PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Dziwnie...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie wiem czy w odpowiednim miejscu zamieszczam ten temat... Czuje się fatalnie od dłuższego czasu, męczą mnie huśtawki nastrojów, irytują najbliżsi znajomi, mam obsesje, że się zmieniają, że mnie ignorują. Z apatii popadam w radość z radości w apatie - bez sensu. Nie pisze tego, aby dowiedzieć się co mi jest- nie mam i nie umiem zwierzyć się komuś. Jestem zmęczona tym wszystkim i zła na siebie... I nie, nie ulżyło mi ;]
...
Słowem odechciewa się żyć, nie mam już siły walczyć, nie mam dla kogo walczyć... :Stan - Niezadowolony - Obraża się:

Gość

Co mam napisać, że mam tak samo? No to piszę... mam tak samo jak Wy... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Taak wiem kolejny hipochondryczny post ;] A może to nie z nami jest coś "nie tak" ? tylko z nimi....? Czy komuś pomogły cudowne leki? terapie? Ale pomogły tak w 100 procentach...? Walka z wiatrakami ;]
Tak, są ludzie ktorym pomogły leki, są ludzie którym pomogła terapia poznawczo-behawioralna. Trzeba próbować, nie poddawać sie - co nam innego pozostało? Wegetacja?

Użytkownik 528

zrytymusk napisał(a):Tak, są ludzie ktorym pomogły leki, są ludzie którym pomogła terapia poznawczo-behawioralna. Trzeba próbować, nie poddawać sie - co nam innego pozostało? Wegetacja?
Racja, bo ileż może trwać taka wegetacja, śmierć przez inercje, do niczego dobrego to nie może doprowadzić. Może jako postanowienie noworoczne (w sierpniu sic!) zadam sobie wybranie się na jakąś terapię ...
Cytat:Może jako postanowienie noworoczne (w sierpniu sic!) zadam sobie wybranie się na jakąś terapię ...
...no własnie takie postanowienie nie ma prawa się zrealizować :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: albo decydujesz się na coś po męsku, po czym robisz to albo brniesz dalej w g.wnie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Hej... Nie było mnie tutaj przez jakiś czas. Piszę, ponieważ chciałabym znać Waszą opinie. Otóż, wiem, że ze mną chyba nie do końca jest okej... mam zaniżoną samoocenę, ciągle porównuje się z ludźmi i uważam, że są lepsi, piękniejsi... itd ode mnie. W sumie nieistotne, ale czuje się źle i cierpię. Ostatnio mam możliwość zwrócić się o pomoc do psychologa, ale... no właśnie ale... rodzina uważa że sobie wymyślam i traktuje to niepoważnie. Że za dużo czytam "tych głupot i wmawiam sobie" Powiedziałam o tym swojej bliskiej koleżance (przynajmniej tak myślałam) i mnie wyśmiała. Poczułam się bardzo dziwnie i zrozumiałam, że rzeczywiście nie mam nikogo komu mogłabym o swoich problemach powiedzieć. Nie wiem co o tym myśleć... Może rzeczywiście jak pójdę do psychologa stwierdzi, że sobie wymyślam? Eh... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Właśnie dlatego powinnaś do niego iść. Psycholog Ci tak nie powie, a jeśli, to jest baran. Spróbuj. On ma pracować nad twoim subiektywnym spojrzeniem, więc nie może zlać żadnego twojego problemu. Mądry psycholog wszystkiego wysłucha, nakieruje i podpowie. Wesprze.
Dziękuje Sosen. Nie wiem czemu tak myślą. Może to kwestia mentalności? A mam jeszcze jedno pytanie... Czy iść do jakiegoś ośrodka dla młodzieży, czy po prostu zapisać się do psychologa "zwykłego"? Czy to ma jakieś znaczenie?
Kaja napisał(a):mam zaniżoną samoocenę, ciągle porównuje się z ludźmi i uważam, że są lepsi, piękniejsi... itd ode mnie.

mi to Kajo wygląda na silny kompleks niższości
Cytat:mi to Kajo wygląda na silny kompleks niższości

Ale to nie jest chyba choroba... Tylko cholernie upośledza funkcjonowanie i sprawia, że jestem przegrana już na starcie w każdej sytuacji... :Stan - Niezadowolony - Brak słów:
mam tak samo i mi z tym dobrze
Hircyn napisał(a):mam tak samo i mi z tym dobrze


A mnie nie. Nowy rok się zaczął, a ja już wiem, że będzie prz******e ;] mam ochotę się zabić ;] Ale wiem, że tego nie zrobię, bo jestem tchórzem :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
tchórze to są właśnie ci co umierają, taka jest prawda, trzeba mieć odwagę żeby żyć, o!
Kaja napisał(a):Ale to nie jest chyba choroba...
kompleks nie jest chorobą :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:tchórze to są właśnie ci co umierają, taka jest prawda, trzeba mieć odwagę żeby żyć, o!
może życie ich wykończyło, oni tylko dopełnili formalności
Kasumi napisał(a):tchórze to są właśnie ci co umierają, taka jest prawda, trzeba mieć odwagę żeby żyć, o!

taaa? urodziliśmy sie i żyjemu... nie ma w tym za grosz odwagi, a kiedy sie chcemy zabić coś nas powstrzymuje, tym czymś jest strach
Kasumi napisał(a):tchórze to są właśnie ci co umierają, taka jest prawda, trzeba mieć odwagę żeby żyć, o!

"Każdy w jakimś zakątku swojej duszy wie aż nadto dobrze, że samobójstwo jest wprawdzie wyjściem, ale przecież tylko jakimś wyjściem nędznym, nielegalnym, zapasowym, i że w zasadzie szlachetniej i piękniej jest dać się pokonać przez samo życie niż ginąć z własnej ręki." H. Hesse. (Wilk stepowy)
Hermann, o Hermann... Tyś mi kiedyś życie uratował...
razviedka napisał(a):Hermann, o Hermann... Tyś mi kiedyś życie uratował...

:Stan - Uśmiecha się:
Tak się zastanawiam nad jedną kwestią... Często mam tak, że jeśli ktoś z moich bliskich znajomych się nie odzywa do mnie, bo jest zajęty, nie ma czasu (to oczywiste) to ja dostaje dziwne schizy i wkręcam sobie, że wszyscy mają mnie w dup*e i nikogo nie obchodzę, chociaż i tak dobrze wiem że nie mam prawa absorbować w 100% ich uwagi. Z czego to wynika? Z tego że jestem jedynaczką i egoistką? ;]
masakra...dzis wlasnie tak mam,mam tak samo,ale wiesz co wtedy robie po tym jak sobie wmuwie cos podobnie jak ty? Ide na siłownie,albo pisze do kogos innego by sie wybrac gdzie lub co mi najbardziej pomaga to wspominam sobie pozytywne wspomnienia o byle czym....i wizyta w kosciele tez mi nie zaszkodzila tylko czesto nawet czulem ze chociaz jedna osoba nie ma mnie w dup*e...:Stan - Uśmiecha się:)

SORKI za błedy ale pisze na szybko:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: