PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pierwsza wizyta
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
W końcu po roku zwlekania, zdecydowałem się pójść do psychiatry. Po ostatnim epizodzie depresyjnym stwierdziłem, że nia ma co dłużej zwlekać. Jestem zapisany na 14 stycznia, trzymajcie kciuki. Już mam stresa.
spoko, psychiatrzy nie są przecież w Porozumieniu Zielonogórskim, drzwi przed tobą nie zamkną. (tak tak, wiem, minister z reformą też :Ikony bluzgi grzybek: wart...)
Jak poradziliście sobie ze stresem, lękiem przed pierwszą wizytą?
Ja nie szłam do psychiatry, ale do psychologa. Myślę, że stres/lęk jest porównywalny.

Starałam się nie myśleć nad tym, co mnie czeka. Nie rozmyślałam, że "już za 3 dni, już za dzień, już za godzinę..." Nie nastawiałam się negatywnie. Po prostu zaplanowałam sobie, że w odpowiednim dniu muszę być w odpowiednim miejscu i już. Poszłam tam, jak do sklepu (albo może trochę bardziej jak do dentysty).

Do przeżycia jest taka wizyta. Poradzisz sobie na pewno, trzymam kciuki.
Ja niemal za każdym razem stresowałem się przeogromnie, więc chyba nie poradziłem sobie ze stesem...
Mam liczyć się z propozycją pobytu na oddziale dziennym? Nie jestem ubezpieczony ide prywatnie a na taką forme leczenia na razie mnie nie stać poza tym wolałbym na razie żeby rodzina nie wiedziała że się lecze. Wolałbym leczenie ambulatoryjne czyli przychodzenie te dwa, trzy razy w miesiącu do poradni.
Taka propozycja może paść, ale nie musi. Poza tym to tylko propozycja, nie musisz z niej korzystać. Zwłaszcza, jeśli nie jesteś ubezpieczony, bo raczej na takie oddziały przyjmują tylko ubezpieczonych...
A tak na marginesie, Twoja data rejestracji to rok 2010, i dopiero w 2015 zdecydowałeś się na leczenie... Myślę, że szkoda, że tyle czasu to zajęło. No, ale często się myśli, że albo samo przejdzie, albo się to jakoś własnymi siłami pokona, a jak widać nie zawsze się udaje.
Tak ci napiszę Inferno, że paradoksalnie wtedy, gdy jest naprawdę źle, to łatwiej jest się wziąć na odwagę. Więc w tym swoim nieszczęściu polecam się zebrać szybko, bo później możesz poczuć się (pozornie) lepiej... I może być znacznie trudniej się wybrać czy nawet zadzwonić do poradni.
Fobiczny, depresja podejrzewam od roku a dokładnie od listopada 2013 r to wtedy poczułem że coś jest nie tak , że to coś więcej niż zwykłe dołki psychiczne i to wtedy podjąLem decyzje o pójściu do lekarza. A zwlekałem z tym bo chciałem się jak najlepiej do tej wizyty przygotować. Mam problem od kilku lat z wysLawianiem się, wyrażaniem swoich myśli, tego co czuje słowami i obawiałem się że na takiej wizyty nie bede potrafił o tym wszystkim powiedziec dlatego postanowiłem każdy problem sobie dokładnie opisać, a z tym też miałem problem. Po ostatnim epizodzie depresyjnym zdecydowaLem dalej z tym nie czekać. Boje się że jak dalej bede odkładać to przyjdzie taki dzień że nie bede miał siły wstać z łóżka.
No u mnie tak jest że dopiero kiedy naprawde człowiek czuje że niedomaga decyduje się pójść do specjalisty. Tak było w przypadku z wizyty u stomatologa. Pół roku chodziłem z bólem zęba, stosowaLem różne preparaty żeby tylko uniknąć wizyty aż któregoś dnia obudziłem się z takim bólem że w końcu się zdecydowałem.
Bo chyba w końcu wstyd staje się drugoplanowy... Szkoda, że wtedy zazwyczaj pierwszy bodziec jest okrutnie silny...
Nie wiem jak u was ale u mnie perspektywa pójścia do lekarza zazwyczaj oddala się kiedy czuje się dobrze wtedy myśle czy nie odwlec jej w czasie i przesunąć ją o kolejny tydzień. Tak jest zazwyczaj w godzinach wieczornych kiedy objawy ustępują ale gdy rano się budze rano z tym uczuciem niepokoju, zmeczeniem i brakiem energi nie moge sie doczekać dnia tej wizyty.

Tylko się zastanawiam się jak już tam będę jak zacząć rozmowę? Powiedzieć że od roku czuje się źle, że podejrzewam depresje? Czy lepiej powiedzieć o samych objawach i nie sugerować lekarzowi niech sam dojdzie do tego co mi jest.
to drugie. choć w tym wypadku to pewnie jeden pies...
Też mi się wydaje, że dopóki nie sugeruje się lekarzowi jakiś nieznanych, skomplikowanych zaburzeń, tylko coś takiego jak depresja, to można od tego zacząć.

I zwykle lekarz pyta (tak jak każdy inny), z czym się do niego przyszło, w czym jest problem, albo o coś podobnego.

Możesz wtedy powiedzieć, że masz bardzo obniżony nastój i podejrzewasz depresję.

Będzie dobrze, trzymam kciuki! :Stan - Uśmiecha się:
A wy jak zaczeliście rozmowę?
Ja jakoś w skrótowo odpowiedziałam na pytanie "dlaczego Pani do mnie przyszła?".
Powiedziałam coś w stylu, że nie czuję się ostatnio dobrze i mam problemy z opanowaniem emocji. A dalej ona już zadawała szczegółowe pytania.

Myślę, że u psychiatry będzie podobnie.
Cały czas analizuje, myśle jak o tym wszystkim powiedzieć. Łatwiej mi chyba mówić o objawach somatycznych niż to jak czuje się emocjonalnie. Wszystko przez te problemy z wysławianiem się, poprawnym budowaniem swoich wypowiedzi, wyrażaniem swoich myśli, emocji tego co czuje słowami. Do tego problemy z pamięcią. Czasami zastanawiam się czy w tym moim mózgu nie zaszły jakieś zmiany. Nie raz czuje się tak jakbym był upośledzony, ograniczony umysłowo. Orientujecie się może czy psychiatra może dać skierowanie na tomografie głowy lub rezonans w przypadku gdy potwierdzi depresje?
Teoretycznie może dać takie skierowanie, ale nie da Ci ponieważ są to bardzo drogie badania. Prędzej takie badanie zrobią pijaczkowi, który rozwalił sobie łeb o krawężnik niż zwykłemu obywatelowi. Najbardziej uprawnieni do takich badań są osoby z chorobami neurologicznymi.
inferno - nie wiem, ale wydaje mi się, że jeśli będzie podejrzewał jakieś zmiany, to gdzieś Cię przekieruje (na przykład do neurologa).
Cytat:Wszystko przez te problemy z wysławianiem się, poprawnym budowaniem swoich wypowiedzi, wyrażaniem swoich myśli, emocji tego co czuje słowam
Ja zawsze sobie zapisywałam na kartce ważniejsze rzeczy które chcę powiedzieć żeby nie zapomnieć. Co prawda niektórzy patrzyli na mnie trochę dziwnie jak wyjmowałam kartkę ale i tak uważam że lepiej to spisać żeby uporządkować myśli niż potem żałować, że się o czymś zapomniało. Możesz też przeczytać taką kartkę tuz przed wejściem.

Przed pierwszą wizytą też się strasznie denerwowałam oprócz samej wizyty też siedzeniem w poczekalni- co inni myślą, a w trakcie nie powiem głos mi drżał i chciało mi się płakać. Chociaż psychiatra była miła ale pierwszy raz mówiłam komuś o moich problemach. Potem już się uodporniłam.
Poza tym jestem z natury osobą małomówną, zamkniętą w sobie ale w te dni to wogóle nie chce mi się gadać. Jestem typowym introwertykiem który ma problem z uzewnętrznieniem się. Chciałbym o tym wszystkim powiedzieć co się dzieje w moim życiu, jak się czuje ale często nie wiem jak o tym wszystkim powiedzieć. Czy psychiatra/psycholog jest w stanie i z takimi osobami poradzić?
A ja właściwie nie czuję silnego lęku, przed wizytą u psychiatry albo nowego psychologa, bo nie muszę wtedy przynajmniej udawać, że wszystko jest ze mną w porządku.
I martwić się, że ktoś zauważy, że się go boję albo się prawie nie uśmiecham.
Ja tam od razu powiedziałem "mam fobię społeczną". Widać bardziej ufam własnej diagnozie. Zresztą nierzadko różni psychiatrzy na podstawie tych samych objawów stawiają różne diagnozy...
Pierwsze koty za płoty...
Diagnoza : zaburzenie depresyjne i lękowe mieszane
Przepisała dwa leki: parogen i cloranxen i zaproponowała podjęcie leczenia w oddziale psychoterapeutycznym dziennym lub całodobowym.
Czy to mozliwe aby po pierwszym zażyciu parogenu poczuć się lepiej? bo ja mam takie wrażenie jakby nastrój się trochę poprawił.Czy to tylko siła sugestii tzw.efekt placebo? Zobaczę jutro jak się przebudzę czy znów będę odczuwał niepokój no jak długo stany depresyjne nie będą się pojawiać.
Stron: 1 2