PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy straciliście coś ważnego??
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jak w temacie. Chodzi mi o taką sytuację lub podobną, jaką Ja miałem, czyli zostałem posądzony o zdradę dziewczyny i nim się dowiedziałem że niby to zrobiłem, znaczna ilość osób już tak twierdziła. Na tyle hmmm bałem się bronienia swoich racji nie zaprzeczałem, co można się domyśleć jak się skończyło. Mieliście kiedyś podobną sytuację?? :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:

Gość

Ja jedynie straciłam wiarę w siebie. W życiu nie uniknie się takich sytuacji jak opisałeś. Miałam często tak,że ludzie mnie niesprawiedliwie osądzali i wiedzieli o czymś więcej niż ja sama. Dlatego nie lubię ludzi.
Ja też nie do końca lubię ludzi, ale niestety nie ma kodu na zmniejszenie ich ilosci w promieniu stu kilometrów odemnie.

Gość

Albo kod na pozostawienie na kuli ziemskiej tych ludzi,którzy są sprawiedliwi wobec innych.
Albo samych fobików

Gość

Nie. Lepiej usunąć kretynów. Fobicy to często inteligentni ludzie,którzy nie potrafią funkcjonować w świecie tych "kretynów" :Stan - Uśmiecha się:
Toż mi chodzi o ich pozostawienie. To w końcu chyba jedyna normalna komórka społeczna :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Gość

A no ,myślałam o czymś innym chyba jak czytałam Twoje poprzednie zdanie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale masz rację. Fobicy są najnormalniejszymi ludźmi na świecie. Widać choćby tu na forum,jacy są tu ludzie w porządku :Stan - Uśmiecha się:
qwertywgn napisał(a):Jak w temacie. Chodzi mi o taką sytuację lub podobną, jaką Ja miałem, czyli zostałem posądzony o zdradę dziewczyny i nim się dowiedziałem że niby to zrobiłem, znaczna ilość osób już tak twierdziła. Na tyle hmmm bałem się bronienia swoich racji nie zaprzeczałem, co można się domyśleć jak się skończyło. Mieliście kiedyś podobną sytuację?? :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:

Hm kiedy ma się rację, ale nie potrafi się obronić przed presją innych...Nie potrafi się zawalczyc o swoje słuszne prawa... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:



Jak powiedziała Kamikaze fajni jesteście ludzie na tym forum :-)
qwertywgn napisał(a):Jak w temacie. Chodzi mi o taką sytuację lub podobną, jaką Ja miałem, czyli zostałem posądzony o zdradę dziewczyny i nim się dowiedziałem że niby to zrobiłem, znaczna ilość osób już tak twierdziła. Na tyle hmmm bałem się bronienia swoich racji nie zaprzeczałem, co można się domyśleć jak się skończyło. Mieliście kiedyś podobną sytuację?? :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:
Z kim ją rzekomo zdradziłeś? Może komuś zależało, żeby was poróżnić albo Twoja była dziewczyna miała problemy psychiczne i urojona zdrada była ich objawem.
Tośka napisał(a):Straciłam możliwość zdobycia dobrego wykształcenia.

To ze tak myslisz nie znaczy wcale, ze to prawda.
Cnotę.

Tak serio, to człowiek zawsze coś traci, nawet jak zyskuje.
Zdaje się, że rozum..
Poczucie, że na tym świecie są jednak ludzie którym można ufać i na których można polegać.
"I bym teraz... :Ikony bluzgi kurka: nie miał ręki", jeśli wiesz, co ja znaczę.
...
Sugar napisał(a):Cnotę.

Tak serio, to człowiek zawsze coś traci, nawet jak zyskuje.
To nie utrata cnoty, lecz zyskanie doświadczenia...
nadzieję, marzenia, zainteresowania, ambicje, zdolności matematyczne, motywację
Rozum i godność człowieka.
Chyba wszystko co zostalo juz wyzej wymienione. Dodalabym jeszcze tak:
- obie moje babcie, ktore bardzo wiele dla mnie znaczyly i ciagle mi ich brakuje
- boga bo bylam kiedys mocno wierzaca ale stracilam ta swoja wiare bezpowrotnie
- przyjaciolki, ktore moze nie byly takimi prawdziwymi przyjaciolkami ale bylo z kim sie powyglupiac, spedzic czas
- ostatnio: chlopaka na ktorym mi zalezalo (m.in. przez jego niezdolnosc do akceptacji faktu ze sie lecze, po co mowilam...?)
- niezaleznosc swojego samopoczucia od neuroleptykow i kawy
- pare cech, ktore w sobie cenilam i moze powinnam je w sobie pielegnowac ale chyba dalam sie troche zniszczyc swiatu (i jest to proces, ktory ciagle postepuje xD)
- no i szacunek do siebie, i swoj, i ze strony innych

Jak tak teraz na to patrze coraz bardziej rozumiem dlaczego nieraz potrafie czuc sie jak najgorsze g*wno. Co nadaje zyciu wiekszy sens niz Bog, bliskosc osob, ktore sie kocha, zdrowie i wiara w siebie i to, ze cos sie w tym zyciu osiagnie? Mi zostalo juz chyba tylko zwatpienie, rozczarowanie swoim zyciem, ludzmi ktorymi sie otaczam i udawanie przed innymi, ze nie jest tak do konca zle i moje zycie wcale nie jest na na kazdej plaszczyznie taka klapa

8->
...