13 Sty 2022, Czw 23:24, PID: 853109
Okej, jednak muszę przyznać, że jest lek, który wywołuje we mnie bardzo silne negatywne emocje - a chodzi o zastrzyki przeciwzakrzepowe, które się robi samemu.
Nie dość, że strasznie trudno je upolować w aptece (a nie mieszkam na końcu świata, tylko w około 150-tysięcznym mieście), to po lekturze ulotki zaczęłam się zastanawiać, czy bardziej boję się zakrzepicy, czy skutków ubocznych tego leku.
Ale zdecydowanie najgorsze jest podawanie tego dziadostwa. Bardzo nie lubię igieł, chociaż nie boję się ich jakoś panicznie. Jednak wbijanie ich sobie samodzielnie to wyższy poziom hardkoru. Może po prostu źle się wstrzykuję, może mam za mało tkanki tłuszczowej - ale to boli jak jasna... No, bardzo boli. Bardziej, niż mogłabym się spodziewać.
Prowadzi to do śmieszno-żałosnych scen, gdzie siedzę na łóżku, trzęsą mi się ręce i próbuję zmusić się do wkłucia.
Nie dość, że strasznie trudno je upolować w aptece (a nie mieszkam na końcu świata, tylko w około 150-tysięcznym mieście), to po lekturze ulotki zaczęłam się zastanawiać, czy bardziej boję się zakrzepicy, czy skutków ubocznych tego leku.
Ale zdecydowanie najgorsze jest podawanie tego dziadostwa. Bardzo nie lubię igieł, chociaż nie boję się ich jakoś panicznie. Jednak wbijanie ich sobie samodzielnie to wyższy poziom hardkoru. Może po prostu źle się wstrzykuję, może mam za mało tkanki tłuszczowej - ale to boli jak jasna... No, bardzo boli. Bardziej, niż mogłabym się spodziewać.
Prowadzi to do śmieszno-żałosnych scen, gdzie siedzę na łóżku, trzęsą mi się ręce i próbuję zmusić się do wkłucia.