PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Niespodziewana zmiana zachowania
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hej, z gory przepraszam, jesli zamiescilam post w zlej kategorii i za brak polskich znakow, ale mam laptop ze Stanow. A wiec zaczne od tego, ze zawsze bylam osoba pewna siebie, smiala, niebojaca sie prawie niczego. W podstawowce, czy tez gimnazjum przewodniczaca szkoly, w liceum klasy. Zawsze wystepowalam na roznego rodzaju festynach itd. Prowadzilam przez dwa lata druzyne harcerska, teraz czasem tez pomagam, jednak przeprowadzilam sie z powodu studiow i nie moge robic tego co tydzien, jednak lubie z nimi nadal pracowac. Podczas wakacji zaczelam sie zmieniac, nie wiem sama czemu. Pracowalam przy sprzedazy roznych slodyczy, co wiazalo sie z kontaktem z ludzmi, co mi nie przeszkadzalo, ale zaczelam spedzac czas wylacznie z ludzmi z pracy. Jak na poczatku wakacji spedzalam kazdy czwartek, piatek i sobote na imprezie (czesto spalam po 2-3 godziny i znow do pracy), to jakos od lipca przestalam... Czasem wychodzilam na piwo z ludzmi z pracy, ale glownie pracowalam, spalam, pracowalam, spalam. W czasie wakacji poznalam tez chlopaka, ktory pracowal obok mnie, z nim rowniez spedzalam czas w pracy i poza nia. Zwykle bylam osoba, ktora nie chce sie angazowac, woli pojsc na jedna, dwie randki i znalezc kolejnego chlopaka, ale jakos w te wakacje ciagle spedzalam czas z tym jednym. Pod koniec sierpnia przestal przychodzic do pracy, pisac do mnie etc... Zaprosilam go na wesele odmowil... Nie wiem, co sie stalo, w sumie tak nagle zerwal sie kontakt. Pojechalam na studia i nagle... Pierwszego dnia bylam tak zdenerwowana, ze musialam zamknac sie w lazience i gleboko oddychac, by sie uspokoic. Niesamowicie sie pocilam i denerwowalam. Nie wiedzialam, o co chodzi, bo do liceum chodzilam w innym miescie, niz to, gdzie mieszkam, wiec tez byla zmiana otoczenia, etc. Teraz jest koniec pazdziernika, a ja wykrecam sie od kazdego wyjscia do ludzi... W galerii czuje sie bardzo zle, nie chce przebywac wsrod tylu ludzi (mimo tego, ze kiedys potrafilam spedzic kilka godzin, jak nie caly dzien na zakupach)... Moje ulubione zajecia to gotowanie SAMA, czytanie ksiazek SAMA, scrapbooking SAMA, ogolnie wszystko SAMA... Czy ktos ma pomysl, co mi sie stalo? Bo juz chyba sie powinnam zaczac martwic... Z gory dziekuje za odpowiedz, uf, rozpisalam sie. :Stan - Uśmiecha się:
Pytanie brzmi, czy da się na podstawie jednego posta komuś pomóc? Nie wiem, spróbuję. Piszesz, że chłopak Ci odmówił, wróciłaś i się wszystko odmieniło. Co czujesz na myśl o tej sytuacji, gdy chłopak Ci odmówił? Zacznij od tego, zadaj sobie pytania. Przykro mi, ale to w Tobie jest rozwiązanie.
Mnie nasunęło się skojarzenie, że problem z Twoim funkcjonowaniem wśród ludzi mógł istniec już wczesniej, ale amaskowałaś go ucieczka do przodu, w dużą aktywnośc społeczną. Jeszcze te zmiany chłopaków. Czy nie konczyłas tych relacji z obawy przed odrzuceniem, którego mogłabyś doznac kiedy się zaangażujesz?
Ogólnie moim problemem jest to, że nie potrafię z kimś byc dłużej... Z jednej strony chcialabym stworzyć normalny, zdrowy związek, ale jak zaczyna robić się poważniej, to od razu z tego rezygnuje... Jestem nienormalna
Dlaczego rezygnujesz? Czego się obawiasz, co takiego się dzieje na kolejnym etapie?
aysha napisał(a):Jestem nienormalna
proszę Cię... tu wszyscy mogą tak napisać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: