stan - Uśmiecha się:
Miestwin napisał(a):Wychodzi na to, że fobiczka społeczna pragnie mieć chłopaka z podobnymi zaburzeniami, który byłby jednak bardziej zaradny życiowo i pomógł jej odnaleźć się w tym niegościnnym świecie.
Stwierdzasz tak już po zaledwie 1 poście? Nie mówię, że się mylisz... ale wniosek, że fobiczka szuka osoby z podobnymi zaburzeniami wydaje mi się bezpodstawny i trochę bez sensu.
To co wymieniła Area jest ważne ale dodam coś od siebie. Najważniejsze, żeby miał do mnie należyty szacunek i pokazywał, że mu zależy na relacji ale też bez przesady. Optymizm i poczucie humoru bardzo mile widziane. Gadatliwość też mogę znieść - nie ma to dla mnie większego znaczenie ile kto mówi - ważne co mówi (intelekt). Wolałabym, żeby nie miał żadnych zaburzeń psychicznych ale cenię sobie wyrozumiałość i wrażliwość. Musi potrafić słuchać, doradzić i wesprzeć czasem. Zaradność życiowa też jest bardzo ważna. Nienawidzę, kiedy ktoś próbuje się popisać, chce na siłę zaimponować zamiast być sobą. Nie znoszę arogancji, egoizmu, lenistwa, przeklinania i nałogów - chyba, że jest ich świadom i z nimi walczy. Fajnie by było, żeby potrafił o siebie zadbać a nie był jak małe dziecko, że nie potrafi sobie sam posprzątać ani wyprać. Ale też żeby był szczery i potrafił powiedzieć o wszystkim a nie ukrywać problemów czy złych emocji bo wzajemne zrozumienie jest konieczne, żeby można było sobie ufać.
jo jo intelekt intelekt jo
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736...f159a2.jpg
iiiiiiiiiiiiiiiiiihhaha
[Obrazek: Animals_Horses_Horse_smile_033605_29.jpg]
kutwa, zamiast tego co chciałam o tego
https://www.youtube.com/watch?v=eRKTtl8iMPE
to przy okazji mój wehikuł przyszłości Wam pokazałam, niech już tak zostanie, pooglądajcie sobie ładne rzeczy.

ale żeby nie offtopować, to powiem, że bratniej duszy
Miestwin napisał(a):Nigdy bym nie zdradził, nigdy bym nie opuścił.
Nigdy nie mów nigdy :-P Nie chcę być zołzą, ale reaguję trochę alergicznie na tak śmiałe deklaracje. Z drugiej strony rozumiem, że jesteś idealistą. To fajne, w sumie też bym chciała wierzyć, że mogę przewidzieć co będzie za kilkadziesiąt lat.

A jeśli chodzi o pytanie, to chciałabym, żeby mój mężczyzna rozumiał i akceptował moje słabości, a jednocześnie wspierał mnie w pokonywaniu ich. Powinien być inteligentny i mieć poczucie humoru. Super jakby był pewny siebie, ale jeśli nie, to może nadrabiać np. tajemniczością i oryginalną osobowością. Dziwactwa są w porządku. Nie chciałabym jednak, żeby był bardziej emocjonalny ode mnie. Jeśli nie wścieka się/obraża/płacze z byle powodu, to ma u mnie dużego plusa. Jeśli zbyt łatwo go poruszyć i zranić, to czuję się tą silniejszą stroną w relacji, a to wcale nie wróży dobrze, bo jako kobieta chcę mieć w mężczyźnie oparcie, a nie kruchą gałązkę, którą rozwali byle podmuch wiatru.
Miestwin napisał(a):Kogoś, dla kogo świat zewnętrzny jawi się jako mroczna i niegościnna planeta, przed którą najlepiej jest się zamknąć w przytulnym mieszkaniu, przytulać się i pić hektolitry wina.
Ej no, ale jak tak będziecie spędzać czes we dwoje, to po jakimś czasie zrobi się bardzo niefajnie.

Miestwin napisał(a):....trochę ekscentryczny, lubiący wypić w towarzystwie.

Jeśli Twój ekscentryzm objawia się jedynie w taki sposób-no to jest słabo.

Miestwin napisał(a):Starając się nie zdradzać własnej słabości, bywam niekiedy cyniczny, sarkastyczny, złośliwy. W głębi duszy nie cierpię otoczenia, nie znajdując w nim zrozumienia i identyfikacji.
I myślisz, że jakaś potencjalna druga połówka będzie miała siłę się przez to przebijać? Nawet jeśli będzie próbować, to i tak ją odtrącisz, a raczej nie wystąpią takie okoliczności, aby ktoś taki pojawił się w Twoim otoczeniu.
Miestwin napisał(a):Największym kłamstwem na świecie jest opinia, że przeciwieństwa się przyciągają. Gdybym miał kogoś, to kochałbym - na dobre, i na złe. Nigdy bym nie zdradził, nigdy bym nie opuścił.
Jak to jest, że każdy pragnie spotkać kogoś kto go bardzo pokocha, a jak już takie coś się wydarzy, to odrzuca taką osobę, bo coś.....? Jak się przyciśnie, żeby dowiedzieć się o co chodzi, to, bo jesteś zbyt brzydka, bo za niskie progi, bo nie jesteś tak fajna, że będą mi zazdrościli, bo coś, bo coś, bo coś...

I o tych przeciwieństwach to nie jest żadne kłamstwo. To działa na zasadzie plusów i minusów. Wezemy np. taką cechę jak opiekuńczość. Jeśli Ty jesteś opiekuńczy, to jesteś na plusie i będziesz się dobrze czuł z kimś, kto jest tutaj na minusie. Plus i minus zawsze się przyciąga.

Area napisał(a):Nie wymaga ode mnie, że będę z nim spędzała każdą wolną chwilę.
a za chwilę piszesz, Areo, że..
Area napisał(a):Powinien być stanowczy, mieć wszystko pod kontrolą.
Czuję zgrzyt. Obyś, Areo, nie dostała tego, co napisałaś.

Miestwin napisał(a):Jeżeli możecie, proszę, opiszcie mi swoje potrzeby i nadzieje.
Ok, lets go. Mam tutaj potrzebę przeżyć estetycznych, z tym, że nie tych wizualnych. Wystarczy mi tutaj intelekt ostry jak brzytwa, który może również objawiać się w ekscentryzmie, jak również w poczuciu humoru. Też mam poczucie humoru, co widać po tym jak śmieję się z jego dowcipów dowcipów i celnych ripost. Dziwactwa są jak najbardziej wskazane :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Tyle mi wystarczy, aby poczuć się dobrze z taką osobą.
Cytat:intelekt ostry jak brzytwa
czy tutaj działa zasada przeciwieństw? Podświadomie szukamy tego, czego nam brakuje?
Gruby diss.
"I o tych przeciwieństwach to nie jest żadne kłamstwo. To działa na zasadzie plusów i minusów. Wezemy np. taką cechę jak opiekuńczość. Jeśli Ty jesteś opiekuńczy, to jesteś na plusie i będziesz się dobrze czuł z kimś, kto jest tutaj na minusie. Plus i minus zawsze się przyciąga."

Takie coś podobno głównie na początku związku się sprawdza, bo dostarcza sporo emocji, gdy pierwsze motylki ulecą takie różnice podobno lubią głównie denerwować. Zresztą według psychologów związki oparte na podobieństwach są trwalsze.

"Jak to jest, że każdy pragnie spotkać kogoś kto go bardzo pokocha, a jak już takie coś się wydarzy, to odrzuca taką osobę, bo coś.....?"

Tego tez nie do końca łapię. To trzeba brać pierwszą lepszą osobę, która się nami zainteresuje? Jak coś komuś nie pasuje to po co ma się zmuszać?
Też nie widzę zgrzytu. Dobrze jak facet jest stanowczy a nie, że nie wie czego chce ale nie oznacza to, że będzie chciał za wszelką cenę dominować i spędzać razem każdą wolną chwilę. Niektórzy są tacy, że ciągle chcą się spotykać - nie mają własnego życia, pracy, obowiązków, zainteresowań?
Cytat:Jak to jest, że każdy pragnie spotkać kogoś kto go bardzo pokocha, a jak już takie coś się wydarzy, to odrzuca taką osobę, bo coś.....? Jak się przyciśnie, żeby dowiedzieć się o co chodzi, to, bo jesteś zbyt brzydka, bo za niskie progi, bo nie jesteś tak fajna, że będą mi zazdrościli, bo coś, bo coś, bo coś...

Każdy pragnie spotkać taką osobą, ale ma jakieś wyobrażenia na temat tego jaka ma być ta osoba. To w ogóle chyba działa zwykle w odwrotnej kolejności najpierw spotyka się osobę, a dopiero potem zaczyna się marzyć o tym, że to właśnie ona nas pokocha. Może u ludzi osamotnionych jest trochę inaczej, z naciskiem na trochę.
Niered napisał(a):
Cytat:intelekt ostry jak brzytwa
czy tutaj działa zasada przeciwieństw? Podświadomie szukamy tego, czego nam brakuje?

No w rzeczy samej przecież.
ja bym sie z nim biła Ill
Ill nie jest ułomna, wie, że tylko się droczę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Już takiego poznałam. Obowiązkowo bardzo inteligentny, oczytany, o podobnej wrażliwości do mojej oraz zabawny. Poglądy najlepiej identyczne z moimi. Nie może być wiecznym wesołkiem. Musi być "głęboki". Zaradności życiowo-społecznej nie punktuję dodatkowo; jej brak mnie nawet lekko rozczula.
Po co się bić, jak można to inaczej załatwić? :Stare - Zawstydzony mocno: :Stan - Różne - Nie powiem:
Albo zignorować
Można wypracować kompromis i się postukać łokciami, ale nie za mocno.
eeeeeeeeeeeeeeeeeee
http://img2.wikia.nocookie.net/__cb20140...Cat-01.jpg

edit: ja też zedytuję, a co? Ale i tak podtrzymuję ocenę. Buuuuuuuu
...
...
Ewentualnie, chyba, że się zakocham, bo zakochać to się można w byle kim, serce nie sługa.
wizdea napisał(a):Ewentualnie, chyba, że się zakocham, bo zakochać to się można w byle kim, serce nie sługa.
W sumie trafne stwierdzenie. Można pisać całe elaboraty na temat swojego "idealnego chłopaka", a zakochać się w kimś zupełnie odbiegającym od wizji, jaką mamy w głowie.
a ja bym chciała być z kimś kto też ma fobię społeczną i jest mega zamknięty w sobie i prawie z nikim nie rozmawia jak ja i tylko przy sobie byśmy się otworzyli kurcze aż wstyd to pisać XD z kimś inteligentnym kto lubi podobne rzeczy do mnie i nie chciałby ze mna spedzac kazdej chwili i czasami moglibysmy milczec albo nic razem nie robic a i tak byloby okej i takie tamm podobne poglady religijne i polityczne i w ogóle
Ishai napisał(a):nie chciałby ze mna spedzac kazdej chwili

To nie literówka? Wydaje mi się, że gdybym miał dziewczynę i naprawdę ją kochał to chciałbym z nią spędzać jak najwięcej czasu.

Ishai napisał(a):podobne poglady religijne i polityczne

A to ciekawe zagadnienie. Ludzi o jakich poglądach byś skreśliła na starcie?
odmiennych.
Stron: 1 2