PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Raczkująca w SSRI
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
No i stało się. Prawie udało mi się zaliczyć oblany semestr, więc udałam się do psychiatry ( chyba ten typ ze mnie, który swoim uporem potrafi robić sobie krzywdę). Od 7 tygodni Escitalopram próbuje się rozgościć w moim małym, nerwicowo- depresyjnym świecie. Na początku ból głowy, zero ochoty na seks(do dziś). O dziwo powróciło normalne spanie przez 3 tygodnie. Lęki i motywacja bardzo chwiejne. Nasiliły się agresywne zachowania, ogólnie troszkę poprawa w koncentracji, jednak poddałam się i wzięłam urlop tuż przed sesją ( niby źródło lęku, z którym najbardziej walczyłam chwilowo zostało wyeliminowane). Nie musiałam chodzić na zajęcia, wstawać, walczyć z egzaminami i kolejnymi publicznymi występami..I już myślałam, że jest poprawa, ale to chyba złudne wrażenie. Od tygodnia zero chęci ( a może bardziej fizycznej siły). Złość, ogólne otępienie i nasilenie lęków ( chyba najbardziej odczuwam to teraz, kiedy powrót do domu sprawił, że ludzie wokół próbują mnie otaczać). Ogóln otępienie, ( nawet przytpieni smaku). Wizyta u lekarki za tydzień, a ja nie wiem jak się zebrać. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Obawiam się, że moje lęki żyją we mnie własnym życiem.. Czy walcząc z lękami społecznymi i nasileniu ogólnych objawów depresyjnych warto sobie troszkę odpuścić, czy wręcz przeciwnie - wychodzić, zmuszać się do pracy( tak, wysiłek to odczuwany nawet w spowolnionej mowie). Może cała walka polega właśnie na tym, aby mimo wszystko próbować się zmuszać do wyjść z domu? :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Pozdrawiam wszystkich walczących fobików !
Również biorę Escitalopram od 5 tygodni i nie widzę prawie w ogóle poprawy. Niedawno dostałem większą dawkę 2 tabletki 10mg/dzień. Jest nawet gorzej, straciłem wszelką motywację.

Jak Ci się chcę to możesz próbować, ja sobie odpuszczam, bo tak łatwiej.
Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie warto się do jakichś specjalnych rzeczy zmuszać, gdy człowiek nie ma na nic siły. Niepotrzebne robienie sobie złudnej nadziei, że jest dobrze :Stan - Niezadowolony - Obraża się:

herba, może powinnaś zmienić lek? Odezwij się po tej wizycie :Stan - Uśmiecha się:
Faktycznie, doszłam do wniosku, że zmuszanie się do robienia czegokolwiek wiele nie wnosi. Poza tym, że jeśli już zaczynam coś robić, to z reguły jest to wszystko to, czego nie powinnam na dany czas :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Wizyta u lekarza była dość trudna, bo nazbierało się troszkę do opowiadania. Nowy lek - Zoloft/ 50mg.- lekarka postanowiła troszkę z nim spróbować. Ma niby pomóc w walce z lękami ( które po tygodnu brania owego specyfiku jakoś dziwnie się nasiliły). Trochę mnie to martwi, jednak myślę, że moment odstawienia jednej - dość silnej substancji plus włączenie innego leku daje właśnie skutek pogorszenia. :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Licze jednak na to, że w odpowiednim momencie wszystko zaskoczy. Agresja pojawia się nieoczekiwanie.. to trochę męczy i martwi, szczególnie, kiedy najbliższa rodzina nie widzi problemu. Ale to chyba problem wielu z nas i właśnie w trudnym momencie przychodzi mierzyć się z tym w pojedynkę. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
herba, musisz swoje spokojnie odczekać, bardzo często na początku brania nowego leku jest gorzej, ale w miarę upływu czasu powinno być lepiej (o ile to jest właściwy lek, miejmy nadzieję, że tak :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:). Co prawda jest to lek z tej samej grupy, co poprzedni, ale tak to już bywa, że nie każda substancja działa na każdego, stąd aż tyle leków z grupy ssri.
Póki co uzbrój się w cierpliwość i nie przejmuj za bardzo tą agresją (o ile nie jest jakoś mega nasilona)... w końcu całkiem zdrowym ludziom się zdarza. Cieszę się, że się odezwałaś, bo szczerze nie spodziewałam się, że tu jeszcze zajrzysz.

Pozdrowionka :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie da się ukryć tego, że jednak kuracja tym magicznym środkiem jest dość mocno nowym doświadczeniem. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Przez co czekam i czekam..Czasem tracąc nadzieję w to, że to dobra droga. Może faktycznie w tym sęk, aby czekać. Raz jest lepiej, innym razem gorzej.. Jednak liczę na to, że będzie naprawdę dobrze. Bo przecież w końcu musi być, prawda :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:?
Dziękuję za odpowiedzi, to wzmacnia na duchu. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

pozdrawiam !