30 Cze 2015, Wto 13:02
30 Cze 2015, Wto 14:08
Jesteś szczęśliwy?
30 Cze 2015, Wto 14:56
No cóż jak już wcześniej pisałem Ani szczęśliwy Ani nieszczęśliwy. Ale jakbym miał wybrać to raczej bardziej nieszczęśliwy. Dodam na marginesie że nawet jakiś czas temu mialem profil na portalu randkowym i nawet napisałem do jednej a potem drugiej ale nie usyskałem żadnej odpowiedzi ani żadna nie napisała do mnie. i w końcu usunąłem profil.
30 Cze 2015, Wto 16:14
Człowieku, bycie singlem to wolność i powód do dumy. Spójrz na to inaczej, nie masz kłopotów, nic cie nie wiąże, wy+
30 Cze 2015, Wto 17:47
clouddead napisał(a):Człowieku, bycie singlem to wolność i powód do dumy. Spójrz na to inaczej, nie masz kłopotów, nic cie nie wiąże, wy+
No tak, ale ja nigdy się nie było w związku, to skąd się wie, że lepiej być singlem? Trzeba doświadczyć, a potem można mówić, że lepiej jest być bez partnera/partnerki
30 Cze 2015, Wto 18:56
jak ktoś jest chociaż trochę inteligentny to sobie teoretyzuje i nie musi doświadczać, żeby wiedzieć, że związki i bachory to kłopoty
30 Cze 2015, Wto 20:25
clouddead napisał(a):jak ktoś jest chociaż trochę inteligentny to sobie teoretyzuje i nie musi doświadczać, żeby wiedzieć, że związki i bachory to kłopotyDorabianie sobie ideologi do własnej nieudaczności nie jest rozwiązaniem problemu. Jest różnica pomiędzy byciem singlem z wyboru, a z przymusu. Skoro nigdy tego nie doświadczyłeś, to nie masz pojęcia o czym mówisz. Ja byłem w 3 związkach. Jeden półroczny, z czasów gdy jeszcze byłem normalny, potem dwa krótkie związki, gdy zaczynałem mieć problemy z fobią, ale jeszcze jako-tako sobie radziłem w życiu. Od paru lat jestem singlem. Na początku oszukiwałem się, że z wyboru, ale potem zdałem sobie sprawę, że po prostu się do związku nie nadaję - muszę nad sobą popracować. Chciałbym znaleźć tę drugą połówkę, ale jeszcze minie trochę czasu zanim będę w stanie kogoś szczerze pokochać i stworzyć udany związek - najpierw trzeba w pełni zaakceptować samego siebie.
30 Cze 2015, Wto 20:33
A jak już zaakceptujesz samego siebie to nikogo nie będziesz potrzebował.
30 Cze 2015, Wto 21:43
A niby skąd ta pewność? Bo Ty tak twierdzisz? Pan wszechwiedzący?
30 Cze 2015, Wto 21:49
Roza, daj spokój. Koleś jest wypełniony nienawiścią do świata i siebie. Musi ten jad z siebie wypuścić. Chyba wydaje mu się, że wie lepiej od nas samych, czego chcemy od życia
30 Cze 2015, Wto 22:00
Tak, wiem, po prostu nie lubię, gdy ktoś uważa się za mędrca, twierdząc, że związki/miłość są przereklamowane tylko dlatego, że jemu samemu się nie udało. Koniec dyskusji
01 Lip 2015, Śro 11:50
clouddead napisał(a):A jak już zaakceptujesz samego siebie to nikogo nie będziesz potrzebował.
bullshit
01 Lip 2015, Śro 11:57
Dark Night Rider napisał(a):Dodam na marginesie że nawet jakiś czas temu mialem profil na portalu randkowym i nawet napisałem do jednej a potem drugiej ale nie usyskałem żadnej odpowiedzi ani żadna nie napisała do mnie. i w końcu usunąłem profil.Normalka. Ja na takich portalach sporo czasu straciłem i trochę pieniędzy. Chociaż wyleczyło mnie to z bycia desperatem 8)
Trudno coś Ci doradzić jak jest ci w miarę "ok".
01 Lip 2015, Śro 14:08
Po co komu związek jakoś nie kręci mnie troszczenie się o drugiego człowieka, zresztą po co w ogóle takie idiotyczne zasady że facet ma latać,obdarowywać,charować a baba leży i pachnie i z łaski swojej da mu w łóżku by potem pojawił się bogatszy łepek i nara.Tylko nie mówcie mi że ubzdurałem sobie wytłumaczenie niepełnosprytności
01 Lip 2015, Śro 15:03
PMCL
Taka idea związku w społeczeństwie jest dla mnie chora. To nawet nie jest związek tylko niewolnictwo gdzie facet jest murzynem.
Taka idea związku w społeczeństwie jest dla mnie chora. To nawet nie jest związek tylko niewolnictwo gdzie facet jest murzynem.
01 Lip 2015, Śro 18:13
Tak to wygląda przecież, nawet jak patrzę po znajomych.Trzeba je traktować jak bóstwo bo inaczej na 85% masz przyprawiane rogi za plecami z jakimś łepkiem
01 Lip 2015, Śro 18:22
Traktowanie kobiety jak bóstwo też nie kończy się dobrze. Trzeba znaleźć ten złoty środek
01 Lip 2015, Śro 20:09
O ile sam nie byłem w związku i trudno mi się wypowiadać, to dla mnie również teoretyzując problem ze związkiem jest taki, że każde uczucie i tak podobno wygasa, tak, że druga osoba może nawet nie odejść, ale tkwić z przyzwyczajenia. Jestem neurotykiem i monogamistą, większość ludzi, jak wynika z moich obserwacji to poligamiści i właściwie nie ma żadnego przepisu, żeby druga osoba sobie nie poszła, ale jak człowiek się zaangażuje, w dodatku ma fobię , która go ogranicza, to pakowanie się w związek z góry zakrawa na katastrofę emocjonalną.
Kiedyś przeczytałem , że każdy w życiu ma na pewno i do końca tylko siebie, wszyscy inni mogą odejść i to zdanie do mnie przemawia.
Kiedyś przeczytałem , że każdy w życiu ma na pewno i do końca tylko siebie, wszyscy inni mogą odejść i to zdanie do mnie przemawia.