PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: dwie osoby z zaburzeniami psychicznymi tworzą związek...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Chyba nie było tutaj takiego tematu. Chciałabym, abyście w miarę możliwości wypowiedzieli się na taki temat.
Odkąd pamiętam trafiałam na osoby również z problemem psychicznym ( nerwica, fobia społeczna, schizofrenia) jak to mówią "swój swojego pozna" myślałam że tylko z kimś kto rozumie w jakiej sytuacji się znajduję będę mogła stworzyć coś trwałego, jednak "zrozumienie" a tak naprawdę nie przekreślenie na wstępie "takiej osoby" było jednym z niewielu czynników łączących nas. Martwię się że facet silny psychicznie nie zrozumie tego co przechodzę, lecz mam świadomość że ktoś taki będzie potrafił okazać wsparcie , a chęć aby nie być samej jest bardzo mocna coraz mocniejsza...
Moim zdaniem powinnaś poszukać tego złotego środka...Może mężczyzny, który miał problemy ze swoją psychiką, ale już ma je za sobą. Wiadomo, że będzie trudniej takiego znaleźć (poza internetem) ale chyba warto
Jak dla mnie to uczucie przyjdzie samo, a wtedy nie będziesz patrzyła czy jest on chory czy silny psychicznie :Stan - Uśmiecha się:
Moim zdaniem taki związek może mieć sens jeśli obie strony czerpią z niego motywacje do zmian i potrafią sobie jasno stawiać granice i je akceptować a to wymaga pewnej dojrzałości. Jeśli ktoś bał się kontaktu z ludźmi a dzięki poznaniu "drugiej połówki" zyskał motywacje, zaczął się starać, zaczął robić rzeczy które wcześniej wydawały mu się beznadziejne, to może mieć sens. Jeśli łączy ludzi tylko zamartwianie się nad sobą i utrwalanie w sobie postawy: my biedni i pokrzywdzeni przez życie i zły wrogi, bezduszny świat który nas otacza to kompletnie nie ma sensu.
Nie wiem, jak się do problemów ze
zdrowiem psychicznym, ale zdrowi
ludzie nie potrzebują relacji z
phobes.
To całkiem typowe, że pary "świrów" tworzą związki, bo zakochanie podpada pod stan zaburzenia psychicznego.. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
masterblaster hmm więc wychodzi na to, że wszyscy jesteśmy "świrami" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Jarg napisał(a):Moim zdaniem taki związek może mieć sens jeśli obie strony czerpią z niego motywacje do zmian i potrafią sobie jasno stawiać granice i je akceptować a to wymaga pewnej dojrzałości. Jeśli ktoś bał się kontaktu z ludźmi a dzięki poznaniu "drugiej połówki" zyskał motywacje, zaczął się starać, zaczął robić rzeczy które wcześniej wydawały mu się beznadziejne, to może mieć sens. Jeśli łączy ludzi tylko zamartwianie się nad sobą i utrwalanie w sobie postawy: my biedni i pokrzywdzeni przez życie i zły wrogi, bezduszny świat który nas otacza to kompletnie nie ma sensu.
Ooo w pełni się zgadzam. Mam wrażenie, że po pewnym czasie związku, w którym nie ma motywacji i zmian, ma się pretensje do partnera/ki, gdyż oczekuje się po nim "przejęcia pałeczki", wyrzuty sumienia z powodu braku inicjatywy ze swojej strony są wtedy destruktywne. A później rodzą się kłótnie.. Ja związałam się z fobikiem, jednakże posiadającym chęć do zmiany i motywację. Ja również się zmieniam, dzięki temu wzajemnie się wspieramy i próbujemy radzić sobie w tym świecie. Motywacja jednak przyszła po poznaniu drugiej osoby, tak więc nie ma co się dołować przed, tylko szukać :Stan - Uśmiecha się:
Motywacja jest dobre tylko gdzie je zdobyć)
Joanna95
Jeśli można spytać, gdzie poznałaś tego swojego fobika ? Na jakimś forum czy w realu się znaleźliście ?
@Hamian to fobik z tego forum :Stan - Uśmiecha się:

@Obito Najczęściej motywacją jest właśnie druga osoba. Można też samemu coś zrobić nie zastanawiając się czy warto czy też nie, pod wpływem impulsu.
Ps. Podoba mi się Twój login i avatar. Jeśli jednak utożsamiasz się z samym Obito to trzymam kciuki za zmiany ^_^
Moim zdaniem to zależy od rodzaju zaburzenia psychicznego. Myślę, że dwóch fobików społecznych znalazłoby nić porozumienia i niszę do życia dla siebie... przynajmniej nie byłoby wzajemnych pretensji o to, że nigdzie się nie wychodzi, tylko spędza kolejny weekend przed telewizorem. Ale ponieważ tytuł tematu jest szerszy, to pozwolę sobie nawiązać także do innych zaburzeń psychicznych. Dwie osoby z depresją (zwł. nawracającą bądź CHAD) na pewno nie będą na siebie dobrze oddziaływać, bo nawet jak się jednej poprawi, to druga może akurat przeżywać niemoc i ból istnienia i z takiego życia nie ma tak naprawdę nic. To już lepiej cierpieć w samotności :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Bo przecież w tego typu zaburzeniach zdarzają się okresy remisji, w których osoba ich doświadczająca chciałaby wreszcie skorzystać choć przez chwilę z życia, a nie niańczyć partnera i dodatkowo się dołować, co niechybnie skróci jej ten okres remisji i robi się błędne koło. W przypadku dwóch schizofreników sytuacja wygląda jeszcze gorzej, bo związek takich osób to już kompletna niewiadoma i ogromne ryzyko w przypadku, gdyby pojawiły się dzieci. Cóż, trochę trzeba myśleć...

Artmedia9 napisał(a):Moim zdaniem powinnaś poszukać tego złotego środka...Może mężczyzny, który miał problemy ze swoją psychiką, ale już ma je za sobą.
Pięknie brzmi, ale w przypadku zaburzeń psychicznych nie ma nic pewnego... zarówno depresja, jak i nerwica bardzo często powracają w najmniej oczekiwanym momencie i osoba, która nie jest na to przygotowana (mówię o partnerze), może sobie kompletnie z taką sytuacją nie poradzić, bo nie będzie wiedziała jak ma się zachować, żeby z jednej strony nie urazić bliskiej osoby, a z drugiej sama się nie rozsypać :Stan - Niezadowolony - Obraża się:

Jak dla mnie układ dwóch fobików społecznych, bądź osób zmagających się z różnymi fobiami, ewentualnie z lżejszymi postaciami nerwicy przy sprzyjających wiatrach i wzajemnym poszanowaniu ma szansę powodzenia... inne konfiguracje to ryzyko wpłynięcia na mieliznę bez gwarancji na wydostanie się z niej :Stan - Niezadowolony - Obraża się:

Swoją drogą bardzo ciekawy temat :Stan - Różne - Zaskoczony:k: Pytania są po to, żeby je zadawać, a wątpliwości od tego, żeby je rozwiewać... a im więcej punktów widzenia, tym szersze spojrzenie na dany problem :Stan - Uśmiecha się:
klaudia24ck napisał(a):Martwię się że facet silny psychicznie nie zrozumie tego co przechodzę, lecz mam świadomość że ktoś taki będzie potrafił okazać wsparcie
Nie wiem co tobie dolega, ale z góry mogę tobie zagwarantować, ze zdrowy psychicznie facet, przy pierwszym nawrocie Twojej choroby, odejdzie :Stan - Uśmiecha się:


Cytat:Moim zdaniem taki związek może mieć sens jeśli obie strony czerpią z niego motywacje do zmian i potrafią sobie jasno stawiać granice i je akceptować a to wymaga pewnej dojrzałości. J
Taki związek ma rację bytu pod warunkami
1. Uczciwość, uczciwośc i jeszcze raz uczciwość, szczególnie przyznawanie się do swoich prawdziwych chorób.
2. Wzięcie odpowiedzialności za partnera. Ludzie z zaburzeniami, to często osoby nadwrażliwe, autodestrukcyjne często z myślami samobójczymi lub już po próbach. Nie wiem, wydaje mi sie, że związek z taką osobą jest to jazda w jednym kierunku, dla jednej lub drugiej osoby
3. Dojrzałość,
Nie, takie związki nie mają przyszłości.
Cytat:Nie, takie związki nie mają przyszłości.


Tak, uważasz. Ale ze swojej strony mogę powiedzieć, że istnieją ludzie z zaburzeniami, którzy są w związkach i są w nich szczęśliwi. Zdarzają się tacy na forum, spotykałem takich na terapiach grupowych.
Na mojej pierwszej terapii 4 osoby, czyli połowa grupy, była w szczęśliwych relacjach i to w większości trwających wiele lat.
Uczciwość jest potrzebna, ale z drugiej strony musimy wiedzieć o tym, że wiele osób sama z siebie nie zauważy, że coś jest nie tak z osoba zaburzoną i nie będzie
im to przeszkadzać do momentu kiedy dowiedzą się, że całkiem sympatyczny człowiek z którym lubili spędzać czas ma schizofrenię. Wtedy sporo może się zmienić w postrzeganiu kogoś takiego. Ludzi częściej odstrasza diagnoza, a nie sama osoba. Zaburzenia psychiczne są wciąż demonizowane, szczególnie przez ludzi,
którzy sami ich nie doświadczyli. Pewna ostrożność natomiast jest faktycznie wskazana przy niektórych typach zaburzeń osobowości z grupy B, ale te typy często przez otoczenie będą postrzegane jako bardzo normalne i raczej o swoich zaburzeniach opowiadać nie będą, nie zdając sobie z nich często sprawy i nie widząc w nich problemu.
Ja sobie wziełam fobika i jest nam razem za+:Ikony bluzgi kochać 2:, po 10 latach związku nie nudzimy sie ze sobą; gdy jedno ma doła, drugie go z tego wyciąga, nigdy sie nie pokłóciliśmy, żadnych cichych dni, mieszkamy i pracujemy razem w domu (ach ta fobia!). Jestesmy spokojnymi introwertykami.
Ale ja bardzo skrupulatnie dobierałam partnera, żeby nie powtórzyło się to co w poprzednich związkach; po chwili zauroczenia okazuje się że się nie rozumiemy, mamy inne zainteresowania, pasje, podejście do zycia itd. Szukałam podobieństw,a nie przeciwieństw.
pojadę offtopem, ale zawsze jak widzę tytuł tego tematu to myślę, że to jest wstęp do jakiegoś dowcipu.
Anitax napisał(a):Ja sobie wziełam fobika
Stop przedmiotowemu traktowaniu fobików :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Fajnie, że się wiedzie i się udało, ale myślę, że fobia nie była tutaj decydującym czynnikiem determinującym szczęście w Waszym związku.. Dobraliście się charakterem, lubicie spędzać czas we dwoje. Bardzo się cieszę, że komuś mimo tej smutnej przypadłości dobrze się wiedzie. Tylko mam nadzieje, że nie stosujesz już od 10 lat tego "uroku na facetów", o którym pisalas w innym temacie :Stan - Uśmiecha się:
dwie osoby z zaburzeniami psychicznymi tworzą związek = według mnie nic ciekawego
niepotrzebny napisał(a):Fajnie, że się wiedzie i się udało, ale myślę, że fobia nie była tutaj decydującym czynnikiem determinującym szczęście w Waszym związku..

Od razu wiedziałam, że on jest taki jak ja (chodziło własnie o to wycofanie) więc porzuciłam dalsze poszukiwania i do dziś jest świetnie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

niepotrzebny napisał(a):Tylko mam nadzieje, że nie stosujesz już od 10 lat tego "uroku na facetów", o którym pisałaś w innym temacie :Stan - Uśmiecha się:
Czy to na pewno ja pisałam o jakichś urokach? W każdym razie jestem osobą wierną więc nie patrze na innych, najwyżej zerknę czasem no ale nic więcej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Anitax napisał(a):Ja sobie wziełam fobika i jest nam razem za+:Ikony bluzgi kochać 2:, po 10 latach związku nie nudzimy sie ze sobą; gdy jedno ma doła, drugie go z tego wyciąga, nigdy sie nie pokłóciliśmy, żadnych cichych dni, mieszkamy i pracujemy razem w domu (ach ta fobia!). Jestesmy spokojnymi introwertykami.

O rany!!! Jak super :-o
Anitax napisał(a):Ja sobie wziełam fobika i jest nam razem za+:Ikony bluzgi kochać 2:, po 10 latach związku nie nudzimy sie ze sobą; gdy jedno ma doła, drugie go z tego wyciąga, nigdy sie nie pokłóciliśmy, żadnych cichych dni, mieszkamy i pracujemy razem w domu (ach ta fobia!). Jestesmy spokojnymi introwertykami.
Ale ja bardzo skrupulatnie dobierałam partnera, żeby nie powtórzyło się to co w poprzednich związkach; po chwili zauroczenia okazuje się że się nie rozumiemy, mamy inne zainteresowania, pasje, podejście do zycia itd. Szukałam podobieństw,a nie przeciwieństw.

Jak kogoś takiego podobnego znaleźć? Chyba na jakimś portalu randkowym z zaawansowanym kwestionariuszem i to na drugiej półkuli ziemskiej.
Jak obie osoby mają np. Osobowość unikającą to dobrze, bo się rozumieją albo Osobowość borderline.
nika32 napisał(a):Jak obie osoby mają np. Osobowość unikającą to dobrze, bo się rozumieją albo Osobowość borderline.

A nie będą się czasem unikać(tzn. ciągle czekać na krok drugiej strony)? A z borderline(opierając się na stereotypowym obrazie) to pewnie jakaś mieszanka wybuchowa :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
My sie nie unikaliśmy jakoś, chyba gra nam w duszy ta sama melodia :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Porzuciliśmy za to resztę ludzkości i sie alienujemy od pozostałych do dziś.
nika32 napisał(a):Jak obie osoby mają np. Osobowość unikającą to dobrze, bo się rozumieją albo Osobowość borderline.

Z borderline to chyba nie jest taka łatwa sprawa, jeśli chodzi o związki. :Stan - Uśmiecha się:
Hamian napisał(a):Joanna95
Jeśli można spytać, gdzie poznałaś tego swojego fobika ? Na jakimś forum czy w realu się znaleźliście ?
Znajomości z internetu z drugim fobikiem to nic tylko kłopot, a nic w zamian (pisze po swoim przykładzie). Uzależnisz się tylko od tej drugiej osoby bo będziesz jak zwykle bał się, że zostaniesz sam. A więcej okazji może już nie być. Każdemu się marzy romantyczny związek a jak już się nadarza okazja to nie wiadomo co z czym połączyć i jak się do tego zabrać. Ty się starasz i pomagasz i starasz się jak potrafisz a druga osoba wiecznie cię olewa, wpędzasz się tylko w doły i nie potrafisz z tego wyjść. A może ta druga osoba w ogóle nie traktuje tego jak możliwość związku, skąd mam wiedzieć? Nie zapytam bo zostanę sam.
Stron: 1 2 3 4