PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: POMOCY
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
jmjkknkj
skąd taki smieszny nick?
Ojojoj, gdybyś tylko wiedziała, ile na studiach jest olewantów, którzy nie raczą się pofatygować na każde zajęcia. Ode mnie polecam Ci przemeblować sobie przestrzeń w głowie w taki sposób, aby więcej myśleć o tym, co na zajęciach jest wykładane, a mniej o tym, że obok są jacyś ludzie, od których i tak nic nie dostaniesz.
ale jak to zrobić ? :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Może spróbuj potraktować studia jak swoją pierwszą pracę. No chyba chciałabyś być dobra w pracy i wykonywać ją dobrze? Niestety, ale jeśli będziesz sporadycznie przychodzić do pracy, tak jak na zajęcia, to szybko dostaniesz wypowiedzenie.
łatwo się tak mówi ... już wiele razy sobie tłumaczyłam że jestem głupia, że przesadzam... ale to jest silniejsze ode mnie
Jedyne, co możemy Ci polecić, to wizyta u psychiatry. Lekarz stwierdzi, co Ci dolega - i na pewno znajdzie rozwiązanie.
Z pewnością cierpisz na jakieś zaburzenia ale czy to jest fobia??? Coś związanego z nią ale chyba sama fobia nie. W końcu poprzednie lata dobrze wspominasz, kontakt z innymi był no i masz chłopaka. Może obawiasz się nowości, nowych nieznanych rzeczy, osób... ? Co do tego niechodzenia na zajęcia to po 1)
Prędzej z kimś nawiążesz kontakt gdy na nie uczęszczasz, a kiedy nie no to siła rzeczy inni nawiązują już jakieś grupki i potem ciężko się gdzieś wbić
2) To że nie chodzisz za często na zajęcia nie jest dla innych ważne, studenci często olewają zajęcia, widzę to u siebie na uczelni i nikt nie zajmuje sobie tym głowy. Totalna olewka, każdy sobie rzepkę skrobie czy jakoś tak...
Ja Ci polecam sesję skype z psychologiem co się nazywa Tomasz Drożdż - http://www.znanylekarz.pl/tomasz-drozdz/...log/krakow myślę, że z Twoim problemem Ci pomoże. Miałem z nim przyjemność rozmawiać na skype i mogę stwierdzić z czystym sumieniem że przykrywa skutecznością oraz ilorazem inteligencji większość psychologów. Koleś jest niesamowity, zaufaj mi, a będziesz mi dziękować, że Ci go poleciłem, szczególnie z tym co piszesz. On prowadzi terapię (ale też można umówić się na konsultację-diagnozę problemu) poznawczo-behawioralną która jest skuteczna w fobii społecznej ale nie tylko, w różnych zaburzeniach lękowych też. Spotyka się na skype. 80 zł będzie cię to kosztować przelewem godzinna sesja to nie reklama ja jestem z Białegostoku a on z drugiego końca Polski.
ostatnio dużo o tym czytałam i po prostu wiele objaw które mam pasują do fobi, dlatego znalazłam się na tym forum .. sama nie wiem czy powinnam iść do psychiatry ...
tak dobrze wspominam, napisałam ogólnikowo.... ale wiele faktów ominęłam .. miałam dobry kontakt z rówieśnikami ponieważ chodziłam z siostrą do klasy , myślę że to dlatego.. zawsze byłam nieśmiała, pamiętam że nawet w przedszkolu wstydziłam się swojej wychowawczyni... wiem jest to dziwne, pamiętam że raz występowałam w szkolnym przedstawieniu na dzień mamy .. miałam zagrać jakąś małą ważną role, gdy wyszłam na scene, zobaczyłam wszystkie mamy , zaniemówiłam i poszłam do kąta, resztę przedstawienia sieddziałam i płakałam w kącie, nie wiem czy to jest normalne.. w sytuacjach stresowych okropnie mi się ręcę pocą, cała drżę , a o kontakcie wzrokowym nie ma mowy ... w liceum nie miałam najgorszych ocen, ale nigdy nie wychodziłam do odpowiedzi, mimo że uczyłam się danego tematu, wolałam siedzieć w ławce, dostać ocene niedostateczną , niż wyjść na środek i palnąć jakąś głupotę .
czy może wynikać moje zachowanie z niskiej samooceny?? druga moja siostra, bardzo wpłynęła na to, ponieważ zawsze mi powtarzała że jest brzydka itd.. czy jest osoba która ma podobnie i mogłaby ze mną porozmawiać ... wiadomo że kocham siostry jak i chłopaka ale boję się z kim kolwiek o tym porozmawiać ... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Współczuję, przechodziłem to samo. Skończyło się tak, że żadnych studiów nie skończyłem tylko zacząłem pracować po magazynach, a z fobią i tak się nie uporałem. Mam nadzieję, że Tobie pójdzie nieco lepiej :Stan - Uśmiecha się:
No to teraz jest już więcej faktów no i diagnoza to chyba jednak fobia. Ale ja nie jestem znawcą także najlepsze wyjście to rozmowa z psychologiem. Ja sama w tym roku się na to nastawiam, choć długo zwlekam.. ale im wcześniej tym lepiej.
a czy macie podobnie ? zastanawiam się nad psychiatrą , psychologiem... ale czy to coś da, czy poprostu weźmie kasę do ręki wysłucha i na tym się skończy .. :Stan - Niezadowolony - Obraża się: no właśnie do niedawna nie zdawałam sobie z tego sprawy ... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
ja mam podobnie... tzn wydaje mi się że kiedyś z tą nieśmiałością to było jeszcze dużo gorzej... też wolałam, tak jak piszesz, dostać jedynkę niż się odezwać przed klasą. Nawet pamiętam doskonale taką sytuację gdzieś w III klasie podstawówki na polskim gdy pani mnie o coś spytała, a ja totalnie zamilkłam, nie byłam w stanie nic z siebie wydusić.... no i tak się wkurzyła że dała mi 1.

Spróbuj tego psychiatry czy psychologa... Na pewno nie zaszkodzi, może tylko pomóc. Oczywiście wszystko zależy od tego na kogo trafisz i czy odnajdziesz w sobie na tyle odwagi, by się przed nim otworzyć i zmierzyć się ze swoim problemem....
a czy mógłby mi ktoś polecić ?
The_Visitor dziękuję za propozycję, ale zawsze to lepiej jet wybrać jednego najlepszego z kilku :Stan - Uśmiecha się:
a co ja mam zrobić ze studiami ? sesja tuż tuż.. a ja się wszystkiego panicznie boję... nie wyobrażam sobie żebym mogła jutro wstać i pójść na uczelnie.. :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
mrugaoczkiem napisał(a):a co ja mam zrobić ze studiami ? sesja tuż tuż.. a ja się wszystkiego panicznie boję... nie wyobrażam sobie żebym mogła jutro wstać i pójść na uczelnie.. :Stan - Niezadowolony - Obraża się:

Jeśli potrzebujesz już zaraz pomocy to możesz spróbować u siebie w mieście jakiegoś psychologa, bo z Tymi co Ci tutaj Tobie polecimy to pewnie dopiero za parę dni jeśli nie za tydzień najbliżej. Jeszcze mogę polecić Magdalena Kitłowska podobno nie jedną osobę wyciągnęła z zaburzeń lękowych http://www.pttpb.pl/licencjonowani-terap...-magdalena - też skype, chyba, że jesteś z Warszawy.
dzięki, jakoś sobie może poradzę, a czy mówić o tym rodzicom ?

Gość

mrugaoczkiem, jeśli jest tak bardzo źle jak mówisz to powinnaś wybrać się do psychiatry on Ci zaleci jakąś psychoterapię i leki. Mi dużo pomogła indywidualna podczas studiów.
a czy powiedzieć o tym rodzicom ? boje się że powiedzą że zmyślam, że szukam chorób na swoje usprawiedliwienie ... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
ty najlepiej znasz swoich rodziców.
cholera, w krakowie i warszawie to jednak nie sami żałośni spycholodzy, ta?...

niestety skype odpada, matka nigdy nie wychodzi z domu
Dobrze, że w Warszawie mamy Panią psycholog-seksuolog, dla której fobia społeczna jest najprostszym do leczenia, chwilowym zaburzeniem.
równowaga w pszyrodzie musi być. W Tubtinie mamy tylko speców od psychodynamicznego :Ikony bluzgi pierd:... i nawet nie chodzi mi o potępianie całego nurtu - tylko o fachowcuff...
Mniejsza o mnie, serio - widzę jak niektórych leczą latami.... jak w tym dowcipie z brodą o ojcu i synu prawniku...
@mrugaoczkiem, może masz obsesję na punkcie obserwowania Cię przez innych ale tak na serio nikogo nie obchodzi czy przyjdziesz na jakieś zajęcia albo egzamin, nikogo nie obchodzi jak będziesz wyglądać i jak się zachowywać. I nawet jak zrobisz jakieś głupstwo i śmialiby się to nic to dla nich nie znaczy. Ludzie mają głowy pozajmowane własnymi sprawami. Jesteś dla nich przezroczysta i spokojnie też możesz traktować innych jak powietrze. Dla nich to bez różnicy..
Ja na studiach miałam tak, że wolałam chodzić bo gorsze dla mnie były nieobecności a potem rozmowy z wykładowcami, umawianie się na zaliczanie itp. Nie miałam też w głowie w ogóle czegoś takiego jak wagary, jak muszę to muszę, więc idę. Potem człowiek się przyzwyczaja. Chodzenie na zajęcia było jednak dla mnie mniejszym stressem, niż konsekwencje niechodzenia. Często były prace w grupach, więc udawało mi się unikać odpowiadania, a jak nie to wiedziałam, że mam swoją grupę za plecami i jak coś to mi pomogą. Chodzenie na wykłady też było opłacalne bo kilka razy za samą obecność było się zwalnianym z zaliczeń czy egzaminów.
Może też tak na to spojrzysz ? Spróbuj może pochodzić najpierw cały dzień na wszystkie zajęcia, potem przez tydzień itd. Warto przebywać z ludźmi z roku jak najwięcej się da i nie musisz się odzywać. Sama wiem, że im więcej się kręci koło jakiejś grupki tym w końcu sami zagadają. Na studiach zawsze są jakieś problemy, a to z wykładowcą a to pożyczyć notatki a to wpisy zaliczenia itp. Możesz zagadać kogoś, że nie mogłaś chodzić na wszystkie zajęcia i chcesz się czegoś dowiedzieć. U mnie na studiach sporo było osób z różnymi zaburzeniami i jednak każdy z nich znalazł sobie jakąś bliższą znajomość.
masterblaster napisał(a):@mrugaoczkiem, może masz obsesję na punkcie obserwowania Cię przez innych ale tak na serio nikogo nie obchodzi czy przyjdziesz na jakieś zajęcia albo egzamin, nikogo nie obchodzi jak będziesz wyglądać i jak się zachowywać. I nawet jak zrobisz jakieś głupstwo i śmialiby się to nic to dla nich nie znaczy. Ludzie mają głowy pozajmowane własnymi sprawami. Jesteś dla nich przezroczysta i spokojnie też możesz traktować innych jak powietrze. Dla nich to bez różnicy..

No wiadomo,że tak nie jest,doskonale to widac na naszym własnym przykładzie.Przeciez ja nie obserwuję i nie oceniam cały czas jakiejś osoby,tylko dlatego,że np.jest na wózku,jest niewidoma,dziwnie się zachowuje itp,ale weź przetłumacz sobie,że inni reagują na moje zachowanie dokładnie tak samo jak ja na ich(wiesz o co mi chodzi)
Stron: 1 2