PhobiaSocialis.pl
Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? (/thread-5347.html)

Strony: 1 2 3


Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - a2d2 - 07 Lis 2010

Witam wszystkich

Przeglądam internet w poszukiwaniu jakiś wskazówek rozwiązań mojego problemu, który dotyczy unikania jedzenia w pewnych sytuacjach. Jest dużo tematów, wątków z podobnym problemem, ale nie znalazłem jakiegoś pozytywnego wpisu, kogoś kto z tego wyszedł? Czy ktoś się uporał z tą z tym problemem.
Pozdrawiam


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Mary Jane - 08 Lis 2010

to zawsze był jeden z moich najgorszych problemów związanych z fobią.. i dalej trochę jest, bo wciąż czasem, jak mam gorszy dzień, używam swoich pewnych trików, o ile się da.
Najgorzej szło mi z jedzeniem nożem i widelcem w restauracji czy gdzieś, kiedy zaraz koło mnie siedział ktoś kto wzbudzał mój lęk - widelec w lewej ręce latał mi na wszystkie strony, miałam wrażenie, że nie wyceluję go sobie w ogóle do buzi. Dlatego unikałam i nadal trochę unikam restauracji, a jeśli muszę, to wybieram coś, co można zjeść samym widelcem (warzywa na parze) albo rękoma (frytki, udka).
Nawet w największym lęku każdy da sobie radę ze zjedzeniem cheeza z Maca, kebabu, czy jakiejś zapiekany.

jedzenie w miejscach publicznych zaraz przy stresorze, np. na pierwszym spotkaniu z kimś obcym lub stresującym dalej wywołuje we mnie lęk ale ćwiczę.

moje strategie na dzień dzisiejszy:
- jeść z obcymi jak najczęściej, żeby się przyzwyczaić do sytuacji
- zaczynając od ludzi których boję się tylko trochę
- jak manipuluję sztućcami nie patrzę się na 'reakcje' innych (oni zapewne wcale mnie nie oceniają)
- jeśli jestem zdenerwowana biorę coś, co można po prostu nakłuć na widelec bez pomocy noża lub coś co mogę trzymać w ręku.
i najważniejsza zasada
- nie myślę (myślę tylko o jedzonku, jaką ma fakturę, jak smakuje itp.)


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - pomocny - 08 Lis 2010

Też to mam. Nie jem przy obcych, bo boję się, że mi zjedzą.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - anikk - 09 Lis 2010

Czym jest ten lęk przed jedzeniem?
Boicie się jeść tzn. przeżuwać czy posługiwać sztućcami itd?

Jeśli chodzi o to drugie, to ja miałam i się pozbyłam, no prawie. Mój facet zaczął mnie ciągle zapraszać do restauracji, no i różne niestandardowe sytuacje były... próbowanie wina przy kelnerce, jedzenie pałeczkami, jedzenie spaghetti widelcem i łyżką, jedzenie niektórych potraw rękami itd. W wyniku tego w ogóle niestraszne stało się dla mnie jedzenie nożem i widelcem. Bardzo się bałam jak mi kelner przynosił łyżkę do spaghetti, bo ja jak prostak jem, urywając makaron zębami :Stan - Uśmiecha się - LOL: To znaczyło, że musiał patrzeć jak nieporadnie jem, a później podziwiać moją niezdarność z tą łyżką. Pomyślałam sobie jednak, że mi bez różnicy, nic nie znaczy, co on myśli.
Nadal mi słabo jak mam jeść przy kimś nowopoznanym, w ogóle mi nie smakuje i ledwo się powstrzymuję od wymiotów.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Mary Jane - 09 Lis 2010

anikk napisał(a):Czym jest ten lęk przed jedzeniem?
i zdaje się sama sobie odpowiedziałaś:Stan - Uśmiecha się:
Cytat:Nadal mi słabo jak mam jeść przy kimś nowopoznanym, w ogóle mi nie smakuje i ledwo się powstrzymuję od wymiotów.

trudno jeść w lęku, bo krew w takim stanie odpływa z krańców kończyn, przez co trudno wykonywać skomplikowane czynności manualne, takie jak jedzenie nożem i widelcem, czy pałeczkami (to już w ogóle pewnie masakra). A u mnie to powoduje frustrację i złość.. na nóż, widelec, ludzi i jedzenie.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - a2d2 - 09 Lis 2010

U mnie zaczęło się to już dawno, na studiach i niestety tkwię w tym nadal już ponad 10lat :-( Ogólnie muszę powiedzieć, że doskonale mnie to dopowadziło do izolacji (nie miałem wtedy wiedzy na ten temat a najprostsze rozwiązanie to unikanie), pourywania kontaktów ze studiów, bo mi było wstyd za siebie.... Unikam imprez w pracy, randek..... U mnie dotyczy to głównie nowopoznanych osób, sztywnych imprez w większym gronie. Chyba w sytuacjach w dwie osoby jest lepiej. No i śniadania w pracy są dla mnie codziennym koszmarem. W sumie nie wiem dlaczego, bo znam trochę tych ludzi, a gdy trochę kogoś znam to jest w miarę ok. Może dlatego, że jestem bardziej spięty w pracy.
Rozumiem, że najlepszym wyjściem są ćwiczenia. Chyba samodzielne wypady do restauracji nie przynoszą takiego efektu (z resztą raczej samemu się nie chodzi w takie miejsca). Tak naprawdę to nie mam nawet z kim ćwiczyć. Mam jedną, dwie osoby znajome i wychodzenie ciągle z tą samą jest mało owocne, staje się łatwe.
U mnie jest problem z napięciem w rękach, czasem jakby szyja, no i boję się samego lęku (jest nie przyjemny), bo chyba utrwaliłem sobie z czasem lękową reakcje na pewne sytuacje, oraz negatywnej oceny innych-tego pewnie bardziej.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - anikk - 09 Lis 2010

Doszłam do wniosku, że to lęk dla odważnych :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Bo ja ostatnio jadłam z kimś mało mi znanym 6 lat temu. Później miałam jedną okazję, ale wstydziłam się zamówić.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Kaszamanna - 09 Lis 2010

Doskonale rozumiem, o czym mówicie. W zasadzie nie nazwałabym tego lękiem przed jedzeniem, bo to chyba jednak nie tego jedzenia się boimy, a oceniania. Albo czegoś jeszcze innego. To jedna z moich najbardziej wstydliwych paranoi. Jestem prawie pewna, że zaczęło się to w czasach gimnazjalnych w szkolnej stołówce. Na obiadach panowały straszne tłoki i niejeden raz byłam zmuszona siedzieć z ludźmi, za którymi nie przepadałam bądź których za bardzo nie znałam. Każdy okruszek, który przypadkowo przykleił mi się do kącika ust, bądź spadł na talerz gdy podnosiłam widelec, każde najcichsze mlaśnięcie itd. narastały w moim mniemaniu do rangi czegoś, co mogło uczynić ze mnie jakieś obrzydliwe dziwadło. Okropnie wpływało to w takim momencie na moją koordynację ruchową. W rezultacie zaczynały drżeć mi ręce, moja celność także spadała, tak więc włożenie sobie do ust kawałka ziemniaka czy kotleta było nie lada wyzwaniem. Chociaż najgorsze było jedzenie surówek i innych rzeczy, które łatwo się sypały itp. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:. Stres = problemy z przełykaniem, tak więc często musiałam popijać, żeby jedzenie w ogóle przeszło mi przez gardło, bo ogarniała mnie panika. W pewnym stopniu nadal to mam, jednak objawia się to bardzo rzadko, a jeśli już to w styczności z konkretnymi produktami, jak pizza (w stresowych sytuacjach potrafię przez przypadek ściągnąć cały ser wraz z pierwszym kęsem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) i w towarzystwie osób, które mnie nie znają i dopiero będą wyrabiać sobie o mnie zdanie. Jedzenie to przecież tak pierwotna potrzeba, bez której nie można żyć, a tu proszę, taki stres się pojawia. :Stan - Uśmiecha się:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Mary Jane - 09 Lis 2010

Kaszamanna napisał(a):Stres = problemy z przełykaniem, tak więc często musiałam popijać, żeby jedzenie w ogóle przeszło mi przez gardło, bo ogarniała mnie panika.

hehe.. to stała wizja mojej śmierci, że kiedyś udławię się przy kimś obcym jedzeniem i tak właśnie wyzionę ducha.

ale z tym jedzeniem to kicha trochę. Normalnie przy obcych się denerwuję a teraz np. wyobraźmy sobie randkę.. tutaj stres sięga zenitu. Ktoś chce być miły i zaprasza do restauracji a ja wiem, że ewentualnie uda mi się zjeść jedynie fryty, bo ja po prostu bardzo przepadam za frytkami:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2::Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - stokrotka26 - 30 Cze 2011

Chciałam się podzielić z Wami moim lękiem przed jedzeniem. Źródeł tego lęku upatruję w zdarzeniu, jakie miało miejsce, gdy miałam około cztery latka. Pewnego dnia dławiłam się cukierkiem i gdyby nie szybka reakcja brata, który chwycił mnie za nogi głową w dół, pewnie byłoby po mnie. Od tamtego czasu panicznie bałam się połykania tabletek. Jakiś czas temu doszedł nowy problem - połykanie jedzenia. Problem nasilił się, gdy przebywałam za granicą. Kiedy mąż wychodził do pracy, ja zostawałam sama w domu. Zaczęłam mieć wizje, że będę się dławić a nie ma przy mnie nikogo, kto by mnie ratował. Samotne jedzenie to był koszmar, przykry obowiązek. Nieraz umierałam z głodu, aby tylko nie jeść w samotności i czekałam na wspólny obiad z mężem dopiero po 17. (Oczywiście obiad ugotowałam sama wcześniej.) Dziś nie muszę już sama zostawać w domu, a mimo to lęk trwa. Każde śniadanie, obiad, kolacja to moja codzienna batalia. A przecież dla normalnych ludzi jedzenie to rozkosz! Dla mnie każdemu kęsowi towarzyszy myśl - obym tylko go przełknęła, oby nie utkwił mi w gardle. I przeżuwam sto razy, popijając przy tym, przez co zawsze kończę posiłek jako ostatnia. A najgorsze są wesela i tego typu imprezy, gdzie trzeba jeść. Pewnie wyglądam jak dziwak. Na dodatek jestem szczupłą osobą i pewnie wygląda to tak, jakbym celowo mało jadła. A ja chciałabym przytyć. Tylko jak to zrobić, skoro jem tyle, żeby tylko przetrwać? Czy jest jakiś sposób, żeby pozbyć się tego lęku?


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Efemeryczna - 30 Cze 2011

A czy Twoja rodzina wie o tym lęku? Nie możesz szukać w nich wsparcia?


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - stokrotka26 - 30 Cze 2011

Mój Mąż i moja Mama wiedzą o tym. Jednak chyba nie traktują tego zupełnie "poważnie". To znaczy... myślę, iż nie sądzą, że jest to dla mnie aż tak ogromny problem, bo i ja nie mówię o tym na co dzień. Kiedyś wspomniałam może ze dwa razy, że coś takiego mam, i tyle. Ja rozumiem, że normalnej osobie trudno pojąć, jak można tak "obsesyjnie" myśleć o czynności jaką jest jedzenie. Nikt normalny nie zasiada do stołu z myślą, że może się zaraz udławić, bo i nie zdarza się to często. Musiałby człowiek przy jedzeniu śpiewać albo łykać ogromne kęsy, żeby do tego doprowadzić. Wiem, że mój lęk jest bezpodstawny, nie wiem tylko, co mam jeszcze robić, żeby się go wyzbyć. Jak wpłynąć na moją podświadomość i jak zapomnieć o tym traumatycznym zdarzeniu z dzieciństwa, gdy dławiłam się tym cholernym cukierkiem. Generalnie rzecz biorąc jestem osobą wrażliwą, delikatną i lękliwą, a takim osobom ciężko w tych czasach.... :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Efemeryczna - 30 Cze 2011

Wiem co przeżywasz chociaż w pewnym stopniu bo moja mama bardzo boi się łykać tabletek. Tak jak w każdym problemie psychologicznym należy oddalać negatywne myśli. Staraj się robić to wszystko mechanicznie bez zbędnych wizualizacji. Obecność kogoś w pokoju nie uspokaja Cię?
Jak u Ciebie jest z płynami? Może czas zmienić dietę na taką która będzie dla Ciebie łatwiej przyswajalna, np jakieś drobne kasze, to dobry zapychacz


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - jack - 30 Cze 2011

stokrotka26 napisał(a):Mój Mąż i moja Mama wiedzą o tym. Jednak chyba nie traktują tego zupełnie "poważnie". To znaczy... myślę, iż nie sądzą, że jest to dla mnie aż tak ogromny problem, bo i ja nie mówię o tym na co dzień. Kiedyś wspomniałam może ze dwa razy, że coś takiego mam, i tyle.
Nie traktują tego poważnie bo za mało razy o tym wspomniałaś :Stan - Uśmiecha się: Więc myślą że to nie problem :Stan - Uśmiecha się: Próbowałaś może jakieś terapie ? Myślę że nie jest to takie trudne do wyleczenia :Stan - Uśmiecha się:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - trash - 30 Cze 2011

Kilka razy miałem w życiu takie napadowe "lęki przed łykaniem" . Tyle że u mnie to trwało góra po 2 tygodnie - pojawiało się co kilka lat i samo znikało. Strasznie męczące to było :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: To chyba jakieś zaburzenie obsesyjno-kompulsywne. Jeśli to za długo trwa udaj się może do psychologa, albo do psychiatry po SSRI czy coś tam innego.

Aha może "potrenuj" sobie połykanie popijając wodą/herbatą. No i pamiętaj ... to czynność odruchowa, która działa nawet bez udziału świadomości nic złego nie może Ci się stać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - stokrotka26 - 01 Lip 2011

Z piciem czy płynnymi pokarmami jest lepiej. Czasem "jak się zapomnę" to potrafię wypić duszkiem szklankę wody czy soku. Innym razem, gdy myślę w kółko o TYM problemie, to jest tak źle, że nawet ślinę z trudem przełykam... Wiem, że ten problem siedzi tylko w mojej głowie. Poczytam coś o terapii poznawczo-behawioralnej. Chciałabym sama zwalczyć swój irracjonalny lęk i zapomnieć o nim raz na zawsze.

trash napisał(a):Aha może "potrenuj" sobie połykanie popijając wodą/herbatą. No i pamiętaj ... to czynność odruchowa, która działa nawet bez udziału świadomości nic złego nie może Ci się stać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Ostatnie zdanie muszę sobie obowiązkowo zakodować w mózgu :Stan - Uśmiecha się:

Dziękuję Wam wszystkim za wskazówki!


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Elorien - 06 Lip 2011

Też mam opory przed jedzeniem w miejscu publicznym :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Pół biedy, kiedy jem z kimś kogo dobrze znam, ale jak mam wejść sama i coś zamówić, to przeżywam katusze i zazwyczaj chodzę głodna.
Zauważyłam też, że źle się czuję nawet gdy musze przejść koło lub między stolikami np. w jakimś centrum handlowym.

W ogóle, ostatnio byłam na weselu u koleżanki i to był dopiero stres. Gdy większość gości zajadała ze smakiem drugie danie, ja ciągle jadłam rosół, zimny bo zimny, ale zjadłam do końca :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Oczywiście co chwilę wycierałam usta serwetką, by przypadkiem nikt z gości nie zauważył, że mam na wargach kroplę rosołu, bądź mikroskopijny kawałek makaronu:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Wiem, chore:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - rewolucjonista - 07 Lip 2011

Przy tej całej psychozie, jaką sobą reprezentuję to na szczęście jeść mogę normalnie :-) W sytuacjach stresowych to nawet lepiej, no mam jakąs odskocznię od rzeczywistości jak się skupię na jedzeniu


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Elorien - 07 Lip 2011

moge jedynie pozazdrościć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Zezyciemasens - 24 Lip 2011

Jak jestem w miejscu gdzie jest dużo ludzi bo nie jem w ogóle, u mnie głównie jest taki problem że mam lęk przed wymiotowaniem , boje się że jak coś zjem to zwymiotuje i wszyscy będą się na mnie patrzeć i będą mnie osądzać.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - SVR - 25 Lip 2011

Ja mam problemy z "unikaniem jedzenia", jeśli mogę tak to nazwać... ale nie w "niektórych sytuacjach", a niemal ciągle. Jednak zbytnio się tym nie przejmuje - traktuję to jako swego rodzaju pozytywną cechę. Niektórzy mają wręcz przeciwny problem. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Nath - 27 Lip 2011

Witam. Również mam problem dotyczący jedzenia. Jednak ja niemal panicznie boje się że coś co dostane do jedzenia nie będzie mi smakowało, albo będę zmuszany do jedzenia lub też będę w sytuacji kiedy nie wypada nie zjeść. Dodam że jestem osoba dość szczupłą i nie raz spotykałem się ze słowami typu "jemu nałóżcie dużo, on chudy jest strasznie". Wszystko rozwinęło się do tego stopnia, że boje się chodzić ze znajomymi do restauracji czy na pizze, nie lubię próbować nowych potraw, najlepiej mi się je w samotności. Chociaż zamówienie czegoś w McDonalds i zjedzenie tego przy stoliku w centrum handlowym, gdy w około jest masa ludzi to dla mnie nie problem. Wszystko zaczyna się gdy muszę coś zjeść w towarzystwie osób które znam i na których mi w jakiś sposób zależy. Wtedy momentalnie zaciska mi się gardło, stresuje się, robi mi sie niedobrze i miewam odruchy wymiotne. Ostatnio doszło do tego że w każdym wyjściu czy spotkaniu widzę potencjalnie sytuacje w której będę musiał coś zjeść, co strasznie ogranicza moje życie towarzyskie. Czy ktoś spotkał się z podobnym problemem albo co ważniejsze uporał się z tym?


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - niesmialytyp - 02 Sie 2011

Na taki lęk najlepszym lekarstwem jest porządny głód wtedy człowiek przestaje zwracać uwagę na innych i po prostu chce zjesc.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Michał - 02 Sie 2011

A przewrotnie głód wzmaga lęk w ogóle. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Gość - 15 Sie 2011

pozytywny wpis to nie będzie, ale też mam problem z jedzeniem w miejscach publicznych (ściśnięte gardło i tak dalej...), więc unikam, a jak jestem zmuszona jakimś cudem to bardzo mało, albo tylko coś popijam. okropnie się czuję jak ktoś patrzy, gdy jem.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.