PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Co poprawia humor?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mam czasem tak, że jestem szczęśliwa, odważna, pewna siebie - np po zdaniu egzaminu, po wygraniu jakiegoś konkursu. Jestem na tzw haju. Mogę wszystko. Jestem otwarta, uśmiechnięta, żartuję, zagaduję. Wtedy siebie lubię. W pozostałych chwilach jestem osobą która myśli ZA dużo, naturalnie wpędza siebie w stany melancholijne, ma zahamowania.
I teraz prosze Was jakie są metody na to by na tym haju być? Bo nagła poprawa nastroju przychodzi nie wiadomo skąd. Trudno jej oczekiwać i się jej spodziewać. Czasem po prostu mam dobry humor i tyle.
Są na to jakieś tabletki?
Dobra, powiem. Idę na randkę. tzn jeszcze nie wiem czy iść. Chcę być na tym haju bo inaczej się zapadnę pod ziemię.
Nie da się zawsze być happy, pełnym energii i chęci do życia. Ludzie to nie roboty, żeby wpisać im program i go realizować. Jak już należałoby zastanowić się nad tym co Cię dołuje i rozwiązać ten problem.
andrew_ace napisał(a):Nie da się zawsze być happy, pełnym energii i chęci do życia. Ludzie to nie roboty, żeby wpisać im program i go realizować. Jak już należałoby zastanowić się nad tym co Cię dołuje i rozwiązać ten problem.

dołuje mnie myślenie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: mam tendencję do naprawde głębokich myśli, do przesadnej samoświadomości i nadwrażliwośći.
Co prawda medytacja nie kojarzy mi się z byciem na haju ale wydaje mi się, że w dłuższej perspektywie mógłby to być solidny środek na poprawę i stabilizację samopoczucia, na przewrażliwienie, na natłok myśli, skołatane nerwy..
Cytat:Rozwój osobowości, jaki możemy osiągnąć w wyniku uprawiania praktyk medytacji, polega między innymi na uwolnieniu zahamowanych i stłumionych na skutek wychowania, oddziaływań kulturowych i stresów życia psychicznych sił oraz na zdobyciu samoakceptacji.(...) Zatem pozbycie się, rozładowanie starych urazów i stresów rozbraja jakby wewnętrzną bombę, która zawsze może wywołać reakcję alarmową w organizmie i zabarwić stresowo percepcję nowych doznań i wrażeń. Podczas medytacji, która sprowadza stany głębokiego odprężenia, następuje rozładowanie starych stresów. Działa tu proces desentyzacji (uwalnianie od wrażeń zewnętrznych). Człowiek znajduje się w stanie głębokiego rozluźnienia. W tym stanie stare urazy i stresy wyłaniają się "na powierzchnię", a człowiek nie tłumi ich, tylko może je "znieść".(...) W czasie procesu medytacji wzrasta poczucie bezpieczeństwa, samoakceptacji, poczucie wewnętrznego rozluźnienia, które działa uzdrawiająco i przyczynia się do wzmagania zaufania do siebie.(...)
Medytacja wpływa korzystnie na obniżenie ciśnienia krwi, na wzrost wewnętrznej kontroli, na zmniejszenie stanów lękowych, zmniejszenie bezsenności. (...) Systematyczne uprawianie medytacji przez terapeutów powoduje u nich wzrost zdolności wczuwania się w innych.
Kiedyś pomyślałem o kursie vipassany, nadal wydaje mi się to ciekawa opcja.
Według mnie to co opisujesz można nazwać mianem ekstazy. Stan umysłu, w którym czujemy się wielcy, zadowoleni, uśmiechnięci, pewni siebie pełni energii. No wiecie - ,,szczęśliwi". Właśnie moim zdaniem ludzie nieprawidłowo kojarzą ten stan z byciem szczęśliwym i dążą do niego za wszelką cenę. Ale jest to tylko stan chwilowy, ulotny, pobudzany rzez odniesienie jakiegoś sukcesu, spełnienie marzenia, zrobienie czegoś nowego, bardzo przyjemnego. Niektórzy są od tego uzależnieni i żeby wywołać ten stan sięgają po alkohol albo inne środki. Bycie szczęśliwym natomiast, jako spokojny, zrelaksowany stan akceptacji siebie i otoczenia może trwać cały czas.
Aby mieć lepszy humor włączam muzę i śpiewam :Stan - Uśmiecha się: uwielbiam śpiewać, choć talentu brak :Stan - Uśmiecha się:

A najbardziej lubię - jak zaplanuję sobie coś i daję radę to wykonać. Zwłaszcza pokonać swoje lęki (np. dziś mego sukces. byłam w sklepie, przymierzałam i nawet kupiłam sobie kostium na basen, a kręciłam się koło tego chyba z pół roku)