PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mieszkanie w akademiku
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy mamy na forum osobę, która mieszka(ła) w akademiku? W tym roku wybieram się na studia, ale mam duże dylematy odnośnie tego gdzie mieszkać. Z jednej strony chciałbym mieszkać z ludźmi, a nie w izolacji, ale z drugiej nieco obawiam się, że sobie nie poradzę. Jakby ktoś mógłby napisać tutaj albo na PW swoje spostrzeżenia jak wygląda życie tam z fobicznej perspektywy, czy da się jakoś znajomości nawiązać i nie czuć się wyobcowanym to byłbym bardzo wdzięczny :-)
Ja mieszkałem w akademiku i przez następny rok będę mieszkał. Ostatnio trafiłem na w miarę spokojny akademik, gdzie sąsiedzi nie "nawiedzali" mojego pokoju. Jedynymi gośćmi byli znajomi z mojego roku zapraszani przez mojego współlokatora, który studiuje ten sam kierunek co ja. W moim akademiku rzadko, ale to BARDZO rzadko robiono imprezy, więc było spokojnie :Stan - Uśmiecha się:.Wtedy też mieszkałem z jednym kolegą. Za to rok wcześniej, jak zaczynałem swoją przygodę ze studiami na kierunku, z którego później zrezygnowałem, to mieszkałem w domu studenckim słynącym z głośnych imprez :Stan - Uśmiecha się: no i ogólnie głośnych sąsiadów. Mieszkałem z dwoma kolegami, jeden z nich był z tego samego kierunku, co ja. Na początku czułem się dosyć niepewnie, ale potem się przyzwyczaiłem. Jednak i tak prawie nigdzie z nikim nie wychodziłem, no chyba, że do sklepu albo jak jeden ze współlokatorów coś zaproponował :Stan - Uśmiecha się:. W tym pierwszym akademiku łatwiej było nawiązać znajomości i nie czuć się wyobcowanym, lecz niestety jak ktoś ma dosyć silne blokady w kontaktach społecznych, to będzie żył w ciągłym strachu i jeszcze bardziej będzie się izolował. W drugim natomiast czułem się, jakbym był na stancji :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. To wszystko zależy od tego, gdzie się trafi, bo nie raz na stancji może być gorzej niż w akademiku, jeśli się trafi na nieznośnych współlokatorów, zrzędliwych właścicieli czy hałaśliwych sąsiadów robiących remont o 6 nad ranem w dniu, kiedy zajęcia zaczynają się trochę później :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:.
ja teraz pierwszy raz w życiu zamieszkałem w czymś na kształt akademika, na praktykach. Są tutaj sami ludzie z mojego kierunku, razem jakieś 12 osób. Wybrałem sobie dwuosobowy pokoik jedynie dlatego że nikogo tam jeszcze nie było, kolegom brakowało do kompletu jednego ale nie ejstem zbyt imprezowy więc odmówiłem.
Powiem wam że z jednej strony to niesamowity plus fobii czy raczej osobowości przez nią zmienionej, bo mam teraz cały dwuosobowy pokój dla siebie i nikt nawet nie chce tutaj ze mną mieszkać a z drugiej strony... tak jakoś dziwnie się czuje gdy w 3 osobowym pokoju koledzy nocują do 8 osób włącznie tylko dlatego że żadna z nich nie chce iść do mnie.