PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zastanów się nad swoim życiem
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3

Gość

Madara napisał(a):Mimo bycia osobą naprawdę wierzącą nie bardzo wiem, co jest uwłaczającego godności ludzkiej w nazywaniu człowieka zwierzęciem, skoro niejednokrotnie to bardziej uwłacza zwierzętom niż ludziom.
Sądzę, że się nie dogadacie.
no tak być wierzącym i pisać, że ludzie są gorsi od zwierząt. bardzo ciekawa ta wasza wiara :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: oczywiście retoryczne
Nie doszukiwałabym się w moich postach ukrytych znaczeń; nie napisałam nigdzie, że ludzie są gorsi od zwierząt. Chyba, że chodzi Ci o to "niejednokrotnie", ale dla mnie są tacy ludzie, którzy nie zasługują ani na miano człowieka, ani zwierzęcia. Chcesz ze mną dalej pogadać na filozoficzno-religijne tematy, to zapraszam na pw.
NapalOnaoNa napisał(a):Człowiek to człowiek ma ciało i dusze. A nazywanie go jak zwierze utłacza godności ludzkiej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Raczej uwłacza godności zwierząt.
Co to jest "godność zwierząt"?

Gość

Jest w tym trochę racji. Nie jestem pewna czy o to chodzi ale jak obserwuję ludzi czasami sobie myślę że są tacy odmużdżeni, płyną z prądem, boją się żyć po swojemu albo nie chcą. Małpują i naśladują innych zamiast być sobą. Nie uważa ktoś podobnnie? Im więcej czasu spędza się z innymi tym bardziej się ich naśladuje (nawet nieświadomie) i traci się swoją wyjątkowość i niepowtarzalność. Dlatego introwertycy często są ciekawymi ludźmi i innymi niż reszta tej szarej masy. Tak mi się zdaje.
Obserwujesz innych, ale inni obserwują też Ciebie. I tak samo na podstawie samej obserwacji mogą Cię uznać za odmóżdżoną, bo zachowujesz się jak robot bez uczuć. Nie wiem skąd wzięło się to przekonanie, że człowiek z fobią społeczną od razu równa się lepszy, bo przeczyta więcej książek albo słucha ambitnej muzyki, albo jest wrażliwy na cierpienie innych. Takich ludzi są miliony, a oprócz tego potrafią żyć w społeczeństwie i akceptować jego zasady. Nie każdy może żyć po swojemu, to jest przywilej dla paru procent ludzkości, którzy mają talent do czegoś i poświęcili temu wiele godzin swojego życia, zamiast użalać się nad sobą.

Gość

Źle mnie rozumiesz, przecież nie piszę, że jestem jakimś lepszym gatunkiem człowieka. Nie mówię że czytam albo słucham ambitnej muzyki tylko uważam, że ludzie introwertyczny mają dar który można wykorzystać a nie uważać tego za swoją wadę. Tam samo ekstrawertycy mają w sobie coś fajnego, ale chciałam akurat zwrócić uwagę na to jak ludzie małpują i odmużdżają się jak zbyt długo przebywają w kupie. Udają kogoś innego niż faktycznie są, zachowują się nienaturalnie, rywalizują itd.
Introwertyk wymyśli, ekstrawertyk wprowadzi w życie. Ale masz racje, zapędziłem się z wnioskami, bo introwertyk nie równa się człowiek z fs.
Z badań psychologicznych wynika, że osoby doświadczające stanów depresyjnych mają lepsze poczucie rzeczywistości.
Jak mi się zdaje, depresja powiązana jest często z jakiegoś rodzaju 'wycofaniem się' i skłonnością do refleksji, co przeciętnemu ekstrawertykowi i niepoprawnemu optymiście zbyt łatwo nie przychodzi..
masterblaster napisał(a):osoby doświadczające stanów depresyjnych mają lepsze poczucie rzeczywistości
aha! tylkoże według ich subiektywnej oceny. Podstawowym błędem jest to, że oczekują od innych aby żyli w ten piękny sposób jaki sobie umyślą.
// w własnego doświadczenia
To znaczy, że umyślą sobie ludzi jako wrażliwych, nieagresywnych i bez skłonności do kłótni ludzi którym zależy na tym żeby się dogadać - i teraz mają żal do świata że ludzie nie są tacy. Mają nadzieję na to, że kiedyś znajdą się w takim środowisku..
Obiektywizm uznaje prawo człowieka do tego, żeby zachowywał się jak chce. Najczęściej w taki sposób który da mu najwięcej szczęścia(co jest tragedią w przypadku osób krótkowzrocznych - np. obrażanie innych, niszczenie swojego organizmu). Jeśli chcesz patrzeć na świat obiektywnie to nie możesz nakładać na świat różowej nakładki z firmy GodMorality czy OneJustice i oczekiwać, że choćby jedna osoba się do niej dostosuje!
_marcin napisał(a):aha! tylkoże według ich subiektywnej oceny.
No właśnie według obiektywnej oceny naukowców. Tak się organizuje badania, żeby można było porównać subiektywne oceny jednych czy drugich osobników z ich rzeczywistymi (np. zaprogramowanymi wcześniej i znanymi) możliwościami wpływu na rzeczywistość podczas eksperymentów.
_marcin napisał(a):Podstawowym błędem jest to, że oczeekują od innych aby żyli w ten piękny sposób jaki sobie umyślą.
A wszyscy inni oczekują czegoś innego?
@masterblaster naukowcy układając test według swojej oceny tworzą model rzeczywistości jak w jakimś teście psychologicznym tylko że to model, nie rzeczywistość. Rzeczywistość jest odbierana przez każdego inaczej.
Chyba że chodzi ci o sprawdzanie tego jak sądzą, jaki mają wpływ na rzeczywistość(co nie jest odbiorem rzeczywistości) poprzez badanie ich zachowania i zadawanie im pytań jak by się w takiej sytuacji zachowali.

Uważam że inni ludzie mogą oczekiwać czegoś innego - co można udowodnić.
Oraz na podstawie swojego doświadczenia mówię, że oczekują czegoś innego - co jest moim osądem opartym na doświadczeniu.
Czasem myślę dokładnie jak autor tego wątku. Ludzie rozmawiają ze sobą na różne bzdurne, przyziemne tematy (jak moda, uroda, polityka, nauka, praca) tylko po to, by czuć się "częścią" tego - nie ukrywajmy - chorego społeczeństwa. Myślą, że są tacy fajni, normalni, inteligentni... Czasem bawię się nieźle obserwując dziewczyny podniecające się : "och, ach, pofarbowałam sobie włosy, ładniej mi w tym czy poprzednim kolorze?" .. pfff... chyba jestem jakaś dziwna że mnie nie kręcą takie tematy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Albo inny przykład - oglądają narażających swoje życie za każdym razem sportowców, dajmy na to skoczków narciarskich... i drą się , podniecają, wrzeszczą z radości jak skoczek daleko poleci.. i potem go wychwalają, uwielbiają, taki owczy pęd nimi kieruje - bo skoro wszyscy się cieszą, to ja też muszę. Hehe... A o tym że skoczek może hipotetycznie się zabić podczas skoku to już nikt nie pomyśli. Świat jest nieźle zaślepiony i otumaniony współczesnymi obyczajami. Ludzie w większości są konformistami, nie mają swojego zdania tak naprawdę, ulegle poddają się presji społecznej. I właśnie wśród tych normalnych, otwartych, towarzyskich ekstrawertyków ten owczy pęd jest najsilniejszy.

Takie podejście pozwala mi spojrzeć z dystansem na świat, ludzi i mieć dystans do samej siebie. Kiedyś wydawało mi się, że te tematy "otwartych, normalnych, przebojowych" osób są takie ważne, ciekawe, tylko ja jestem dziwadłem bo się boję odezwać i cokolwiek powiedzieć w tym temacie, wśród ludzi. Przez to trwałam w kompleksach, poczuciu niedopasowania. Nadal nie jestem otwartą na ludzi osobą, ale bynajmniej chyba już mi to nie przeszkadza. Myślę że podejście autora tego wątku jest jak najbardziej terapeutyczne, pomaga nabrać dystansu i po prostu: "mieć na wszystko wy*ebane"... "Miej wy*ebane a będzie Ci dane" :Stan - Uśmiecha się:
Chciałbym w końcu zobaczyć tego mitycznego fobika - ojca narodu i wizjonera.
A co Cię kręci dziewczyno? Co jest wg Ciebie na tyle ważne, że jest warte rozmowy? Bo jeśli odrzucimy takie rzeczy jak "moda, uroda, polityka, nauka, praca" to niewiele zostaje, może religia i filozofia? :Stan - Uśmiecha się:

Co do sportowców... Ludzie robią różne rzeczy, które mogą być niebezpieczne. Wystarczy wyjść z domu i też można nie wrócić. Zresztą życie jest ciekawsze jak czasem zrobi się coś niebezpiecznego, a jeśli się wydarzy wypadek, to cóż... peszek :Stan - Uśmiecha się:
No może nie mam racji, bo w końcu o czymś rozmawiać trzeba. Ale podchodzenie do tego tak strasznie "na poważnie", że my nie mamy nic do powiedzenia albo boimy się odezwać, gdy dany temat jest poruszany, takie podejście nas nieco osłabia... Wtedy myślę że warto popatrzeć na to wszystko z góry.

Najlepiej jest trochę posiedzieć w domku, poczytać różne dające do myślenia artykuły, sformułować swoje idee i popatrzeć z góry na wszystko. Mówcie co chcecie, ale wg mnie to najlepsza i najszybsza terapia na wszelkie społeczne lęki :Stan - Uśmiecha się:. Pewnie spotkam się z krytyką, ale mam cichą nadzieję, że komuś moje spostrzeżenia pomogą.
Ale faktycznie, albo źle tę swoją wyliczankę skonstruowałaś, albo niemal nic nam nie zostaje, bo co ma zostać, skoro zła jest: moda, uroda, polityka, nauka, praca? Rozumiem zniechęcenie sytuacją, gdy dwie psiapsióły deliberują x minut o tym, w jakim kolorze każdej z nich lepiej, ale jakieś wspomnienie o tym czy krótka wymiana zdań też dziwna nie jest. Tutaj pewnie, jak pisze Judas, wiele zależy od osoby... Zaś polityka, a na pewno już nauka... to chyba dobry temat. To źle porozmawiać o odkryciu fal grawitacyjnych? :Stan - Uśmiecha się:
Pewnej_dziewczynie90 zapewne chodziło o to, by nie pastwić się i nie zajmować czasu na bzdurne rozmowy które nic nie dają a są tylko pobocznym dodatkiem (zbędnym przede wszystkim). Bo rozmawiamy o takich rzeczach, by w ogóle coś mówić, by w ogóle jakoś ta ''rozmowa'' szła do przodu.
No i motyw tego papugowania społeczeństwa, jest to podążanie za ciosem, ''bo ostatnio jest popularny Batman to sobię na niego pójdę do kina bo każdy idzie.''
O to Pani chodziło?
Tak, Judas, mniej więcej właśnie o to mi chodziło :Stan - Uśmiecha się:
@_marcin, nie rozumiemy się, ale nie szkodzi..

Pewna_dziewczyna90 napisał(a):poczytać różne dające do myślenia artykuły, sformułować swoje idee i popatrzeć z góry na wszystko. Mówcie co chcecie, ale wg mnie to najlepsza i najszybsza terapia na wszelkie społeczne lęki
Mam podobnie, zwykle jak już nie wyrabiam to szukam sensownej inspirującej książki..
masterblaster, pewnie że nie szkodzi :Stan - Uśmiecha się:
tak sobie tylko dyskutujemy w miłym gronie.
,,Ojca narodu i wizjonera''-o kim mówisz?
O tym kto gardzi rozmowami o nauce i polityce, bo jest ponad to. Choć jak teraz wiemy, nie do końca o aż taką pogardę chodziło.
Ciężko powiedzieć, do kogo dokładnie odnosi się mit, bo nigdy tego stwora nie sfotografowano. Klechdy przenoszą jeno wątłe wzmianki o wzgardzie tym, co daje ludzkości siłę, gdyż samemu się tą siłą oberwało, co jest oczywiście najlepszym powodem do jej podważenia i sprowadzenia reszty osobników do poziomu jelenich bobków. Stwór zarzeka się przy tym, że zna receptę na wszelkie ludzkie cierpienia, ułomności i braki, lecz wyjawi je dopiero wtedy, gdy ludzkość będzie na to gotowa, tzn. będzie w stanie odebrać przekaz telepatyczny z bunkra z kołdry, w którym stwór maluje swój magiczny świat jednorożców, tęczowych kucyków i teletubisiów.
000
Stron: 1 2 3