PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak czujesz się w tłumie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2

Gość

viller napisał(a):Dodałbym jeszcze jedno - wzrok ludzi, którzy czekają na autobus, kiedy się idzie chodnikiem. Wszyscy patrzą w moją stronę, bo zza moich pleców ma wyjechać autobus. Dlatego idąc gdzieś chodnikiem w dłuższą trasę, staram się przechodzić na drugą stronę, żeby ludzie stojący na przystanku byli do mnie ustawieni tyłem, albo bokiem.
Coś w tym jest. Zwykle gdy muszę minąć przystanek pełen ludzi to szukam jakiejś drogi "na skróty" żeby nie musieć przeciskać się przez tłum. Przechodzę na drugą stronę ulicy, a gdy mi się nie chce to przechodzę za przystankiem, nawet gdy jest tam np. błoto. Ale w sumie czuje się tak samo źle, gdy mijam przystanek pełen ludzi, jak i pojedyncze osoby idące chodnikiem z przeciwka.
W moim przypadku w tłumie czuje się czasami jeszcze bardziej "niewidoczna" niż pojedynczo. Najgorsze momenty są kiedy wiem, że tłum patrzy na mnie np. gdy przechodze przez ulice albo obok zatłoczonego przystanku.
Gdy jestem z rodziną na zakupach czy jakimś dłuższym wyjeździe, mnie czuje się skrępowany, zwracam mniejszą uwage na innych ludzi. Wydaje mi się że wtedy uwaga innych ludzi nie jest w 100 % skierowano na mnie ale na innych członków rodziny, dlatego nie jestem wtedy tak bardzo zestresowany.
No to jestem wśród swoich :Stan - Uśmiecha się:. Mam to samo, omijam przystanku autobusowe i w szczeóglności większa grupę ludzi, która idzie w moim kierunku.
Za to jest coś dziwnego w moim przypadku, normalnie się czuję gdy jest baaaaardzo duzo ludzi w jednym miejscu np. koncert. Wtedy moja świadomośc mi podpowiada, że jest tyle ludzi, że nikt nie będzie zwracał na innych uwagę. Po pierwsze, bo wszyscy przyszli na koncert i na tym się skupią, a nie obserwowaniu innych, a po drugie jestem jakby schowany w tłumie i do grona tych paru osób wkoło mnie jakoś się przyzwyczaję, bo i tak nie musimy rozmawiać. Ale ulica, przystanki czy galeria ? o nieee, z tym mam zawsze problemy.
ferrarge, ja dokładnie czuję się tak jak Ty. W bardzo dużym tłumie lęk znika. Może to wynika z tego, że ludzi jest tak dużo, że ciężko na kimkolwiek skupić uwagę na dłuższą chwilę. Za to na przystanku czy w sklepie jest o wiele łatwiej zostać zauważonym.
Ciekawe czy jest to częste wśród osób, które lękają się zbiorowisk ludzi.
Źle, bo wiem ile tłum jest wart. W przypadku zagrożenia, czy innej sytuacji większość potrafi się jedynie popychać i zadeptywać wzajemnie - wszyscy "wspaniali" i "najlepsi", a przynajmniej tak ich później opisują na klepsydrach. Ale gdy przychodzi co do czego, ich natura wychodzi na wierzch.

Bywam na większych wystawach ogrodniczych w kraju i często stykam się z masami. Myślę, że najlepszym ich opisem jest góra śmieci, jaką po sobie wszędzie zostawiają. Szczególnie osoby młode. Nawet niewielkie imprezy, jak np. konwenty m&a, to jeden wielki generator odpadów walających się wszędzie. Także owszem, kiedy płynę w dużej grupie, to pełnię rolę bacznego obserwatora. Jest to powiedzenie, o szukaniu człowieka z latarnią w ręku. To nie takie łatwe...
Bardzo dobrze, lepiej niż w domu. Teraz wróciłem niedawno, bo musiałem kupić gruby zeszyt i temperówkę. Wiem jak głupio to brzmi, ale rok temu wywaliłem wszystkie takie przybory uznając, że i tak nie zamierzam niczego się uczyć, no bo jestem i tak najmądrzejszy. W każdym razie przy kasie samoobsługowej okazało się, że brakuje mi 5 groszy. Kiedyś bym na pewno poszedł i kupił tańszą temperówkę, ale obok stał facet, więc pytam się, czy ma dorzucić 5 groszy, i miał "jak znalazł". Dobrze jednak być wśród ludzi w normalnej formie, nie nabzdyczonym i nie strugać obrażonego na cały świat.
W tłumie czuję się zdecydowanie lepiej. Pewniej i spokojniej. Przyjemniej niż w czterech ścianach, bo te wiem, że mnie duszą. Mówiąc "tłum" nie mam na myśli zagadywania obcych ludzi. To się zdarza tylko wtedy, kiedy czuję się mocno albo jestem zmuszony, ale już samo przebywanie wśród innych sprawia mi radość. Tylko najpierw trzeba zrobić krok i wyjść, a to bywa czasem nie do przeskoczenia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja też w tłumie czuję się fatalnie, chociaż gdy jestem w miejscu mniej zaludnionym, ale ktoś jest/przechodzi obok mnie to chyba niewiele to zmienia w moim poczuciu bezpieczeństwa...
I również rejestruję napięcie twarzy, zwłaszcza żuchwy i nawet nieraz słyszałam, że mam taką kamienną twarz i problem z ekspresją, zresztą tak ogólnie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Teraz lepiej niż jeszcze parę lat temu.
Obecnie to dobrze sie czuje w moim regionie, male osady ludzkie, spokojne drogi : ) Gdy jestem w miescie to czuje sie niekomfortowo, zalatwie co musze i smigam do mej wioski : )
(10 Kwi 2014, Czw 16:08)inferno napisał(a): [ -> ]Czy wam też się zdarza częste przełykanie śliny, kiedy jesteście  wśród ludzi.Bo mnie tak, robię to częściej niż w domu.

Mnie się wysusza w gardle ze stresu, dlatego muszę częściej przełykać ślinę. 🤷‍♂️😐
Jak królik w klatce z lwami.
Stron: 1 2