PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: samotne wakacje
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zaczyna się lato, a ja jestem coraz bardziej przygnębiona, a to dlatego, że jak sobie pomyślę że większość ludzi będzie gdzieś wyjeżdżać, spotykać się ze znajomymi, ogólnie będą się cieszyć latem i życiem, to strasznie źle się czuję, bo oczywiście wakacje spędzę w domu, pracy też pewnie nie będę mieć bo w ogóle jej nie zacznę szukać.. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: już mi w domu powiedzieli że nie wyobrażają sobie żebym całe wakacje siedziała w domu. Dobija mnie to, bo nie chcę taka być, ale nie potrafię się zmienić i znowu przesiedzę tyle czasu w domu nigdzie nie wychodząc :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Czy Wy też macie takie napady depresji czy jakby to nazwać?
Mięliśmy, ale jakby się nad tym lepiej zastanowić, to nie masz powodów do zmartwień. Nie ma szkoły, świeci słońce, możesz robić co chcesz, możesz się też lenić i dwa miesiące leżeć do góry brzuchem, przecież w tym też nie ma nic złego. Rodzicami się nie przejmuj, wszyscy tak marudzą. Ciesz się latem.
Zimą też :Stan - Uśmiecha się:
Pozdrowienia :Stan - Uśmiecha się:
Mamy. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
tak, a najgorzej jak mi się przypomina co dawniej robiłam w wakacje
butterfly92 napisał(a):Zaczyna się lato, a ja jestem coraz bardziej przygnębiona, a to dlatego, że jak sobie pomyślę że większość ludzi będzie gdzieś wyjeżdżać, spotykać się ze znajomymi, ogólnie będą się cieszyć latem i życiem, to strasznie źle się czuję, bo oczywiście wakacje spędzę w domu, pracy też pewnie nie będę mieć bo w ogóle jej nie zacznę szukać.. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: już mi w domu powiedzieli że nie wyobrażają sobie żebym całe wakacje siedziała w domu. Dobija mnie to, bo nie chcę taka być, ale nie potrafię się zmienić i znowu przesiedzę tyle czasu w domu nigdzie nie wychodząc :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Czy Wy też macie takie napady depresji czy jakby to nazwać?

Moje myśli sprzed lat...Potem juz nawet myslec o tym nie było sensu...No jednak czasem myslałem, ale nie zadużo bo to by było nie do zniesienia...
Teraz mam nadzieję...Kruchą lecz coraz silniejszą.

A jest cos w wakacjach szczególnie przygnebiajacego. To czas zabawy ze znajomymi( i nieznajomymi), podróży, miłosci...Rzeczy tak porzadanych lecz niedostepnych. Jeszcze jesli jest piekna pogoda, która zdaje sie zach ęcać do intensywnego korzystania z zycia...
Hm...
Też tak miałem kiedyś, teraz w sumie też tak mam ale trochę inaczej. Wakacji już nie mam ale problem z latem pozostaje. Chciałoby się porobić cokolwiek ciesząc się z jednego ciepłego miesiąca w roku...
Jak byłem w wieku nastu lat miałem dokładnie podobne przemyślenia co Ty, ale ja tak naprawdę nie dość pragnąłem urozmaicać sobie te wakacje żeby podjąć działania w tym celu. Pamiętam, że bardzo chciałem w tamtym czasie zaprzyjaźnić się z jakąś panienką.

Dziś mam 31 lat i zeszło ze mnie to poczucie że muszę żyć jak inni. Świadomość że możesz sobie iść do parku rozłozyć sie na kocu i czytać książkę alb siedzieć w pokoju ogladając film samotnie bez presji jest czymś fantastycznym.

To naprawdę nie ma znaczenia co będziesz robił byle byś to lubiał robić, reszta się nie liczy.

Jeśli chcesz iść do ludzi to idź, jeśli tego nie robisz najwyraźniej nie pragniesz tego tak mocno. Ja tego nie pragnę aż tak więc jakoś nie zabiegam o to ale to jest też kwestia wieku. Jak się jest młodym chce sie pewnych rzeczy doświadczać.
Tja, "wakacje" to zepsuty automat - powinien działać na "dobre chęci".. a nie działa.. :Stan - Niezadowolony - W szoku:
excelsior napisał(a):Jak byłem w wieku nastu lat miałem dokładnie podobne przemyślenia co Ty, ale ja tak naprawdę nie dość pragnąłem urozmaicać sobie te wakacje żeby podjąć działania w tym celu. Pamiętam, że bardzo chciałem w tamtym czasie zaprzyjaźnić się z jakąś panienką.

Dziś mam 31 lat i zeszło ze mnie to poczucie że muszę żyć jak inni. Świadomość że możesz sobie iść do parku rozłozyć sie na kocu i czytać książkę alb siedzieć w pokoju ogladając film samotnie bez presji jest czymś fantastycznym.

To naprawdę nie ma znaczenia co będziesz robił byle byś to lubiał robić, reszta się nie liczy.

Jeśli chcesz iść do ludzi to idź, jeśli tego nie robisz najwyraźniej nie pragniesz tego tak mocno. Ja tego nie pragnę aż tak więc jakoś nie zabiegam o to ale to jest też kwestia wieku. Jak się jest młodym chce sie pewnych rzeczy doświadczać.

A ja chciałbym życ jak inni. No nie dokładnie, ale w wielu wymiarach tak.

No jak mam robić to co lubię jak mam blokadę? Zresztą sam nie wiem co lubię..

Czhcesz iść do ludzi idź!?!? Co to za porada????Jaja sobie robisz??!!?? Nie pragnę mocno? No jak? Pragnę normalnego kontaktu, a nie wymęczonego, okupionego wysiłkiem po którym nie ma energii na korzystanie z z tego czemu miał służyć.
Ujmę to tak. Wycinanie 100 letniego dębu, aby wykałaczke zrobić. Widocznie jak nie wycinam to nie potrzebuje wykałaczki...
mam tak, aż do bólu
Mam ogólnie poczucie przegranego życia, więc wakacje tym bardziej - zresztą jak wiesz, mamy pod tym względem podobną sytuację. Często nawet jak porównuję się do innych fobików, to czuję się daleko w tyle za nimi. Od tych wakacji staram się jakoś to zmienić, choć na razie moje kroki w tym kierunku to mikrokroczki :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ale jak to mówią, od zera do bohatera :Stan - Uśmiecha się:

Aha, co mnie najbardziej dobija to fakt, że mam sporo możliwości i sporo planuję, ale jak przyjdzie co do czego to czuje, ze to mnie przerasta i odpuszczam, nawet w tak banalnej czynności jak wyjscie na rower :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: obiecywałam sobie, że całe wakacje spędzę na rowerze, a tutaj już połowa wakacji i ani razu nie byłam :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Od dawna z nikim się nie porównuję i przez to nie dołuję. Mam masę ograniczeń życiowych (nawet takich, jakich nie mają typowi fs, którym w sumie nie jestem), ale zrozumiałam, że muszę (mogę) żyć na miarę swoich możliwości i cieszyć się nawet z drobnych rzeczy, takich, które dla większości zdrowych i normalnych ludzi są codziennością i nie przywiązują do nich znaczenia... ale myślę, że przez to wiele drobnych i niepozornych spraw umyka ich uwadze w pogoni za tym, co modne, co robi większość i czym koniecznie trzeba się podzielić na fejsbuku. Poza tym dla każdego coś innego może być źródłem prawdziwej przyjemności.

Jak coś dla nas jest chlebem powszednim, to nie dostrzeżemy, że może smakować jak schwarzwaldski tort czekoladowo - wiśniowy :Stan - Uśmiecha się:

Myślę, że porównywanie się z innymi prowadzi jedynie do frustracji, użalania się nad sobą i żalu do świata, dlaczego ktoś coś ma / może robić, czego ja akurat nie (przerabiałam to i wiem, ile energii i nerwów to kosztuje, a tak naprawdę niczego nie zmienia).

Skupmy się na własnym życiu i na tym, co możemy w danym momencie zrobić, zamiast patrzeć na innych, bo tak naprawdę nie wiemy, na ile ich za+:Ikony bluzgi kochać 2: życie rzeczywiste jest takie za+:Ikony bluzgi kochać 2:, jak się na pierwszy rzut oka wydaje :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Sorki za wywód :Stan - Uśmiecha się:
No to ja Ci chyba dodam otuchy, bo przez moją głupotę i nie tylko posiedzę sobie rok w domu, na swojego rodzaju Gap Year!
Wyobraźcie sobie, że obryłem się jak głupi ile mogłem (nawet uczyłem się przez zeszłe wakacje). Zaniedbałem przez to swoją sferę interpersonalną, do tego stopnia że nie mam realnych przyjaciół. Matura mi nie poszła na tyle ile trzeba, bo nauczyciele do d*py, klasa do d*py, człowiek przychodzi z domu to do d*py, bo przeżyć w klasie do d*py przy 60-80 dB w szkolnej sali bite parę godzin nie jest łatwe i trzeba to odespać. Potem w domu do d*py, bo zawracają tyłek i muszą gadać oraz puszczać na full wszystkie nadajniki kiedy ja ryję w książkach, a i tak źle bo ja za dużo ryję i nie powinienem tyle ryć, bo rodzicom się to nie podoba, pomijając fakt że inni starzy nawet by mi za to dopłacili. Nauczyciele co nic umieją i maja na wszystko wy+:Ikony bluzgi kochać 2:, zwodzą na manowce, bo na maturze się człowiek przekonuje że to co oni mówili, to jakaś przesada. Ja nie umiem robić zadań, bo są po+:Ikony bluzgi kochać 2: i trzeba kierować się jakimiś słowami kluczami, a do tego wbić się w klucz. No ja :Ikony bluzgi pierd:ę! Nie mam szczęścia do hazardu, do miłości to w czym mam mieć :Ikony bluzgi kurka: szczęście! Może zacznę osuszać stacje benzynowe i palić polityków, bo nóż widelec przy tym będę miał farta!
No i kto ma? No i kto ma z+:Ikony bluzgi kochać 2: wakacje? ;...( Człowiek serce i krwawice poświęca, a tu mu :Ikony bluzgi grzybek:, jeden z drugim wszystko niszczy, bo reforma, bo edukacja, bo wyuzdany egzamin. -.-
Po co człowiek jest ambitny? Po co się stara? Już lepiej biec ku grobom! Skoro i tak wszystko tylko gorsze, bo: nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha, jestem wściekły i upokorzony! Świecie umrzyj :C
Cytat:Ja nie umiem robić zadań, bo są po+:Ikony bluzgi kochać 2: i trzeba kierować się jakimiś słowami kluczami, a do tego wbić się w klucz.
Domyślam się, że piszesz o maturze z polskiego. Zasada jest dość prosta. Jeżeli jest wypracowanie, to najczęściej dotyczy jakichś wyższych (przyjaźń, miłość itd.) lub niższych (nienawiść, zazdrość itd.) wartości. Skupiasz się na tych wartościach, opisujesz zachowanie i emocje bohatera, które odczuwał w danym momencie i lejesz wodę ile tylko możesz. Nie ma znaczenia o czym będziesz pisał, byleby tylko znalazły się tam odczucia i emocje bohatera i do czego go jego decyzje finalnie doprowadziły. Tak to wygląda w większości przypadków. W liceum nie przeczytałem żadnej lektury. Na podstawie fragmentu powieści na maturze, napisałem dobre wypracowanie. Lałem wodę aż miło było popatrzyć. Aż byłem z siebie dumny, że takie pierdoły udało mi się napisać. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nie piszę o maturze z polskiego tylko biologii i chemii. Wypracowanie na polski rozwaliłem na 43/50 to się mogę pochwalić :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: (ale to wiadomo podstawka). Lektur też nie czytałem, tylko tyle co z lekcji i jakichś streszczeń.
Ale z przedmiotów ścisłych, trudno jest zachować lapidarność stylu w emocjach i bez większego doświadczenia z mechanicznym odpowiadanie na zadania. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Teraz jak to mówią: liczą się umiejętności (czyli tak na prawdę zapis i wbijanie się w klucz, bo nawet jeżeli dobrze myślisz oraz trafnie uargumentujesz odpowiedź, to jeżeli nie używasz słów zawartych w kluczu i synonimów tych słów, nie można zaliczyć twojej odpowiedzi). :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
W każdym razie jak ktoś ma mieć doła przez te wakacje, to właśnie ja! :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Więc się nie smućcie, bo zrobię to za was :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: