PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Lęk przed przyszłością
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Swangoz częściej wybiegam myślami w przyszłość. Zastanawiam się jak to moje życie będzie dalej wyglądać za te 5, 10 czy 20 lat, że wciąż będe tkwił w tym samym miejscu. Boję się choroby i śmierci ( zwłaszcza nagłej) bliskich mi osób. Boję się, że gdy ich zabraknie, nie poradzę sobie, że nie będę miał, za co żyć, za co opłacić rachunków i z tego wszystkiego wyląduje na ulicy. Boję się samotności i zniedołężnienia na starość, że skończę tak jak moja babcia i ciotka. Skoro teraz sobie nie radzę ze swoim życiem to, co będzie za parę lat, kiedy zostanę sam na tym łez padole. Dlatego chciałbym odejść z tego świata wcześniej niż moi bliscy. Ktoś, kiedyś na jakimś forum napisał, że ludzie, którzy boją się straty najbliższych to ci, którzy boją się życia - swojego życia. Że bliscy to takie koło ratunkowe,że bez nich nie poradzimy sobie w życiu. I coś w tym jest zwłaszcza w przypadku nas fobików. A wy jak często macie tego typu myśli, rozważania natury egzystencjalnej?
Wydaje mi się, że musisz pogodzić się z tym, że istnieje coś takiego jak przemijanie i znaleźć sobie partnerkę, która będzie twoją bratnią duszą i najlepszym przyjacielem, wtedy jest łatwiej w życiu
Nie istnieje coś takiego jak przyszłość.
'Zakochanie/miłość' potrafi bardziej skomplikować życie niż poprawić ale gigi88 napisała o braterstwie dusz i przyjaźni a to jest zupełnie inna historia tak na dłuższą metę mz.
Też się boję przyszłości... Mam co prawda drugą połówkę, przyjaciół, znajomych, ale nie mam pracy, wykształcenia, czuję się bardzo osamotniona i boję się, że tak będzie już zawsze - będę po kres moich dni pasożytem, który nic nie daje z siebie dla społeczeństwa poprzez pracę, której panicznie się boję... Nie mam żadnych tematów do rozmów z ludźmi, bo nic nie robię ze swoim życiem.
Lęk przed przyszłością nie jest lękiem typowym tylko dla stricte fobików. Choć fakt, u ludzi z ogromną pewnością siebie to budzi raczej delikatny dreszczyk emocji niż paniczny lęk.
Ja też mam takie obawy. A bardziej starości w której mogę mieć Alzhaimera. Nawet tego co będzie jutro, pojutrze, za kilka dni, tygodni, miesięcy a nawet lat...
a macie obawy dotyczące końca studiów?
Nawet nie chcę myśleć o końcu studiów. Wczoraj miałam właśnie obronę pracy inż. i dotarło do mnie że to jeszcze tylko niecałe półtora roku. I nie wiem co potem. Zamiast teraz cieszyć się ze zdanej obrony mam doła.
Jak to co. Pole bitwy rynku pracy.
Ja też się jej strasznie boję. Jak znajdę dobrą pracę? jak sam się utrzymam? jak sam ze sobą wytrzymam? :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ja staram się nie myśleć o przyszłości, tylko żyć dniem dzisiejszym, skupiać się na tym co mogę zmienić, czego chce. Wybieganie w przyszłość powoduje, że zaczynam widzieć w czarnych barwach, a to mnie paraliżuje. Najważniejsze to być "tu i teraz", nie rozpamiętywać zbytnio przeszłości i nie wybiegać w przyszłość.
ja sie jedynie boje ze zostane starym kawalerem juz sam nazwa mnie przeraza
Trzeba się leczyć a nie biadolić. Jak się wyleczycie albo leki pomogą to można jakoś żyć. Ja mam 28 lat a wyglądam na 20 hehe Mnie się nie śpieszy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja mam 23 lata i wyglądam oraz czuję się na jakieś 65 - 72. Może już czas do grobu się szykować.
Nie przesadzaj jesteś młodsza ode mnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Boję się wiosny i lata i tego, że chłopak, ktory mi sie podoba, będzie biegał po klubach i krzakach. I że będzie robił to z innymi.
Jakby mnie laska zdradziła to to by był koniec. Szukałbym innej a tamta choćby prosiła nie miała by nic do gadania. Zdradza Cię to zawsze będzie niestety nie Ty jedyny tak masz. Poszukaj kogoś innego kto nie lata po krzakach bo jeszcze hiva czy innego syfu dostaniesz.
Jeśli chodzi o przyszłość to obawiam się też tego, że gdy odejdzie ktoś z moich bliskich nie będe potrafił załatwić tych wszystkich formalności związanych z pogrzebem. Albo gdy bliska osoba umrze w domu, do kogo najpierw miałbym zadzwonić.
Zdaję się, ze dzwoni się na pogotowie, bo lekarz musi stwierdzić zgon,a potem do firmy pogrzebowej żeby zabrali do lodówki. A ludzie z firmy wszystko od a do zet wyjaśnią co i jak się załatwia dalej.
Ja to mam głównie problemy natury egzystencjalnej i takie myśli krążą mi po głowie cały czas. Wydaje mi się jednak, że to nie tyle kwestia fobii co rzeczywistego strachu przed ludźmi, przed życiem.
A Wy też macie tak, że idąc we znane Wam miejsca ogarnia Was zobojętnienie, i myśli w stylu ''Boże, co za bieda tutaj..''? Bo ja mam, i dlatego nie wychodzę dalej niż poza strefę własnego komfortu. Do tego wszystkiego jeszcze się przyczynia pogoda i inne czynniki. Czuje się wtedy taki bez życiowej energii, zainteresowania, czuję obrzydzenie na rzeczywistość.
Btw. dopiero teraz zauważyłem, że jestem idealistą. :Stan - Różne - Zaskoczony:
To ja wam powiem, że mam w miarę ustatkowane życie jeśli chodzi o egzystencje, ale i tak aby się w miarę komfortowo czuć musze mieć na koncie odłożone sporo pieniędzy i nie mówimy tu o parunastu, czy parudziesięciu tysiącach tylko sporo więcej... a co gorsza boję się te pieniądze wydawać na cokolwiek choćby remonty bo co zrobię jeśli stracę pracę? Ja to w dodatku jeszcze inwestuje w dodatkową działalność z której mam dodatkowy dochód i zabezpieczenie w razi straty podstawowej pracy. Tyle, że zasuwam najczęściej od rana do nocy no poza zimą. Co do reszty już jestem pogodzony, że będę starym kawalerem i nie jest to tylko domena fobików bo pełno u mnie w okolicy takich samotnych facetów. No właśnie, starych kawalerów pełno w koło i młodych też nie brakuje, a starych panien jakoś nie widać ani nie słychać. Nawet tu na forum nasze fobiczki w zdecydowanej większości mają partnerów, mężów. Więc co jest grane? Mamy jakieś zachwianie płci jak w Chinach?
Gdzieś czytałem, że faceci są częściej samotni, gdy mają niższe wykształcenie/pozycję/whatever, a kobiety, gdy mają wysokie.
no to prawdą może być ale mimo wszystko liczby coś mi się nie zgadzają
Może taką okolicę masz, że jest mało kobiet, a może pracujesz od rana do nocy i nie masz kiedy poznać kandydatek, a może czekasz tak jak inni aż ci panna spadnie z nieba.
Stron: 1 2 3