PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Szukam terapii grupowej w Warszawie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam, mam nadzieję, że zamieszczam ten wątek w dobrym dziale.

Pilnie poszukuję namiarów na terapię grupową dla fobików społecznych lub ludzi z podobnymi zaburzeniami w Warszawie. W grę wchodzi zarówno terapia płatna jak i darmowa, najlepiej dla ludzi w wieku studenckim.

Jeżeli macie jakieś dane na ten temat to byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź.
Ja polecam http://www.ipin.edu.pl/ uczęszczałam tam przez dwa lata, oczywiście wszystko darmowe jak ktoś jest ubezpieczony, leki darmowe, psycholog darmowy i psychoterapia grupowa.
Dziękuję za linki, podzwonię i popytam. Wiecie może, czy są to tylko terapie w ramach oddziału dziennego (które niestety kolidują z moimi studiami), czy jest szansa na jakieś regularne, może cotygodniowe spotkania?
to drugie pewnie za kaskę
a jakby jakimś cudem istniało we warsiawie grupowe CBT na NFZ, to sam bym był zainteresowany
Cytat:czy jest szansa na jakieś regularne, może cotygodniowe spotkania?

Z tego co wiem, to tam gdzie podałem da się raz w tygodniu, znajoma osoba ma tak chodzić. Najlepiej się umówić u nich na konsultację.

Cytat:a jakby jakimś cudem istniało we warszawie grupowe CBT na NFZ

To jest lepsze niż zwykłe CBT, ta terapia bazuje na terapi schematów.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Terapia_schematów
ta z linka od ciebie?
i można raz w tygodniu?

to może kiedyś sprawdzę.. na razie nie mam sił, czasu, ochoty i motywacji, ale wydaje się, że to moze byc ten odpowiedni dla mnie nurt...
Zas napisał(a):ta z linka od ciebie?
i można raz w tygodniu?

to może kiedyś sprawdzę.. na razie nie mam sił, czasu, ochoty i motywacji, ale wydaje się, że to moze byc ten odpowiedni dla mnie nurt...

Dzisiaj spróbuję zasięgnąć informacji i zdam tu relację. Istnieje możliwość, że spotkamy się na terapii :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Dzwoniłem do Vertimed'u (ul. Bronikowskiego 55) i mam już informacje.

Terapie są darmowe o ile posiada się ubezpieczenie.
Są do wyboru: albo codziennie w ramach oddziału dziennego, albo raz w tygodniu.
Cotygodniowe spotkania są do wyboru w poniedziałki lub wtorki przed południem lub po południu.

Terapia na oddziale dziennym to chyba 3 miesiące, zaś cotygodniowa - dwa lata. Takie spotkania trwają 1,5 godziny.

Najpierw trzeba odbyć rozmowę wstępną z psychologiem i pokazać mu skierowanie na terapię - od swojego psychiatry, innego psychologa lub lekarza rodzinnego. Dobrze jest mieć przy sobie dowód ubezpieczenia.
Cytat:Najpierw trzeba odbyć rozmowę wstępną z psychologiem i pokazać mu skierowanie na terapię - od swojego psychiatry, innego psychologa lub lekarza rodzinnego. Dobrze jest mieć przy sobie dowód ubezpieczenia.

To skierowanie, to chyba nie jest do końca potrzebne, bo jak się umówiłem na wstępną konsultację (odnośnie tej terapii 3-miesięcznej) to mi nic nie kazali przynosić. Byłem potem umówiony na konsultację z prowadzącym grupę, no i po rozmowie z nim się potwierdza udział. Ja miałem już chodzić we wrześniu, ale musiałem odroczyć, bo mam problem ze zdrowiem fizycznym. Pewnie pod koniec listopada albo w grudniu zacznę.
Mam teraz dość poważny dylemat. Wiem, że najlepszą opcją jest oddział dzienny, jednak nie dałbym rady połączyć tego ze studiami. Więc zastanawiam się nad wzięciem dziekanki i zapisaniem na dzienny. Jak myślicie - czy jest to słuszna decyzja? Nie wytrzymam już dłużej na tej zakichanej uczelni w otoczeniu tego nieznośnego motłochu, więc taki roczny urlop w połączeniu z terapią dobrze by mi zrobił.
Miestwin napisał(a):Mam teraz dość poważny dylemat. Wiem, że najlepszą opcją jest oddział dzienny, jednak nie dałbym rady połączyć tego ze studiami. Więc zastanawiam się nad wzięciem dziekanki i zapisaniem na dzienny. Jak myślicie - czy jest to słuszna decyzja? Nie wytrzymam już dłużej na tej zakichanej uczelni w otoczeniu tego nieznośnego motłochu, więc taki roczny urlop w połączeniu z terapią dobrze by mi zrobił.
Tylko potem może być trudno wrócić na uczelnie..
Ja też na jednym kierunku zrobiłem sobie roczny urlop dziekański, ale już na niego nie wróciłem :Stan - Uśmiecha się:
Z powrotem na uczelnię nie przewiduję większych problemów - moja rodzina prędzej mi głowę urwie niż pozwoli, bym rzucił studia. Swoją drogą, mam stosunkowo bardzo dobre studia - po prostu źle się na nich czuję, jednak sam tryb funkcjonowania mojej uczelni jest dość luźny i znośny.

Wciąż chodzi mi to po głowie. Uciec od wszystkiego. Zapisać się na oddział psychiatryczny, rozpocząć terapię, zacząć znów chodzić na siłownię, żyć zdrowo i porzucić swoje liczne nałogi. Taki rok przerwy mógłby zdziałać bardzo dużo.
Moim zdaniem to może być dobra decyzja, jeśli masz plan jak dobrze ten czas zagospodarować i będziesz się go trzymał. Ważne żeby się nie zasiedzieć.
Urthon napisał(a):Moim zdaniem to może być dobra decyzja, jeśli masz plan jak dobrze ten czas zagospodarować i będziesz się go trzymał. Ważne żeby się nie zasiedzieć.

"Ważne żeby się nie zasiedzieć"
To zdecydowanie najmądrzejsza uwaga w tym temacie. Jeżeli fobik ma zbyt wiele wolnego czasu, to ucieka od rzeczywistości na przeróżne sposoby. Poprzez apatię, alienację, fantazje i zagłębianie się w świecie wyobraźni na używkach kończąc. Znam to z praktyki i masz całkowitą rację.

Mam nadzieję, że dzięki terapii i lekom uniknę tego.
trudny wybór. właściwie jedno i drugie to wujowe skrajności - przeciążenie labo zbytnie rozleniwienie. tzn. tak naprawdę trudno jest mieć za duzo wolnego czasu, niemniej fobik nie wykorzysta go konstruktywnie, dlatego w przypadku fobika to takce skrajność.