PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: pomocy... :(
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zaczeło się od ostatniego semestru studiów.. wiadomo, zawsze człowiek ma jakąś treme przed prezentacją, ale gdy zaczynają się trząść juz ręce to jest tragedia(nigdy wczesniej tak nie miałam, lekki stresik).Po jakimś czasie zauwazyłam u siebie niepokój w komunikacji miejskiej, najgorzej jest w metrze i w autobusie. Gdy spojrzę się na kogoś i w tym momencie ta osoba spojrzy się na mnie, mam niekontrolowany odruch odwracania głowy, i od razu robi mi sie gorąco. W metrze jest najgorzej bo nie masz gdzie sie spojrzeć, w autobusie zawsze można przez okno. Ostatnio równiez zauwazyłam jak chodze ze znajomą do restauracji czy kawiarni, trzęsie mi sie ręka jak biore cos do ręki i jem, więc jak pije wole brać słomke. Podobnie miałam w pracy z kilkoma osobami, gdy piłam herbate trzęsła mi się troche ręka i stwierdziłam, że poczekam. Nie wiem co sie dzieje, ze mną :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Jestem otwartą osobą, mam sporo znajomych, co weekend wychodze na mieście a od jakiegos roku takie rzeczy mnie męczą. Codziennie rano przed wyjsciem z domu denerwuje sie tym wszystkim. O co chodzi?
Ja nigdy nie miałem problemu w spojrzeniu w oczy nieznajomemu. I nie wiem skąd ta usilna chęć, żeby to robić. Przecież są tylko tłem do Twojego życia. Co do problemu trzęsących się rąk wśród bliskich, to jest już poważny problem. Ja też tak mam, ale obróciłem to w żart. A przyczyn tego stanu może być wiele, psychika, alkohol, leki, choroba. Nie ma na to konkretnej rady chyba.
Nie mam czegoś takiego jak usilna chęć patrzenia się komuś w oczu. Na ulicy nie mam tego problemu. Dodam, że w mojej pracy zdarza mi się kontakt z klientem i nie mam równiez problemu kontaktowania się z obcą osobą. I dodam jeszcze, że lęki jakies w metrze mam tylko w drodzę gdzies jak już wracam nic mnie nie rusza, moge sie normalnie patrzec na ludzi a oni na mnie.
Przypominam sobie u siebie podobne objawy. Takie drżenie może wskazywać na różne rzeczy np. zaburzenia w elektrolitach (niedobory magnezu, potasu), niedobory witamin. Intensywna praca, nauka, chroniczny stres wyczerpują zasoby i zwiększają zapotrzebowanie nie tylko na kalorie do spalenia..
Szczerze powiem, że wątpie żeby byłoby to spowodowe nie doborem witamin. Czuje, ze przestaje być sobą w pewnym momencie. Uderzenie gorąca, trząsące się rece. Wracam do domu i zastanawiam się "co sie ze mna dzieje?". A jak powiedziałam swojej przyjaciółce, ze ostatnio strasznie mam stresowe sytuacje, ze cos jest chyba ze mna nie tak i musze przejsc sie do lekarza, to odpowiedziałą ze chyba zgłupiałam po co mi lekarz, musze wrzucić na luz. (oczywiscie nie powiedziałam o dziwnych sytuacjach w komunikacji miejskiem czy w kawiarni :Stan - Niezadowolony - Smuci się:)
Możesz sobie wątpić w co tylko chcesz.
A wiec podejrzewasz, że masz raczej niedobory leków uspokajających, a może alkoholu, ciekawe..
Jeśli mówisz, że jadąc do pracy masz takie nerwowe objawy, a wracając już nie, to nie wygląda mi to na jakieś braki w witaminach. Ja mam różne objawy fobii społecznej: ucisk w gardle, drżenie ciała, wzmożone bicie serca itd- ale to jest problem psychologiczny.
w sumie możesz pobrać witaminy przez jakiś czas i magnez w większych ilościach; może akurat pomoże, a jeśli nie to warto wybrać się do psychologa. Lepiej już zacząć działać niż czekać, aż problem się pogłębi :Stan - Uśmiecha się:
tak. OPce koncza sie witaminy i elektrolity tylko w wybranych sytuacjach :-P

Przypomnij sobie w jakich sytuacjach to sie zaczelo i jak mysli towarzysza wtedy
Mój brat miał kiedyś problem z przełykaniem. Okazało się, że problem był natury psychicznej - na myśl o problemie z przełykaniem ściskało go w gardle :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. I klops, zamknięte koło, spirala sama się nakręca.

Myślę, że u Ciebie to działa na podobnej zasadzie. Nie masz przecież innych objawów fobii społecznej. Zaczęło się od jednej stresującej sytuacji (każdemu mogły zatrząść się ręce, w końcu to początek studiów, nowi ludzie, a i tak pewnie nikt tego nie zauważył), i poleciało, a teraz ręce Ci się trzęsą na samą myśl, że mogłyby się zatrząść :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.
Twoja koleżanka ma rację - wyluzuj :Stan - Uśmiecha się:. Jeśli to nie pomoże, to myślę, że dobrym pomysłem mógłby być lek uspakajający bez recepty (nie długofalowo, tylko na jakiś czas). Nie rozwiąże problemu, ale może zapewni Ci większy komfort i dziwne reakcje miną (układ nerwowy odzwyczai się od płatania tego typu żartów). Na mnie najlepiej działał Persen - brałam go przed ustnymi egzaminami i prezentacjami. Trochę przymulał (nie bierz trzech na raz :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ), ale czułam się lepiej, bo nie bałam się, że spalę buraka, poplącze mi się język, zatrzęsą dłonie.