PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Venlectine - młody chłopak, pierwszy raz lekarstwo psycho
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam. Chciałbym się Was czegoś poradzić, bo jak wiadomo ulotka to ulotka. Jak to jest z lekarstwem Venlectine? Psychiatra mi go przepisał i powiedział, żebym stosował kilka miesięcy. Mam już praktycznie osiemnaście lat i boję się, pierwszy raz byłem u psychiatry (wmówiłem sobie coś, czego nie mam i pojawiają się lęki tzn. kiedyś były większe, teraz powoli odkręca się w mózgu na dobre, ale powiedziałbym, że nie na zasadzie lęku to siedzi, bardziej natręctwa po prostu wbiło się i co bym nie robił ,,jesteś tym i tyle" pomimo że nie jestem a tak siedzi, kiedyś oprócz tego siedzenia dochodziły lęki ogromne, teraz dałem na luz trochę) Jest to bardzo poważna sprawa dla mnie, nie chciało mi sie wtedy żyć, ale teraz jest lepiej. I tak czytałem opinie o tym leku i są koszmarne. Boję się, że tamte objawy które przeczytałem będą i u mnie, a wiele osób tak pisalo. Jestem młodym chłopakiem, lekarz określił że zdrowym psychicznie, ale powiedział że w celu wytłumienia tego problemu żebym brał, ale tak sobie mysle, brać to swinstwo? Zeby potem być nie do życia podczas brania, a jak odstawie? Co sie stanie? Strasznie sie boje co radizcie?
Well... na początku objawy niepożądane na pewno będą, ale po ok 2 tyg. zaczną znikać. To, co pozostanie, to prawdopodobnie obniżone libido. Może też być zmęczenie, ale niekoniecznie. Generalnie nie ma się czego bać, ale to Twoja decyzja... Leki mają Ci przede wszystkim pomóc, a nie zaszkodzić. Raczej rzadko się zdarza, żeby zaszkodziły. Jeśli już, to nie pomogą.
Sądzisz, że to źle na mnie nie wpłynie? Że mogę sobie to brać?
Cytat z jednego forum?

Ostrzegam Was przed tym g-nem o nawie Venlectin !!!!!!!
Za nic w świecie nie dajcie się namówić !!! To świństwo jest makabrycznie uzależniające!!!
Próbowałem to odstawić, brałem pół roku dawkę minimalną - 1 tabletka dziennie!
Wytrzymałem 3 dni i musiałem łyknąć spowrotem - wtedy obajwy ustały jak ręką odjął. Za 2 tygodnie mam wizyte u psychiatry. Pierwsze co mnie skłoniło do odtsawki tego świństwa to CAŁKOWITA impotencja z całkowitym zanikiem pociągu sexualnego - CAŁKOWITYM!!!
Na ulotce ściema, że to lek nowej generacji - śmiechu warte!
Teraz opiszę objawy jakie miałem, które narastały z każdym kolejnym dniem: nadpobudliwość, nerwowość, rozkojarzenie, niesamowity wzrost ciśnienia z kołataniem serca i drżeniem ciała, zimny pot, zawroty głowy, tracenie równowagi, dziwny, cykliczny, przenikający "prąd" przechodzący przez całe ciało - nie wiem jak to opisać + cykliczne uczucie spadania do tyłu, rozpalenie, biegunka...!!! 3 dnia już nie byłem w stanie funkcjonować!!! Jak znajdę sposób na odstawienie tej TRUCIZNY dam znać! Wcześniej brałem Trittico CR, efekt był świetny, skutków ubocznych 0!!! Trittico brałem kilka miesięcy, gdy skończyły mi się tabletki miałem kilku miesięczą przerwę. Nie działo się nic poza tym, że z czasem nastrój mi się obniżał tj, wracały objawy depresji. Psychiatra zaproponował mi Venlectin bo cena 2x niższa od Trittico, a podobno lepszy - nowej generacji! Idiota ze mnie, że się dałem namówić bo mało, że nie można tego odstawić to powoduje impotencję!!! OSTRZEGAM!!!!!! Nie potrzeba więcej królików doświadczalnych! Nie trujcie się tym świństwem!


wyczytałem taką opinię... sam nie wiem wezme to potem nie bede miał erekcji czy coś, albo zacznie się pierdzielić zdrowie... Czasami mam lepsze okresy, czasami gorsze... w sensie to jest na zasadzie lęku, widzę to coś wywołuje u mnie lęk przed tym... Pomimo, że jest to stwierdzone że tego nie mam, to jednak samo to powoduje ze lęk sie pojawia...
Jeżeli nie ma na ulotce napisane, że skutkiem ubocznym może być impotencja to jest to jednostkowy, prywatny przypadek, który albo tak naprawdę nie ma związku z lekiem albo jest wywołany jakimś uczuleniem czy niewłaściwą interakcją ciało-lek wywołaną np. Metabolizmem.
Jeżeli nie ma też napisane a jest to częsta objawa wśród osób biorących, to albo sprawę zatuszowano by nie tracić klientów albo przy testach i badaniach nie wykryto takich skutków, co było by dziwne, (zaniedbanie?).
someone96 napisał(a):Sądzisz, że to źle na mnie nie wpłynie? Że mogę sobie to brać?
Cytat z jednego forum?
Owszem, z tą impotencją to prawda, bo sam tak mam po lekach SSRI i SNRI (wenlafaksyna). Nie zawsze jest ona całkowita, u niektórych to tylko obniżone libido. Niestety istnieje też coś takiego jak syndrom PSSD, czyli dysfunkcje seksualne utrzymujące się długo po zaprzestaniu przyjmowania SSRI/SNRI. Istnieją przypadki (wystarczy poczytać fora) kompletnego braku libido nawet kilka lat po zaprzestaniu kuracji tymi lekami. W większości przypadków jednak libido wraca do normy po odstawieniu leku.
Można też użyć połączenia SSRI/SNRI z innymi lekami na depresję/lęki, które mają inny mechanizm działania, i powodują pośrednio zwiększanie dopaminy, co korzystnie wpływa na libido. Takimi lekami są: mianseryna, mirtazapina, buspiron, trazodon (wspomniany Trittico), bupropion.

Co do odstawiania wenlafaksyny, to różnie bywa. U mnie np. nie było aż tak silnych skutków ubocznych, ale u niektórych one występują - pewnie zależy od organizmu. Nie wiem też, w jaki sposób ten człowiek chciał odstawiać ten lek, ja go odstawiłem od razu, ale zaleca się to robić stopniowo, przyjmując coraz niższe dawki.
a nic mi takiego lekarz nie mowil! Mowil tylko ze moge sie zle czuc i tyle jak zaczne stosowac! To ja piernicze takie cos potem miec impotencje, i w ogole szargane zdrowie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Psychiatrzy w Polsce często bagatelizują ten skutek uboczny. Mi jedna psychiatra, na moje skargi o niskie libido, z uśmiechem powiedziała: "no ale to chyba nie jest dla pana wielki problem, prawda?".
O syndromie PSSD większość z nich nawet nie słyszała.
Ręce opadają :Stan - Uśmiecha się:
Ja też mam zastrzeżenia co do nich. No jak mogą tak robić? Przepisuje facet leki, niby świetny specjalista, a powiedział mi tylko ,,że mogę źle przyjmować te leki" ale niewtajemniczał. A szczerze? To brałbym i to, ale boję się cholernie, bo z tego co przeczytałem wszystkiego co się dzieje, to nie mam ochoty tego brać.Byłem raz u psycholog, nic mi nie pomogła. Poszedłem teraz do psychiatry, powiedział o tych lękach, ale nie zwrócił uwagi na obsesyjne myśli. Nic mi nie pomogło, nie pomaga, tak naprawdę nie mam sił żyć, wegetuje, ale pociesza mnie tylko jedna myśl, że zawsze można z tym wszystkim skończyć, kiedy się w prawdzie zechce:Stan - Uśmiecha się: Jeśli ktoś jest zainteresowany moimi żałosnymi problemami może napisać na priv, wtajemniczę go o co chodzi.
Wiesz, czasem psychiatrzy celowo nie wtajemniczają w te szczegóły o skutkach ubocznych. Zobacz, Ty się sam wtajemniczyłeś i nie chcesz brać :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
A tak serio, to widzę że w nieciekawym stanie jesteś, może jednak rozważ branie tego leku mimo wszystko...
Venlectine zdaje się, że działa na metabolizm serotoniny głównie.
Z tego co ostatnio wyczytałem, można rozejrzeć się za suplementami, które poprawiają zaopatrzenie mózgu w serotoninę: 5-HTP (5-hydroksytryptofan) albo tryptofan - tylko jedno albo drugie. Nie wolno takich suplementów stosować razem z lekami bez wiedzy lekarza, a w przypadku odstawienia leku należy jeszcze odczekać z tydzień zanim się weźmie taki suplement. Chodzi o to żeby działanie leku nie nałożyło się z działaniem suplementu bo za duża dawka serotoniny prowadzi do nieprzyjemnych skutków. Ważna jest równowaga, w mózgu nie może być czegoś za mało ani za dużo.
Nie liczył bym na zupełne rozwiązanie problemów tylko takim sposobem, bo serotonina to jeszcze nie wszystko ale na jakąś poprawę chyba można by liczyć..
To co sądzicie brać to czy nie? Bardzo, ale to bardzo się boję to brać, z tego co się naczytałem :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Nie bój się, to nie trucizna :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: A czy brać, to raczej nikt z nas nie powinien o tym decydować, tylko Ty lub Twój lekarz.
no nie trucizna, ale jak potem ma miec impotencje, wymiotowac w szkole i w ogole?
Bez przesady, skutki uboczne z reguły nie są takie straszne. Nie słyszałem żeby ktoś wymiotował... Ale o impotencji to prawda. :Stan - Uśmiecha się:
Witam, wszystko w porządku juz jest nie trzeba lekarstw samo przeszl:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: lekarz pisal nie patrzyl chemie itd. A problem w glowie przeszedl:Stan - Uśmiecha się:
Super :Stan - Uśmiecha się:
No ale to wróciło z powrotem... Jest źle... Proszę o kontakt jeśli ktoś może, pogadałbym..

Gość

wenla w moim w przypadku na poczatku zlikiwodwala lek przed tlokiem w autobusach. z czego bylam bardzo zadowolona. po czym z biegiem czasu zrobila ze mnie zombie. wolalam zostac w domu niz narazac sie na jakakolwiek konfrontacje z ludzmi.

do tej pory leki na glowe raczej szkodzily mi niz pomagaly. najlepsza z tego wszystkiego to byla hydroxyzyna. moze usypiala, ale w niektorych momentach kiedy potrzebna jest nieczulosc na otoczenie, to bylo najlepsze rozwiazanie i mozna bylo brac z doskoku. przeciwdepresyjne tak nie dzialaja.