PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Fobia Społeczna - wyleczeni !
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam!
Mam pytanie do tych co chodzą na terapię . W ilu % się wyleczyliście się?
Czy jest nadzieja na wyjście z tej choroby ?
Ja w ok. 5%
5 % - to nie jest podleczenie to praktycznie bez różnicy . Ja chodzę na terapię i jestem podleczony w ok. 40% . Głównym moim objawem jest to że mma problem z mówieniem . Jąkam się, ciho mówię, drży mi głos itp.
Może przesadziłem, myślę, że z terapii mogłem zyskać nawet 7% i jeszcze kilka(naście?) z samego życia.
Nie wyleczyłem się z fobii społecznej w ciągu 15 lat leczenia psychiatrycznego i psychologicznego. Ale nie tracę nadziei.
Raz jestem chory a raz zdrowy a czasem pół na pół i tak w koło
Ja się podleczyłem w ok. 40%. Ciągle mam bariery, ale pracuję i pracuję. Wierzę ,że się da to pokonać a to już te 5%
Trudno mi określić w jakim stopniu udało mi się wyleczyć. Myślę, że w niewielkim, chociaż już potrafię samodzielnie robić zakupy w sklepach (nie tylko samoobsługowych) i jeździć busami/autobusami, no i też chodzę na zajęcia na mojej uczelni, aczkolwiek zacząłem coraz więcej opuszczać.

Swój poziom wyleczenia szacowałbym na jakieś 15-20%
Bez sensu się leczyć skoro to nie daje żadnych efektów.
Wyleczyłem się w 85%. Nie na psychoterapii, która na mnie średnio działa, tylko lekami.

Dzisiaj po latach moją fobię uznaję za wyleczoną w 95%. Dalej potrafię bać się ludzi, ale tylko, jak to sobie specjalnie wkręcę.
Cytat:Wyleczyłem się w 85%. Nie na psychoterapii, która na mnie średnio działa, tylko lekami.

Ja akurat bardziej wierzę w terapię niż leki, ale jestem ciekawy co brałeś.
Terapii jeszcze nie zakończyłem, ale na razie czuję się wyleczony w 15%, dużo zależy w jakim aspekcie.
Wyleczona w 90 % :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
> 75 %
Podajecie takie liczby, że mam zazdro :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
A tam zazdro. Dla mnie to motywacja. Dzięki!
35-40% obstawiam.
-80%. Doszedl zespol lęku uogolnionego, nadwrazliwosc na odrzucenie oraz uzależnienie od substancji znoszących lęk. Lęk społeczny pogorszył się o jakieś 3/4.
Musicie znaleźć swoją drogę do wyleczenia. Ustalić czego najbardziej się boicie i z tym walczyć. Potem będzie łatwiej. U mnie problemem był stress przed pracą. Odkąd udało dostać mi się staż po znajomości i pewną pracę (wspólnie z siostrą) na co najmniej rok jest już trochę lepiej. Muszę w pracy działać i to stresuje, ale mam też bliską osobę przy sobie i myślę, że później będzie coraz lepiej i łatwiej będzie mi poradzić sobie w innej pracy. Mam pracę to mniej się stresuję kontaktami ze znajomymi i tymi mniej znajomymi, bo na pytanie co słychać, mam już jakaś odpowiedź, że pracuję. Nie jestem bezrobotna (chociaż staż to i tak bezrobocie, ale nie wszyscy muszą wiedzieć, że jestem na stażu) i to podwyższa mi pewność siebie. To dopiero miesiąc pracy więc boję się co będzie dalej jak spadną na mnie poważniejsze obowiązki, odbieranie telefonów, wyjaśnianie problemów, ale jestem nastawiona pozytywnie. Na ten moment nie czuję stresu przed samym wyjście z domu czy imprezami, na wet do pracy chodzę chętnie. Myślę, że jestem na tym etapie wyleczona w 70% :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:.
Oceniam poprawę w ostatnim czasie na ok. 50%. Druga połowa to twardszy orzech do zgryzienia, bo o ile kwestie z zaburzonym myśleniem mam już opanowane, to praktyka jest trudniejsza. Cuda można zdziałać szczerym uśmiechem, coraz częściej mi się to zdarza i przyznam, że to doskonały sygnalizator przystępności. Od razu uspokajam tym innych, i siebie samego też.
80-90% ale sam ew z pomoca znajomych ktorzy pomagaja mi :Husky - Podekscytowany: